Obwiniam Boga, ale mylisz się co do mnie. Staram się być dobrym człowiekiem, i nie wyrządzać nikomu krzywdy. A to o czym mówił Bóg uważam za porady, które pomagają dobrze przejść przez życie.
Wersja do druku
No to przepraszam, jeżeli Cię uraziłem.
A ja Ci pisze dlaczego nie powinieneś go obwiniać, bo Bóg kocha każdego człowieka, ale człowiek często nie chce tej miłości odwzajemnić, woli być "wolny".
Przykre jest właśnie to o czym pisałeś, że często przez błędy drugiego człowieka cierpią osoby niewinne, w konsekwencji obwiniając za to Boga i błędne koło się zamyka.
Kiedyś czytałem ciekawą historyjkę, którą któregoś razu tu przytoczyłem, ale przypomnę ją jeszcze raz.
Cytuj:
Pewnego dnia zalało małą wioskę. Jeden z gospodarzy wszedł na dach swojego domu i tam prosił Boga o pomoc. Bóg go wysłuchał i wysłał po niego ekipę ratownicza, ale ów człowiek odmówił pomocy ratowników, gdyż czekał na pomoc Boga. Zaczął go prosić ponownie. Bóg znowu wysłał ekipę ratowniczą, ale sytuacja się powtórzyła. w końcu woda przybrała i owy gospodarz się utopił. W niebie zaczął obwiniać Boga za to, że nie udzielił mu pomocy, a Bóg mu odparł na to: wysłałem dwie ekipy ratunkowe, ale Ty nie chciałeś ich pomocy, więc dlaczego masz teraz pretensje do mnie?
Po co komu wolna wola? Lepiej być niewolnikiem, lub bezmózgowym stworzeniem nie mającym nic cennego. Czy gdybyś ty był ojcem, zamknąłbyś swoje dziecko w skrzyni, żeby mu nic złego się nie wydarzyło? Podejrzewam, że nie. Wolna wola dana nam jest po to, żeby czynić dobro, żeby żyć. A nawet jeśli umrzemy według naszej religi, mamy życie wieczne. Coś dużo lepszego, coś ma nam wynagrodzić wszystkie cierpienia i porażi.Cytuj:
Ale widzisz, dzięki temu, że religia twierdzi, że Bóg nam dał wolną wolę można wytłumaczyć wszystko co się dzieje złego na świecie.
I Bóg powinien wiedzieć, że dawanie nam wolnej woli, wywoła nieszczęścia. Jak można kogoś, kogo się kocha wystawiać na takie niebezpieczeństwo?
Mówi się, że jak małe dziecko straci np. ojca to, że "Bóg tak chciał" "Potrzebował go w niebie" No to niech ten Bóg, który odebrał dziecku ojca go zastąpi. Nie zastąpi? No jaka szkoda...
Dla Ciebie to wytwór fantazji, dla mnie element wiary.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/WiaraCytuj:
Wiara jest terminem wieloznacznym. W mowie potocznej oznacza przekonanie o czymś. Stanowisko, pogląd, w danym momencie (przy obecnym stanie wiedzy naukowej) nie znajdujące jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości[1]. W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. Świadoma decyzja przyjęcia takiej wiary nazywa się aktem wiary.(...)
Wierzysz w to, co jakiś człowiek wymyślił? Przecież człowiek mógł się pomylić i jego rozumowanie jest błędne.
Tak samo jak moje w tej chwili.
Nie, bo moje dziecko ma wolną wolę. Natomiast, jeżeli byśmy jej nie mieli dla nas byłoby to normalne. Teraz pewnie nie da się tego zrozumieć. Dobra, nie chce się już wypowiadać w tym temacie bo to prowadzi tylko do kłótni :d.
Życzę wam wiele szczęścia!
Ale Ty się uparłeś na tego człowieka ; p to jest taki element życia, że tu wierzysz, albo nie. Poza tym to nie jest wymysł jakiegoś tam Wacława z Kolasek Dolnych, tylko, że tak powiem "grubsza sprawa".
Ale według Twojego rozumowania człowiek powinien usiąść w koncie i nie robić nic, bo każdy go może oszukać, nawet to, że mama powie Ci, że jest obiad, może być pomyłką. Swoją droga robię komuś krzywdę, albo no nie wiem.. tym, że wierze? Może w jakiś sposób siebie ograniczam, ale czy nie wyjdzie mi to na lepsze? Czy mam wiele do stracenia, że wierze? A może więcej stracę jeżeli nie będę wierzył?
Wiara nie jest prosta sprawą, ja swoje w życiu przeżyłem (tak wiem.. co osoba mająca 20 lat może o życiu wiedzieć.. a jednak), okazji do przemyśleń na ten temat miałem wiele i patrząc z perspektywy czasu wiara wiele razy w jakiś sposób mi pomogła.
nie - ludzie nie sa rowni, dzielimy sie na lepszych i gorszych, chociaz ukrywamy to, poniewaz tak narzuca religijna moralnosc. mniej udane twory musza dac sobie rade - ci, ktorzy tego nie zrobia, tak jak w swiecie zwierzat, powinni zginac, a nie wzbudzac niepotrzebna litosc, ktora jest prawdziwym zlem na swiecie. taka byla (i powinna byc) pierwotna zasada, ktora panuje wsrod wszystkiego, co zywe, ale nie u nas z powodu religii, ktore sa tworem tych osob, ktore chcialy sie poczuc na rowni z tworami lepszymi od nich. zasady dekalogu wypieraja ludzkie instynkty, chec potegowania swoich sil, a to prowadzi nas do nihilistycznego podejscia do zycia i tej zalosnej wiary, ze im bardziej nieudany bedziesz za zycia, tym lepsze czeka cie zycie po smierci.
Co do dekalogu, Kościół dobitnie pokazał jak go przestrzegać w czasie wypraw krzyżowych. Jest jak wół napisane "Nie zabijaj", niee trzeba zabić no bo przecież wiara, no bo poganie to źli ludzie. bla bla.
@up
Nom fajnie wspominać wydarzania sprzed 700-800 lat szczególnie gdy się gówno o nich wie. Prawdopodobnie teraz byśmy żyli w kraju Turków seldżuckich gdyby nie krucjaty.
@vanset
Jak dla mnie wszyscy ludzie są równi co nie znaczy, że wszystkich traktuję tak samo.
Do tego dekalog ogranicza nasze instynkty zwierzęce a nie ludzkie. Np bezmyślny popęd seksualny. W końcu tym się różnimy od zwierząt, że posiadamy uczucia, potrafimy myśleć i panować nad sobą (przynajmniej w teorii...)
Ludzie cieszący się z życia, czerpiący z niego, którzy idą z podniesioną głową przez życie także mogą osiągnąć życie wieczne. Samo to czy będziesz całe życie płakał i użalał się nad sobą nie da Ci zbawienia.
@edit
Dużo by można pisać bo po Twoim poście sądzę, że o krucjatach wiesz tylko to, że 'katole poszli karać turasów' i nic więcej, prawda?
@edit2
Była inna mentalność ludzi. Uważali, że w imię Boga można zabijać a nawet osiągnąć przez to życie wieczne. Gdyby coś takiego miało miejsce w czasach dzisiejszych miałbyś rację - gdy Kościół nawołuję do pokoju i pojednania a ludzie się mordują.
edit3
Ja też.Cytuj:
Ale nie trawię tego, że ludzie zabijali w imię Boga.
