Czego współczujesz, a czy on dojdzie w 6 sekund czy w 6 godzin to co jemu za różnica, i tak dojdzie i tak. A tak ma dużo więcej czasu na piwerko i odpoczynek a nie męczyć się niewiadomo ile czasu
Wersja do druku
Czego współczujesz, a czy on dojdzie w 6 sekund czy w 6 godzin to co jemu za różnica, i tak dojdzie i tak. A tak ma dużo więcej czasu na piwerko i odpoczynek a nie męczyć się niewiadomo ile czasu
https://www.otomoto.pl/oferta/mitsub...tml#1f590f5f36
Zmień znaczek i będziesz miał amerykańskiego pickupa jak cygan lambo
Jak ja szanuje eksperta
Nie no z calym szacunkiem spoko misiubisi, ale to jednak "troche" co innego niz ten dodge, ktorego wrzucilem na poprzedniej stronie czy jakis 150 @Astinus ; znasz kogos kto czyms takim amerykanskim sie wozi?
To nawet nie jest praktyczne w żaden sposób, bardziej auto na pokazówkę. Powoziłbym się takim po mieście odjebanym, błyszczącym, z wielkimi chromowanymi felgami. Ale to droga zabawa jak na okazjonalną przejażdżkę. Raczej jak już nie masz w co kasy pakować.
No ale proszę nie porównywać gówna do twarogu...
Osobiście nie znam. Te starsze modele swoje kosztują niestety, nowsze tym bardziej, ale pickupy z lat 90 są w spoko cenach teraz, a niektóre imo nadal robią robotę.
https://www.olx.pl/oferta/chevrolet-...tml#51b492ba60 - chevy s10 - ten jakiś drogi, może ze względu na rocznik, generalnie to w okolicach kilkunastu k można je dostać, silnik 4.3 bardzo fajny. Jeśli nie miałoby to być auto do roboty, tylko do wożenia się po mieście i okazjonalnego przewiezienia babci pralki czy tony złomu, to można zainwestować kilka k w jakiś tuning i one wtedy bardzo fajnie się prezentują. Czy to większe koło, lift i jakaś agresywna dokładka na zderzak, czy to jakaś elegancka rolka i lekkie obniżenie.
http://i65.tinypic.com/28wjpty.jpg
To jest akurat wersja z fabrycznym pakietem xtreme, niedawno był taki na olxie za około 20k. No imo kozak.
I starsze s10 też spoko są.
http://allegro.pl/chevrolet-s10-pick...0.html#thumb/1
W okolicach 20k są Fordy F150. Poniżej 20 zazwyczaj znajduje się te z 4.6 V8 - tym, który u mnie w Tbirdzie siedzi i nie rozjebał go nawet lód w bloku :kappa Trochę droższe są te z mocniejszym 5.4.
https://www.olx.pl/oferta/f-150-lari...tml#a95ee9df76
Trafiają się też egzemplarze z poprzedniej generacji w fajnych pieniądzach
https://www.otomoto.pl/oferta/ford-f...-ID6z9ClG.html
Te to są zajebiste, sam chętnie bym takiego kiedyś przygarnął.
O, i coś starszego też się czasem trafi w dobrej kasie
http://allegro.pl/ford-f-250-v8-1971...8.html#thumb/5
No i standardowo, Ram/Dakota z lat 90
https://www.olx.pl/oferta/dodge-ram-...tml#97d0b135b2
Wyglądają kozacko i są zajebiście trwałe. W okolicach 20k bez większych problemów znajduje się V8 5.2, czasem 5.9, także V6 bym sobie darował, szczególnie w takiej furze.
Gdybym miał kupować samochody patrząc na ich stopień praktyczności, to nigdy bym nie sprzedał pierwszego galanta w kombi xD
Ale nie wiem czy nazwałbym pickupy niepraktycznymi. U nas to wiadomo, że lepiej się sprawdzi bus, bo niestety wieczne lato to nie u nas i albo wozisz tylko to, co może zmoknąć, albo musisz dodatkowo to zabezpieczać jakimiś plandekami... Ale takim pickupem możesz przewieźć coś, co na wysokość do busa nie wejdzie.
W odpowiednich wersjach przewieziesz 5 osób - dla tych z tyłu nie będzie to do końca komfortowa podróż, ale ja wyznaję zasadę, że jebać tych z tyłu, auta kupuję dla siebie, a nie jęczących pizd, co im ciężko przesiedzieć godzinę z tyłu w drodze nad jezioro ;d
Jak Mex zauważył, bierzesz znajomków do kabiny, na tył możecie sobie powrzucać kajaki, namioty, motocykle, co tam chcecie i jechać gdziekolwiek. Przy napędzie na 4 koła te auta robią taką samą robotę jak starsze jeepy, możesz tym polatać po polu, utopić to w błocie, przejechać przez las, whatever.
