Nie wiem do jakiego kościoła chodziłeś, ale czy pójdziesz do nieba nie zależy od tego, ile dasz na tacę. Mi tak wmawiano.
Babcie, które chodzą często do kościoła mają raczej tą świadomość
@down
Wiem...
Wersja do druku
Ja nie wpuszczam księdza,a na drzwiach prędzej napisze CTRL+ALT+DEL niż K+M+B... Ani grosza im!
Ja jestem ateistą i każda religię na świecie uważam za zło które stwarza tylko problemy.
Moim zdaniem wszystkie te wierzenia i mitologie zostały wymyslone tylko po to, by wyciągnąć od ludzi hajs i zeby miec ich 'pod kontrolą'. Szczególnie to co teraz robi kościół w polsce i islam np. we francji to przechodzi ludzkie pojecie.
Nikt nie musi dawac, wystarczy wyjasnic ksiedzu jaka jest sytuacja, a on przeciez sie nie obrazi, ba, nawet nie skrytykuje za to, ze nic nie dajesz, bo nie mozesz - przynajmniej wiekszosc tak zrobi, ale wiadomo, sa wyjatki.
A ze tacy a nie inni ludzie wola dac na kosciol, niz ubrac/wykarmic dziecko, to juz sprawa ich glupoty.
Nawet sobie nie zdajesz sprawy, ile inteligentniejszych ludzi od Ciebie wierzy w boga.
W kosciol sie nie da wierzyc, jest to sprzeczne z definicja wiary.
Taa, dzieki za ten konstruktywny, bogaty w argumentacje post.
Nie religia stwarza problemy, bo ona w swoim zalozeniu jest dobra, ale ludzie.
Są 3 rzeczy, dla których występują rodzaje inteligencji. Religia, "życie codzienne"(szkołą, praca, różne inne sytuacje) i polityka. W tej 3 inteligentni ludzie kłamią. W tej drugiej są tłumieni przez potrzebę statystyk i wymagań egzaminacyjnych. W tej 1 inteligencja się nie liczy.
@down
jakby co, to ja nie jestem ateistą, anty-teistą, agnostykiem, deistą, teistą. Jestem sobą.
Nie chodzi nam tu tylko o wiarę chrześcijańską akurat. Tylko kurde, nie ma tu na forum muzułmanów ani innych do kłótni, to co mamy robić?
W sumie to ateiści, którzy zrzeszają się w grupy do walki z religiami to za przeproszeniem palanci. Próbują wmówić koniecznie innym, że boga nie ma. Ludzie po prostu niewierzący (np. jak ja) próbują tylko wyrazić dobitnie swoje zdanie, nikogo to tego nie zmuszając.
Wiecie co jest przykre? To, że niektórzy obecnie utożsamiający się z ateizmem obrali sobie wiarę chrześcijańską razem z kościołem za wroga, a tu nie o to chodzi. Takie coś napędza tylko wzajemną machinę nienawiści. Kłóci się to z ideologią ateizmu, o ile można powiedzieć, że ateizm ma jakąkolwiek ideologię.
Owszem, powstały jakieś zrzeszenia ateistów, dla ludzi koniecznie potrzebujących wzajemnej adoracji i czułych słów pod adresem swoich zajebistych (bo jakżeby inaczej) poglądów. Jednak, moim zdaniem, takie stowarzyszenia jak i ludzie podający się za ateistów, którzy atakują wściekle kościół, to patologia w miejscach, gdzie być jej nie powinno.
Ateista powinien być osobą, która szerzy swoje poglądy, bo każdy ma do tego prawo, ale obrzucanie błotem i tanie zagrywki zostawia się w podstawówce, a już z pewnością powinny je zostawić ludzie czujący się oświeceni.
No tak, ale to działa w dwie strony. Sam Jezus potępiał religię pogańską.
tutaj coś o Kościele naszym kochanym <33
http://www.sadistic.pl/13-milionow-dziennie-vt61562.htm
Też mam coś, trochę o psychomanipulacji kościelnej, sami oceńcie sobie ten filmik.
http://www.youtube.com/watch?v=mnwl--Nq_xU
To, że ktoś bierze kościół za wroga, to źle ?
Każdy może walczyć o swoje.
Zdziwił byś się jak ateizm potrafi być zaskakująco prawdziwy (oczywiście zależy to od nas samych).
Atakujesz tutaj ateistów, ale popatrz, co duchowieństwo ma do powiedzenia na ich temat.
Wyzwiska kierowane w ich stronę nie są wcale przyjemne.
Co nie zmienia faktu, że religia to sprawa osobista, i nie powinien się w to mieszać, żaden klecha.
Miłujcie się na wzajem ! <Bo jak nie to wszyscy skończycie w piekle ! / ew. nic wam się nie stanie.)
Coś pomyliłeś, bo ja jedynie napisałem, to co widzę nikogo nie atakując.
Mylnie też założyłeś, że jeśli źle piszę o ateistach, to muszę być zagorzałym katolikiem. Argumenty typu: "ateiści robią tak, ale kościół robi też tak, to nie jesteśmy źli" - do mnie nie przemawiają. Jak mówiłem, szkolne zagrywki są... szkolne.
Poza tym
I vice versa, religia to sprawa osobista, nie powinien się w to mieszać żaden ateista.Cytuj:
Co nie zmienia faktu, że religia to sprawa osobista, i nie powinien się w to mieszać, żaden klecha.
