Hmm, ciekawe, czemu podkresla ci slowo 'swatystyka', naprawde...
Wersja do druku
Hmm, ciekawe, czemu podkresla ci slowo 'swatystyka', naprawde...
http://wiadomosci.onet.pl/2058242,12...leci,item.html
Co o tym sądzicie?
Naprawdę nie zauważasz zamierzonej niezgodności z cytowanym postem czy tylko udajesz? ;>
Świat idzie do przodu a więc i biblia musi przechodzić swoistego rodzaju ewolucję :)
Z Onet.pl"
Kościół szwedzki otworzy pierwszą kościelną stację benzynową w miejscowości, w której od roku nie ma innej stacji benzynowej.
Stacja, bez której mieszkańcy wioski Tarnsjo mieliby poważne problemy z podróżowaniem, została wybudowana z funduszy zgromadzonych przez parafian i zostanie otwarta w najbliższą sobotę razem ze znajdującym się na jej terenie sklepem.
Co z zyskami? Na potrzeby parafii? ;> Tak na poważnie to chyba jeden z nielicznych przypadków, w którym ktoś myśli o ludziach a nie o pieniądzach bo ciężko chyba będzie zarobić na stacji benzynowej w wiosce liczącej 1300 mieszkańców. Szkoda tylko, że nasze rodzime klechy nie myślą w ten sposób...
Kurwa cymbale jebany, najlepiej jakby każdy był nieśmiertelnym supermenem, wtedy Bóg byłby fajny =D?
Nie, Bóg to nie Wróżka od spełniania życzeń ;d
///
Coś odemnie ;d.
Ja wole w Boga wierzyć. Popatrzcie na sytuacje następującą:
a- Niewierzący
b- Wierzący.
Skoro osoba "b" wierzy, a jednak okaże się że Boga nie ma, to coś traci? Nie, może tylko wszystko zyskać.
W tym samym przypadku osoba "a", jeśli okaże się że Bóg jednak jest- Traci wszystko :).
No cóż.
Wierzę w Boga częściowo, bo te wszystkie *so powerful* rzeczy trochę są dla mnie dziwne, ale ok. Powiedzmy, że wierzę, ale tak nie we wszystko.
Co do kościoła. Chodzę w niedzielę najczęściej, czasami nie, jak mam lenia (czyli dość często ;f). Nie mam nic do tego żeby pójść, zawsze coś innego niż granie na komputerze. Może i nie jestem taki uber wierzący, ale wkurza mnie jedno - jak ktoś się wydurnia i hałasuje w kościele. To wkurza, bo myśli, że coś odwalając przed kolegami będzie fajny. A w ten sposób tylko przeszkadza, co wnerwia.
Tyle powiem, to moje zdanie, tak to wszystko widzę, i tyle.
Znam osoby ktore chodza do kosciola a nie wierza w Boga . Chodza po to aby sie wyciszyc , pomyslec o rodzinie , o rzeczach , ktore maja zrobic, przyjaciolach,zmarlych itp. . Wiec nie trzeba byc wierzacym aby chodzic do kosciola :)
No niby tak, ale osobiscie wybralbym osobe nie wierzaca ale czyniaca dobro, niz osobe ktora wierzy, a jest 'neutralna'.
Trudno to powiedziec, gdy w kosciele siedzi dzisiejsza mlodziez ; d.
Zauwaz, ze w kosciele jest grobowa cisza i nuda, ktos chce moze przerwac ta nude :). Zgodze sie, ze kosciol to jednak nie miejsce do smiechu i wrzaskow, no ale nie kazdy dba o to.
Jeden mądry pan już wytłumaczył w tym temacie ten zakład jakbyś śledził byś wiedział
Dla tych co sie nie chce szukać
1rok-53 tyg-53X obowiązkowo w kościole (nie licząc świąt)-53h czyli ~~2dni
70x2 =140 dni
Jeśli Bóg istnieje jest to najlepiej zmarnowany czas w życiu jeśli go nie ma każda sekunda w kościele jest zmarnowana a jeśli go nie ma to każda sekunda znaczy więcej niż życie wieczne którego nie ma (teoretycznie)
#Amikk
Taki jeden koleś żalił mi się, że zostanie chrzestnym dziecka...
Co w tym złego? Coś to daje? (bo trzeba iść do spowiedzi i być bierzmowanym), Ktoś jest?
Nawet jako niewierzący nie uważałbym, że czas spędzony w kościele to czas stracony. Jeśli nawet Boga nie ma to nie będę żałował, że byłem człowiekiem wierzącym bo wiele moja wiara mnie nauczyła.Cytuj:
Jeśli Bóg istnieje jest to najlepiej zmarnowany czas w życiu jeśli go nie ma każda sekunda w kościele jest zmarnowana a jeśli go nie ma to każda sekunda znaczy więcej niż życie wieczne którego nie ma (teoretycznie)
Niestety wychowuję się w rodzinie katolickiej. Do 3kl gim nie chodziłem albo nie chciałem chodzić do kościoła. Potem zacząłem i po kolędzie dokładnie ta niedziela rok temu tekst na ogłoszeniach coś w stylu bo nie pamiętam dokładnie "Podczas chodzenia po domach zebraliśmy za mało pieniędzy więc prosimy o dopłacanie do puszek przed kościołem lub na dopłacanie w zakrystii" to mnie zraziło do końca potem zacząłem słuchać rege poznałem ludzi i od teraz ta religia jest czymś czym się kieruje bo uważam że tą religię wybiera się świadomie i jest dobra nie wybiera się jej z przymusu (rodzenie się i od razu chrzczenie) tylko wybierana jest świadomie. Na Wdz za to moja nauczycielka kazała napisać czym jest miłość do boga więc napisałem że jest to miłość do innych ludzi i szacunek poszanowanie wyjątkowości i odmienności ponieważ wg "Ja w Ja" Każdy człowiek ma w sobie boga a zarazem jest jego częścią więc każdego coś łączy (tak ja to rozumiem) a ona na to że to są brednie. Uważa także że Ateiści wieżą w takie rzeczy jak hajs (dosłownie to podała za przykład). Dla mnie jest ograniczona. Jeśli ktoś uważa że to sekta to pewnie nie wie że ci w sektach narzucają swój punkt widzenia swoją filozofie a rasta uważają że każdy powinien sam szukać prawdy przez całe życie.
@ktos tam up
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82ad_Pascala to o to chyba Ci chodziło.
Kurwa, ludzie, wy nie widzicie jaki to jest absurd ? Oczywiscie Bog katolicki wynagradzalby tylko katolikow, nawet jesli zabijaja, gwalca, kradna to oni sa wazniejsi, a jesli buddysta wychowal sie w chinach, a o katolicyzmie slyszal conajwyzej w gazetach (ALEŻ ON SLYSZAL SLOWO BOŻE I JE ODRZUCIL) to oczywiscie idzie do piekla ?
LUUUUUUUUUDZIE, przejrzyjcie na oczy.
Mimo, ze jestem ateista, nie wykulczam istnienia boga i jestem przekonany, ze predziej mnie nagrodzi zyciem wiecznym niz ponad polowe katolikow ^^ Nie wazne sa slowa, czy slepa wiara, lecz czyny.
Elo, elo :-)
A więc po długich dylematach i przerwie od postowania na 'Torgu' oraz jeszcze dłuższej - w tym temacie (3 miesiące plx?) - postanowiłem WRÓCIĆ do tematu!
