Visher napisał
Tak, większy popyt łączy się z podwyżką cen, ale również z wzrostem konkurencji, a to wiąże się z jeszcze większą obniżką cen - wychodzi na korzyść obywatela, oczywiście tylko przy wolnym rynku.
Skąd wiesz? Ekonomia to nie żadna mechanika, gdzie istnieją jakieś obiektywne prawa niezależne od niczego. Tak, jak piszesz, może się zdarzyć, ale wcale nie musi. Wolny rynek to nie coś, co zmienia świat w krainę obfitości. Pewne dobra są i zawsze będą ograniczone. Na wolnym rynku może się okazać, że dobra kapitałowe są bardziej pożądane w innych gałęziach produkcji i większej konkurencji nie będzie. Tak czy inaczej, skoro wzrost popytu doprowadzi do wzrostu cen, to znaczy, że większa ilość pieniądza w portfelach ludzi rekompensuje im z nadwyżką wzrost cen (w przeciwnym wypadku przestaliby kupować i ceny spadłyby do jakiegoś mniejszego poziomu). Skoro popyt jest większy, to i ludzie więcej konsumują, co znaczy, że poziom życia i tak wzrasta. Zresztą nie wiemy czy w ogóle ceny się podniosą, bo nie da się a priori przewidzieć czy wzrost cen wywołany wzrostem popytu będzie większy niż spadek cen wywołany wzrostem podaży towarów oferowanych przez przedsiębiorstwa krańcowe, które wcześniej nie mogły pojawić na rynku z powodu podatku od sprzedaży.
Zipper napisał
Ale to nie jest tak że jak jest duży popyt, to pojawia się konkurencja i ceny spadają? Tak coś wyżej było napisane chyba.
Tak może się zdarzyć. Jeśli jakiś przedsiębiorca próbuje zdzierać z ludzi rentę monopolową to praktycznie na pewno tak się zdarzy.
Wolny rynek jest zawsze wydajniejszy od interwencjonizmu czy socjalizmu, ale niektórzy popadają w ułudę, że wolny rynek to stan, w którym każdego stać na wszystko.
Zakładki