Słowem podsumowania, żebyśmy się dobrze zrozumieli, strasznie irytuje mnie obecny lans na ateistę wśród młodzieży. Sami nie wiedzą w co wierzą, nie mają pojęcia o innych filozofiach, ba nawet swojej religii dobrze nie znają, ale zaparcie atakują chrześcijaństwo - bo to modne.
kosciol a od razu zostawanie wielce "ateista", no ale jak chcecie, zyjcie sobie w strachu przez caly czas i bez zadnej nadziei na cokolwiek po smierci, pytanie: jezeli jest tylu ateistow, ktorzy twierdza, ze nie ma nic po smierci to dlaczego zaden sie nie wychyli sposrod tlumu, nie podniesie reki wsrod ludzi? Bo sie boi, boi sie niczego, dlatego ze nie ma w co wierzyc. Jest wlasciwie nikim w swojej ocenie i nie potrafi tego zrozumiec, tlumaczy to jakimis depresjami czy innymi "schorzeniami" nie widzac realnej przyczyny swoich problemow... idzie do doktora po tabletki szczescia i jest juz zadowolony, no rzeczywiscie super zycie... ilu ja takich ludzi znam
#up
Agreed.
#top
Ludzie, ile jeszcze można dyskutować... Jakieś stygmaty czy cud to nie żaden dowód. To tylko dowód na to, że ktoś ma jakieś rany na rękach które się nie goją. Dowód na coś będzie wtedy, gdy każdy człowiek będzie mógł tego samego doświadczyć i zobaczyć to samo, a nie że jakiś pseudo-kapłan który się wozi drogim samochodem twierdzi że Bóg istnieje. Owszem, są dobrzy i źli księża, ale to nie żaden dowód. Kościół to jedna wielka kupa.Równie dobrze wśród metali są ludzie dobrzy i źli. A jeśli słyszę o molestowaniu, pedofilii i tym podobnych i jeśli jakiś ksiądz bezkarnie dotyka niewinne dzieci to przykro mi, ale ja nie widzę tam Boga.
Pozdrawiam
Mistyk
A po co wlasciwie udowadniać to, co z definicji ma pozostac nie do udowodnienia? Albo wierzysz, albo nie wierzysz. Jak potzebujesz dowodow - nie wierzysz.
To po co Bóg zaznacza na Ziemi swoją obecność, skoro mamy w niego wierzyć z własnej woli ?
Czyli wiara w katolickiego Boga niczym się nie różni od wiary w latający traktor. Ach, zapomniałem - ta wiara jest nam wpajana od małego, dlatego Kościół zarabia.
Po co Bóg zsyła cudy, objawienia, stygmaty ?
Przecież dał nam wolną wolę, nie ? Jaki ma sens cytat "Błogosławieni ci, którzy nie widzieli a uwierzyli" skoro Bóg próbuje zaznaczyć swoją obecność na Ziemi przez zsyłanie jakichś nadnaturalnych zjawisk ? Chyba mała sprzeczność, nie? ;f
Nie ma jednego Boga, Bóg katolicki nie istnieje - dlatego w każdym rejonie świata wierzą w coś innego, a nie w tego samego Boga. Bo to wymysł człowieka. A od zawsze wiara była ciężkim orężem do manipulacji ludźmi, władcami, całymi państwami, obrotu wielkimi pieniędzmi.
Pozdrawiam
Mistyk
Racja racja ;).
Zauważ też, że domniemany Bóg objawiał się, albo dzieciom , albo ludziom fanatycznie wierzącym.
A ten argument z pieniążkami to też prawda , niby każdy na tacę daje pieniądze z własnej woli, ale jeśli nie dasz, to ksiądz przejedzie Cię wzrokiem od góry do dołu, tak samo gdy chodzi po kolędzie.
No ale .. to tylko moje zdanie ;)
fracek91:
Czego się boją? Społeczeństwa, które ateistów ma za bandę opętanych wariatów jedzących dzieci ;(.
Dlaczego ateiści żyją w strachu przez cały czas ? Nie rozumiem, wydawało mi się, że osoby wierzące żyją w przekonaniu, że po złym czynie zostaną potępione.
I troszkę chaotycznie piszesz ;)
"Błogosławieni Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli"
To wyjaśnia wszystko. O to chodzi, żeby ludzie wierzyli, że jeśli nie uwierzą w boga to będą potępieni.
Mają wierzyć w coś, czego nigdy nie zobaczą. To jest manipulacja. To jest wywieranie presji, strachu u innych.
To jest właśnie to. Niewola umysłu. Przecież dobrze wiemy jaka jest reakcja ludzi gdy zdarzy się wypadek. Nie wiedzą co robić, ale zawsze panikują. To są właśnie emocje, uczucia. Gdzie są zapisane? W mózgu. Dobrze wiecie, jak ciężko pozbyć się manier, zachowań w danych sytuacjach (np. w poczekalnie nigdy nie będziemy robić głupich min albo w hipermarkecie nie wsiądziemy do wózka). Ze wstydu, ze strachu przed reakcją innych ludzi. A taka bojaźń przed bogiem? "Skoro on ma taką moc to nie uśmielę się mu przeciwstawić, czy zwątpić, o niee!"
Masakra....
OSOBA, KTÓRA WYMYŚLIŁA BOGA: A powiem se, że jest jakaś istota która nas stworzyła i nas ukarze jeżeli nie uwierzymy. Niech będzie to "bóg". Bardzo dobry sposób żeby przejąć nad nimi władzę, hahahahah!! Już jutro zapanuję nad światem!!!!!!
