Rahowa napisał
nawet jeśli twoja teza prawdziwa, to nie jest dowodem na prawicowość nazizmu (bo w jaki sposób wykorzystywanie kapitału przez ruch socjalistyczny jest prawicowe?).
A czy ja napisałem, że chciałbym tą tezą udowodnić prawicowość nazizmu? Nie? To po co ten durny komentarz? Skoro nie ogarniasz - wróć jeszcze raz do mojego posta i przeczytaj.
Wracając do wątku prawicowość czy lewicowość nazizmu to nie przypominam sobie żeby ktoś gdzieś, kiedykolwiek stworzył coś w rodzaju listy wymogów potrzebnych do spełnienia aby jakiś tam system polityczny zaklasyfikować do prawej czy lewej strony. Optowałbym jednak za nieklasyfikowaniem tego systemu ani do nurtu lewicowego ani do prawicowego bo mimo, iż czerpie on cześć swoich ideologii z obydwu powyższych tym niemniej wprowadza także swoje doktryny w nich nieobecne. Ktoś pisał, że narodowy-socjalizm jest już z nazwy lewicowy bo zawiera słowo socjalizm. Owszem zawiera... Ale zawiera też słowo narodowy i poniekąd zahacza o hasła narodowe a więc te prawicowe. Ktoś wspomniał, że nazizm piętnował chrześcijaństwo. Czy aby na pewno chodziło o piętnowanie czy też może po prostu wykorzystywał je do swoich własnych celów?:
Z kodeksu partyjnego NSDAP
"atakowanie wspólnot religijnych i ich instytucji jest bezwarunkowo zabronione, a sporów w tych kwestiach nie wolno przenosić w szeregi NSDAP".
Punkt 24 programu wyborczego NSDAP, opublikowanego 1 1934 (zaraz po podpisaniu przez Hitlera konkordatu który wzmocnił jego pozycję:
"Domagamy się wolności dla wszystkich wyznań religijnych w państwie, do stopnia kiedy ta wolność nie zagraża ich istnieniu lub nie działa przeciw poczuciu obyczajów i moralności niemieckiej rasy.
Partia, jako taka reprezentuje punkt widzenia pozytywnego chrześcijaństwa, bez wiązania się z określonym (konkretnym) wyznaniem. Partia zwalcza żydowsko — materialistycznego ducha wewnątrz i na zewnątrz nas i jest przekonana, że trwałe uzdrowienie naszego narodu może następować od wnętrza na zewnątrz na założeniu: dobro publiczne ponad dobrem jednostki."
Kolejnym kontrargumentem przemawiającym za tym, że nazizm w żadnej mierze za system lewicowy uznać niepodobna to to, że nazizm nie negował własności prywatnej (poza własnością tzw. wrogów narodu;)). I w zasadzie znowu można by w tym temacie wymieniać argumenty za i przeciw. Jednakże moim zdaniem co pisałem już wcześniej nazizm jest jednak tym trzecim systemem...
Lexus napisał
Niestety, po raz pierwszy muszę się z Tobą nie zgodzić. Chociaż i tak masz ode mnie reput za całokszałt wiedzy i formowanie wypowiedzi, to akurat tutaj racji nie masz. Otóż, nazizm, jak najbardziej poprzez, wyzyskiwanie i mus całkowitego podporządkowania się państwu właścicieli fabryk i manufaktur, walczył z kapitalizmem i starał się go jak najbardziej niwelować.
Z tym centralnym planowaniem gospodarki to mimo wszystko trochę nie jest tak do końca jak w komunizmie. Owszem, interwencjonizm państwowy miał w III Rzeszy miejsce bytu ale jego podstawą była wielka własność korporacyjna. A różnica między gospodarką planowaną a interwencjonizmem państwowym jest taka, że w gospodarce centralnie planowanej państwo decyduje nie tylko o cenach towarów, rodzaju wytwarzanych dóbr i ich ilości czy większych inwestycjach ale działanie tego państwa skupia się także nad kontrolą poszczególnych faz produkcji, wykorzystaniu zasobów i zatrudnieniu a w przedwojennej III Rzeszy trudno o zastosowanie istnienia pojęcia gospodarki centralnie planowanej - nie oszukujmy się :) Właściwie o wprowadzeniu centralnego planowania w gospodarce III Rzeszy możemy mówić dopiero po wybuchu II WŚ...
