Chyba się Panu to Reno troszku zagrzało przy tej prędkości
Wersja do druku
Chyba się Panu to Reno troszku zagrzało przy tej prędkości
W zakrętach jest szczerze mówiąc trochę gorzej niż Accord, mam ciągle wrażenie, że zaraz dupa mnie wyprzedzi, choć to może być kwestia wielosezonówek (pomimo, że są z wyższej półki). Przy ruszaniu nawet na suchym mocno dupa tańczy i ciężko jest ruszyć bez pisku.
Na pewno mocne dodawanie gazu w tym aucie musi być dobrze przemyślane, a w zakrętach to już szczególnie, bo strasznie lubi latać bokiem. Być może jest to kwestia tego, że mam go trochę pomodyfikowanego, aczkolwiek mocniejsze GT jest równie dzikie.
Miałem okazję ostatnio jeździć mocniejszymi BMW czy Infiniti Q60s z 400 KM pod maską i one prowadzą się o wiele lepiej od Stangów.
No to tak jak myślałem, prowadzenie dalej leży w Ameryce, ale czego się spodziewać po tej cenie, kompromisy gdzieś muszą być. Dalej uważam Mustanga GT za najlepszy wybór do 200k jeśli mówimy o nowych autach, prove me wrong.
twój argument trochę śmieszny, bo na trasie, którą jeżdżę, jest tyle tirów, że nie da się ich wyprzedzać
no kurwa xDDD
a na tych, którymi jeżdżę ja, mając odpowiednie auto można robić jednego za drugim
ale weź tu gadaj z ludźmi...
a co do rzucania dupą w stangu, to raczej tak ma być
przecież to nigdy nie było auto do torowego zapierdalania, tylko do jarania kapora dla szpanu pod high school, lol.
o challengerach słyszałem, że prowadzą się jak statki, ale mody w zawieszeniu ponoć robią tu cuda i wszystko jest wtedy picuś glancuś
Dobrze, ale ochłoń trochę. Na moim odcinku "jedenastki" jest tyle wiosek po drodze i ciągłych linii, że sztuką jest wyprzedzić tira, a jak już się tego dokona to poleci się przez chwilę 110 km/h i kolejny tir, którego nie da się wyprzedzić, bo jest jakaś wiocha z ustawionym fotoradarem, albo linia ciągła. Od pięciu lat sobie śmigam 5-6 dni w tygodniu między tirkami i nigdy się nie bałem, że mnie "sprasują". Wiadomo, przez pierwsze 1,5-2 lata było hehe "jedziesz malina, firmowe paliwo, firmowy samochód", ale teraz wiem, że to nie ma sensu i lepiej sobie na spokojnie jechać te 90km/h w konwoju. Dlatego z politowaniem patrzę na mistrzów kierownicy, którzy wyprzedzają na ciągłej, żeby ojebać jednego tira, a za 30km się spotykamy na dwupasmówce, tyle mu dało to wyprzedzanie.
Jak ktoś chce wyprzedzać to niech wyprzedza mnie to jebie i nie mam zamiaru się upierać, że nie powinno się tego robić co zapewne za chwilę zostanie mi przypisane, ale z moich obserwacji bardziej ryzykowne jest takie wyprzedzanie za wszelką cenę, bo kurwa jak to tak za tirem jechać, niż jazda między tymi tirami właśnie.
No to ameryki nie odkryles. Wyprzedzanie ma sens jezeli wyprzedzisz tira i przed soba masz pusta droge. Tez widzialem pajacow ktorzy wyprzedza tira, 5 minut pozniej widze ich w takiej samej sytuachi
Ja sobie na trasie zostawiam trochę miejsca dla własnego bezpieczeństwa i zawsze mi się wpierdoli przed ryj jakiś mistrz kierownicy, a przez następne kilkadziesiąt kilometrów jadę za nim, a łeb się wychyla przez cały ten czas, żeby znów wyprzedzić i tak mi się to jakoś skojarzyło z tymi tekstami o 150km/h w mieście, bo to pewnie ta sama mentalność.
Ja czasem zrobię jakieś ryzykowne wyprzedzanie, wepchnę się na chama czy coś i jadę za jednym autem przez pół godziny, a ten co się przed niego wcisnąłem dalej jest za mną. Czuję się wtedy jak jebany debil, nie polecam. Dlatego właśnie coraz częściej unikam takiego jeżdżenia, ale MX-5 prowokuje do durnych wygłupów, bo po prostu przyjemnie jest zredukować, wcisnąć mocniej gaz i szybko ruszyć kierownicą, po to jest to auto. Chuja to jednak daje na drodze, wiadomo, dojeżdżam i tak ze wszystkimi innymi, czasem minutę wcześniej.
akurat te wyprzedzanie tirów jest całkowicie inną sytuacją, na trasie takiej potrafię się opanować
natomiast na mieście mam gaz w podłogę cały czas i nic na to nie poradzę, tak już się nauczyłem
plus akurat u nas całe miasto jest minimum dwupasmowe, to trochę zmienia obraz bo jak mnie mex po tychach przewiózł to z tego co pamiętam to nie wiem czy odważyłbym się tam jeździć stówą, nie mówiąc o 150+
Nie grozi mu przymierzanie się do mustanga
Chuja tam filmu nie bedzie kleska zywiolowa, do Bielska jedzie sie 2h bo wszystko zalane takze social experiment musi zaczekac
@Royalsiwy ;
Ile masz koni mechanicznych w tym swoim bawarskim cipkolocie??
No kurwa co za kretyn zajebany morderca drogowy pierdolony na chuj mu to zamaist kupic sobie jakies 116d i jezdzic jak czlowiek to nie 260 koni wysciguwke ma he he miszcz kierownicy sie znalazl kretyn oby ci kolo dwumasowe odbyt rozerwalo przy wypadku zamachowcu jeden
260 koni, ale po co to komu? No wlasnie dlaczego komu to potrzebne??