JAKAŚ OSOBA 1: Ło kurdee w morde jeża, przecież ten bóg faktycznie mógł nas stworzyć, on nas ukarze, on nas ześle do piekieł!!! Rany julek, wierzmy, chociaż nie widzimy, bo trafimy do piekła! Nie ja nie chce do piekła!
JAKAŚ OSOBA 1: głosząć sławę tej istocie, trafię do jego chwały. Tak, zrobię to! Niech wszyscy uwierzą!!
JAKAŚ OSOBA 2: co? faktycznie! Lepiej go czcić, niż być potępionym!
JAKAŚ OSOBA 192378: "Błogosławieni Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli"
I tak wg mnie to wszystko powstało i istnieje do dziś. Nikomu nie narzucam, nikogo nie zmuszam.
Co do zaś samej historyczności Jezusa z Nazaretu (wczoraj mnie naszły takie przemyślenia, to się podzielę): Owszem, mógł istnieć - najwyraźniej był zajebiście dobrym lekarzem jak na tamte czasy (stąd te podania o uzdrowieniach). 2 tysiące lat temu ludzie utożsamiali lekarzy z magami, czy jakimiś szamanami...
Ponadto musiał być całkiem niezłym rybakiem, skoro wypłynął z Szymonem na taką miejscówkę, że od razu wyciągnęli całą sieć ryb.
Po prostu miał chłop łeb na karku - umiał tak rozcieńczyć wino, żeby nie utraciło smaku (vide historyjka o przemianie wody w wino).
Natomiast jeśli chodzi o jego bajki o rzekomym Królestwie Niebieskim, to był najwyraźniej nieco zwariowanym filozofem i stworzył nową sektę w ramach judaizmu, która przekształciła się ostatecznie w nową religię...
Ale nie kazdy czyn jest zly. Ateisci boja sie ryzyka, wychylenia z tlumu. Ludzie wierzacy (niekoniecznie chrzescijanie, dlaczego tylko do tej religii sie odnosicie?) przynajmniej teoretycznie, a jak dla mnie wielu w praktyce wiedzac, ze po smierci czeka na nich nowe zycie podejmuja chetniej ryzyko. Poza tym to, ze grozi kara za robienie zlych czynow to chyba cos dobrego, w koncu zle czyny raczej nikomu nie sluza ;-)
Wierzący, którzy zrzeszają się w grupy do walki z ateizmem (a.k.a. kościół) to za przeproszeniem palanci. Próbują wmówić koniecznie innym, że bóg istnieje.
Od urodzenia wmawiano mi, ze bog istnieje. Na szczescie moi rodzice sa normalni i toleruja, jesli ktos ma inne zdanie, czy swiatopoglad, z reszta nie sa zbyt wierzacy.
Malzenstwo mowi parze, zeby dziecko ochrzcic.
Ochrzczone dziecko nalezy do tej wspolnoty.
A wiec trzeba je dac do komunii, kiedy jeszcze samodzielnie nie mysli.
Potem bierzmowanie, zeby dziecko nie zapomnialo, ze kosciol jest wazny.
No i te chodzenie księży po koperty, to niedlugo bedzie, oni nazywaja to wizyta duszpasterska, albo kolędą.
Kolejny pseudo-inteligent ktory mysli, ze ateizm to moda. Moze w twojej szkole to moda, dla mnie nie.
"Nie wiedza w co wierza" - przeciez ateizm polega wlasnie na tym, ze sie nie wierzy.
Zajebista reakcja.
Mowie, "jestem ateista", ty powiesz, ze nie mam pojecia o innych filozofiach. Czy jest jakis przymus, ze mam w cos wierzyc? Prawo takie? Ze jak nie bede chrzescijaninem, to zebym chociaz zydem byl, albo buddysta?
Tak zle ze atakuja chrzescijanstwo? A co maja atakowac? Wierzenia plemienia timbuktu? W Polsce chrzescijanizm (lub katolicyzm, nie widze roznicy) jest glowna religia.
Jak ktos chce wierzyc, nie mieszajac do tego kosciola, to nie ma problemu, niech tylko nikomu nie narzuca swojej wiary, niech nie robi afery, ze ktos ma inne zdanie. Oczywiscie, moze wyrazac swoje poglady, wolny kraj.
Bylem ateista, teraz raczej mysle o anty-teizmie. Wiara nie jest czlowiekowi potrzebna. Jesli komus jest potrzebna, znaczy ze jest slaby, ograniczony. To wszystko zostalo wymyslone, zeby zawladnac cywilizacja. Wiara ogranicza czlowieka, jego rozwoj duchowy (nie teistyczny).
Wierzacy pytaja sie ateistow z pogarda "jaki ty masz cel w zyciu". Oczywiscie celem wierzacego jest bóg, czyli niematerialne, nienamacalne, niewidzialne coś, co najprawdopodobniej nie istnieje. Niektorzy wierzacy są nimi ze strachu, ze moze istniec cos takiego jak bóg.
Cele zyciowe ateistów? Ilu ludzi, tyle celów. Jedni chca zalozyc rodzine, zyc szczesclowie, inni rozwijac sie, zdobywac doswiadczenia, nowe umiejetnosci.
Ja tylko wyrazilem swoje zdanie, ale oczywiscie wszyscy powiedza ze obrazam uczucia religijne, ze to skandal, ze narzucam swoje poglady. Juz sie do tego przyzwyczailem.