Stary testament to czasy kiedy używano Boga do kontrolowania ludu, źle robiłeś to spadała na ciebie kara boska.
pod jakim wzgledem?Cytuj:
@vanset
Jak dla mnie wszyscy ludzie są równi
poped seksualny jest bezmyslny? jakie to sa instynkty ludzkie? naszym zadaniem jest odcinac sie od instynktow zwierzecych, ktore dala nam natura na rzecz zbawienia - ale zalozmy, ze tego zbawienia ma nie byc.Cytuj:
Do tego dekalog ogranicza nasze instynkty zwierzęce a nie ludzkie. Np bezmyślny popęd seksualny. W końcu tym się różnimy od zwierząt, że posiadamy uczucia, potrafimy myśleć i panować nad sobą (przynajmniej w teorii...)
czlowiek prawdziwie cieszacy sie z zycia kieruje sie instynktem i swoja wola - religia narzuca inny wymiar woli, syntetyczny, ktory dazy do zachowania rownosci i strzemezliwosci, ktory zabrania wywyzszac sie ponad innych i zabrania pozytkowac swoje sily na wspinanie sie wyzej. to, co napisales, dotyczy cieszenia sie z zycia ludzi slabych, ktorzy sa pod ta granica rownosci i swoja wiara czuja sie wyzej, czuja sie lepiej i blizej zrownania z silniejszymi. to szczescie polega na glebokim samooklamaniu, autosugestii i wymaga nie tyle wiary w boga, co wiary w swoje egoistyczne pobudki, ktore zakazuja uznac sie za gorszego i, poprzez wyparcie i uznanie cech afirmujacych zycie za bezwartosciowe, odniesc sukces w zyciu posiadajac duzo tych cech, na ktore taka osoba moze sobie pozwolic, by poczuc sie wartosciowszym.Cytuj:
Ludzie cieszący się z życia, czerpiący z niego, którzy idą z podniesioną głową przez życie także mogą osiągnąć życie wieczne.
Jak widzę każdy z nas ma inne zdanie na temat szczęścia.
Tak, popęd seksualny którego nad którym nie możemy zapanować jest bezmyślny. Tylko zaspokojenie żądzy staje się dla nas najważniejsze, bez względu na skutki oraz sposób zaspokojenia tej żądzy.
Nie możemy wywyższać się nad innymi, ponieważ każdy z nas jest stworzony na podobieństwo Boga. Pożytkowanie swoich sił nie jest zabronione. Wręcz przeciwnie, powinniśmy rozwijać swoje talenty i dążyć jak najwyżej.Cytuj:
czlowiek prawdziwie cieszacy sie z zycia kieruje sie instynktem i swoja wola - religia narzuca inny wymiar woli, syntetyczny, ktory dazy do zachowania rownosci i strzemezliwosci, ktory zabrania wywyzszac sie ponad innych i zabrania pozytkowac swoje sily na wspinanie sie wyzej.
Tu się nie ustosunkuje bo pojęcia słaby i silny są bardzo względneCytuj:
to, co napisales, dotyczy cieszenia sie z zycia ludzi slabych, ktorzy sa pod ta granica rownosci i swoja wiara czuja sie wyzej, czuja sie lepiej i blizej zrownania z silniejszymi.
nie wszystkie wady genetyczne są wywołane przez człowieka, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że większość upośledzeń nie wynika z czynników 'ludzkich'
to takie wyrwane z tematu złapanie za słówko, nic więcej.
@sprawa seksualności: moje spojrzenie jest takie, że należy dążyć do opanowania swoich wszelkich żądz, głównie popędu seksualnego. 'dusza' jest ważniejsza niż ciało.
hola hola winnetou. jest pewna wspolna prawda - kobiety gwalcic nie nalezy (z odmiennych racji, ale jednak wspolna). ok, i to tyle.Cytuj:
Tak, popęd seksualny którego nad którym nie możemy zapanować jest bezmyślny. Tylko zaspokojenie żądzy staje się dla nas najważniejsze, bez względu na skutki oraz sposób zaspokojenia tej żądzy.
swoim popedom jednak (zdrowym popedom) powinno dawac sie upust, tym samym osiagajac z tego powodu szczescie i zadowolenie, a to, ze jest to jeden z najpotezniejszych i najprzyjemniejszych faktycznie nadaje mu pewien priorytet, ale co ty bredzisz o tym 'bez wzgledu na skutki' to juz nie rozumiem. niechciana ciaza? przypominasz mi abstynenta, ktory mowi, ze absolutnie nie pije, bo po pijaku mozna wpasc pod samochod. pojde dalej - co zlego jest w orgii? wyzwolenie swojej namietnosci, brak spiecia 'bo ktos patrzy', czemu jest to zle?
odpowiadasz w taki sposob wiedzac, ze nie podzielam twojej wiary? ja probuje rozwinac ci pewna prawde o tym, jaki jest naturalny porzadek na tym swiecie - nie jest to jakis moj wymysl, dotyczy to takze ciebie, jestesmy zwierzetami, ktore sie lepiej rozwinely, tak wiec religie ograniczmy do minimum.Cytuj:
Nie możemy wywyższać się nad innymi, ponieważ każdy z nas jest stworzony na podobieństwo Boga. Pożytkowanie swoich sił nie jest zabronione. Wręcz przeciwnie, powinniśmy rozwijać swoje talenty i dążyć jak najwyżej.
nie mialem na mysli realnej granicy, bo masz racje, ze takowej nie ma, ale nie potrafilem inaczej oddac swojej mysli. w kazdym badz razie - sa silniejsi i slabsi, nawet, jesli ich slabosc i sila jest wzgledna, tak wiec co mialoby sie nie ustosunkowac? w dodatku nie sa to pojecia 'bardzo' wzgledne - latwo jest odroznic silniejszego od slabszegoCytuj:
Tu się nie ustosunkuje bo pojęcia słaby i silny są bardzo względne
@edit
pomijajac to, jak postrzegam dusze - wiadomym jest, ze jest to prawda dla chrzescijanina, ale pod jakim wzgledem mialaby to byc prawda dla niereligijnego?Cytuj:
AoH napisał
Jak dla mnie orgie to niezby ciekawa sprawa. Uważam, że swoje ciało i duszę (czy tam umysł zależy kto jak woli i co wyznaje) należy oddawać osobie którą się kocha. Konkretnie partnerowi, którego sie kocha i chcę się z nim przeżyć życie. Nie popieram orgii ale też nie neguję. Każdy robi to co lubi, a mi to lotto.
Może dojść do sytuacji gdy człowiek przestaje się kontrolować, tak jak, np narkoman czy alkoholik. A wynikiem tego mogą być gwałty etc. Co do zdrowych popędów to też się zgadzam, że należy się je zaspokajać (sen, pożywienie, stosunki etc) tylko trochę, źle się wyraziłem, sry.Cytuj:
pomijajac to, jak postrzegam dusze - wiadomym jest, ze jest to prawda dla chrzescijanina, ale pod jakim względem miałaby to byc prawda dla niereligijnego?
