matius napisał
Jaką nienawiścią ?Gdzie dałem świadectwo swojej nienawiści? Nie zarzuciłem wierze złych zamiarów,ale akurat zgadzam się z tym,że wiara jest szkodliwa.
Co do chęci bycia trendy, to uwierz mi miałem więcej problemów przez to,że jestem ateistą niż korzyści.Szczególną akceptacją otoczenia(zwłaszcza w Polsce), ten stosunek do religii również się nie szczyci. Dalszej części nie skomentuje.
Napisałeś, że współczujesz mu, że wierzy, co pokazuje twoją ignorancję. Z takim "ateistycznym" podejściem nie dziwie się, że miałeś dużo problemów.
matius napisał
Czemu odróżniać kościół jako wspólnotę ludzi i kościół jako instytucje, skoro jedno bez drugiego nie istnieje?
Bo mówimy o kwestii wiary. Nigdzie nie napisałem, że na przykład dla mnie jest to jedno. Dla mnie kościół jako wspólnota ludzi, którzy kierują się w życiu wspólnym celem i sposobem życia/postrzegania otaczającego świata to coś innego od instytucji, kościoła, Waktykanu czy papamobile. Nie muszę nawet uczęszczać do kościoła aby zgadzać się/ postępować tak jak mówi Dekalog itp.
matius napisał
"Poczciwe i dobre porady jak żyć" to prawda były to dobre i poczciwe porady jak żyć ale 200 lat temu, gdzie widzisz dobre rzeczy jakie daje religia w dzisiejszych czasach?Nie dość,że stawia na pierwszym miejscu stek zabobonów i głupot to jeszcze odrzuca samodzielne myślenie.
Dobrze to ująłeś, "Kiedyś ludzie myśleli, że ziemia jest płaska, kiedyś ludzie myśleli, że heroina to lek na wszystkie dolegliwości itp." właśnie w tym "kiedyś" powstała ta religia. Wraz z rozwojem, ludzie odchodzili od swoich religii, na rzecz innych bardziej przystosowanych do obecnych czasów, czy nie czas by współcześni ludzie odeszli całkowicie religii na rzecz nauki? Religia kiedyś służyła na odpowiedź na pytania dotyczące życia,na pytania na które nie znali odpowiedzi. My dzisiaj mamy to szczęście,że na większość tych pytań znamy odpowiedź,nasza średnia długość życia wzrosła prawie dwukrotnie od tamtych czasów, czy nie czas by zacząć żyć pełnią życia,bez debilizmów za plecami?
Pozdrawiam.
A powiedz mi, co złego? Mówi aby miłować się nawzajem, szanować bliźniego. W sumie nie chce mi się pisać więc wkleje choćby Dekalog.
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
2. Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno.
3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
4. Czcij ojca swego i matkę swoją.
5. Nie zabijaj.
6. Nie cudzołóż.
7. Nie kradnij.
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
10. Ani żadnej rzeczy, która jego (bliźniego) jest.
Powiedz mi, co w tych rzeczach jest złego? Albo inaczej. Czy jest tu więcej dobrych czy złych rzeczy? Czy przykazania nie kradnij, nie zabijaj, czcij ojca swego i matkę swą są przestarzałe? Jeśli dla ciebie tak to współczuje. A co do nauki. Nauka bywa mylna. Skoro tak polubiłeś przykład tej płaskiej ziemi. Kiedyś naukowcy właśnie wmawiali ludziom, że ona taka była. A potem bach! Jednak nie jest! Pomyliliśmy się! Skąd masz pewność, że to co teraz ustalili jest prawdą. Skąd wiesz, że to co zobaczył jakiś uczony chińczyk z Japoni pod mikroskopem to to naprawdę, a nie coś co ustalą za 20 lat? Tyle, że w odróżnieniu od nauki, wiara jest mocna.
Ilu ludzi umarło lub jest gotowych umrzeć dla Boga?
Ilu ludzi umarło lub jest gotowych umrzeć dla potwierdzenia teorii fizyki kwantowej?
Zakładki