Jak dla mnie, to jedynie się ośmieszyłeś, jeśli nie możesz zrozumieć tego, o czym napisałem, to albo jesteś ślepy i głuchy, albo nie chcesz widzieć. Istnieje też opcja, że to o tobie napisałem.
Tu zupełnie nie wiem o czym mówisz, co mnie obchodzi w co ty wierzysz, możesz sobie wyznawać wierzenia Azteków, ale jeśli nie będziesz miał o nich pojęcia, to dla mnie jesteś na równym poziomie z resztą goniących za modą nastolatków.
Podobnie z ateizmem, jeśli podajesz się za ateistę i chodzisz na cmentarz zapalić znicz i się modlisz, to coś jest nie tak.
Wyjaśnij mi tylko, po co w ogóle się nimi przejmować? Sam napisałeś:
A wcześniej coś w stylu "co za problem, że atakujemy wierzenia innych, inni, to nie my".Cytuj:
Jak ktos chce wierzyc, nie mieszajac do tego kosciola, to nie ma problemu, niech tylko nikomu nie narzuca swojej wiary, niech nie robi afery, ze ktos ma inne zdanie.
"chrzescijanizm" no ladnie w sumie, w sumie to dobrze, ze nie wierzysz, przynajmniej wstydu nie bedziesz przynosic tej wierze... chociaz ja sie jakos nie zarzekam, ze jestem chrzescijaninem, powiedz mi tylko dlaczego i po co(wedlug Ciebie) zyjesz i czy czeka Cie wedlug Ciebie cokolwiek po smierci.
A czy to ma świadczyć o tym że niewierzący od razu muszą być złodziejami, mordercami, gwałcicielami, pedofilami, oszustami, kradziejami, politykami itp?
_________
Gdyby wartości religijne zakazywały jeść to też byście nie jedli? Wiem, przykład z dupy wzięty, al łatwo na nim pokazać pewne info. Ludzie nigdy nie zabijali się nawzajem ot tak, jakiś powód był. tak jest do dziś.
A do nakazów religijnych zostały wcielone własnie te wartości, który dla ludzi już istniały. Ale trzeba je umocnić, nadać im właściciela (boga), a wtedy strach będzie ich nieprzestrzegać..
__
a co, różnimy się jakoś od zwierząt? Chyba tylko lepiej myślimy i jesteśmy sprawniejsi. A co ma czekać zwierzeta po śmieric? One też maja ciało, mózg, oczy, uszy. Co się z nimi stanie? To samo co z nami. A na pewno nie trafią do nieba lub piekła...
Każdy, bez względu na wiare czy pochodzenie żyje z przynajmniej jednej załosnej iluzji, iluzji, że coś znaczymy. Dziękuje bardzo, rozjebałem was jednym zdaniem ;)
W sumie racja, po co argumentować swoją pozycje, lepiej przyjąć coś bez żadnych żałożeń, takie to charakterystyczne dla wierzacych...
Ale gdzie ja cos takiego napisalem? Przeciwnie, ateisci boja sie ryzyka, sa zwykla szara masa, ktora nie wyroznia sie z tlumu i potrafia demonstrowac swoja rzekoma wyzszosc tylko na forach internetowych takich jak to
Chcialbym w to wierzyc... gdyby tak bylo to nie byloby na swiecie samobojstw, a jest ich calkiem sporo, wiekszosc popelniona przez niewierzacych, moze to ekstremalny przyklad ale popatrz, ze w krajach arabskich praktycznie nie ma samobojstw.
@up
jak to nie ma? Podczas wojny, który trawa już lata cały czas się wysadzają idioci.
Co innego u nas, ludzie popełniający samobójstwa ze względu na problemy. Ale wiara muzułmańska doprowadza do wielu konfliktów. te ich święte wojny i inne. A wg. nich to właśnie ich wiara jest słuszna i bóg chce, aby niewierni ginęli. Zastanów się nad wszystkim jeszcze raz i wróć.
Zaznaczylem, ze jest to ekstremalny przyklad, a zamachy samobojcze to nie sa samobojstwa popelniane z powodu braku nadziei- wrecz przeciwnie, dla ateistow czy ludzi malo wierzacych jest to czysty idiotyzm zmarnowanie zycia (czyli wedlug ateistow wszystkiego co maja ci ludzie), natomiast dla tych zamachowcow to jest nadzieja na zycie wieczne, z reszta podstawa wiary jest wiara w to, ze czlowiek ma dusze, wiec po smierci cos tych zamachowcow czeka
Czyli jednym słowem wychodzi na to, że zamachowcy to idioci, którym mniej głupsi ludzie wierzący wcisnęli, że dzięki temu będą mieli życie wieczne, a oni wierzą w coś, co nie jest pewne nawet w jednym procencie.
JKM.Cytuj:
Weźmy np. problem istnienia Boga. Ja mówię tak: „Łatwo udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje – ani (co już jest zupełnie oczywiste), że nie On istnieje. Tym samym wszelkie dyskusje o istnieniu czy nieistnieniu Boga są BEZ SENSU. Albo się WIERZY, że Bóg istnieje – albo się WIERZY, że Bóg nie istnieje. Koniec. KROPKA”. Wszelkie dalsze dyskusje na ten temat to strata czasu.
I tym bym podsumował cała tą dyskusję.
A czy ci ustalajacy reguly nie dzialaja czasem pod publiczke, czyli pod debili, ktorym dofinansowany kosciol moze pomoc wybrac na kogo zaglosowac? Wiec bez takich glupich tekstow bym prosil.