Fajerwerków nie będzie, ale postaram się coś tam 'nagryzmolić' z racji tego, że prawie codziennie mam możliwość korzystania z internetu (wiem, że to dziwnie brzmi, ale mieszkam w internacie w mieście (Cieszyn), w którym się uczę, rodzinę mam ok. 14 kilosów stamtąd, a jestem zameldowany w innym województwie [opolskie rogz? xd], ok 100~km. Sytuacja jest o tyle paradoksalna, że chociaż mógłbym mieszkać niejako w domu, to siedzę w tym internacie, ze względu na potencjalne problemy z dojazdem; przez to codziennie 25 min. z buta do szkoły, ale to nie jest chyba jeszcze tak źle... ;p) . Gorzej z rzeczonym internetem - lekcje "Użytkowanie komputerów" (a i nie zawsze, bo czasem robimy coś na przedm. zawodowe albo przerabiamy 'materiał', a w sumie i tak nie piszę komentów, co najwyżej zerkam do moich trzech ulubionych tematów ze screenami ;d), biblioteka (zamknięta w czwartki, dodatkowo można siedzieć godzinę; co prawda zdarzyło się, że siedziałem ok 3h, ale rzadko kiedy babki dają spokój ;s) lub kafejka (na którą jednak trza mieć kasę... xd). W ostatnich dwóch przypadkach sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że istnieje obowiązkowy powrót do 17 do internatu (wiem, SAX jak h...), więc dowolności w korzystaniu nie mam... U rodziny - komputer - zabytek kupiony bodajże w 1998r... (już go chyba gdzieś tu opisywałem xd). A w opolskim - tam, gdzie de facto jestem zameldowany na stałe, a przebywam najmniej, jest wypasiony laptop z netem... Z którego praktycznie nie mogę korzystać, bo zaraz teksty w stylu: "Ty tylko na tym komputerze siedzisz, zrobił byś coś...". Dobra, nie będę zanudzać xd .
Odbiegłem z deczka od tematu; z Topicem postanowiłem "zrobić sobie urlop po pewnym poście #Penthagrama (http://forum.tibia.org.pl/showpost.p...ostcount=4627). Pomimo, że wygląda na bardzo ciężki argument i godzi dość celnie w moje, zawarte w poście powyżej, to jednak będę bronić swojego sądu, który jest przecież częściowo świadectwem mojej wiary. Anyway - po przeczytaniu, chociaż zaglądałem tu raz na jakiś czas, odniechciało mi się prowadzić dyskusji, która de facto nie ma sensu. Nie powiem, co mam na myśli, chociaż niektórzy może już się domyślają, jednak nie spekulujcie, dopóki nie zobaczycie mojego sądu o tym poście, który jednak w pewnym sensie był trochę "gorzką pigułką", którą musiałem przełknąć... Ale nie mam zamiaru upuścić rękawicy - chociaż nie prowadzę osobistej wojny z #Penthagramem, który po paru moich postach przypuścił na mnie niespodziewany atak z powodów dogmatycznych - na pewno nie pozostanę dłużny i nie pozwolę aby wątek, który został skwitowany w ten sposób - i tym samym sprawa ucichła - umarł śmiercią naturalną. Oczywiście nie będę prowadzić walki z wiatrakami - poznałem poglądy niektórych z Was i będę starać się je szanować, co z resztą zawsze robię <chyba? xd> - ale lipiec i ostatnie dni września dały mi siłę i możliwości do - w końcu - ponownego udziału w tym jakże gorącym temacie...
Uff... Jak zwykle się rozpisałem, ale ten temat jakoś mnie do tego nastraja... ;] To chyba nie jest źle, hm?
A na dobranoc - takie tam dwa 'kawałki' :
"Do potępiania
kwapią się najbardziej ci,
którzy nie zdążyli
j e s z c z e
zostać potępionymi
Odwrotnie ma się rzecz
z błogosławieństwem"
T.Ż. Gdańsk listopad 1991
Jeden z moich ulubionych:
"I
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy na okoliczność stosowną
pacierz zmawiam wyuczony
... do Niego... ? ... w kosmos...?!!!
A gdy się zepnę
lub gdy okoliczność jeszcze stosowniejsza
- to pięć... siedem razy...
Czy tego - co ducha pragnie
i rozumu
mantryczna konfiguracja moich słów
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?
II
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy na "trzy cztery"
niedzielne ręce wznoszę w uwielbieniu
... bo dziś taki tręd...? ... bo jeśli nie to głupio...?!!!
A gdy się zepnę
to nawet potrafię we wspólnoty śpiewie
niekłamaną łzę uronić piękną...
Czy Tego - co "muzyki mojej duszy"
łapczywie czeka
ryty zrodzone w imię "tak jest dobrze"
uszczęśliwią
czy obrażą raczej?
III
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy Biblię samotny moją otwieram
wyrzutom "że tak nieregularnie" zadość nieco chcąc uczynić
... potem jakby raźniej...? ... jakby bezpieczniej...?!!!
A gdy się zepnę
to wspominając młodzieńczy zapał
przez tydzień... dwa "cichy czas" nawet codziennie rano...
Czy Tego - co kochania chce
i stawiania zawsze ponad wszystko
cerowanie duszy przez czytanie
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?
IV
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy w służbę Dlań zaangażowany
i temu Ludowi - próżność moją łechcę najbardziej po kryjomu
... rządu dusz narkotykiem...? ... celibatu afrodyzjakiem...?!!!
A gdy się zepnę
to dłonie złożywszy modlitewnie
pokorę na skroń wdziać umiem... jedynie w tłumie...
Czy Tego - co każdy zakamarek "mnie"
lepiej niż ja sam
moje - t a k i e - zgięcie kolan
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?
V
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy tanią łaską niegodziwość swą co dzień odbarwiam
by jutro jeszcze bardziej... bardziej... i pojutrze... nas tak wielu...
... bom taki słaby...? ... bom w nałogu...?!!!
A gdy się zepnę
to w szambie mogę jak nikt... regularnie
... jak nikt...? Jak cały Naród oczywiście!!!
Czy Tego - co swojego - "t e g o" Syna
nie zawahał się "za" i "dla" każdego
to "radosne odurzanie i nurzanie"
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?
VI
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy reformować chcąc "system" niewydolny
rozpędzam wściekle stęchłe starocie
... zawsze tylko musi być modernie...? ... bo na pohybel zgredom...?!!!
A gdy się zepnę
to cyk i... nowy szyld
rzecz jasna - ze wszystkich "najpanajezusowieńszy"?
Czy tego - co braterstwo Chrystusem
jedynie prawdziwie wskrzesił z martwych
świętego krzesanie ognia
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?
VII
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy "niebiańskich" zasad broniąc ponad wszystko
nadgniłym liberałom pokazuję bramy piekieł
... bo ja już wiem...? ... złapałem go za pięty...?!!!
A gdy się zepnę
to i na stos gdy trzeba - skoro nie można kamieniami...
Pismo nic nie mówi o pieczeniu...?
Czy tego - co jest lekarzem
dla tych co się źle mają z d e c y d o w a n i e
moja szlachetność bezkompromisowa
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?
VIII
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę -
gdy tak n a p r a w d ę mam to wszystko w dupie
sam dla siebie będąc całym światem?!!!
IX
...
Boże - bądź miłościw mnie grzesznemu!"
T.Ż. Kraków 14 01 2007
Utwory pochodzą ze zbioru "NAMOLNE DRAPANIE SIĘ W DUSZĘ"
Rozważania pozostawiam w Waszej gestii, ale mam nadzieję, że dyskusja nie "rozgorzeje", zanim na dobre wbiję do tematu... ;p . Poza tym, to chyba wszystko i Mjż 6.24-26 .