Możliwe ale to zależy i to od wielu względów, np sytuacja gdy bogaty, dobrze ustawiony w pracy człowiek zażywa narkotyki, stuka jakieś przypadkowo napotkane panny i jest jakimś hedonistom. Dla niekórych to może być silnym, a nawet wzorem bo panuje nad nałogiem, wyrywa panienki, ma w brud kasy i ogólnie jest fajny. Natomiast dla kogoś innego może być tylko biednym, słabym człowiekiem zagubionym w dzisiejszej rzeczywistości.Cytuj:
nie mialem na mysli realnej granicy, bo masz racje, ze takowej nie ma, ale nie potrafilem inaczej oddac swojej mysli. w kazdym badz razie - sa silniejsi i slabsi, nawet, jesli ich slabosc i sila jest wzgledna, tak wiec co mialoby sie nie ustosunkowac? w dodatku nie sa to pojecia 'bardzo' wzgledne - latwo jest odroznic silniejszego od slabszego
a jesli nikogo sie aktualnie nie kocha?Cytuj:
Uważam, że swoje ciało i duszę (czy tam umysł zależy kto jak woli i co wyznaje) należy oddawać osobie którą się kocha. Konkretnie partnerowi, którego sie kocha i chcę się z nim przeżyć życie. Nie popieram orgii ale też nie neguję.
bazujesz na przykladzie ludzi slabych - narkomanach, cpunach, ktorzy uzaleznili sie na stale od obiektow pozadania. nie mam nic do brania narkotykow czy picia alkoholu, ale tylko ludzie slabi staja sie od nich zalezni. w sferze seksualnosci dokonanie gwaltu jest rowniez oznaka slabosci czlowieka. powroce wiec do mojej mysli - caly czas mowimy o zdrowym czlowieku, a jesli mamy na mysli to, jaki czlowiek byc powinien, to mowimy takze o silnym czlowieku, nie slabym. nie mozesz negowac seksualnosci o ktorej mowie, bazujac na innym odbiorze przez ludzi slabszych.Cytuj:
Może dojść do sytuacji gdy człowiek przestaje się kontrolować, tak jak, np narkoman czy alkoholik. A wynikiem tego mogą być gwałty etc.
dla 'tego innego' taki typ czlowieka jest biedny i slaby dlatego, ze w glebi czuja oni gniew wobec jego szczescia, zamaskowany odraza i dodatkowo znieksztalconym przez nasilenie w tym momencie tych syntetycznych, moralnych odczuc chrzescijanskich, mowiacych, ze ten czlowiek jest tak naprawde w duchowej niedoli, a ty, dobrze postepujacy, jestes od niego pod tym wzgledem lepszy, wiec wspolczuj jego zblakaniu.Cytuj:
Możliwe ale to zależy i to od wielu względów, np sytuacja gdy bogaty, dobrze ustawiony w pracy człowiek zażywa narkotyki, stuka jakieś przypadkowo napotkane panny i jest jakimś hedonistom. Dla niekórych to może być silnym, a nawet wzorem bo panuje nad nałogiem, wyrywa panienki, ma w brud kasy i ogólnie jest fajny. Natomiast dla kogoś innego może być tylko biednym, słabym człowiekiem zagubionym w dzisiejszej rzeczywistości.
czlowiek opisany przez ciebie ma o wiele wieksze rozeznanie w rzeczywistosci niz ten, ktory uwaza go za biednego i slabego.
poza tym musze zauwazyc pewna niescislosc - nazwales go hedonistom i napisalem to wszystko nie zwracajac na to wiekszej uwagi, bo wiem jaka glownie przyswiecala ci mysl. narzuce tylko pewna korekte, jak juz chciales ukazac czlowieka szczesliwego;
cierpienie i bol sprzyja osiagnieciu szczescia, bo wzmaga w nas poczucie woli, cos na zasadzie 'co mnie nie zabije, to uczyni mnie silniejszym'Cytuj:
wiki napisał
I mówi to stały bywalec /b/ : )
Ja nie wiem jak można odmawiać sobie przyjemności w życiu. O ile nikogo one nie krzywdzi. No chyba, że ktoś jest sadystą, a rani masochistę. To idealne połączenie. Ale wtedy krzywda masochisty jest jego szczęściem. Wszelkie religie niszczą w człowieku to co ludzkie. Nawet buddyzm, który i tak jako tako toleruję odczłowiecza nas.
a kto tobie powiedział, że człowieczeństwo jest dobre? :>
a na ateizm mogą sobie pozwolić ludzie inteligentni - wszyscy idioci muszą mieć narzucone jakieś zasady, żeby ograniczyć przestępczość. To tyle - btw. co motywowało założyciela tego tematu? :)
Tak mówiąc o wadach genetycznych to przypomniało mi się co ostatnio rozważałem. Skoro wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną to oznacza, że Adam i Ewa byli rodzeństwem. A jak wszyscy dobrze wiedzą prawdopodobieństwo wystąpienia chorób genetycznych jest o wiele większe podczas stosunków kazirodczych. Może stąd się właśnie wzięły choroby genetyczne :)? Wiem, że z tą wielką rodziną to tylko przenośnia ale tak to bylibyśmy mieli wyjaśnienie dla tych chorób.
Może już ktoś o tym pisał - nie wiem. Nie czytałem całego tematu. Jeśli tak to przepraszam :).
Pozdrawiam
nie potrafię odpowiedzieć prosto. to jest ściśle związane z moim postrzeganiem świata - wolę mieć kontrolę nad tym co robię, niezależnie, czy chodzi o coś złego dla mnie czy dobrego.
kontrola nad żądzami nie oznacza od razu "nie uprawiam seksu, bo mam kontrolę!"
@tiggerson: adam i ewa nie byli rodzeństwem w biologicznym sensie. w dodatku mieli tylko synów, jeśli wierzyć dosłownie w treść Pisma Świętego. ale że jest to właściwie przypowieść o powstaniu ludzi, to należy spojrzeć na to nieco z przymrużeniem oka...
@shire: ja nie trzepię sobie przy panienkach w /b/. ja tam flejmuję.
Adam i Ewa nie byli rodzeństwem i choć Ewa powstała z żebra Adama to raczej było jakieś zabezpieczenie żeby nie było chorób związanych z kazirodctwem-to już z czasem powstało
Poza tym nie jesteśmy rodziną w przenośni lub w kwestii wiary-naukowo udowodniono. Nie wiem kiedy ale kilkaset tysięcy lat temu rasa ludzka była na wymarciu-pozostało tyle ludzi że w sztukach ich można policzyć. Parę lat temu grupa naukowców jeździła po szpitalach badając łożyska po porodach. Przebadali ponad 20 tysięcy łożysk z różnych kobiet na różnych kontynentach-z badań wynikło że wszystkie te kobiety miały wspólną kobietę między swoimi przodkami
Z tego wynika że naprawdę jesteśmy rodziną
napisales 'moje spojrzenie jest takie, ze nalezy...' a nie potrafisz mi wytlumaczyc tego spojrzenia - fakt, jest twoje, ale napisales rowniez 'nalezy' plus jestesmy na forum dyskusyjnym, wiec wychodzimy z zalozenia, ze twoje zdanie jest prawda, bo piszesz twierdzaco.Cytuj:
nie potrafię odpowiedzieć prosto. to jest ściśle związane z moim postrzeganiem świata - wolę mieć kontrolę nad tym co robię, niezależnie, czy chodzi o coś złego dla mnie czy dobrego.
wykaze troche inicjatywy wiec.
opuscic mozemy pojecia dobra i zla - wprowadzone one zostaly na potrzeby religii, gdzie jest wyraznie zarysowana granica miedzy nimi. w swiecie bezboznym ich nie ma; jedyne co mozemy porownac z tymi pojeciami to poczucie wzmocnienia i oslabienia naszej woli do zycia.
to co postrzegasz jako dusze jest zbiorem wszystkiego, czemu nie dajesz upust na zewnatrz - uwewnetrzniasz sie swoimi zahamowaniami. to daje nam pozor posiadania 'dobrego lub zlego serca, bedacego wynikiem czystej lub nieczystej duszy'.
mowisz, ze nalezy dazyc do opanowania swoich wszelkich zadz? pochodzimy od zwierzat - temu nie da sie zaprzeczyc - jedynie w drodze ewolucji rozwinelismy sie w wiekszym stopniu. jak wiemy, to co kieruje zwierzetami to instynkt, a ten z kolei nie daje zahamowan wobec swoich zdrowych zadz. ok, ewoluowalismy - i jaka to teraz robi roznice w naszym trybie zycia? a no, jestesmy swiadomi swego istnienia - niestety, w wyniku tej swiadomosci z namieszaniem przez religie czujemy WSTYD z powodu swoich zadz - tak, wstyd, dajac im upust zaczelismy czuc w tym cos niezdrowego. chcesz opanowac swoje zadze? dlaczego? bo chcesz miec kontrole. na co ci ta kontrola? ta nieumotywowana chec kontroli mowi o twoim strachu wobec nieznanego. a co jesli strach opadnie?