Po to masz mózg i decydujesz sam na kogo głosować.Cytuj:
"Oni są naszymi prywatnymi bogami!
Mają kasę, siłę, władzę mają...
Podziwiamy! Popieramy!
A władza jak miłość - uderza do głów!
A ich wielkość i boskość...
Jest tak mroczna jak ich dusze!
Wyznaw-cy-niczni-opraw-cy-niczni szubrawcy...
Chodź... teraz będziesz jednym z nas!!!"
To katolicy boją sie ryzyka, nie zrobie tego czy tamtego bo a nóż może tam istnieje jakiś bóg i mnie ukarze potem. Tak myśli bardzo dużo katolików, oczywiście nie mówię, że wszyscy.
I jeszcze mi powiedz skąd wziąłeś statystykę, że więcej samobójstw jest wśród niewierzących? Człowiek to człowiek, bez względu na wiarę jeśli jest słaby psychicznie to w końcu może nie wytrzymać i popełnić samobójstwo, wiara nie ma tu nic do tego.
Wlasciwie to niewierzacy sa silniejsi psychicznie, bo nie potrzebują, tak jak wierzacy, wymyslonych przyjaciol, płonnej nadziei, ze ktos nad nimi czuwa.
Ale dyskusja o tym czy bóg istnieje nie ma sensu, bo wierzacy powie ateiscie tylko "NIE MASZ PO CO RZYĆ!!1", albo "ATEISCI MAJA KREW NA RENKACH!11".
Zwlaszcza tutaj, ktos tylko prowokuje jakims tekstem bez argumentu, albo odpowie "nie" i chuj.
W tym temacie raczej nie na ten temat jest dyskusja. Jak ktoś wyżej słusznie zauważył, to nie da sie udowodnić, że bóg jest albo, że go nie ma. Albo wierzysz w jedną, albo w drugą stronę.
A siła psychiczna już zależy całkowicie od jednostki, ktoś może się bać boga, ale na ludzi i na to co na ziemii ma całkowicie wyjebane, w ogóle się nie przejmuje. Nie ma podziału, że ci są silniejsi a tamci słabsi.
Czyżby temat znowu się rozkręcał...? :P
Takie spostrzeżenie. Każdy ma mózg. Niestety, niektórzy nie umieją z niego korzystać. Inni robią to irracjonalnie, korzystając z wszechobecnego relatywizmu wartości, poglądów...
Nie trzeba być mądrym, żeby widzieć, do czego to prowadzi.
Niestety, wielu tym strachem tworzy stereotyp, że większość Chrześcijan wierzy ślepo, ze strachu. Może to i prawda, ale nie do zweryfikowania.
Dokładnie. Motywy postępowania samobójców można mnożyć, co nic nie daje.Cytuj:
I jeszcze mi powiedz skąd wziąłeś statystykę, że więcej samobójstw jest wśród niewierzących? Człowiek to człowiek, bez względu na wiarę jeśli jest słaby psychicznie to w końcu może nie wytrzymać i popełnić samobójstwo, wiara nie ma tu nic do tego.
Niewierzący są silniejsi psychicznie tylko ze względu na świadomość psychicznej przewagi nad wierzącymi - oni nie wierzą i wali ich większość takich rzeczy. Wiara to wysiłek, czasem zbyt wielki dla niektórych.
Ale wiara niektórych pomaga im. Dodatkowo wierzących jednoczy wiara (przynajmniej ja znam mnóstwo takich przypadków); sam nie wiem, jak by wyglądało moje życie, gdybym nie był wierzący. Ale na pewno nie poznał bym wielu bardzo fajnych ludzi.
Niekoniecznie powie. Krew na rękach mają i jedni, i drudzy. Chociaż przyznam, że częściej zabijano z pobudek religijnych.Cytuj:
Ale dyskusja o tym czy bóg istnieje nie ma sensu, bo wierzacy powie ateiscie tylko "NIE MASZ PO CO RZYĆ!!1", albo "ATEISCI MAJA KREW NA RENKACH!11".
Dyskusja o tym, czy Bóg istnieje, nie ma sensu, bo powadzi tylko do niepotrzebnych flame`ów, a i tak obie strony sobie niczego nie udowodnią, chyba że sam Bóg by coś na ten temat powiedział... ;d .
A życie zawsze ma jakiś cel i zawsze jest po coś żyć. Choćby dla innych. Tylko czysty i wyrafinowany egoizm pozwala na samobójstwo.
Typowe dla Torga. Jeszcze bardziej typowe dla życia ;d .Cytuj:
Zwlaszcza tutaj, ktos tylko prowokuje jakims tekstem bez argumentu, albo odpowie "nie" i chuj.
Było i przychylam się ponownie.
Jest podział na ludzi, którzy mają słabszą psychikę, łatwiej się załamują, są bardziej podatni na wpływy innych. Wszystko zależy od ludzkiego charakteru, który to z kolei jest kształtowany w większej mierze w okresie dzieciństwa do końca okresu szkolnego.Cytuj:
A siła psychiczna już zależy całkowicie od jednostki, ktoś może się bać boga, ale na ludzi i na to co na ziemii ma całkowicie wyjebane, w ogóle się nie przejmuje. Nie ma podziału, że ci są silniejsi a tamci słabsi.
=========================================
To tak, żeby rozwinąć dyskusję - pytanko z czystej ciekawości.