Questo2 napisał
swoją drogą to od pewnego czasu jestem zafascynowany sztuką cerkwi prawosławnej :-)
Oj, nie tylko Ty :)
Penthagram napisał
Czyżbyś znowu powtarzał jakieś komunistyczne wymysły? Jak działała gospodarka nazistowska już wykazałem w poprzednim poście, nie było tam miejsca na żaden kapitalizm, wszystko kontrolowało państwo.
Wyczytałeś to w książkach autorstwa Konika, Ziemkiewicza, publikacjach Macieja Giertycha czy też może usłyszałeś w Radiu MaRyja? A może poglądy te wpojono Ci na obozie Młodzieży WszechpolskYej?
I żeby nie robić offtopu - dzisiejszy news z onetu:
Skandal we Włoszech: księża wykorzystywali kalekie dzieci
Od lat 50. do roku 1984 głuchonieme dzieci, przebywające w kościelnym instytucie w Weronie były seksualnie wykorzystywane przez 25 księży - poinformowały włoskie media.
Obecnie ponad 60 dorosłych absolwentów tego ośrodka, zamkniętego ćwierć wieku temu, zdecydowało się ujawnić skandal pedofilii, której padli ofiarami.
Historię ich zmagań o sprawiedliwość przedstawiają dziennik "La Stampa" oraz tygodnik "L'Espresso". Podkreśla się, że to największy ujawniony dotychczas skandal pedofilii wśród księży we Włoszech.
Ofiary pedofilów wyznają, że poczuły się zachęcone przez papieża Benedykta XVI, który kilkakrotnie mówił o potrzebie uporania się z dramatem pedofilii i osądzenia winnych.
Mężczyźni i kobiety w wieku od 40 do 70 lat twierdzą, że w zamkniętym w 1984 r. instytucie imienia Antonio Provolo, gdzie zdobywali podstawową edukację i uczyli się życia ze swoim kalectwem, byli seksualnie wykorzystywani, bici i poniżani przez około 25 księży. Wielu z nich to obecnie sędziwi duchowni. Żaden z nich nigdy nie odpowiedział za swe czyny.
Do budzących grozę czynów, opisanych szczegółowo w zebranej dokumentacji, dochodziło między innymi w konfesjonale i przy ołtarzu.
Dzieci i nastolatkowie, skazani przez swe kalectwo na milczenie - podkreśla turyński dziennik - nie mogli opowiedzieć, jak byli traktowani. Dopiero po latach jako dorośli zjednoczyli się i przygotowali materiały, ujawniające skandal. Nie mogą jednak zgłosić tej sprawy do prokuratury, bo jest ona przedawniona.
Dawny przełożony instytutu, który w 2006 roku podczas spotkania z byłymi podopiecznymi, dwanaście razy na kolanach przeprosił za to, co ich spotkało, teraz w rozmowie z "L'Espresso" praktycznie wszystkiemu zaprzeczył wyjaśniając, że "tylko coś słyszał, ale nie wie dobrze".
Ofiary pedofilii napisały również do miejscowego biskupa, który w wydanej nocie oświadczył: "Jeśli fakty te znajdą potwierdzenie, byłaby to rozdzierająca rana dla naszej wspólnoty".
Byli podopieczni instytutu w Weronie nie chcą żadnego finansowego odszkodowania , ale tylko tego, by księża, którzy ich wykorzystywali, już więcej nie wyrządzili nikomu krzywdy; tak jak obiecał papież - podsumowuje "La Stampa".
Zaiste kler dziwnie pojmuje miłość do bliźnich...
Zakładki