Do poniedziałku! <oficjalnie; w sumie, jutro też się pojawię... ;>
Pzdr ^^
=
Cytuj:
Trochę tu nie odpisywałem po ostatnim poście Penthagrama, postaram się teraz coś napisać. Nie mam nic do Penthagrama, i pomimo tego, że jego argumenty są trafne, spróbuję się wybronić
Co do tych "kawałków". Ich autor nie rozumie wiary i Boga. Wiem, że Bóg jest niepojęty, ale chodzi mi o rozumienie celu modlitwy.
Pozdrawiam,
Ucrasher
ja jestem katolikiem i się tego nie wstydzę
Następny który wypowiada się z sensem -.- Ludzie takie wypowiedzi to warany powinny chwytać od razu bo ja też moge napisać "jestem fajny i sie nie wstydzę" a dlaczego jestem fajny to już przecież moja sprawa więc oleję forumowiczy i tak coś dojebie
Piszmy z sensem a nie nabijanie postów
@
Jakby sie ktoś czepiał o sens TEGO postu to to jest apel
Sam nie mogę określić mojej religii.
Wierze że jest ktoś ponad nami wszystkimi, ale na pewno nie jest to tatuś Jezusa -.-.
Jestem katolikiem, średnio praktykującym lecz w Boga wierze zgodnie z obyczajami mojej wiary.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Teizm albo http://pl.wikipedia.org/wiki/Deizm
Srednio praktykujacym? Albo tak, albo nie.
Dobry wieczór :)
No co, pisane na raty od ~23:00... xd
Bez zbędnych wstępów:
Ach, ci ”praktykujący”... Powiem Wam, że zaczęło mnie śmieszyć to określenie... W sumie zależy, co uwypuklamy przez pojęcie ”praktykujący”; jeżeli mamy na myśli chodzenie do kościoła, to rozumiem i w tym #Xivan ma rację. Albo ” jesteśmy praktykujący” i uczęszczamy na nabożeństwa/msze albo nie...
Nijak jednak odnosi się to do relacji z Bogiem, która przecież nie polega na chodzeniu do kościoła i pielęgnowaniu tradycji (to również stwierdza Tomek [Żółtko ofc.] w niejednym z wierszy i nawiązuje do tego w niektórych piosenkach).
Z resztą patrz: http://luteranie.phorum.pl/viewtopic.php?t=82
Próba charakterystyki poszczególnych ”grup” w Kościele E-A... I muszę przyznać, że tak to mniej - więcej wygląda u nas... ;p . Ale założę się, że podobnie jest w KR-K ;-) .
Nie wiem, o co Ci chodzi, kiedy piszesz ”[...]autor nie rozumie wiary i Boga”. Tomek w swej poezji używa bardzo często sarkazmu, który może zostać źle odebrany. Tak BTW. znam go chociaż na tyle, że mogę o nim napisać - jest człowiekiem głęboko wierzącym, oddanym Bogu; podziwiam go za jego podejście do Stwórcy... Ma to oczywiście powiązanie z tym, że jest członkiem Kościoła Zielonoświątkowego - z drugiej strony nie ma to nic wspólnego z tym, że kocha Boga "[...]niesłużbowo i awyznaniowo[...]". Ehh... Gdyby tak było z każdym z nas... ~; j
Jeśli chodzi Ci o poszczególne elementy drugiego wiersza (domyślam się, że I zwrotkę) - to JAKI jest w takim razie CEL modlitwy? Czym jest modlitwa, jeśli nie rozmową z Bogiem? W takim razie PO CO ludzie wymyślili coś takiego, jak różaniec, ”Zdrowaś Maryjo” (o tym 'rodzynku' już prowadziłem dyskusję paręset postów temu, bo to osobna działka; BTW - o ile dobrze wnioskuję - nie ma nawet w języku polskim słowa "Zdrowaś" ;> Tylko proszę nie wszczynać zamętu, że "taka jest tradycyjna forma 'm o d l i t w y' ", bo o tym już wiem ;< Ale to tak "na marginesie" - o ile "Torg" posiada jakikolwiek margines xd) i inne tego typu rzeczy...? (przepraszam za wyrażenie, ale ja tak odbieram takie ”modlitwy”). Oczywiście szanuję tradycje Kościoła Katolickiego, ale po co ludzie tak kurczowo się jej trzymają, skoro tak często odwodzi nas ona od ”[...]Istoty. Od I s t o t y!!!![...]” i ściąga ludzi do koncentrowania się nad "formą", czasem rzeczywiście "świętszą od Istoty" ("tłumacząc na Polski" - jest to przerost formy nad treścią, gdzie treścią jest - ogólnikowo mówiąc - Biblia/Pismo Święte/'an.e.' i nasza wiara, a formą - tradycja, obrzędy i zwyczaje). Bardzo boli mnie to, że Katolicy często zapominają, że najważniejszy w wierze jest Bóg, a pomimo to więcej uwagi poświęcają np. Marii, o czym też już pisałem...
Ja, rozmawiając z Bogiem, modlę się tak, jak bym po prostu gadał z najlepszym kumplem. Bo on jest taki dla każdego człowieka, który tylko wyciągnie rękę ku jego wyciągniętej ręce... I nie trzeba żadnych formułek, wypowiadanych z dętym namaszczeniem. Bo on, chociaż grzech oddala nas od niego, jest bliżej nas, niż się nam wydaje...
”I
Najtrudniej jest wierząc Tobie
nie mieć w pogardzie tych którzy kochają brylanty
i zazdrości o sławę cudzą
we własną pobożność nie wpisać
w udanej skromności
Najtrudniej jest kolana zginając
uklęknąć przed Tobą a nie przed ołtarzem
i spojrzenia wścibskich pątników
odrzucić by skrucha szczerą była
a modlitwa - rozmową
Najtrudniej jest Ciebie słuchając
ciszy nie dać się zwieść lub egzaltacji zbytniej
i doskonałość męską w czynieniu
z subtelnością miłości połączyć
w jednię przedziwną
Najtrudniej jest z przeciwnościami walcząc
nie zgorzknieć nie zapomnieć nadziei dni przyszłych
Radość klaskania spontanicznego
i piękno muzyki przytulić
w niekłamanym zachwycie
II
Więc naucz nas Boże
Panie aniołów i ludzi
pokorę z wiedzą pogodzić
męstwo z dobrocią
Niech nasze dni nie będą przekleństwem
Niech nasze dni będą ozdobą”
http://www.pp.org.pl/wojtek/forum/po...k/modlitwy.htm
To tylko mały wycinek ze zbioru. Radzę poczytać i zastanowić się - odrzucając przyjęte, ”twarde” zasady ”zmawiania pacierzy” - czy czasem nie ma w tym przynajmniej trochę prawdy...?
”Dokładam” się do tego apelu... ;d
Heh, jak widać, pora nie zachęca do pisania ;d . Toteż na dzisiaj koniec - nie śpię tylko dlatego, bo jadę dzisiaj na rajd samochodowy, jako ”zabezpieczeniowiec” (gdzieś za Zawierciem od strony Śląska Cieszyńskiego); za pół godziny trza się będzie zacząć przygotowywać do wyjazdu... ; l . Co do zapowiadanej odpowiedzi do #Penthagrama - nie dziś, ani nie jutro ;d . Może w poniedziałek lub środę... Wbrew pozorom, pisanie komentarzy (ofc. piszę o postach z prawdziwego zdarzenia) jest dla mnie okrutnie czasochłonne... Tak jakoś wychodzi... ;p . A jak dodatkowo wewalę się gdzieś na ”Wikipedię”, to czasem ~pół godziny zleci, zanim zacznę szukać, tego, czego miałem szukać ;d .