Jak wiemy, w Polsce dominuje katolicyzm. Nie jest on jednak jedyną religią Chrześcijaństwa; w Polsce istnieje kilka najznaczniejszych denominacji akatolickich i dużo więcej mniej znacznych. Poza tym, mamy (nawet tutaj, na Forum) przedstawicieli innych religii (np. buddyzm; pozdro ;).
Moje pytanie - jak Wy widzicie niekatolików? Jacy są na co dzień? Czymś się wyróżniają? Czym różnią się od przeciętnego "Polaka - Katolika"?
Pzdr ^^
Co prawda nie do mnie skierowałeś to pytanie, ponieważ pomimo tego, że mam 15 lat to od około 3 lat uważam się za ateistę. Pamiętam, że już jak wchodziłem do gimnazjum, to mówiłem rodzicom, że jestem niewierzący i żeby mnie nie zapisywali na religię. I wręcz pozorom POTRAFIŁEM uzasadnić to argumentami, może nie takimi np. z Biblii wziętymi ale na podstawie moich własnych przemyśleń.
Sądzę, że nie wyróżniam się jakoś za bardzo z tłumu, może różnię się różnymi poglądami z typowym Polakiem-Katolikiem, nie tylko religijnymi, ale na codzień sądzę, że nie zobaczyłbyś różnicy.
Wiara to sprawa każdego człowieka. Ja jestem katolikiem i lubię rozmawiać z ludźmi innego wyznania, poznawać ich życie z wiarą, dlatego zaciekawiło mnie to, że są tutaj na forum muzułmanie i judaiści (no chyba ze jaja sobie robicie) bo z wielką chęcią porozmawiałbym z tymi ludźmi.
Jeśli chodzi KK to nie warto krytykować ponieważ tak samo można krytykować sejm, senat, polityków. ZAWSZE znajdą się wyjątki, którzy świecą przykładem. Pozatym pamietajcie:
Nigdy nie słuchajcie nawet w 50% tego co media wam mówią...
P.S. Jeśli ktoś chce porozmawiać o Bogu to zapraszam na PW : )
Co to ma wspólnego z ryzykiem? Że niby ryzykujesz np. kradnąc lub zabijając? Ryzykujesz tylko tym,że tutaj na ziemi mogą cię złapać. Jeśli popełniasz grzech to nie ryzykujesz. Jesli świadomie popełniasz grzech i nie żałujesz go - sam skazujesz się na potępienie. Gdzie tu więc jakiekolwiek ryzyko?
Wierzący uznają samobójstwo za grzech śmiertelny. Przynajmniej chrześcijanie. Nie wiem jak to jest w innych kulturach.Cytuj:
I jeszcze mi powiedz skąd wziąłeś statystykę, że więcej samobójstw jest wśród niewierzących? Człowiek to człowiek, bez względu na wiarę jeśli jest słaby psychicznie to w końcu może nie wytrzymać i popełnić samobójstwo, wiara nie ma tu nic do tego.
Bullshit. Nie ma znaczenia, czy jesteś wierzący. A nawet często to właśnie wiara pozwala przetrwać chwile, w których człowiek bez wiary zwyczajnie by się załamał. Wiesz co? Zdefiniuj siłę psychiczną, bo może używamy różnych definicji.
A ateista odpowie tylko "Dlaczego mnie obrażasz dobry człowieku?", uśmiechnie się i wyciągnie rękę na znak zgody... Tja...Cytuj:
Ale dyskusja o tym czy bóg istnieje nie ma sensu, bo wierzacy powie ateiscie tylko "NIE MASZ PO CO RZYĆ!!1", albo "ATEISCI MAJA KREW NA RENKACH!11".
Dobrze powiedziane.
Taki szczegół gramatyczny - gdy mówimy o "Bogu jedynym" (że użyję takiego określenia) słowo "Bóg" piszemy wielką literą. Nie ma znaczenia jakie mamy podejście do wiary. Takie są po prostu zasady pisowni.
Witaj w klubie ;p Z tego powodu wybrałem św. Justyna na patrona.
Ludzie mają takie podejście, że jak ktoś jest duchownym to z urzędu musi być święty, więc jeśli dopuści się czegoś złego jest podwójnie piętnowany. Często zapominamy, że to też ludzie. Oni też błądzą. Tak jak każdy...Cytuj:
Jeśli chodzi KK to nie warto krytykować ponieważ tak samo można krytykować sejm, senat, polityków. ZAWSZE znajdą się wyjątki, którzy świecą przykładem. Pozatym pamietajcie:
Nigdy nie słuchajcie nawet w 50% tego co media wam mówią...
P.S. Jeśli ktoś chce porozmawiać o Bogu to zapraszam na PW : )
Spotkałem się tez z osobą, która wiarę traktuje bardziej jako tradycję.
Świadomość czego?? Nie sądzę, by niewierzący miał jakąkolwiek przewagę psychiczną nad wierzącym. To, że coś ich "wali" nie znaczy, że przez to stają się lepsi.Cytuj:
Niewierzący są silniejsi psychicznie tylko ze względu na świadomość psychicznej przewagi nad wierzącymi - oni nie wierzą i wali ich większość takich rzeczy. Wiara to wysiłek, czasem zbyt wielki dla niektórych.
<śmiech> Taa, Dawkins też twierdzi, że źródłem wszelkiego zła jest religia. Pewien odcinek South Parku idealnie ośmiesza to stanowisko. Konflikty religijne tak na prawdę mają swoje źródło w czym innym, a religia jest tu zwykle tylko przykrywką, zwykłym usprawiedliwieniem.Cytuj:
Niekoniecznie powie. Krew na rękach mają i jedni, i drudzy. Chociaż przyznam, że częściej zabijano z pobudek religijnych.
