Cytuj:
Tak mi sie cos wydaje (to tylko moje spostrzezenie), ze jest teraz np dziecko w Polsce wychowywane na katolika, to wszystko jest w porzadku, chodzenie do kosciola, obchodzeni swiat itp, i wydaje mi sie ze tak gdzies w gimnazjum czlowiek zaczyna patrzec na naukowe stweierdzenia i aspekty i na logike porządku świata, i właśnie wtedy wiara zanika... I na prawdę tylko niewielki procent idzie dalej śladem dzieciństwa i wierzą nadal w Boga, a spora częsc dochodzi do wniosku "to wszystko to jakas bzdura- przecież to nie jest nawet możliwe- jak ja moglem się nabrać na taką bajeczkę...". Ja zostalem w tej pierwszej grupie i bardzo mnie to cieszy, ale absolutnie nic nie mam do ateistów i wyznawców innych wiar.
Także pozdro tym, co mimo zwątpienia, zostali przy wiarze.
urocze - wpajaja nam na sile, czy tego chcemy czy nie, religie juz od zawsze, piora nam mozg tym, ze wszyscy wokol ciebie wierza, twoja mama wierzy i twoj tata tez, wiec ty tez musisz, w telewizji robi sie halo o wierze, a w momencie olsnienia, gdy jestes na tyle madry by nie podazac za innymi tylko starac sie rozumiec jaka droga dazysz w zyciu nagle jestes czlowiekiem slabej wiary? myslisz, ze twoja wiara jest tak silna, ze gdybys urodzil sie gdzies indziej, gdzies w Azji czy chuj wie gdzie, to dalej wierzylbys, ze Bog nad toba czuwa, mimo ze wpajaliby ci od zawsze inna wiare w co innego i to, ze w to wierza nie oznacza wcale, ze sa glupsi od nas. rownie dobrze ty mozesz smiac sie z powiedzmy buddyzmu, a oni z twojej wiary i oboje myslicie, ze wynikiem "zbladzenia" drugiej strony jest zwykla glupota. no i potem macie te swoje wojny w duchu religii.