Wstyd z powodu swoich żądz. Czytając Twój post, dochodzę do wniosku, że według Ciebie na świecie powinna być wolna amerykanka, każdy powinien robić to co chce.
"Ten facet mi się nie podoba - zabije go."
"Ale mam ochotę na tą dziewczynę - zgwałcę ją"
"Ale ten facet ma kasy - ukradnę ją."
Chyba troche zagalopowałeś się w swoich rozważaniach.
jw.
nie moglem sie doczekac az w koncu ktos dojdzie do tego wniosku.
chec mordowania i gwaltu wiaze sie z checia zadawania bolu, bo i owa osoba odczuwa bol - czlowiek powinien dzwignac swoj bol. jesli mu sie uda, stanie sie silniejszy; jesli nie, nie powinien wzbudzac wsrod innych litosci i jest zdany na wlasna meke. jesli chodzi o zbrodnie - jest to obledne dzialanie w ktorym czym innym jest mysl, czyn oraz obraz czynu. podkreslam - obledne. mordowanie nie jest nasza naturalna potrzeba - jest to zepsucie, prowadzace do jeszcze wiekszego zepsucia. co innego z ludzmi, ktorym odebranie zycia innym nie jest zwiazane z emocjonalnym przywiazaniem do czynu, ale jest konieczne do osiagniecia czegos wiekszego. ale takich przypadkow jest znikoma ilosc, wiec mam nadzieje, ze rozwialem twoje domysly na temat wolnej amerykanki.
W sumie to kiedyś - okres gimbazy bylem w miarę sumienny katolikiem...
Ale teraz, w okresie techbazy, gdzie człowiek ma w głowie o wiele więcej niż siano, po przeanalizowaniu wielu faktów, katolik ze mnie żaden.
Jednak dalej jestem chrześcijaninem i wieżę. I myślę, że o wiele bliżej mi do protestantyzmu niż do katoli.
Nie będę się tu rozpisywał dlaczego tak, gdyż zajęło by mi to sporo czasu a takowego w tym momencie nie mam.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ateista...no.C5.9B.C4.87
to jak to jest ?:)
Napisalem dobry ateista , czyli taki który nie czyni krzywdy innym chociażby musi przestrzegać ten sam kodeks moralny. Oczywiscie odpada sam fakt wiary , uczestnictwo w obrzędach itd.
Moralność to znaczy ze moja wolnosc kończy sie tam gdzie zaczyna innego człowieka. Niestety moja wolnosc jest i musi byc ograniczona bo sieć wspólnych więzi jest ściśle połączona. To znaczy rowniez chęć niesienia dobra .
konstytucja w dużym stopniu pokrywa się z nakazami chrześcijańskimi. więc chcąc nie chcąc, w pewnym stopniu i tak żyjesz według tych praw.
krócej mówiąc, kradzież, zabijanie i wyzyskiwanie dla własnej korzyści są podświadomie wyczuwane przez większość ludzi za coś nienormalnego i godnego potępienia, więc to się tępi - nawet jeśli nie byłoby tego spisanego na papierze.
Przeczytaj stary testament to porozmawiamy.
Neandertalczycy wierzyli już w życie pozagrobowe zakopując zmarłych, coś w tym jest.
Weź pod uwagę, że państwo egipskie, średnio co 500 lat, od 2giego tysiąclecia przed naszą erą przechodziło kryzys właśnie z tego powodu, susza, Nil nie wylewał, ludzie przestawali wierzyć w faraona, nie w bogów.
Nie ma, ale jest można zostać rozgrzeszonym jeszcze za życia, nie mówię tu o spowiedzi.Cytuj:
Nie ma takiej osoby co by przeżyła życie bez jakiegokolwiek grzechu.
Zawsze o tym myślałem, zebrać perełki wszystkich największych religii świata, ale jak byś zdobył wiernych?Cytuj:
A teraz wyobraźcie sobie, że ktoś chce stworzyć religię. Taki odłam katolicyzmu łączący najlepsze cechy innych odłamów. A nawet dodać namiastkę Muzułmanizmu.
Jeśli uważałbyś na historii, to Watykan zatracił swoje pierwotne założenia już we wczesnym średniowieczu, teraz papiestwo próbuje zachować dobre imię.Cytuj:
Wydaje mi się, że jeśli ktoś pojawiłby się z taki pomysłem, to od razu byłby nazwany satanistą, i że chce stworzyć sektę.
Dla przykładu Luter. Był uważany przez wielu za heretyka, ale w końcu jego kanon został przyjęty. A przy obecnym nastawieniu Watykanu to nie byłoby możliwe.
Możecie mi wytłumaczyć dlaczego ?
To już pierwszy krok do wiary w coś innego, nieludzkiego.Cytuj:
Wiem co to znaczy wierzyć bo wierze tylko w ludzi.
@Vyvin
Ludzie, przeczytajcie stary testament, później lamentujcie.Cytuj:
(...)wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił(...)Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz.
Tego nie da się skomentować.Cytuj:
Obwiniam, bo dał nam wolną wolę, a ona spowodowała wymyślenie samochodu i wypadki na drogach :<. Poza tym wywalił nas z raju, chociaż powinien wiedzieć, że i tak Ewa sięgnie po zakazany owoc.
@Vanset, jeśli wszyscy nie jesteśmy równi, to czego tego nie widać? Czego nie pojedziesz do "słabych" i nie przejmiesz ich majątku, nie zabijesz ojców, matek i dzieci nie weźmiesz do niewoli, a córek nie zgwałcisz? Właśnie ja uważam, że rozumowanie "są słabi i mocni" jest strasznie infantylne. Jeśli się mylę, pokaż mi człowieka silnego, na przykładzie historii na przykład.
Nie wiem ile masz lat, ale to się nazywa owczy pęd, kilku z twoich "ziomków" powie, że kościół jest zły, ty chcesz być na równi i bredzisz, powtarzając głupoty. Po pierwsze, wyprawy były zjawiskiem politycznych i psychologicznym, religia, która ma dostęp do świętego miejsca, szybciej by się rozwijała. Po drugie, to był XI wiek, wtedy powstała inkwizycja, wierzono w słowa papieża niczym w słowa króla, nie można karać za przeszłość przodków. Posłużę się przykładem: dziadek Tuska był wojskowym w wermachcie, w kraju wrogim Polsce, a Tusk junior, jest premierem Polski, głupie?Cytuj:
Co do dekalogu, Kościół dobitnie pokazał jak go przestrzegać w czasie wypraw krzyżowych. Jest jak wół napisane "Nie zabijaj", niee trzeba zabić no bo przecież wiara, no bo poganie to źli ludzie. bla bla.
- Leonardo da Vinci - IQ - 220Cytuj:
a kto tobie powiedział, że człowieczeństwo jest dobre? :>
a na ateizm mogą sobie pozwolić ludzie inteligentni - wszyscy idioci muszą mieć narzucone jakieś zasady, żeby ograniczyć przestępczość. To tyle - btw. co motywowało założyciela tego tematu? :)
- Ludwig Wittegnstein - IQ - 190Cytuj:
Uważał, że świat ożywia boska obecność. Rozumiejąc, iż Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo, zajmował się portretowaniem w swoich obrazach tego, co jest podobne do Stwórcy.
