Przestałeś wierzyć, bo nie pojechałeś na obóz będąc w 5 klasie... Głębokie.
Wersja do druku
Przestałeś wierzyć, bo nie pojechałeś na obóz będąc w 5 klasie... Głębokie.
jak u was wygladala sprawa z bierzmowaniem? bo moj brat jest teraz w 2 klasie gimbazy i ma w sobote "wielka ceremonie" na ktorej beda oddawac indeksy (bedzie trwala ok. 4h) co dla mnie jest troche smieszne
u mnie nie bylo czegos takiego, wchodziles, oddawales ksiazeczke i wychodziles, a teraz to sie wydaje takie jakby robione tylko zeby komus uprzykrzyc zycie
Wydaje mi się, że złe rzeczy się po prostu dzieją, bo taki jest świat. Życie to niejebajka, gdyby nie zdarzały się przykre chwile, to przyjemne chwile nie miały by takiej mocy. Wydaje mi się, że powinno się szukać Boga, w złych chwilach, by mieć jego wsparcie, a nie obrażać się na niego, za przeciwności losu i zostawać samemu ze swoją frustracją.
Sam fakt, że Bóg jest przy takiej osobie, że ktoś kontroluje ten chaos, że można czerpać siłę z jego mocy. O wiele raźniej jest iść przez życie razem. Człowiek żyjący w zgodzie z Jezusem jest bardziej odważny, wyzbywa się dumy, może więcej.
Myślę, że warto szukać i poznawać Boga, ale nie chcę kogoś do tego przekonywać, bo ani nie jestem na tyle dojrzały by to robić, ani to nie jest dobry sposób. Raczej każdy powinien sam go poznawać, bo jak ktoś sam z siebie nie chce go szukać to i tysiące książek, kaznodziejów czy postów nic nie zmienią. :D
beka. Kto czerpał sile od boga? Nikt. Nie można czerpać siły z czegoś co nie istnieje. Mówisz tu o efekcie placebo, zwykłem wmówienie sobie czegoś pomaga. Razem raźniej, więc normalni ludzie szukają kobiet/mężczyzn a nie boga. Jak można być zgodnym jezusem, o czym ty pieprzysz....
Jak chcesz poznać Boga? W pubie?Cytuj:
Myślę, że warto szukać i poznawać Boga, ale nie chcę kogoś do tego przekonywać, bo ani nie jestem na tyle dojrzały by to robić, ani to nie jest dobry sposób. Raczej każdy powinien sam go poznawać, bo jak ktoś sam z siebie nie chce go szukać to i tysiące książek, kaznodziejów czy postów nic nie zmienią. :D
Zgadzam się, przy założeniu że nie istnieje, raczej nie można czerpać z niego siły, bo się po nią nie sięga. Chyba trochę tak jak nie można kupować piwa w biedronce jak się nie wie, że wybudowali w mieście biedronkę. ;D
mówiłem o wierze w Boga :P
wydaje mi się, że to trochę inny rodzaj bliskości. Miałem dziewczynę/chłopaka, teraz też nie czuję się samotny, a mimo to chciałbym zbliżyć się do Boga, to znaczy że jestem nienormalny? :D
hehehehe nie "być zgodnym Jezusem", ale "żyć w zgodzie z Jezusem" ;D czyli żyć według wskazówek jakie dał nam Jezus :D
:D
Nie bardzo. Biedronka jest fizyczna, bog nie. Poza tym dalej nie wiemy jak się czerpie siłę od boga, idiotycznie jak to brzmi.
Wiara w Boga jest efektem placebo.Cytuj:
mówiłem o wierze w Boga :P
Generalnie tak, bo niemożna się zbliżyć do niczego poprzez modlenie się. Ale wmówić sobie możesz cokolwiek, cała tajemnica objawień bożych.Cytuj:
wydaje mi się, że to trochę inny rodzaj bliskości. Miałem dziewczynę/chłopaka, teraz też nie czuję się samotny, a mimo to chciałbym zbliżyć się do Boga, to znaczy że jestem nienormalny? :D
Ok, wytknąłeś mi ten błąd w zdaniu, jesteś wielki. Jak chcesz to zrobić? Jak chcesz żyć z Jezusowymi radami w zgodzie jak Ty nawet nie masz akuratnej wersji Pś tylko klikaset razy przerobioną.....Cytuj:
hehehehe nie "być zgodnym Jezusem", ale "żyć w zgodzie z Jezusem" ;D czyli żyć według wskazówek jakie dał nam Jezus :D
dobra spoko ;p
faktycznie trochę się zagalopowałem, zapomniałem że jestem na torgu xD
Nie chciałem być wielki wytykając ci błąd, w ogóle nic nie chciałem tu wytykać. Nie podoba mi się ton tej dyskusji oparty na atakowaniu, odpieraniu ataków, znowu atakowaniu, to głupota :D Myślałem, że będzie można sobie z Tobą pogawędzić i podumać nad tym tematem, tym bardziej, ze uważasz się za liberała/(libertariana), czyli kogoś światłego z otwartym umysłem :D ale spoko, może kiedy indziej. :D
Zamykam. :)
Poczytaj najpierw o placebo, a potem komentuj. Czerpanie siły z wiary w NR-Jednorożce podlega w pełni pod placebo.
Kontrolowany chaos już chyba nie jest chaosem?
Przykro mi, ale w tej podróży jesteś sam.
Bardziej odważny bo zaślepiony iluzją zbawienia. Odwaga pochodząca z głupoty nie jest chwalebna. A do wyzbycia się dumy nie potrzeba wiary w jednorożce.
A ja myślę, że to strata czasu. Żaden z tysięcy ziemskich bogów, ani miliardów urojonych zapewne przez inne istoty zamieszkujące inne obszary - nie istnieje.
Tysiące bogów też tego nie zmieni, a raczej utwierdzi go w przekonaniu, że to nonsens.
Oczywiście, że można czerpać siłę z wiary w Boga, ba 90% osób wierzących to robi.
Kiedy masz depresję to twój organizm zaczyna sam się wyniszczać, np. mogą wystąpić reakcje autoimmunologiczne (tak jak w przewlekłym zapaleniu jelita grubego, które jest powodowane najczęściej stresem i depresją).
Wiara w to, że jest ktoś kto nad tobą czuwa i kto po śmierci da ci nowe życie pomaga wielu ludziom wykrzesać z siebie pokłady optymizmu.
Myślę, że to pozytywne zjawisko. Chyba lepiej żeby ludzie wierzyli w Boga niż żeby skakali z okna / wieszali się / płakali w poduszkę...