Dyskusja sens ma. O ile obie strony mają odpowiednie podejście. W TORGowych warunkach faktycznie mija się to z jakimkolwiek celem. To zabawne, ale zauważyłem pewną tendencję. Ateiści zwykle zachowują się tu tak, jak mówią o wierzących - nie dopuszczają do siebie myśli, że ich podejście może być mylne, atakują wierzących, niejednokroć wyśmiewają.Cytuj:
Dyskusja o tym, czy Bóg istnieje, nie ma sensu, bo powadzi tylko do niepotrzebnych flame`ów, a i tak obie strony sobie niczego nie udowodnią, chyba że sam Bóg by coś na ten temat powiedział... ;d .
Przykładów nie trzeba daleko szukać.
Zawsze jest po co żyć... Ale gdy już umrzesz i tak nie robi ci to różnicy.Cytuj:
A życie zawsze ma jakiś cel i zawsze jest po coś żyć. Choćby dla innych. Tylko czysty i wyrafinowany egoizm pozwala na samobójstwo.
Ciekawostka - ponoć ludzie którzy zostali urodzeni przez "cesarkę" są mniej odporni psychicznie od tych urodzonych naturalną metodą. Niech mnie piorun strzeli, jesli ma to jakikolwiek związek z wiarą :PCytuj:
Jest podział na ludzi, którzy mają słabszą psychikę, łatwiej się załamują, są bardziej podatni na wpływy innych. Wszystko zależy od ludzkiego charakteru, który to z kolei jest kształtowany w większej mierze w okresie dzieciństwa do końca okresu szkolnego.
Pytanie jest skierowane do wszystkich, bo nie pytam o osobistą wiarę, a o pogląd o inych. Widzę, że dominują tutaj zazwyczaj dyskusje i krytyka KRK. Wielu ostro krytykujących nie patyczkuje się i wywala "kubły pomyj" na Chrześcijan - wszystkich. Już z góry uprzedzam, że nie chodzi mi o to, że tylko Katolicy są winni czegokolwiek; chciałbym raczej żeby dyskutowano i krytykowano poszczególne osoby, zbiorowości, a nie od razu wszystkich na podstawie jakiegoś aspektu indywidualnego.
Na co dzień nie sposób rozpoznać, czy ktoś jest niewierzący, czy nie :P . Nawet zachowanie może zmylić, bo wiemy, że ludzie potrafią być hipokrytami albo po prostu mają swoje motywy, czasem trudne do zrozumienia bez osobistego wytłumaczenia.
Rozmowa, jeśli tylko prowadzona na poziomie i kulturalnie, to wg mnie najlepsza możliwość wyjaśnienia sobie różnych spraw, poglądów, różnic.
Też się zastanawiam, czy na prawdę są tutaj praktykujący i wierzący Żydzi, czy to tylko zlew :P .
A nawet jeśli słuchacie pozostałego 50%, to to za mało, żeby cokolwiek i kogokolwiek oceniać ;P .Cytuj:
Jeśli chodzi KK to nie warto krytykować ponieważ tak samo można krytykować sejm, senat, polityków. ZAWSZE znajdą się wyjątki, którzy świecą przykładem. Pozatym pamietajcie:
Nigdy nie słuchajcie nawet w 50% tego co media wam mówią...
Większość mediów w Polsce jest zakłamana, tendencyjna, wybiórcza i ogólnie nie warta uwagi.
A co masz przeciwko dyskusji w temacie? ;-) . Ja na pewno nie podyskutuję porządnie, bo mam skrzynkę zasyfioną, ale coś tam zawsze odpiszę.Cytuj:
P.S. Jeśli ktoś chce porozmawiać o Bogu to zapraszam na PW : )
Nawet grzech popełniony świadomie może zostać wybaczony, jeśli jest on wymierzony przeciwko ludziom. Natomiast grzech przeciwko Bogu nie może być wybaczony, bo jeśli odrzucamy Boga i Jego przebaczenie, naturalnie jest to niemożliwe.
Uznają, aczkolwiek nie wiemy, jak potraktuje ich Bóg. I nie wszyscy, nie generalizuj. Ja osobiście uważam, że samobójstwo nie jest grzechem śmiertelnym, bo nie możemy potępiać czynów innych ludzi, nie znając ich motywów (które są podyktowane z kolei ich psychiką, a tej już na pewno żaden człowiek jeszcze nie ogarnął :P). Poza tym, nie istnieje boski podział na grzechy "bardziej i mniej". Grzech to grzech i nie ma tutaj żadnego stopniowania. Gorzej, jeśli pojawia się ludzki relatywizm... Przykładem tego ostatniego jest właśnie rzeczony podział na grzechy lekkie, ciężkie i śmiertelne... Taką tezę mógłbym zaakceptować tylko wtedy, jeśli śmiertelnym byłby każdy grzech. W końcu "Zapłatą za grzech jest śmierć". I jakoś tutaj nie widzę dodatków typu "śmiertelny" itp...Cytuj:
Wierzący uznają samobójstwo za grzech śmiertelny. Przynajmniej chrześcijanie. Nie wiem jak to jest w innych kulturach.
Samobójstwo jest dlatego złe, bo jak już pisałem, świadczy o egoizmie i poglądzie o braku wartości ludzkiego życia. Oczywiście nie znamy motywów postępowania wszystkich samobójców, dlatego nie można o wszystkich tak powiedzieć, ale dotyczy to wielu.