Widzę małą aktywność w temacie, ale w sumie nie przeszkadza mi to... Byleby tylko poziom tematu trzymał się na poziomie. Jak na razie - jest dobrze... Przynajmniej tak myślę, bo jeśli było gorzej... ;< . Tymczasem miłego... :)
Pzdr ^^
Na przyszłość - pisz zwięźlej, ponieważ nie chce mi się wyszukiwać monet spośród błota.
Nic mnie nie interesuje poezja Tomka, szkoda mi na to czasu.
Jeden.
Celami modlitwy są:
-Wysławianie Boga oraz innych świętych
-Prośba o łaski dla siebie i bliźnich
Dwa.
Stwierdzenie, że nie ma słowa "zdrowaś".
Niezwykle błahy argument. Słowo "zdrowaś" to jak mniemam staropolszczyzna. Wydaje mi się że możesz używać "Zdrowa Maryjo..."
Trzy.
Cytuj:
...i inne tego typu ”głupoty” przepraszam za wyrażenie, ale ja tak odbieram takie ”modlitwy”.
No, w chuj.Cytuj:
Oczywiście szanuję tradycje Kościoła Katolickiego
Cztery
Modlitwa po raz drugi.
Tym fragmentem zniszczyłeś resztki swojego autorytetu, co jak co ale modlitwa jest nam dana przez Boga i nie ma najmniejszej możliwości aby nas od niego odwiodła. Jeśli chodzi Ci o modlitwy do Maryi oraz innych świętych to nikt Ci nie każe ich odmawiać. Są za nie po prostu pewne obietnice (patrz google tajemnica szczęścia) ale można je odmawiać z miłości.Cytuj:
po co ludzie tak kurczowo się jej trzymają, skoro tak często odwodzi nas ona od ”[...]Istoty. Od I s t o t y!!!![...]”
Pięć.
A mnie nie boli tak mocno, że kompletnie nie znasz katolików.Cytuj:
Bardzo boli mnie to, że Katolicy często zapominają, że najważniejszy w wierze jest Bóg, a pomimo to więcej uwagi poświęcają np. Marii, o czym też już pisałem...
Pozdrawiam,
MTK
Po co ?! Po co ludzie maja wysławiać boga, ktory rzekomo jest wszechmogący ? W JAKIM CELU LUDZIE sie do niego modlą, skoro mu to nie jest potrzebne ? A jak już, to bardziej by sie ucieszył jakbyś zrobil cos dobrego albo przynajmniej odrobil lekcje, niz marnowal czas na modlitwe.
Żeby zdać test, którym jest życie doczesne. Teoretycznie wystarczy, że się Boga nie wyprzesz a będąc dobrym osiągniesz życie wieczne. Właściwie to modlitwa potrzebna jest nam a nie Bogu.
Pozdrawiam,
MTK
Nikt nie wpłynie na styl mojego pisania ;p . A że Ci się nie chce "wybierać" informacji z tekstu - trudno, nie piszę tylko dla Ciebie. No, i ten tekst świadczy o Tobie... Nie najlepiej świadczy, oj nie...
Fakty: Forum jest od tego, żeby się wypowiadać. Poziom Forum zależy od poziomu wypowiedzi userów, na który składają się ogólna postawa, kultura osobista, obycie w temacie, tolerancja poglądów INNYCH (w obu znaczeniach ;) i umiejętność pisania postów (co się przekłada na to, że 'fajnie się czyta').
Staram się przestrzegać te zasady i nic komuś do tego, że piszę posty takie, a nie inne. Co najwyżej paru ludzi docenia trud, włożony w napisanie każdego posta, ale to już coś... Przynajmniej wiem, że jednak opłaca się pisać "na poziomie"...
No i znowu: jeśli Cię nie interesuje, to powstrzymaj się od głupich komentarzy. Tak w ogóle, to nie wiesz, co tracisz... A gdybyś wiedział, co to za człowiek, zmieniłbyś zdanie... No, ale jak mówi paradoksalne powiedzenie: "O gustach się nie dyskutuje". Tylko że to nieprawda ;> .Cytuj:
Nic mnie nie interesuje poezja Tomka, szkoda mi na to czasu.
"Po katolicku": http://lp33.de/strona-lp33/p4_7b.htm (chociaż jestem ewangelikiem, zgodzę się w większości z tym, co jest napisane na stronie)Cytuj:
Jeden.
Celami modlitwy są:
-Wysławianie Boga oraz innych świętych
-Prośba o łaski dla siebie i bliźnich
"Neutralnie/Po 'Biblijnemu'": http://www.gotquestions.org/Polski/mam-sie-modlic.html i
http://www.nowaksvd.opoka.net.pl/center/06wola.htm
3 pierwsze wyniki na pierwszej stronie "googli", po wpisaniu "cele modlitwy".
A gdzie zwykła rozmowa z Bogiem? Chociaż On jest wszędzie, to jednak modlitwa jest w tym momencie naszą relacją z nim. Ponad to jest o wiele więcej celów, których nie wymieniłeś, a skoro już tak się zapaliłeś do wyjaśniania, po co służy modlitwa, to powinieneś wymienić przynajmniej większość z nich. Cele, które podałeś, nie są najważniejsze...
Ehh... Naucz się odróżniać słowa, mówione "na marginesie" (tak w ogóle, to skrót "BTW" znaczy "nawiasem mówiąc/tak przy okazji") od argumentów. To nie był argument, tylko taka "ciekawostka"; z resztą dodałem, że to "tak na marginesie', więc nie ma się o co rzucać...Cytuj:
Dwa.
Stwierdzenie, że nie ma słowa "zdrowaś".
Niezwykle błahy argument. Słowo "zdrowaś" to jak mniemam staropolszczyzna. Wydaje mi się że możesz używać "Zdrowa Maryjo..."
A w Biblii (no, dobra: Biblii/Piśmie Świętym/Słowie Bożym) jest tak w ogóle napisane: "Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona[...].". Ale to chyba mało ważne, skoro i tak już się przyjęła staropolska forma... W sumie mi to tam rybka, bo i tak nie modlę się do Matki Bożej, ale do Pana... ; j
Kultura osobista na wysokim poziomie, jak widzę... ;> Tu mnie nie zrozumiałeś - tradycję KRK szanuję i nie urządzam jakichś akcji demagogicznych w stylu: "Tradycja w Kościele to zuo!!" Faktycznie, tradycja nie jest najlepszą rzeczą, bo czasem ludzie po prostu za bardzo skupiają się na obrzędach, kultach i samej religii, zapominając o oddawaniu Bogu chwały i o prostej relacji "Bóg-Człowiek" (lub bardziej szczegółowo: Bóg-Jezus-Człowiek wg J.14;6)To z kolei kieruje nas do wątku pośredników, ale nie będę tego tematu poruszać, bo jest on kolejnym drażliwym tematem, o którym można polemizować... Chyba, że ktoś zacznie; wtedy nie będę dłużny... ;>. Ale ogólnie takie rzeczy jak właśnie "Zdrowaś" to dla mnie niepotrzebne rzeczy.Cytuj:
Trzy.
<cytaty>
No, w chuj.
Ok, dla świętego spokoju tekst zacytowany zedytowałem... Z resztą i tak przy pisaniu wahałem się z doborem słowa...
