prawie 850stron w tym temacie i Wy tak ciagle zamiast sensownej dyskusji to podajecie jakies konkretne przyklady na argumenty nie istnienia Boga i czekacie na odpowiedzi osob wierzących?;o toć sie da wymyslic pewnie pare tysiecy takich rzeczy, dlaczego Boga nie ma i na kazdą da sie jakos odpowiedziec - a czy pytanie lub odpowiedz ma sens, to zostaje do oceny dla kazdego z osobna. To jest nudne. Zacznijcie o czymś innym gadać. Na przyklad ja za dzieciaka jak nawet nie wiedzialem, ze moze byc taka opcja ze Boga i nieba nie ma to sie tak z niesamowitym strachem zastanawialem glebiej nad tym, jak zycie w niebie wyglada? Przeciez nieskonczoność jest okropnie przerazająca a wlasnie chrzescijanie wierzą, ze tak sie stanie po ich smierci - beda zyc w nieskonczonosc. Jak to jest? Nie myslicie czasem o tym, Ci co wierzą? Czy moze na takim etapie jest Wasza wiara, ze we wszystko ślepo wierzycie i ufacie Bogu? (nie chce nikogo obrazac i prosze nie odbierac mojego szczegolnie ostatniego pytania jako ironizowanie czy cos - pytam powaznie, obiektywnie i patrzac na to z dystansu)