Mam nadzieje bo przez religię jest tak dużo ludzi ograniczonych ,że to szok. Gdy zaczną rozumieć swój błąd może coś się zmieni w społeczności, chociażby polskiej.
Wersja do druku
No to jest oczywiste, że wraz z rozwojem "myślenia" kościół czyli jedna wielka bzdura, jedno wielkie kłamstwo po prostu musi upadać. Na szczęście jest to bardzo dobrze widoczne aczkolwiek ta instytucja bardzo stara się utrzymywać ludzi i oszukiwać dalej aczkolwiek i tak się to nie uda :P
Religia upadnie za jakieś 20-30 lat. Wszystkie babcie po wojenne umrą, wsie "ucywilizują się" i nikt nie bd żył w jakichś głębokich tradycjach
A jak to wyglada w przypadku uznania kogos na ziemi swietym? Papiez dostaje jakies znaki od Boga ze ta osoba sie nadaje czy papiez sam ustala ekipe tam na gorze?
Postulator procesu dowodzi i poświadcza ostatecznie temu, że dany kandydat do ołtarzy prowadził nienaganne życie moralnie itd. On też, mówiąc kolokwialnie, wyszukuje "haki" na kandydata, które by zdyskredytowały go w drodze do kanonizacji. Postulator przygotowuje tzw. Positio - dokument zawierający szczegółowo omówiony życiorys, postępowanie i ogólnie postać kandydata.
Dokumentacja zbierana jest na szczeblu lokalnym, w diecezji do której należał kandydat. Aby człowiek został uznany za świętego, jego doczesne życie, jak i okoliczności śmierci, nie mogą budzić żadnych zastrzeżeń. Kluczowymi momentami procesu jest stwierdzenie heroiczności cnót Sługi Bożego. Musi być także potwierdzony co najmniej jeden cud, który stał się za jego sprawą - nie dotyczy to jednak męczenników, ponieważ samo męczeństwo jest uznawane za charyzmat.
Symbolicznie proces kończy się prośbą wysuniętą do papieża przez postulatora o wpisanie w poczet błogosławionych \ świętych danego Sługi Bożego. Tak to wygląda skrótowo w prawie kanonicznym ;)
ZJebana rozkmina
Skąd wiadomo że Jezus nie miał brata bliźniaka?
Najgłupszy argument jaki słyszałem.
Rozumowaniem logicznym da się wyjaśnić wszystko co istnieje.
Bóg albo jest istotą logiczną, albo go nie ma.
Twierdząc, że jest ponad prawami logiki i nie nam dane go zrozumieć tylko pogłębiasz swoją ignorancję.
Jam nie katolik, ale się wypowiem.
1. Jeśli ludzie wierzą w Boga, który jest wszechmogący to wierzą i w Jezusa zamieniającego wodę w wino.
2. Potop, Adam i Ewa, Sodoma i Gomora. To nie są przykłady historyczne. To symbole. Nie sądzę, że jakikolwiek myślący katolik uznaje Adama i Ewę za prawdziwych przodków ludzkości, bo to by nie przetrwało 3-4 pokoleń. Zbyt ubogi materiał genetyczny powodowałby serię schorzeń, chorób. Ludzie by wtedy wymarli.
3. Jestem prawie pewien, że zaczął umierać, aczkolwiek nie sądzę, że kiedykolwiek umrze całkowicie.
A umiera dlatego, że nie jest już potrzebny.
W średniowieczu kościół był ważny. Był moralnym kręgosłupem władców. Szczególnie w monarchiach, gdzie Bóg był często jedynym powodem, dla którego królowie myśleli trochę mniej o sobie, zastanawiali się nad efektami swoich czynów. Wtedy po prostu się go bali.
Radzę wam poczytać książki osadzone w czasach gdzie działała inkwizycja, ale nie konkretnie o inkwizycji, jakakolwiek książka. Jest ukazane jak bardzo inkwizycja prześladowała ludzi, każdy kto był podejrzany o nie wierzenie był zabijany. Tylko dlatego ta religia przetrwała do dziś, ludzi wtedy zaczęli się bać, a później jeszcze przez wiele lat to kościół władał państwem, nie żaden król.
Oczywiście wiesz, że inkwizycja miała moc skazać co najwyżej na "zdrowaśki" bądź ekskomunikę. Jeśli kogoś uznano za heretyka , oddawano go w ręce władz świeckich i to one skazywały na śmierć.