Hehe... Po: I Modlitwa nie została nam dana przez Boga, ale JEST rozmową i formą kontaktu z Nim.Cytuj:
Cztery
Modlitwa po raz drugi.
<Cytat>
Tym fragmentem zniszczyłeś resztki swojego autorytetu, co jak co ale modlitwa jest nam dana przez Boga i nie ma najmniejszej możliwości aby nas od niego odwiodła. Jeśli chodzi Ci o modlitwy do Maryi oraz innych świętych to nikt Ci nie każe ich odmawiać. Są za nie po prostu pewne obietnice (patrz google tajemnica szczęścia) ale można je odmawiać z miłości.
II A modlitwy do Matki Bożej...? Czy one nie odwodzą ludzi od oddawania Bogi czci? Trzeba się zdecydować, z kim 'dzielić' on ma naszą cześć? A może po prostu... "Tylko Jemu należy się cześć!"? Już gdzieś w tym Temacie było o tym... (grzebałem po necie i znalazłem wypowiedzi, poch. z pierwszych wieków po Chrystusie, które mówią wyraźnie o tym, że Marii czcić nie należy... A przynajmniej wiem, że chodziło o to, że Bóg powinien być najważniejszy, a Marii pomimo, że była matką Jezusa, nie przysługuje cześć boska, co jednak w praktyce b. często wychodzi poza normy...).
http://www.protestanci.info/viewtopi...7ddb5a50aa59ef
Polecam przeczytać dyskusję ;-)
Hahaha! :D Naprawdę, szczery śmiech :-P . Człowieku, pozwól, że zacytuję tak znany, choć tyle razu modyfikowany tekst: "Nie znasz mnie, więc czemu piszesz takie brednie?". Rok temu przez 2 (słownie dwa) lata mieszkałem we franciszkańskiej bursie (4-5 ewangelików/30 osób), przez całą ostatnią klasę gimnazjum uczęszczałem do szkoły, gdzie NIE BYŁO ANI JEDNEGO EWANGELIKA (lub ani jednego akatolika; co najwyżej jacyś Świadkowie Jehowy, bo wątpię, żeby byli tam jacyś Zielonoświątkowcy, których zbór znajdował się w odległości ok 15 km w mieście, a szkoła była w małej miejscowości... To było na Opolszczyźnie, okolice Kędzierzyna-Koźla), teraz jestem w technikum, w 32~osobowej klasie jestem jedynym ewangelikiem (było nas 2-4 + 1 zielonoświątkowiec; dla uściślenia - mieszkam na Śląsku Cieszyńskim - wnioski proszę wysnuć sobie samemu... ;S), a w internacie na 30 osób jest ze mną 3 ewangelików. Dodam tylko, że miałem możliwość przez parę miesięcy prowadzić właśnie rozmowy a`la ten Temat z dwoma gościami z Bursy (pozdro Pieter&Jasiu ;), a w obecnie - w internacie z jednym...Cytuj:
Pięć.
A mnie nie boli tak mocno, że kompletnie nie znasz katolików.
Więc miałem jednak hmm... Okazje do poznania Katolików... ;p
Nie skarżę się z tego powodu... Wprost przeciwnie... Ostatnio miał miejsce w Białymstoku Ogólnopolski Zjazd Młodzieży Ewangelickiej (OZME - temat "Droga sTwórcy", może ktoś zauważył? ;); w czasie jednego z seminariów o tematyce życia w diasporze (jak ktoś nie wie, co to -> wiki -> "diaspora"), w trakcie którego swoje przeżycia opowiadała dziewczyna, mająca może z 18 lat i gość, też coś w tym wieku. To, co opowiadali - a szczególnie dziewczyna - wstrząsnęło mnie tak, że uznałem, że jeszcze nie doświadczyłem jeszcze od Katolików nietolerancji... (ona - o ile dobrze pamiętam jest z Kalisza...). Pomyślcie - tak na logikę - o co mogło mi chodzić... ;< . Tak więc przebywanie z Katolikami, czasem jako jedyny "innowierca" tylko mnie "zahartowało", umocniło w wierze i dało kontrargument przeciwko takim wysunięciom ;-j .
Tym się ośmieszyłeś. Powinieneś znać to:
[...]8.Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; 9.Nie z uczynków waszych, aby się kto nie chlubił. 10. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Jezusie Chrystusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.".
Jest to najbardziej znany werset na ten temat, a jest ich jeszcze dość dużo, aby udowodnić Ci, że nie masz racji. "Będąc dobrym" - bo o to mi chodzi w tej ripoście - nie gwarantujesz sobie zbawienia... Z resztą, gdybyś czytał Pismo (a szczególnie Ewangelie i Listy Pawła), nie popełniłbyś takiej gafy... Oczywiście nie twierdzę, że tego nie robisz, ale jeżeli czytasz, to przeglądnij sobie Biblię; na pewno coś znajdziesz...
Modlitwa jest oczywiście potrzebna nam, jako "środek komunikacji" i uwielbienia Boga. Z tym się zgodzę.
Uff... Nareszcie udało się coś napisać... Czekam na sensowną, konstruktywne i kulturalne wypowiedzi :-)
Również ;]Cytuj:
Pozdrawiam,
MTK
Pzdr ^^
Na poziomie ≠ długo. Co do tego do mnie:
Cytuj:
Nikt nie wpłynie na styl mojego pisania ;p .
Cytuj:
No i znowu: jeśli Cię nie interesuje, to powstrzymaj się od głupich komentarzy. Tak w ogóle, to nie wiesz, co tracisz... A gdybyś wiedział, co to za człowiek, zmieniłbyś zdanie... No, ale jak mówi paradoksalne powiedzenie: "O gustach się nie dyskutuje". Tylko że to nieprawda ;> .
+Cytuj:
O gustach się nie dyskutuje
Szczerze mówiąc wolałbym pograć w tibię niż czytać poezję - wiem tyle ile mi potrzeba.
Nie rozumiesz, "wymień swoje cele" a zobaczysz, że to będzie tylko rozszerzona wersja tego co napisałem w trzech linikjach.Cytuj:
A gdzie zwykła rozmowa z Bogiem? Chociaż On jest wszędzie, to jednak modlitwa jest w tym momencie naszą relacją z nim. Ponad to jest o wiele więcej celów, których nie wymieniłeś, a skoro już tak się zapaliłeś do wyjaśniania, po co służy modlitwa, to powinieneś wymienić przynajmniej większość z nich. Cele, które podałeś, nie są najważniejsze...
Cztery cele z linku:
-Uwielbienie....┐_ -Wysławianie Boga oraz innych świętych
-Dziękczynienie ┘
-Przebłaganie ┐_Prośba o łaski dla siebie i bliźnich
-Prośba.......┘
No tak, od dziecka posługuję się skrótami myślowymi.
Jak coś piszesz to nie interesuje mnie czy to margines czy nagłówek czy stopka, i tak na to odpowiem. I na przyszłość nie wyciągaj słów z kontekstu, szczególnie z pisma świętego, dobrze wiesz o co chodzi.Cytuj:
Ehh... Naucz się odróżniać słowa, mówione "na marginesie" (tak w ogóle, to skrót "BTW" znaczy "nawiasem mówiąc/tak przy okazji") od argumentów. To nie był argument, tylko taka "ciekawostka"; z resztą dodałem, że to "tak na marginesie', więc nie ma się o co rzucać...
