Topic@
Jestem katolikiem, chodzę do kościoła, wierzę w Boga, wiem, że nade mną czuwa.
Któryś tam up napisał, ze jak można wierzyc, w cos, na co nie ma dowodow. Odpowiadam: Wiara, jak samo słowo wskazuje polega na Wierzeniu, na to nie trzeba dowodów... Jakby byly dowody, to by to nie byla wiara, tylko fakt naukowy... :]
Tak mi sie cos wydaje (to tylko moje spostrzezenie), ze jest teraz np dziecko w Polsce wychowywane na katolika, to wszystko jest w porzadku, chodzenie do kosciola, obchodzeni swiat itp, i wydaje mi sie ze tak gdzies w gimnazjum czlowiek zaczyna patrzec na naukowe stweierdzenia i aspekty i na logike porządku świata, i właśnie wtedy wiara zanika... I na prawdę tylko niewielki procent idzie dalej śladem dzieciństwa i wierzą nadal w Boga, a spora częsc dochodzi do wniosku "to wszystko to jakas bzdura- przecież to nie jest nawet możliwe- jak ja moglem się nabrać na taką bajeczkę...". Ja zostalem w tej pierwszej grupie i bardzo mnie to cieszy, ale absolutnie nic nie mam do ateistów i wyznawców innych wiar.
Także pozdro tym, co mimo zwątpienia, zostali przy wiarze.
eLo
Zakładki