To też już napisałem :) .Cytuj:
Bullshit. Nie ma znaczenia, czy jesteś wierzący. A nawet często to właśnie wiara pozwala przetrwać chwile, w których człowiek bez wiary zwyczajnie by się załamał. Wiesz co? Zdefiniuj siłę psychiczną, bo może używamy różnych definicji.
Hehe, trafiłeś :> .Cytuj:
A ateista odpowie tylko "Dlaczego mnie obrażasz dobry człowieku?", uśmiechnie się i wyciągnie rękę na znak zgody... Tja...
Jeśli wierzy się na podstawie Biblii, wie się, żeby postępować wg zasad miłości bliźniego (t.j. każdego człowieka, bez względu kim by nie był). Ateista może też wyznawać takie zasady moralne, ale nie musi; w końcu już się tu gdzieś pojawił gość, piszący o kulcie siły... :d .
Uzupełnię. Kiedy piszemy o jakimkolwiek bóstwie lub metaforycznie (np. "coś/ktoś stał się czyimś bogiem"), piszemy z małej. "Bóg" - tylko kiedy mamy na myśli Boga Jahwe.Cytuj:
Dobrze powiedziane.
Taki szczegół gramatyczny - gdy mówimy o "Bogu jedynym" (że użyję takiego określenia) słowo "Bóg" piszemy wielką literą. Nie ma znaczenia jakie mamy podejście do wiary. Takie są po prostu zasady pisowni.[...]
A z drugiej strony, traktuje się ich inaczej, niż ludzi "nieduchownych"... Ma się do nich jakby większy szacunek, niektórzy - nawet strach. Skoro są tacy, jak "reszta świata", to powinno traktować się ich jak każdego innego człowieka. Piszę tu nie tylko o relacjach, przywilejach, ale również o obowiązkach i prawie.Cytuj:
[...]Ludzie mają takie podejście, że jak ktoś jest duchownym to z urzędu musi być święty, więc jeśli dopuści się czegoś złego jest podwójnie piętnowany. Często zapominamy, że to też ludzie. Oni też błądzą. Tak jak każdy...
Dziwi mnie, że nie napisałeś "osoby", bo takich jest mnóstwo... Ale przez to, że Polska jest niestety krajem katolickim, mamy wypracowany model "tradycyjnego Polaka - .........." (no niech ktoś zgadnie, co ma tam być... xd).Cytuj:
Spotkałem się tez z osobą, która wiarę traktuje bardziej jako tradycję.
Może raczej napisałem to, biorąc pod uwagę mój stan duchowy :P . Ale ogólnie, zarówno wiara i niewiara ma swoje "za" i "przeciw". Wierzący wiedzą też, że nie będzie im lekko; Przeciwnik nie śpi ; j .Cytuj:
Świadomość czego?? Nie sądzę, by niewierzący miał jakąkolwiek przewagę psychiczną nad wierzącym. To, że coś ich "wali" nie znaczy, że przez to stają się lepsi.
Problemy religijne zazwyczaj umiały doskonale "przylepić" się do jakiejś sprawy i rozognić ją do granic możliwości, czego efekty można mnożyć... ;d . O to mi chodziło.Cytuj:
<śmiech> Taa, Dawkins też twierdzi, że źródłem wszelkiego zła jest religia. Pewien odcinek South Parku idealnie ośmiesza to stanowisko. Konflikty religijne tak na prawdę mają swoje źródło w czym innym, a religia jest tu zwykle tylko przykrywką, zwykłym usprawiedliwieniem.
Heh, no chyba że idziemy w tym kierunku, to fakt.Cytuj:
Dyskusja sens ma. O ile obie strony mają odpowiednie podejście. W TORGowych warunkach faktycznie mija się to z jakimkolwiek celem. To zabawne, ale zauważyłem pewną tendencję. Ateiści zwykle zachowują się tu tak, jak mówią o wierzących - nie dopuszczają do siebie myśli, że ich podejście może być mylne, atakują wierzących, niejednokroć wyśmiewają.
Przykładów nie trzeba daleko szukać.
Ale IMO takie dyskusje to strata czasu, bo ograniczają się przeważnie do wymiany argumentów, gdzie przy kulturalnych dyskutantach nie zachodzi kłótnia... ;dd . No bo wierzącego nie przekonasz tak "z marszu", że Boga nie ma (chyba że na prawdę ma jakąś rozchwianą psychikę), a niewierzącego, szczególnie takiego, który bardziej wierzy, że Boga nie ma (a nie nie wierzy, bo to różnica) przekonać się nie da. No, nie mówię o wyjątkach. I bez tekstów, że potwierdzają regułę, bo do debilny tekst i nie wiem, kto go wymyślił.
Może z powodu takiego wygodnictwa niektórzy decydują się skończyć ze sobą, zapominając, że nie są sami... ;d . Śmierć samobójcza, która nikogo nie rusza, nie przejmuje to dobitny przykład na degenerację gatunku ludzkiego.Cytuj:
Zawsze jest po co żyć... Ale gdy już umrzesz i tak nie robi ci to różnicy.
Ciekawe, jeszcze o tym nie słyszałem :P .Cytuj:
Ciekawostka - ponoć ludzie którzy zostali urodzeni przez "cesarkę" są mniej odporni psychicznie od tych urodzonych naturalną metodą. Niech mnie piorun strzeli, jesli ma to jakikolwiek związek z wiarą :P
Pzdr ^^