A w Biblii (no, dobra: Biblii/Piśmie Świętym/Słowie Bożym) jest tak w ogóle napisane: "Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona[...].". Ale to chyba mało ważne, skoro i tak już się przyjęła staropolska forma... W sumie mi to tam rybka, bo i tak nie modlę się do Matki Bożej, ale do Pana... ; j
:DD Śmieszne, twierdzisz że wierzysz tylko w Boga a zapominasz że Jezus jest jedną z trzech osób boskich. Nie ma po co znać pisma świętego na pamięć jeśli się go nie rozumie. Nie wiem jak zdałeś test...Cytuj:
Kultura osobista na wysokim poziomie, jak widzę... ;> Tu mnie nie zrozumiałeś - tradycję KRK szanuję i nie urządzam jakichś akcji demagogicznych w stylu: "Tradycja w Kościele to zuo!!" Faktycznie, tradycja nie jest najlepszą rzeczą, bo czasem ludzie po prostu za bardzo skupiają się na obrzędach, kultach i samej religii, zapominając o oddawaniu Bogu chwały i o prostej relacji "Bóg-Człowiek" (lub bardziej szczegółowo: Bóg-Jezus-Człowiek wg J.14;6)To z kolei kieruje nas do wątku pośredników, ale nie będę tego tematu poruszać, bo jest on kolejnym drażliwym tematem, o którym można polemizować... Chyba, że ktoś zacznie; wtedy nie będę dłużny... ;>. Ale ogólnie takie rzeczy jak właśnie "Zdrowaś" to dla mnie niepotrzebne rzeczy.
:DDD Mt 6, 8-15Cytuj:
Hehe... Po: I Modlitwa nie została nam dana przez Boga
Wiem! Jedno nie wyklucza drugiego!Cytuj:
ale JEST rozmową i formą kontaktu z Nim.
Nie bez powodu są tajemnice chwalebne, nie bez powodu.Cytuj:
II A modlitwy do Matki Bożej...? Czy one nie odwodzą ludzi od oddawania Bogi czci? Trzeba się zdecydować, z kim 'dzielić' on ma naszą cześć? A może po prostu... "Tylko Jemu należy się cześć!"? Już gdzieś w tym Temacie było o tym... (grzebałem po necie i znalazłem wypowiedzi, poch. z pierwszych wieków po Chrystusie, które mówią wyraźnie o tym, że Marii czcić nie należy... A przynajmniej wiem, że chodziło o to, że Bóg powinien być najważniejszy, a Marii pomimo, że była matką Jezusa, nie przysługuje cześć boska, co jednak w praktyce b. często wychodzi poza normy...).
Na razie poznałeś tylko dzieci.Cytuj:
Hahaha! :D Naprawdę, szczery śmiech :-P . Człowieku, pozwól, że zacytuję tak znany, choć tyle razu modyfikowany tekst: "Nie znasz mnie, więc czemu piszesz takie brednie?". Rok temu przez 2 (słownie dwa) lata mieszkałem we franciszkańskiej bursie (4-5 ewangelików/30 osób), przez całą ostatnią klasę gimnazjum uczęszczałem do szkoły, gdzie NIE BYŁO ANI JEDNEGO EWANGELIKA (lub ani jednego akatolika; co najwyżej jacyś Świadkowie Jehowy, bo wątpię, żeby byli tam jacyś Zielonoświątkowcy, których zbór znajdował się w odległości ok 15 km w mieście, a szkoła była w małej miejscowości... To było na Opolszczyźnie, okolice Kędzierzyna-Koźla), teraz jestem w technikum, w 32~osobowej klasie jestem jedynym ewangelikiem (było nas 2-4 + 1 zielonoświątkowiec; dla uściślenia - mieszkam na Śląsku Cieszyńskim - wnioski proszę wysnuć sobie samemu... ;S), a w internacie na 30 osób jest ze mną 3 ewangelików. Dodam tylko, że miałem możliwość przez parę miesięcy prowadzić właśnie rozmowy a`la ten Temat z dwoma gościami z Bursy (pozdro Pieter&Jasiu ;), a w obecnie - w internacie z jednym...
Więc miałem jednak hmm... Okazje do poznania Katolików... ;p
:DDDDD Dobrze, wytłumaczę powoli:Cytuj:
Tym się ośmieszyłeś. Powinieneś znać to:
[...]8.Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; 9.Nie z uczynków waszych, aby się kto nie chlubił. 10. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Jezusie Chrystusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.".
Jest to najbardziej znany werset na ten temat, a jest ich jeszcze dość dużo, aby udowodnić Ci, że nie masz racji. "Będąc dobrym" - bo o to mi chodzi w tej ripoście - nie gwarantujesz sobie zbawienia... Z resztą, gdybyś czytał Pismo (a szczególnie Ewangelie i Listy Pawła), nie popełniłbyś takiej gafy... Oczywiście nie twierdzę, że tego nie robisz, ale jeżeli czytasz, to przeglądnij sobie Biblię; na pewno coś znajdziesz...
Jeżeli się Boga NIE wypieramy, to co? To musimy wierzyć! Tak? Tak!Cytuj:
Teoretycznie wystarczy, że się Boga nie wyprzesz a będąc dobrym osiągniesz życie wieczne.
W sensie że my bez modlitwy nie przetrwamy, a Bóg przetrwa, bo jest Bogiem, nie?Cytuj:
Właściwie to modlitwa potrzebna jest nam a nie Bogu.
Na marginesie:
Nie czytam biblii. I jestem z siebie dumny, że fragmentami z niej wysunąłem argument przeciw tak zagorzałemu ewangeliście! I jeszcze dodam, że szeroko się uśmiecham czytając twe nieprzemyślane posty, i tymi "ufff", "ehh" i "ahhh w końcu napisałem" na końcu. Jak nie zapomnę, to się za Ciebie pomodlę.
Pozdrawiam,
MTK
Katolicy modla sie dla siebie, nie dla Boga.
Przeprosil za wyrazenie, napisal je w cudzyslowie. Mozna cos szanowac i uwazac to za glupote. Sa to jego poglady, przeciez nie wychodzi na ulice i nie krzyczy, ze tradycje krk to zlo. Widze, ze koniecznie chciales cos odpowiedziec, na wszystko, jednak czasami jest lepiej pomilczec lub zastanowic sie nad odpowiedzia, zamiast gadac glupoty.
Po czym to wnioskujesz, jesli mozna wiedziec?
To co napisał było sprzeczne, nie irytujcie sie jakbyście w życiu przekleństwa nie widzieli.Cytuj:
Przeprosil za wyrazenie, napisal je w cudzyslowie. Mozna cos szanowac i uwazac to za glupote. Sa to jego poglady, przeciez nie wychodzi na ulice i nie krzyczy, ze tradycje krk to zlo. Widze, ze koniecznie chciales cos odpowiedziec, na wszystko, jednak czasami jest lepiej pomilczec lub zastanowic sie nad odpowiedzia, zamiast gadac glupoty.
Po tym co im przypisuje.Cytuj:
Po czym to wnioskujesz, jesli mozna wiedziec?
Pozdrawiam,
MTK
Nie bylo sprzeczne. Jedno drugiego nie wykluczalo.
Znasz wszystkich katolikow? Nie mozesz ocenic calej grupy, bo kazdy jest istota indywidualna. On opisal tych, ktorych zna, wie cos o nich i moze cos o nich napisac. To, ze ty masz doczynienia z innymi, nie znaczy ze sa tylko tacy, ktorych znasz.
/edit:
Mozna.
/edi2: Zalezy czym jest dla Ciebie szanowanie czegos. Powiedzmy, ze oboje mamy racje.