Jeśli Bóg jest osobową siłą wszechmocną to może robić sobie co chce, czy to logiczne, czy nie. Wiem, że to głupio brzmi, ale pomyśl o tym.
A ja twierdzę, że to on ustala jakiekolwiek prawa, jeśli jest tym, za kogo go uważamy. W tej chwili nie jesteś w stanie zrozumieć jak działa logiczny przecież wszechświat (Jak powstał? Co było przed jego powstaniem? Co będzie później? Czy jego istnienie może być cykliczne? Sam ostatnio zacząłem zastanawiać się nad tym. Nie wiemy nawet jak wygląda wymiar czasu. Może być przecież linią prostą, a może równie dobrze czymś na kształt Wstęgi Möbiusa, czy zwykłego okręgu, jeśli rozumiecie o co mi chodzi.), a śmiesz twierdzić, że byłbyś w stanie zrozumieć istotę Boga?Cytuj:
Twierdząc, że jest ponad prawami logiki i nie nam dane go zrozumieć tylko pogłębiasz swoją ignorancję.
Nie jestem w stanie zrozumieć wszechświata, ale tylko dlatego, że nie mam wystarczającej wiedzy. Jeszcze nie mam.
Pierwszym twoim błędem jest założenie, że Bóg wyznacza zasady. Prawa. Że grawitację wymyślił Bóg, logikę też.
Nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że zasad się nie ustanawia. One po prostu są. Rządzą się nimi wszystkie istoty na świecie, więc Bóg również musi, o ile, oczywiście istnieje.
Anyway. Co to znaczy "zrozumieć istotę Boga"?
Wyświechtany frazes, brzmi dobrze. Szkoda, że nie ma żadnego sensu.
No, bo skoro jest coś takiego jak rozumienie istoty Boga, to przecież można też zrozumieć istotę trawy. No. Jaka jest istota trawy?
Właśnie! Nie masz wystarczającej wiedzy o samym wszechświecie, a już rozsądzasz co wolno Bogu.
Zakładam, że wyznacza zasady, jeśli jest stworzycielem wszechrzeczy. Nie widzę błędu.Cytuj:
Pierwszym twoim błędem jest założenie, że Bóg wyznacza zasady. Prawa. Że grawitację wymyślił Bóg, logikę też.
Odważne słowa. Przeczytaj jeszcze raz mój post.Cytuj:
Nie potrafisz przyjąć do wiadomości,
W tej chwili to ty popełniasz błąd. Zakłądasz, że Bóg jest częścią świata i powstał jakby już w gotowym świecie (tyle wnioskuję z twoich słów). Jeśli Bóg jest stworzycielem, to on sam wyznacza zasady swojego stworzenia.Cytuj:
że zasad się nie ustanawia. One po prostu są. Rządzą się nimi wszystkie istoty na świecie, więc Bóg również musi, o ile, oczywiście istnieje.
A nie rozumiesz czym jest trawa? Bo ja doskonale rozumiem czym jest i jaka jest jej rola w świecie.Cytuj:
Anyway. Co to znaczy "zrozumieć istotę Boga"?
Wyświechtany frazes, brzmi dobrze. Szkoda, że nie ma żadnego sensu.
No, bo skoro jest coś takiego jak rozumienie istoty Boga, to przecież można też zrozumieć istotę trawy. No. Jaka jest istota trawy?
Generalnie jeszcze raz przeczytaj o czym pisałem wyżej. Cały czas teoretyzuję, jeśli tego nie zauważyłeś.
#Torg User - Właśnie przesłuchałem ten program i jeśli czegoś nie przeoczyłem, to nie padło tam stwierdzenie, że religia odejdzie w zapomnienie.
paradoks omnipotencji +
Cytuj:
katolik napisał
A teraz możemy zacząć inną dyskusję.Cytuj:
ateista napisał
http://www.bibula.com/?p=49594
moje pytanie:
dlaczego Bóg wolał życie Hitlera od milionów zabitych podczas II wojny światowej?
Mnie zastanawia jedno, co powie Kosciol, gdy poznamy obce inteligencje ktore sa miliony lad przed nami w rozwoju i wiedza praktycznie wszystko o wszechswiecie.
O ile nas nie zniszcza to wszystkie religie upadna moim zdaniem.
