Temat: Wybory 2011

Stabilnie i zrównoważenie to co najwyżej nas zadłuża..

1) Nie placi za swoją edukacje tylko za edukacje nowego pokolenia - tak jak wczesniej inni placili za niego
2) Co do studiów - chyba żartujesz. Wiesz ile tysięcy ludzi idzie na studia i samemu sie utrzymuje +akademik? Sztandarowy przyklad to mój szwagier. Pochodził z biednej rodziny ale był inteligentny. Dostał sie na medycyne do Gdańska, a żeby sie utrzymac wzial kredyt studencki ktory konczy wlasnie splacac (30~lat ma)

Poza tym dlaczego jak ktoś komentuje mój post to bierze pod uwagę tylko parę wersów, rzekomo udowadniając od razu słuszność tej tezy? Czyżby brak argumentów żeby całościowo odpowiedzieć?

Twoja matka zarabia 3600zł netto.
Płaci 1388zł podatku:
237 - NFZ (3,6 * 66)
900 - ZUS (3,6 * 250)
172 - Podatek dochodowy (3,6 * 48)
79 - Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (3,6*22)

Szczęśliwy szwagier, ale nadal zauważ że bieda klepie zawodówkę i idzie do pracy, a płaci w podatkach na studia dla bogatych.
Z resztą, co te Twoje tysiące do moich milionów ludzi w kraju..


Czyli moje 90% ludzi klepie kasę na studia dla bogatych 10%, hehe.

W obecnym systemie twoja mama płaci podatki wielokrotnie, więc na pewno nie jest to 500 zł, a przynajmniej 1000. Warto też zauważyć, że płaci je przez 50 lat, podczas gdy ty uczysz się około 20. Czyli wymnóż sobie to jeszcze razy 5/2 czyli 250%. Co więcej, prywatna oświata jest póki co droga, bo nie funkcjonuje u nas wolny rynek, a monopol na edukacje ma państwo, więc nie działają prawidłowo mechanizmy konkurencji, które w normalnych warunkach obniżają koszty świadczonych usług. Zresztą - zastanów, się - uważasz, że teraz płacimy mniej. To kto niby dopłaca tę różnicę i z czego? Ja ci powiem, że płacimy więcej, a różnica którą dopłacamy idzie na biurokratów.

1) Policz sobie jaki jest stosunek ilości studentów do pracujacych i wyjdzie ci, że przepłacamy mocno.
2) Sam studiuję, studentów znam wielu i ani jeden z nich nie utrzymuje się samemu.

1) Może nie do końca zrozumialem Twoje intencje ale te obliczenia potwierdzają to co mówiłem ja...
2) Tak nie patrząc na szwagra. W tym roku idę na studia. Na płatne by mnie stać nie było (7 tys za semestr) - i jak mam głosować na NP?

@edit
Gdybyby studia były płatne to tych studentow mogloby nie byc. (mnie nie stać na platne)

Skądś ty wziął te 7000zł za semstr?

I zauważ, że przez to że Cię nie stać na studia, państwo kradnie mi, moim rodzicom dziadkom i sąsiadom pieniądze, żebyś TY mógł sobie pójść na studia.

Sry 8,5 tyś
Kierunek Lekarski

Inna sprawa jeszcze: prywatyzacja oświaty to tragedia dla nauczycieli, pensja 30-40% w dół (a przypomne to co już pisałem - w Polsce prawie najgorzej w Europie), koniec z kartą nauczyciela (przywileje) itp.
Poza tym przedszkola by upadły (prywatne przedszkole bez pomocy państwa nie ma szans, no chyba że bierze od każdego rodzica po 1000zł miesiecznie)

@up
Nie mowiąc już o medycynie. Jakieś tanie studia zaoczne kosztują raczej nie mniej niż 1500 za semestr. Aż tyle podatek "raczej" nie wynosi

@edit
Aż się uśmiechnąłem :) Zauważ to sie nie odnosi tylko do mnie. Każdy może iść na darmowe studia jeśli sie dostanie

Oczywiscie, że wynosi i to dużo więcej. Zresztą odpisz na poprzedniego posta - niby skąd te pieniądze się biorą, skoro uważasz, że płacimy mniej? Kto dokłada?

edit: i weź pod uwagę, że jeśli zadziała mechanizm konkurencji, to prywatne studia MUSZĄ być tańsze. A zadziała dopiero, kiedy państwowych nie będzie.

Po prywatyzacji oświaty pensje nauczycieli co najwyżej skoczą o 30-40%, a nie spadną - bo jak dajesz państwu 140 zł na oświatę, to szkoła dostaje 100. A mógłbyś dać 140, i szkoła by miała 140.

A swoją drogą, wielu nauczycieli oddało by pół swojej pensji, aby nie musieli uczyć w takich warunkach jak uczą obecnie - gdzie młodzież pod przymusem siedzi kilka godzin dziennie w szkole, próbując tak sabotować lekcję, aby mogli w końcu odpocząć. Gdyby szkoła była prywatna, ot tak wandala mogła by wyrzucić z niej, więc każdy rodzic dopilnował by swoje dziecko, aby siedziało grzecznie.

Dokłada państwo. Darmowe studia to wyrównywanie szans między biednymi, a bogatymi. Podatek wynosi dużo, dużo mniej niż koszt nawet tanich studiów, a szansę ma każdy
Przy płatnych będzie tak, że bogatym to nie zrobi różnicy, a biedni na studia nie pójdą

Visher z całym szacunkiem, ale nie znasz się chyba na tej dziedzinie praw wolnego rynku. Szkoła dostanie 140 zl, tak, ale nauczyciel dostanie mniej, bo żaden pracodawca prywatny pensji nie podwyższy za nic. Obniży na 100% (nauczyciel zarabia 2 tys? a po co mu tyle? niech bierze 1 tys albo biore innego). Poza tym znikną przywileje, płatne urlopy itp. Wiem co mówię bo moi oboje rodzice to nauczyciele. Uwierz mi, nie jesteśmy jakoś szczególnie zamożni

Te słowa o połowie pensji traktuję jako oczywistą metaforę więc nie komentuję. Co do reszty to warunki przez Ciebie opisane występują co najwyżej w placówkach typu OCHAP

A państwo skąd ma kasę? no skąd? OD NAS.


I na prawdę uważasz, że na studia idzie tylko 10% ludzi, bo reszta nie dostała się?


Wynosi i to w cholerę więcej, bo trzeba opłacić urzędnika.

Za prywatne studia płacisz tylko w okresie studiowania, a podatek całe życie!

@up & @up2
Zbiorczo licząc kilkadziesiąt lat życia - tak, za prywatną edukację może wyjść taniej.
Ale tylko, jak to powiedzialem, zbiorczo - biedniejsi stracą szanse na godne wykształcenie