Nie można pisać o czymś co się szanuje, że jest "głupotą".
To też pasuje do niego. Na dodatek mi chodzi o "doświadczonych" katolików, którzy umieją obronić swoje argumenty. Z takimi raczej nie miał kuba do czynienia. A takich "niedoświadczonych" katolików werbują takie "organizacje" jak świadkowie jehowy czy jakoś tak ;)Cytuj:
Znasz wszystkich katolikow? Nie mozesz ocenic calej grupy, bo kazdy jest istota indywidualna. On opisal tych, ktorych zna, wie cos o nich i moze cos o nich napisac. To, ze ty masz doczynienia z innymi, nie znaczy ze sa tylko tacy, ktorych znasz.
Pozdrawiam,
MTK
@edit
Wybacz za ten cios poniżej pasa:Cytuj:
"Nie można pisać o czymś co się szanuje, że jest "głupotą"."
Mozna.
http://www.dasbiber.at/files/double-...1219545212.jpg
@down
Nie ma po co odpowiadać, bo albo się z tym zgadzam, albo już chcę CI dać spokój ;)
Ale "jedno nie wyklucza drugiego".
No to szkoda... Ja też gram w Tibię, a nie przeszkadza mi to w bardzo częstym czytaniu Biblii i wielu innych rzeczach. Ale spoko, rób co chcesz, ja Ci na siłę nie będę niczego polecać... ;-)Cytuj:
+
Szczerze mówiąc wolałbym pograć w tibię niż czytać poezję - wiem tyle ile mi potrzeba.
Rozumiem. Ale jeśli już PISZEMY na Forum, to dobrze byłoby konkretniej określać, o co Ci chodzi... Bo z bezpośredniej rozmowy da się więcej wywnioskować, niż z tekstu. No a co do modlitwy - zgodzę się, ale i tak jest tego ździebko więcej... Anyway - masz rację - to, co napisałeś, jest dużym skrótem, tego, o co mi chodziło, jednak zawsze lepiej napisać trochę więcej, aby uniknąć nieporozumień.Cytuj:
Nie rozumiesz, "wymień swoje cele" a zobaczysz, że to będzie tylko rozszerzona wersja tego co napisałem w trzech linikjach.
Cztery cele z linku:
-Uwielbienie....¬_ -Wysławianie Boga oraz innych świętych
-Dziękczynienie -
-Przebłaganie ¬_Prośba o łaski dla siebie i bliźnich
-Prośba.......-
No tak, od dziecka posługuję się skrótami myślowymi.
Tym razem ja nie rozumiem... Ok, jeśli chodzi o pierwszą część - możesz odpowiadać, bo i ja pewnie bym tak zrobił, ale o co biega z "wyciąganiem słów z kontekstu"? Napisałem cytat, który jest najistotniejszy i chodziło mi tylko o formę wyrazu "zdrowaś". Ale i tak uznałem, że w sumie wszystko jedno, bo zwrot jest tradycyjny, a ja nie mam po co się rzucać o tak mało znaczące detale, skoro i tak nie modlę się do Matki Boskiej... :pCytuj:
Jak coś piszesz to nie interesuje mnie czy to margines czy nagłówek czy stopka, i tak na to odpowiem. I na przyszłość nie wyciągaj słów z kontekstu, szczególnie z pisma świętego, dobrze wiesz o co chodzi.
I znowu nie wiem, o co Ci chodzi... Mało kto zna naprawdę dobrze Pismo Święte, a ja o sobie tak nie twierdzę, bo uwłaszczyłoby to biblistom (i teologom). Ale jeśli chodzi o standardy "szarego człowieka", to muszę powiedzieć, że coś tam wiem i rozumiem... Werset był trafny, bo porusza on temat pośredników, który jest również wspominany w Liście do Hebrajczyków, 1.Jana 2;1-2 i paru innych miejscach Nowego Testamentu... Nie wmawiaj mi, że tego nie rozumiem, bo rozumiem doskonale - zbawienia nie można osiągnąć poprzez tradycję. Nie mówię tu o tradycjach w rozumieniu jakichś zwyczajów, ale o tradycjach, na których Kościół Katolicki opiera wiele ze swoich dogmatów wiary, które są niezbędne do zbawienia! Wg mnie powinno się przestrzegać w pierwszej kolejności zasad, opartych tylko na Biblii, a dopiero później - jeśli już komuś zależy na tworzenie nowych trudności - "tradycyjnych".Cytuj:
:DD Nie ma po co znać pisma świętego na pamięć jeśli się go nie rozumie. Nie wiem jak zdałeś test...
Piszesz o Modlitwie Pańskiej, która została nam dana przez Jezusa. Ale ja mówię o modlitwie, która płynie z głębi serca, bo chociaż Bóg wcześniej wie, "czego nam potrzeba", to jednak szczera modlitwa jest tym, co zacieśnia naszą relację z Bogiem i umacnia w wierze. A jeśli modlimy się tylko "Ojcze Nasz", to łatwo popaść w rutynę... W zwyczaj... A przecież nie o to chodzi w modlitwie, czyż nie?Cytuj:
:DDD Mt 6, 8-15
“Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie” (Mateusz 6:6).
I założę się, że nie chodzi tu o "zmawianie pacierzy"... Modlitwa daje nam okazję do wyciszenia wewnętrznego i przebywania z Bogiem sam-na-sam.
Cytuj:
Wiem! Jedno nie wyklucza drugiego!
Wybacz, ale nie znam Różańca aż tak dobrze, żeby znać te "Tajemnice". Znam niektóre jedynie z nazwy i wiem mniej-więcej, o czym traktują... (światła(?), bolesne, chwalebne, nie posługiwałem się "Wikipedią", żeby okazać się erudytą ;S ). Ale po co...?Tzn. ok, nie będę zaczynać nowej kłótni, żeby nie było...Cytuj:
Nie bez powodu są tajemnice chwalebne, nie bez powodu
Zależy, co rozumiesz pod pojęciem "dzieci". Może w wymiarze duchowym... Z resztą niektórzy dorośli mają niezbyt dojrzałe podejście do wiary...Cytuj:
Na razie poznałeś tylko dzieci.
Cytuj:
:DDDDD Dobrze, wytłumaczę powoli:
Teoretycznie wystarczy, że się Boga nie wyprzesz a będąc dobrym osiągniesz życie wieczne.
Komentując ten tekst, postawiłem nacisk na tą drugą część zdania. Znowu się nie zrozumieliśmy. Ale pomijając to - i tak się nie zgodzę - aby być zbawionym, trzeba prosić Boga o przebaczenie grzechów i o pomoc w dalszym życiu; Jezus już zbawił wszystkich grzeszników, ale to od nas zależy, czy my ten dar zbawienia przyjmujemy. A "Bycie dobrym" i "nie wypieranie się Boga" nie gwarantuje nam tego. To nie są niezbędne rzeczy do zbawienia,Cytuj:
Jeżeli się Boga NIE wypieramy, to co? To musimy wierzyć! Tak? Tak!
. "Po ich owocach poznacie ich". Tak samo, dobre uczynki nie dają nam zbawienia, ale są efektem życia z Jezusem. Bo dobre uczynki może popełniać też osoba niewierząca...Cytuj:
ale jego owoce
W takim sensie, ok. Ale my, modląc się, nie robimy Bogu łaski. Jeśli się modlimy, to nie na jego polecenie, (chociaż Biblia zachęca nas do tego; "nieustannie się módlcie.". Ofc. nie bez przerwy, bo słowo "nieustannie" może być rozumiane różnie... ) ale dlatego, że potrzebujemy , wyciszenia oraz koncentracji i kontaktu wyłącznie z Nim. Jednakże w takim rozumieniu masz rację.Cytuj:
W sensie że my bez modlitwy nie przetrwamy, a Bóg przetrwa, bo jest Bogiem, nie?