- Albert Einstein - IQ - 160Cytuj:
(...)zdobył w jednej z tamtejszych księgarni egzemplarz komentarza Ewangelii Lwa Tołstoja w języku niemieckim – lektura ta staje się na krótko inspiracją dla okresu mistycznego w jego filozofii, jak też ma wpływ na wyważony stosunek filozofa do religii jako takiej.
- Isaac Newton - IQ - 190Cytuj:
Nie myślę, że z konieczności nauka i religia są naturalnymi oponentami. W rzeczy samej, myślę, że jest bardzo bliski związek między nimi. Co więcej, myślę, że nauka bez religii jest kulawa, i odwrotnie, religia bez nauki jest ślepa. Obie są ważne i powinny współpracować "ręka w rękę"
Cytuj:
Prawo powszechnego ciążenia stało się najbardziej znanym odkryciem Newtona. Przestrzegał on jednak przed używaniem go w celu patrzenia na Wszechświat jak na pewien rodzaj maszyny np. wielkiego zegara. Pisał on: "Grawitacja wyjaśnia ruch planet, ale nie jest wstanie wyjaśnić kto umieścił planety w ruchu. Bóg rządzi wszystkimi rzeczami i wie wszystko o tym co może być zrobione".
Biblia a nie nauka była największą pasją Newtona. Poświęcał więcej czasu Pismu Świętemu niż nauce. Napisał: "Jestem przekonany, że Biblia jest Słowem Bożym, napisanym przez tych których On inspirował. Studiuję ją codziennie" oraz: "Żadna inna nauka nie jest tak potwierdzona, jak nauka Biblii". Na podstawie Biblii obliczył datę końca świata na rok 2060.
Cytuj:
1. po co ateista ma przestrzegac ten sam kodeks (jesli nie ma nic wspolnego z religia), jesli jedynym sensem istnienia tych zasad jest zbawienie posmiertne, w ktore nie wierzy?
Gdzie masz coś o zbawieniu pośmiertelnym?Cytuj:
Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
1. Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie.
2. Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą, a który okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.
3. Nie będziesz brał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, bo nie dozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto bierze Jego imię do czczych rzeczy. Będziesz zważał na szabat, aby go święcić, jak ci nakazał Pan, Bóg twój. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę, lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne twoje zwierzę, ani obcy, który przebywa w twoich bramach; aby wypoczął twój niewolnik i twoja niewolnica, jak i ty. Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu.
4. Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał Pan, Bóg twój, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, Bóg twój.
5. Nie będziesz zabijał.
6. Nie będziesz cudzołożył.
7. Nie będziesz kradł.
8. Jako świadek nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa.
9. Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego.
10. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego.
Jedna miłość,
Haile Selassie I jest Bogiem.
Stary testament w większości przeczytałem, ale może byś napisał o co dokładnie w nim nie rozumiem?
A co do Egiptu, trochę racji masz, od III w. p.n.e rozwijał się kult Atona, zniesiono wielobóstwo, ludziom się to nie podobało i winą obarczali faraona. Jednak wcześniej wierzyli w jego nieomylność, a nieurodzaj był przypisywany za małej wierze ludu.
przed tym wszystim chcialbym jeszcze podkreslic, ze milosc (ta prawdziwa, wobec jednostki, a nie wobec ludzi ogolem) jest poza kategoriami rozrozniania dobra i zla, tak wiec nie podawajcie jej jako kontrargument.
ty w ogole wiesz co wlasnie napisales? jest dokladnie na odwrot. wartosci gloszone przez chrzescijan - pokora, milosierdzie, a zwlaszcza altruizm - to sa wartosci NIENATURALNE. nie mam pojecia na jakiej podstawie sugerujesz, ze wartosci usmiercajace w tobie to, co naturalne (czyli twoje zadze i potrzeby) sa naturalne.
owe zepsucie bierze sie ze slabosci, a owa slabosc wytwarza niezdrowe zadze. w lekturze szkolnej 'zbrodnia i kara' bedziesz mial ukazane w sposob radykalny owe zepsucie. sa rowniez te rzadkie przypadki w ktorych odebranie komus zycia jest koniecznoscia i nie nastepuje emocjonalne przywiazanie do czynu i jest to normalne, a przynajmniej powinno byc.Cytuj:
KrystianeK napisał
ok pokolei.Cytuj:
Piwosz napisał
moralnosc nie jest czyms obiektywnym; jest jedynie forma w jaka wklada sie swoje postepowanie, jednoczesnie je usprawiedliwiajac. przez dlugi lancuch pokolen moralisci narzucaja owa moralnosc, niszczac moralnosc instynktowna - narzucaja instynkty stale cierpiacych, ktorym potrzeba szlachetnego wytlumaczenia ich stanu oraz slabych, ktorzy rowniez potrzebuja wytlumaczenia wobec swojej slabosci.
w obecnej moralnosci chodzi o to, by rezygnowac z pewnych swoich dobr albo, by uwazac je za zle, albo, by pozytkowac je na innych ludzi. czemu egoizm mialby byc zla postawa? bo myslisz tylko o sobie, nie myslisz o dobru innych, nie przyczynisz sie do naszego rozwoju, wiec jestes zly. troska, wspolczucie, litosc oslabia nasza wole do zycia, czujemy, ze mimowolnie stawiamy dobro drugiego ponad wlasne - to jest owym bezboznym zlem.
poza tym potepianie moralne jest zemsta ludzi slabszych i bardziej ograniczonych oraz odszkodowaniem za to, czego nie otrzymali od natury.
jesli jeszcze nie jest zrozumiane - moralnosc nie jest niczym naturalnym, jest to wynalazek ludzkosci; nie mozemy okreslic kiedy go skonstruowano, ale wiadomym jest, ze byl i jest on praktykowany przez wiele pokolen i sluzy on zachowaniu tego, co slabe i chore kosztem tego, co silne, zdrowe i tworcze. w bezboznym swiecie jaki jest sens utrzymywania i poswiecania sie dla ciezko chorego, jesli jednostka silna traci na tym swoje sily, a chory, jesli nie potrafi sam sobie poradzic, tylko kradnie owe sily
konstytucja, jak moralnosc, ma sluzyc dobru ogolu, nie wybitnej jednostki, wiec logiczne jest rowniez, ze dazy do zrownania.Cytuj:
konstytucja w dużym stopniu pokrywa się z nakazami chrześcijańskimi. więc chcąc nie chcąc, w pewnym stopniu i tak żyjesz według tych praw.
krócej mówiąc, kradzież, zabijanie i wyzyskiwanie dla własnej korzyści są podświadomie wyczuwane przez większość ludzi za coś nienormalnego i godnego potępienia, więc to się tępi - nawet jeśli nie byłoby tego spisanego na papierze.
odnosnie drugiej czesci, juz o tym napisalem.
a co jest celem przestrzegania owych zasad?Cytuj:
Miło?z napisał
tak, zbawienie, bo na pewno nie dobro wlasne.
imo za bardzo naciskasz na to, że jedynym celem przestrzegania nakazów Bożych jest życie wieczne. może robi się to, żeby sumienie nie gryzło?
ja osobiście nie kradnę nie dlatego, że tak zostało napisane w dekalogu, tylko dlatego, że mnie sumienie gryzie. a przynajmniej bardziej z tego powodu.
może gdybym został wychowany wśród złodziei, to w ogóle nie czułbym się winny?