Zakładając to, że mamy wolną wolę, Bóg nie miał wpływu na podjęcie decyzji o ratowanii młodego Adolfa, ani też na późniejsze losy tego wyrostka, który okazał się ludobójcą. To były ich decyzje.
Inna kwestią jest to, że miłosierny bóg nie uraczył nas żadnym cudem w postaci deszczu komet czy plagi dotykającej fuhrera, co mogło by uratować miliony istnień. Ale jesteśmy zbyt głupi aby zrozumieć miłosierdzie boskie, które wykracza poza nasze granice rozumowania. Right?
W sumie to jest zajebista odpowiedz na wszystko.
Ateista: No dobra, to powiedz mi, dlaczego...
Wierzący: Czekaj czekaj, juz Ci mowie - nie pojmujesz logiki boskiej, bowiem on w swojej madrosci i wielkosci postrzega swiat i wszystko dookola inaczej. Jest plan, a my jestesmy zbyt glupi aby go dostrzec. Dlatego musimy wierzyc, ze bedzie dobrze!
To co, konczymy temat?
Ja to widze inaczej, Bóg nie musi ingerować w to co się dzieje na Ziemi,
zauważ, że według katolicyzmu żyjemy tylko po to żeby zasłużyć na życie wieczne (a nie po to żeby rozjebać dupe na krześle od kompa i wypisywać całe życie bzdury, których nikt nie czyta żeby pokazać 'łał obaliłem religie') nieważne jak długo żyjemy, mają być ocenianie nasze wszystkie czyny
obczaj, jakby Bóg sie pojawił na autostradzie podczas zbliżającego sie wypadku i zatrzymał wszystko, to co to za wiara skoro jesteśmy w 100% pewni, że istnieje?
taka kontrrozkmina
ja bym zamknal ten temat...
Kazdy ma swoje zdanie na temat religi, na torgu koczy sie to bitwa argumentow za i przeciw chrzescijanstwu.
Dlaczego niektorzy na sile chca udowodnic innym jak to jest, ze boga nie ma...?
niech Ci, ktorzy wierza sami tkwią w swoich przekonaniach...
wg mnie bog jest jedynie systemem wymyslonym przez ludzi.
#up
jak sobie wyobrazasz, ze bog sie pojawi na autostradzie...? Da jakis znak..? Z pewnoscia bedzie to czysty przypadek np: jakies zwierze wtargnie na autostrade i wtedy juz bedzie mowilo sie, ze bog uratowal tamtych ludzi od smierci?
To dlaczego 2000 lat temu mieli fory i bóg im sie objawil, mieli wszystko podane jak na dloni? Dlaczego niektorzy ludzie, ktorym bog sie objawil nawet stosunkowo niedawno sa przez niego faworyzowani i nie musza oni wierzyc, bo widzieli? Czy to nie jest niesprawiedliwe w stosunku do mnie? Gdzie ta wielka sprawiedliwosc? A co z osobami, ktore wychowane zostaly w innej wierze, wiedza o chrzescijanstwie ale z pewnych wzgledow (rodzina, srodowisko - sa to rzeczy mocno ksztaltujace czlowieka w tych kwestiach, czesto rowniez ograniczajace i narzucajace pewne schematy) - oni tez maja przejebane, bo bog laskawie nie objawil sie im? A oni znajac jego nauki, majac mozliwosc przystapienia do kosciola nie zrobili tego?
Nie wszystkie wybory dokonywane sa przez nas, czy w zwiazku z tym skazany bede na zycie w potapieniu, pieklo lub ewentualnie czysciec tylko dlatego, ze na mojej wsi w Indiach mimo obecnosci misjonarzy, ze wzgledow spolecznych nie uwierzylem? Kurwa, jak to przejebane mieszkac poza niektorymi regionami swiata.
Sorry za wulgaryzmy ; d
|Kto jak kto, ale Bóg to przyszłość znać powinien i nic z tym nie zrobił. Faktycznie, ludzie zostali stworzeni na podobieństwo Boga. Tylko chyba nie się czym chwalić ;/
Stwierdził, że nie dane mi pojąć istoty Boga.
Najpierw chciałbym dowiedzieć się co to jest.
Jeżeli człowieczeństwem nazywamy zbiór ogólnych cech, charakterystycznych dla ludzi, to nie widzę możliwości, dla której coś takiego jak "istota Boga" istnieje. Głównie dlatego, że Bóg jest jeden.