No to szkoda, że nie czytasz... ;d . Biblia powinna być naszym "duchowym chlebem"; ja też nie czytam codziennie, ale ostatnio po prostu podjąłem decyzję, żeby częściej ją czytać i muszę stwierdzić, że nie jest to czas stracony :) . No i bez przesady, nie "ewangeliście", tylko "ewangelikowi" :P . Posty są jak najbardziej przemyślane, chociaż czasem zdarzają się tam jakieś nieścisłości - w końcu jestem tylko zwykłym człowiekiem... Oczywiście nie będę się usprawiedliwiać, bo czasem "słowo się rzekło". Ale staram się przemyśleć każde napisane zdanie; piszę w końcu to, co myślę... Te wszystkie "ufff" itp. to po prostu graficzna forma rozmowy, jako że forum jest przeniesieniem rozmowy na pismo. Mają one uwidocznić moje uczucia co do poszczególnych tekstów. W KOŃCU NIE JESTEM JEDYNYM USEREM NA TYM FORUM, KTÓRA MA TAKI STYL PISANIA, NIE? Chociaż i tak każdy ma swój indywidualny... A co do ostatniej kwestii - dzięki :) . Więc jak na razie, mam wyraźne przesłanki, że modlą/modliły się o mnie 2 osoby. Mam tylko nadzieję, że nie modlisz się o mnie w stylu "Panie, nawróć tego grzesznika", albo coś podobnego...Cytuj:
Na marginesie:
Nie czytam biblii. I jestem z siebie dumny, że fragmentami z niej wysunąłem argument przeciw tak zagorzałemu ewangeliście! I jeszcze dodam, że szeroko się uśmiecham czytając twe nieprzemyślane posty, i tymi "ufff", "ehh" i "ahhh w końcu napisałem" na końcu. Jak nie zapomnę, to się za Ciebie pomodlę.
Aha, jeszcze jedno:
Wszystkie słowa, które tutaj piszę nie wypowiadam "teologicznie". Pochodzą one z moich prywatnych przemyśleń i przeżyć; są one świadectwem mojego osobistego życia z Bogiem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Już pisałem, że nie będę nikogo potępiał za to, że ktoś wierzy tak, czy inaczej. Dobra, napiszę to inaczej - tradycje w Kościele Katolickim typu "Zdrowaś", czy choćby gros innych rzeczy, dot. Marii, są dla mnie rzeczami mało ważnymi, bo nie są mi one potrzebne do życia z Bogiem. Ale jeśli ktoś uważa inaczej, nie będę się rzucać - po prostu wykażę, co dla mnie jest najważniejsze w byciu Chrześcijaninem i co warto, a co nie, wg mnie. To jest chyba najbardziej dyplomatyczna forma...
Cytuj:
kuba333 napisał
Cytuj:
To też pasuje do niego. Na dodatek mi chodzi o "doświadczonych" katolików, którzy umieją obronić swoje argumenty. Z takimi raczej nie miał kuba do czynienia. A takich "niedoświadczonych" katolików werbują takie "organizacje" jak świadkowie jehowy czy jakoś tak ;)
To nie było o wszystkich Katolikach... A może i byli "niedojrzali", ale jest to również o ludziach, wychowanych w tzw. "wierze ludowej", czyli bardzo ograniczonej... Oczywiście wiem, że obecnie nie jest tak tragicznie pod względem duchowym (sam byłem ostatnio zaproszony na Mszę Odnowy w Duchu Świętym, która jest podobno bardzo podobna do nabożeństw zielonoświątkowych, na których bywam od czasu do czasu. Niestety, nie miałem możliwości dojechać do bodajże Katowic, bo działo się to w tygodniu, a mieszkam w internacie., jak już pewnie wiecie.. ;/), ale w końcu nie jestem członkiem KRK i nie bywam na mszach w całej Polsce, żebym mógł napisać, że jest jednakowo we wszystkich kościołach katolickich. Piszę tylko swoje spostrzeżenia... Przecież w Kościele Ewangelickim są również ludzie, którzy są zapatrzeni w siebie i swoją wiarę... A tymczasem wszyscy Chrześcijanie powinni dążyć do ogólnoświatowego zjednoczenia...Cytuj:
mati99999 napisał
Jak zwykle również...Cytuj:
Pozdrawiam,
MTK
@edit
Oczywiście nie ma się po co kłócić ;p . Chociaż w sumie jeszcze - i dobrze - do kłótni nie doszło ;)
Pzdr ^^
Wstyd mi.Autentycznie mi wstyd , za naród polski.Za tych wszystkich naiwiniaków , wierzących w to swoje wyimaginowane bóstwo.Wstyd mi za całą tą sekte , za to ,że musze życ w katolickim kraju.Panśtwa gdzie ,wolą wydać 40 mln , na jakiś budynek i oddac mu cześć niż pomóc głodującym dzieciom.Nawet jakby postawili drewniany krzyż, na jakieś polanie i tam się modlili,było by to w czymś gorsze?Po co im do tego wielka światynia , za 40 mln , skoro można modlić się wszędzie?żal mi tych wszystkich ludzi,ktorzy to jeszcze popierają...kośćiól - najwieksza sekta i banda złodzieji ,jaka kiedykolwiek istniała...
dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi :
http://www.swiatynia.pl/ofiary_na_swiatynie.html
a tu jakiś czarno księżnik w pedalskiej , czarnej spódniczce , wypowiada sie o tej ,jakże godnej inwestycji !
http://www.swiatynia.pl/ks_prymas_ab..._swiatyni.html
i wlasnie ta pozorna "wolna wola" powoduje ,że ludzie wpłacają.Jakby kościól zmuszał do wpłacania jakis opłat (wsumie, już dawno zmusza,ale skrycie , np. grube siano za pogrzeb czy ślub.) to jakies 80% by się zbuntowało.Bo przecież jak to oni mogą,kazać płacić,przeciez ludzie są biedni i w ogóle to nie wypada itp ,a ludzie nie lubią przymusu.Co robisz chętniej ,sprzątasz pokój jak mama Ci każe , czy też jak sprzątasz z własnej woli?...a i tak zwykły Kowalski zapłaci , bo tak wypada,szczególnie jak sasiąd dał i to poczucie "przeciez oni mnie nie zmuszaja,z własnej woli wszystko robie" taaa...myslisz ,że dlaczego zbierają kase podczas mszy , a nie ustawiają puszek przed wyjściem?przypadek?własnie,że nie, podejscie psychologiczne.Tak byś pewnie nie wrzucił , bo przeciez i tak nikt tego nie zobaczy,pozatym jak nikt mi nie podstawi tacki pod ryj , to po co mam wrzucać?Jak inni się dowiedzą ,żę nie wrzuciłem?a druga połowa by o tym zapomniała...a tak , ksiądz biega , przypomniając każdemu ,że nalezy wrzucić , a ludzie robią wszystko, żeby tylko nie wyjść na skąpców ,przed sąsiadem/księdzem whatever... psychologia , czysta psychologia i powiedz ,że nie mam racji :)
BTW . Sorry za składnie,literówki ,powtórzenia i błędy ,post pisany w strasznym pośpiechu. :)