@down:
chodziło mi raczej o spojrzenie, że nasze sumienia są w znacznym stopniu kreowane przez nasze otoczenie.
ale jeśli widzimy jakąś alternatywę w naszym otoczeniu (np. palenie/niepalenie) to ma się pewien wybór. a jeśli jesteś wychowany w społeczeństwie, które tępi coś jednogłośnie, Twoje sumienie będzie mówiło, że to jest złe i tego nie należy robić.
czyli czysto teoretycznie w takim "luźnym" społeczeństwie sumienie nie gryzłoby nikogo, chociaż ja nie wyobrażam sobie jak w takiej wolnej amerykance dałoby się przeżyć - i imo właśnie dlatego coś takiego nie ma szansy zaistnieć na dłużej.
To może iść w obie strony, ktoś może iść w strony rodziców, lub widzieć ich błędy i nie popełnić ich w przyszłości. Mój znajomy ma rodziców, którzy kopcą papierosy, cała rodzina kopci, bracia, wujkowie, ciotki, on sam jedyny nie pali, bo wie, jaki to syf i co to robi z człowiekiem.
Piszesz tak zawiłym językiem, że chyba sam się gubisz.
Co do zbrodni i kary czytałem ta książkę i widzę, że masz podobny tok rozumowania co Rodion, tylko chyba wiesz jak się skończyła ta książka?
Czytając Twoje posty ja na prawdę z całego serca jestem wdzięczny tym wszystkim moralista, bo jakby świat miał wyglądać, tak jak Twoje poglądy to ja podziękuje - postoje.
Co do stwierdzenia "Prawo Naturalne = Prawo Boże" - pisałem to z założeniem, że świat został stworzony przez Boga, więc chyba równanie jest prawdziwe, prawda?
Skoro uważasz, że pokora, miłosierdzie i altruizm itp. itd. są nienaturalne, to zastanawiam się jak to się stało, że w tym momencie do Ciebie pisze, a Ty za parę minut odpowiesz na mojego posta.. przecież ludzie pierwotni musieli się kierować wartościami naturalnymi, bo przecież, kto miał wymyślać te nienaturalne? Każdy mógł wtedy myśleć o sobie, aby upolować zwierzątko dla siebie, rozpalić ognisko dla siebie, po co miał dawać schronienie i pożywienie drugiej osobie? Lepiej było rozwijać się samemu? Ale nie.. ludzie sobie pomagali. Łączyli się w grupy. Człowiek sam nie poradziłby sobie na świecie, zawsze musi poświęcić coś swojego dla drugiej osoby. Pomóc drugiej, słabszej osobie, bo kiedyś sam może takiej pomocy potrzebować.
Czytając Twoje posty zauważam podobieństwo do jednej z chorych ideologii.. chyba domyślasz się do jakiej. Wiesz chyba jak się to skończyło?
Wiesz zbawienie to całkiem inna bajka. Ale nie mierz każdego swoją kategorią, bo nie wszyscy potrafią myśleć egoistycznie i wyobraź sobie, że pomoc i poświęcenie dla drugiego człowieka w większości przypadków nie wynika z jakiś nakazów, bądź strachu przed piekłem, ale z potrzeby serca.. właśnie w taki sposób niektórzy ludzie się realizują.
@down
Właśnie dlatego potrzebna jest moralność, żeby takie coś ograniczać, bo to nie jest dobre.
sumienie idzie w parze z rozkwitem moralnosci - robisz cos wbrew moralnosci, gryzie cie sumienie. nie robisz czegos wbrew moralnosci, nie gryzie cie sumienie. polacz to teraz z tym, co napisalem o moralnosci w poprzednim poscie.
potrzeba kradziezy zalicza sie do niezdrowych zadz wynikajacych ze slabosci, jak wczesniej napisalem o zabijaniu i tak samo jak odbieranie zycia, gdy jest to koniecznosc jest to czyms normalnym, a przynajmniej powinno byc, a poczucie winy wywodziloby sie od posiadania moralnosci chrzescijanskiej.Cytuj:
ja osobiście nie kradnę nie dlatego, że tak zostało napisane w dekalogu, tylko dlatego, że mnie sumienie gryzie. a przynajmniej bardziej z tego powodu.
o winie juz napisalem.Cytuj:
może gdybym został wychowany wśród złodziei, to w ogóle nie czułbym się winny?
@edit
zawilym? ujmuje to w jak najbardziej przystepny sposob, by wam wszystko wylozyc jak na tacy. nie uzywam zadnych zawilych pojec, staram sie wam to jak najprzejrzysciej przedstawic. co do drugiej czesci - znowu pokazujesz, ze nie zrozumiales mnie. z kontekstu mojej wczesniejszej wypowiedzi jasno wynika, ze przyklad rodiona jest przykladem czlowieka slabego o niezdrowej zadzy wynikajacej ze slabosci.Cytuj:
KrystianeK napisał
to znaczy jak? prosze, smialo, napisz - udowodnij, ze znowu zle mnie zrozumiales, a ja ci wyloze na to dowody jak na tacy. po tonie twojej wypowiedzi dobitnie widze, ze to ty sie gubisz, ale cwanie to ukrywasz.Cytuj:
Czytając Twoje posty ja na prawdę z całego serca jestem wdzięczny tym wszystkim moralista, bo jakby świat miał wyglądać, tak jak Twoje poglądy to ja podziękuje - postoje.
omijamy wzgledy religijne, o czym wczesniej juz pisalem, i przypatrujemy sie czym sie cechuje prawo naturalne. twoje rownanie nijak ma sie w dyskusji, bo poruszasz temat wiary.Cytuj:
Co do stwierdzenia "Prawo Naturalne = Prawo Boże" - pisałem to z założeniem, że świat został stworzony przez Boga, więc chyba równanie jest prawdziwe, prawda?
to, ze dowodze swojej racji wzmacnia mnie, bo daje mi coraz mocniejsze poczucie mojej nieomylnosci.Cytuj:
Skoro uważasz, że pokora, miłosierdzie i altruizm itp. itd. są nienaturalne, to zastanawiam się jak to się stało, że w tym momencie do Ciebie pisze, a Ty za parę minut odpowiesz na mojego posta..
musze wyjsc z psem, zostawiam reszte twojego posta do odpowiedzenia jak wroce. odpisze tylko szybko odnosnie tej ideologii - nacjonalizm zakladal istnienie podludzi, ludzi i nadludzi. ja nie uznaje podludzi, sa przecietni i slabi oraz silni i tworczy. oczywiscie nie ma dokladnego zarysu pomiedzy - jestesmy wypadkowa obu tych typow, nikt nie ma stu procent woli zycia i mocy w sobie i odwrotnie, a ta wola wlasnie swiadczy o naszej sile.Cytuj:
przecież ludzie pierwotni musieli się kierować wartościami naturalnymi, bo przecież, kto miał wymyślać te nienaturalne? Każdy mógł wtedy myśleć o sobie, aby upolować zwierzątko dla siebie, rozpalić ognisko dla siebie, po co miał dawać schronienie i pożywienie drugiej osobie? Lepiej było rozwijać się samemu? Ale nie.. ludzie sobie pomagali. Łączyli się w grupy. Człowiek sam nie poradziłby sobie na świecie, zawsze musi poświęcić coś swojego dla drugiej osoby. Pomóc drugiej, słabszej osobie, bo kiedyś sam może takiej pomocy potrzebować.
Czytając Twoje posty zauważam podobieństwo do jednej z chorych ideologii.. chyba domyślasz się do jakiej. Wiesz chyba jak się to skończyło?
Wiesz zbawienie to całkiem inna bajka. Ale nie mierz każdego swoją kategorią, bo nie wszyscy potrafią myśleć egoistycznie i wyobraź sobie, że pomoc i poświęcenie dla drugiego człowieka w większości przypadków nie wynika z jakiś nakazów, bądź strachu przed piekłem, ale z potrzeby serca.. właśnie w taki sposób niektórzy ludzie się realizują.