Tak samo jak nie możesz określić istoty Krzysztofa Ibisza, czy Józefa Piłsudskiego.
Istotą Krzysztofa Ibisza jest człowieczeństwo Krzysztofa Ibisza.
Istotą zatem dla Boga jest to, co sprawia, że Bóg jest a o czym mówi całe Pismo Święte: Istotą Boga jest doskonała Miłość przez duże M - Agape. Miłość, o której pisał Św. Jan:
Cytuj:
Umiłowani, miłujmy się wzajemnie,
ponieważ miłość jest z Boga,
a każdy, kto miłuje,
narodził się z Boga i zna Boga.
Kto nie miłuje, nie zna Boga,
bo Bóg jest miłością.
W tym objawiła się miłość Boga ku nam,
że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat,
abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
W tym przejawia się miłość,
że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował
i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
#dół
Ja mówię na temat doktryny chrześcijańskiej, nie obchodzi mnie wywoływanie kolejnego flamea twoją nieudaną prowokacją.
Bóg jest miłością ta? Bóg był w historii przyczyną każdej wojny w historii ludzkości, Św. Jan źle pisał, powinien był napisać: "niem iłujcie boga, bóg jest konfliktem".
Nic dziwnego że Biblia to stek bzdur skoro nawet idioci którzy ją napisali nie umieli się w niej rozczytać.
Co nie zmienia faktu że religia zawsze była oryginalnym i mało podejrzliwym pretekstem.Cytuj:
Poza tym wszelakie Wyprawy Krzyżowe nie były organizowane z powodów religijnych, a po prostu dla kasy.
@down
Znam biblię, niestety tylko tą tysiąclecia <--- stek bzdur. Nie udało mi się znaleźć oryginału Biblii, tej którą nam rzekomo zostawili przodkowie, ale może kiedyś mi się uda. Ja mówiłem o wojnach. Ty sobie wymyśliłeś że chodzi mi o wyprawy krzyżowe. Każda wojna miała podłoże religijne. KAŻDA. Tak samo jak nigdy nie było wojny w komuś pomóc, kogoś ochronić, bezinteresownie.
Ale kręcisz blues man. To że nieraz była pretekstem, to nie znaczy że nigdy nie była powodem. Przykład. Karol Młot w 732 roku pod Poitiers pokonał Arabów, którzy poza checią ekspansji oczywiście i zysku, chcieli rozciągać swoją religię.
Biblia to nie jest stek bzdur.
Nie jestem chrześcijaninem, ale uważam ją za ważne źródło.
Przeczytałeś ją w ogóle, aby oceniać jej wartość?
Pomijając już fakt, że wyprawy krzyżowe to okolice X wieku, a Biblia została spisana prawie tysiąc lat wcześniej.
Była pretekstem. Więc nie była powodem.
Czytałeś koran?Cytuj:
Ale kręcisz blues man. To że nieraz była pretekstem, to nie znaczy że nigdy nie była powodem. Przykład. Karol Młot w 732 roku pod Poitiers pokonał Arabów, którzy poza checią ekspansji oczywiście i zysku, chcieli rozciągać swoją religię.
Wbrew temu, co sądzi 90% ludzkości nie jest tam napisane "zabijaj każdego kto nie jest muzułmaninem".
Nie chcieli rozciągać religii, bo jest to wręcz zakazane (według Koranu nie mają prawa narzucać swego zdania i swej religii innym, ani nawet uważać swojej religii za lepszą), chcieli zdobywać nowe tereny, złoża.
To wszystko zawsze była kasa.
ZAWSZE.
Religia zazwyczaj była pretekstem, a nawet jak była powodem, to nie z winy Boga, czy Biblii, a z winy głupców, którzy jej nie rozumieli.
Odpowiedz mi na pytanie.
Przeczytałeś kiedykolwiek chociaż połowę Biblii?
Zgaduję że studiujesz prawo kanoniczne.
bla bla bla
powtarzasz się po poprzednikach..
wasz jedyny argument dt. biblii to to, że jest Ona stekiem bzdur, całość ma charakter symboliczny itd. itp. Słyszę to od kilkuset stron...
Mi tez sie chce płakać, bo momentami zal dupę ściska a serce boleść czuje :< Nawet ateiści przyznają jej w pewnych momentach wartość historyczna, no ale zawsze łatwiej próbować wywołać flame, gz.