Przetrwanie samemu na dłuższą metę tak samo kiedyś jak i dziś jest niewykonalne. Łącząc się w grupy upatrywali raczej szansy na lepszy byt, niż jakichś długofalowych korzyści, których jak sądzę nie było; życie rządziło się prostą zasadą - silny zostaje, słaby odpada - i tak jest do dziś w każdym miejscu naszej planety, a grupa to siła. Oprócz tego nie można zapomnieć grupa -> prokreacja.
Oczywiście nie można postrzegać człowieka tylko przez tak szare szkła, ale trzeba się pogodzić z tym, że przetrwanie, a nie uczucia były priorytetem.
Ja mam o życiu według przykazań dość sceptyczne i negatywne zdanie.
Odłączyłem się od kościoła katolickiego, olałem tego Chrystusa, olałem komunię, spowiedź, przykazania. Pewnie jest wiele takich osób, ja nie czułem potrzeby słuchania zasad kogoś, którego istnienie jest zagadką.
Przypuszczam że myśl że ktoś mi rozkazuje, też przyczyniła się do tego. Uznałem że zbuduję własne zasady i nawet syn Boga nie będzie mi mówił co mam robić. I muszę powiedzieć że bycie wolnym i wiara w Stwórcę to piękna rzecz.
Tak. A te historie o tym jak traktowane są kobiety w Azji? To jest makabra. Ale nikt nie widzi w tym nic złego. Zwłaszcza ci z Azji. Mało tego, na, się dziwią że to my jesteśmy jacyś dziwni. Pewnie, nie zadajemy bólu swoim córkom na całe życie to jesteśmy dziwakami. Córka chce się uczyć, hańba, trzeba ją zlikwidować. Taka jest prawda.
ok wrocilem
na pewno nie z troski samej w sobie. jako dowodca stada mozliwe, ze wykazywal tym samym kontrole - jestes na mojej lasce, wiec badz mi posluszny; mozliwe, ze dbal o jednostke po to, by byla zdrowa i potomstwo bylo zdrowe; mozliwe, ze z milosci. opcji jest wiele, zalezy od poszczegolnego przypadku. jesli chodzi ci o ogol takich zachowan, to zdecydowanie poczucie sie dowodca i chec posiadania innych.
Przypatrz sie zwierzetom, a uswiadomisz sobie, ze nie bylo zadnej bezinteresownej pomocy. wsrod zwierzat nie ma bezinteresownych zachowan, a juz zwlaszcza altruistycznych. nie wiem co masz na mysli piszac 'musial poswiecic cos', ale jesli faktycznie tak bylo, to tylko i wylacznie po to, by zyskac cos o wiele wiecej dla siebie. co do pomocy - czlowiek musi nauczyc sie radzic sobie samemu, tym samym staje sie silniejszy. kazdy bol jest dobry, bo zmaganie sie z nim napina nasza wole i czyni nas odporniejszymi. ale tak, sluchajmy ksiezy i ich kazan o unikaniu cierpienia, bo jest takie zle - staniemy sie tak delikatni, ze nawet male 'aua' bedzie dla nas ogromnym bolem.Cytuj:
Człowiek sam nie poradziłby sobie na świecie, zawsze musi poświęcić coś swojego dla drugiej osoby. Pomóc drugiej, słabszej osobie, bo kiedyś sam może takiej pomocy potrzebować.
doskonale cie rozumiem - wejdz w psychologiczna glebie swojej 'potrzeby serca' a zrozumiesz czym jest owa chec poswiecenia. altruizm jest odmiana egoizmu, egoizmu dla ludzi slabych. altruista odczuwa wewnetrzna ucieche ze swoich poczynan dla drugiego czlowieka, ale skrycie oczekuje rowniez, ze owa osoba doceni go i uzna za lepszego czlowieka. altruista chce zdobyc uznanie w pelnieniu pomocy - tym samym chce pokazac, jaki przydatny moze byc, chce poczuc sie uzyteczny, bo nie potrafi byc tak uzyteczny dla siebie.Cytuj:
Wiesz zbawienie to całkiem inna bajka. Ale nie mierz każdego swoją kategorią, bo nie wszyscy potrafią myśleć egoistycznie i wyobraź sobie, że pomoc i poświęcenie dla drugiego człowieka w większości przypadków nie wynika z jakiś nakazów, bądź strachu przed piekłem, ale z potrzeby serca.. właśnie w taki sposób niektórzy ludzie się realizują.
kazdy czlowiek ma wlasna moralnosc, nie jest potrzebna jakas powszechna regula mowiaca co jest dobre a co zle; kazdy z nas powinien znac samego siebie i byc swiadomym, co jest oznaka jego choroby, a co sily. nie potrzebna jest, powtarzam, regula, ktora stawia wszystkich na rowni - chory odstepek, im powazniejszy i intensywniejszy, zwalczony powinien byc zdrowym wystepkiem, tym powazniejszym i intensywniejszym. rownowaga zostaje zachowana.Cytuj:
Właśnie dlatego potrzebna jest moralność, żeby takie coś ograniczać, bo to nie jest dobre.
Dla zwięrząt. Ale my jesteśmy ludźmi, czyli nie jesteśmy zwierzętami, przynajmniej ja tak uważam.Cytuj:
Przypatrz sie zwierzetom, a uswiadomisz sobie, ze nie bylo zadnej bezinteresownej pomocy. wsrod zwierzat nie ma bezinteresownych zachowan, a juz zwlaszcza altruistycznych.
Księża nawołują żebyśmy my nie czynili cierpienia innym, a nie że mamy za wszelką cenę unikać bólu. Musimy znosić wszystko z podniesioną głową tak jak Chrystus. I wierzyć.Cytuj:
ale tak, sluchajmy ksiezy i ich kazan o unikaniu cierpienia, bo jest takie zle - staniemy sie tak delikatni, ze nawet male 'aua' bedzie dla nas ogromnym bolem.
Jest potrzebna reguła. Dla jednej osoby zabójstwo czyjejś matki może być zabawą i oznaką tego, iż uważają się za silniejszych. Gdyby chodziło o Twoją matkę to co? Stanąłbyś obok niego, klepnął po ramieniu i bił brawo?Cytuj:
kazdy czlowiek ma wlasna moralnosc, nie jest potrzebna jakas powszechna regula mowiaca co jest dobre a co zle; kazdy z nas powinien znac samego siebie i byc swiadomym, co jest oznaka jego choroby, a co sily. nie potrzebna jest, powtarzam, regula, ktora stawia wszystkich na rowni - chory odstepek, im powazniejszy i intensywniejszy, zwalczony powinien byc zdrowym wystepkiem, tym powazniejszym i intensywniejszym. rownowaga zostaje zachowana.
Czyli jeśli ktoś nie ma nóg i jest nieidealny to ktoś inny powinien mieć 4 nogi żeby zachować równowagę? Sry ale to wszystko sie kupy nie trzyma.
Tutaj akurat popłynąłeś, mimo że każdy posiada własną moralność ukształtowaną przez środowisko i samego siebie trzeba pamiętać, że może być ona skrzywiona. Reguły, zasady i prawa są bez wątpienia potrzebne, bez tego rodzi się anarchia. Człowiek, to taka bestia, która jeśli ma możliwość chce cały czas więcej i więcej, mało kto wie co to umiar.
Przykładowo bez praw zabójstwo byłoby czymś wręcz normalnym - przecież on wykształcił sobie taką moralność, my umywamy ręce, to jego sumienie.
pochodzimy od zwierzat i jestesmy zwierzetami, ktore ewoluowaly w swiadomosc swojego istnienia.
ksieza nawoluja nas, bysmy znosili bol z pokora. piszac o ich kazaniach o unikaniu cierpienia, nie mialem na mysli unikania go za wszelka cene - naduzywasz tego, co napisalem - a po drugie w mysli chrzescijanskiej to, co sprawia nam bol jest zle, sam bol rowniez jest zly i to neguje.Cytuj:
Księża nawołują żebyśmy my nie czynili cierpienia innym, a nie że mamy za wszelką cenę unikać bólu. Musimy znosić wszystko z podniesioną głową tak jak Chrystus. I wierzyć.
wracamy do przykladu rodiona ze 'zbrodni i kary' - taki czlowiek nie wytrzyma ciezaru swojego czynu i sam siebie zniszczy - slabi odpadaja. zabijanie dla rozrywki jest oznaka zepsucia, o czym tez juz pisalem, zadza krwi oznaka slabosci. czlowiek silny nie czuje potrzeby zabijania; jak juz, moze odczuwac koniecznosc zabicia w wyzszym dla siebie celu.Cytuj:
Jest potrzebna reguła. Dla jednej osoby zabójstwo czyjejś matki może być zabawą i oznaką tego, iż uważają się za silniejszych. Gdyby chodziło o Twoją matkę to co? Stanąłbyś obok niego, klepnął po ramieniu i bił brawo?
mowilem o podlozu psychicznym, a ty doslownie przekladasz je na fizyczne. nie - czlowiek bez nog powinien dazyc do tego, by nie czuc sie gorszym z powodu swojego kalectwa, z cala pewnoscia tez nie powinien uzalac sie nad soba, a rownowaga zostanie zachowana. trzyma sie to kupy.Cytuj:
Czyli jeśli ktoś nie ma nóg i jest nieidealny to ktoś inny powinien mieć 4 nogi żeby zachować równowagę? Sry ale to wszystko sie kupy nie trzyma.
@edit
jednostki silniejsze wiedza, co jest dla nich najlepsze i nie potrzebuja ogolnie przyjetych regul - jesli beda mialy skrzywiona moralnosc i dokonaja czegos destrukcyjnego, dowioda swojej slabosci i tym samym albo przezwycieza opor i dalej beda wzrastac jako jednostki wybitne, wzbogacone o doswiadczenia na swoich kolejnych bledach, albo zachoruja i oslabna. ani reguly i prawa, ani anarchia nie sa zjawiskami pozytywnymi - prawa daza do rownosci, ktorej wsrod ludzi nie ma, anarchisci natomiast sa pelzajacm buntem przeciwko wszystkiemu i nie stanowia dobrego obrazu tego, o czym pisze tutaj. masz racje - czlowiek chce wiecej i wiecej i ta egoistyczna pobudka przyczynia sie do ogolnego rozwoju. Co do ostatniego zdania - zabojstwo nie byloby czyms normalnym. czlowiek slaby popelnia zabojstwo z powodu wlasnego cierpienia - mamy ogrom takich przypadkow. oni mu czynia bol, to on chce im i nawet moralnosc chrzescijanska nie jest w stanie pozbyc sie slabosci. silne jednostki natomiast nie czuja potrzeby zabijania - zadza krwi jest oznaka slabosci. podchodzac do tego tematu musicie wejsc glebej w psychike czlowieka.Cytuj:
Tutaj akurat popłynąłeś, mimo że każdy posiada własną moralność ukształtowaną przez środowisko i samego siebie trzeba pamiętać, że może być ona skrzywiona. Reguły, zasady i prawa są bez wątpienia potrzebne, bez tego rodzi się anarchia. Człowiek, to taka bestia, która jeśli ma możliwość chce cały czas więcej i więcej, mało kto wie co to umiar.
Przykładowo bez praw zabójstwo byłoby czymś wręcz normalnym - przecież on wykształcił sobie taką moralność, my umywamy ręce, to jego sumienie.
Jak to, nie jesteśmy zwierzętami? Cały czas należymy do królestwa zwierząt, chociaż jesteśmy, co prawda, słabsi od innych zwierząt. Nie widzę powodu, by się wyróżniać, bo chyba nie z powodu jakiejś jednej cechy - inteligencji - która jest chyba jedyną, która nas w jakimiś stopniu przewyższa, a każda inna, niestety, sprawia, że jesteśmy gorszymi.
Fakt, bardzo budujące jest myślenie, że nie ma Boga, że człowiek jest lepszy od (innych) zwierząt, że jest najlepszy, ale cóż... fakty mówią same za siebie - jesteśmy tylko ludźmi, istotami, które są takie, jak każde inne zwierzę, rośliny i cały ogół.
Nie ma co się zastanawiać, na razie, nad sprawami, których nie rozumiemy i nie zrozumiemy (np. Bóg). Nasze mózgi ewolucyjnie są zbyt prymitywne, by pojąć, jak powstał wszechświat. Dopiero może za milion lat pojmiemy chociaż 1% tego, jak to wszystko zostało zbudowane.
Od razu zabezpieczam się przed przyszłym wyzywaniem - nie mówię, że mamy teraz wszystko porzucić i się nie uczyć. Uczyć - ale stopniowo. Powoli wychodzić poza krąg, nie szukać tego, co jest na drugim końcu.
Chciałbym zauważyć, że Einstein najprawdopodobniej był panteistą, w każdym razie wręcz z oburzeniem odpierał zarzuty jakoby jest teistą.
To oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo, które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka.
Polecam zapoznanie się z cytatami Einsteina, chociaż czasami są powyciągane z kontekstu. W każdym razie piszę tego posta i wtrącam Wam się w dyskusję bo denerwuje mnie, gdy ludzie odpierający zarzut jakoby większość inteligentnych ludzi jest ateistami, próbują przedstawiać Einsteina(nie mówię o poście i cytacie einstainowym w poście Miło?za) jako głęboko wierzącego w Boga człowieka(może ze względu na jego pochodzenie, a może bo nie potrafią znaleźć uczonych, którzy by tak na prawdę pasowali do ich celów), gdy nim nie był.
Tak w ogóle to zauważyłem, że prawie zawsze ludzie przytaczają jako religijnych uczonych Leonardo da Vinci, Newtona, a nigdy nie przytoczą wybitnych naukowców, którzy żyją do dzisiaj.
Pozdrawiam i przepraszam za wtrącenie.
Chodzi o to, że Bóg nie jest istotą. Einsteinowi też o to chodziło, o to chodzi w całej religii. Błąd polega na tym, że pospólstwo widzi go jako istotę i przez to część z nich postanawia przejść na ateizm, bo nie wierzą w dziadka w chmurkach.
Cały problem sprowadza się do złej interpretacji Biblii, gdzie jest dużo o Bogu. Tam, żeby tępy człowiek zrozumiał morał z przypowieści, pokazali Boga jako istotę.
#Vanset
W całym natłoku informacji o silnych i słabych jednostkach zapominasz, że te silniejsze także mają całą długą listę uczuć z zazdrością, negatywna miłością i chciwością na czele. Być może omawiałeś to parę postów wcześniej, ale z pewnością nie wmówisz mi, że ludzie "silniejsi" są puści uczuciowo. Po przez "puści uczuciowo" rozumiem, hamowanie własnych zachowań na każdym kroku i rozważanie czy to jest właściwe moralnie, i czy aby na pewno nie szkodzi ogółowi społeczeństwa.
Takie osoby po prostu nie miałby ambicji co skutkuje własną autodestrukcją, kto się nie rozwija ginie wyparty przez jednostki rozwijające się.