I przy tym nie jeździsz jakimś zapchlonym, pobudowlańcowym busem, którego więcej jest na ulicach od zwykłych osobówek, tylko wyglądasz za kółkiem jak król drogi, ludzie przed Tobą spierdalają i otwierają okna, żeby posłuchać Twojego wydechu.
Kurwa, czemu ja nie kupiłem pickupa xD
@, o i taki skurwiel od cheviego czasem się pokaże :D
http://allegro.pl/chevrolet-blazer-k...8.html#thumb/1
@Master ;
O kurwa ten jest cudowny, gdyby nie to camo i zastanawiam sie jak z tym silnikiem
A co do reszty posta spoko tylko jakies obnizenia i sportowe dokladki to nie dla mnie. Dla takich pierdol to bym se mogl takiego wlasnie leona fr kupic i bylbym kontent. Taki pickup to najlepiej fabryczny lekko zmeczony lakier, delikatna obcierka gdzies, ujebany od blota, do tego sloneczny dzien, fajka, flanela i jakis dobry rock z glosnikow o kurwa jak zajebiscie. Jak kiedys bede mial wolne 30k to bede startowal po takie cos.
Ja też nie wiem jak z tymi silnikami jest, wysokoprężnych w ogóle nie ogarniam. Zawsze można czegoś bez napędu poszukać i wrzucić tam jakiego HEMI czy Cumminsa :D
Chociaż do takiego #wożęsiępowoli to wolałbym El Camino :kappa
https://www.olx.pl/oferta/el-camino-...tml#46db7a50ee
Z takich większych maszyn to jestem zakochany w samochodzie Tonego Soprano, Chevrolet'cie Suburban, ale to niestety nie jest samochód dla Polaczka.
Załącznik 363479
Mało tego na allegro, a pierwszy z brzegu za 40k XD
http://allegro.pl/show_item.php?item...123#10a5a614a5
To w zasadzie jedyna oferta, w dodatku z chujowymi felgami i zdaje się, że od handlarza, także średnio.
http://allegro.pl/show_item.php?item=7145150940#thumb/7
Tutaj starszy model, w sumie też zajebisty, ale ten sam handlarz XD
pickup mi chodzi po głowie już jakiś czas, w sumie taki F150 z Modularem to jest świetna opcja, silnik pancerka, auto również. Chuj, że to nie skręca w ogóle i prowadzi się jak łódź, ale kurwa ten silnik, ta pojemność bagażowa, ten wygląd (jestem wielkim fanem tego modelu akurat co wrzuciłeś Astinus, kilkanaście lat temu za szczyla baaardzo mi się podobał).
Te furki co wrzucacie, to sie w ogole miesci na miejsach parkingowych w Polsce?
Generalnie tak mnie zastanawia.
Co w glowach mieli europejczycy, ze budowali tak male autka?
Jak sie patrzy na te amerykanskie kolosy to faktycznie tym mozna przewiezc cala rodzine, psa, kota i nawet boa dusiciel sie zmiesci.
A u nas? U nas 80% samochodow poruszajacych sie po drogach zbudowana jest tak, ze z tylu nie usiadzie wygodnie dorosly facet, odwieczny poroblem euroepjskiej motoryzacji, w tym suburbanie czyli takim wozie roboczym jest z tylu wygodniej niz w europejskich limuzynach z tamtego okresu. No moze przesadzam ale rozumiecie o co mi chodzi?
No właśnie się nie mieści i o to chodzi.
Pickup to jest to, ale jednak zostanę przy Town Carze albo Crown Victorii z 4.6. TC łatwiej kupić, jest ich trochę w Polsce, w sumie można by to kupować już jutro, ale trochę kasy nie ma.
Widziałeś kiedyś wąskie uliczki Paryża na przykład? W latach 1852-1870 była tak zwana wielka przebudowa Paryża, ponieważ był jeszcze większy ścisk.
A jak popłynęli do takiej Ameryki to mieli do kolonizowania ogromny teren, tak jakby mieli od nowa Europę kolonizować, to się nie pierdolili z zagospodarowaniem terenu i budowali duże miasta, szerokie ulice i drogi.
Ale to jest coś, czego ja kompletnie nie rozumiem. Łolaboga, nie zmieszczę się na parkingu pod wejściem do Tesco :(((
Firebird może nie miał gabarytów takiego pickupa czy full size'a, ale miał za to cholernie długie drzwi - kończyły się dobrze za fotelem kierowcy, więc trzeba było je naprawdę szeroko otworzyć, żeby się prześlizgnąć, także też nie mogłem się wciskać pod wejścia. Tym bardziej, że auto dość długie, promień skrętu marny, więc gra nie warta świeczki. Stawałem sobie zawsze gdzieś dalej, kulturalnie, dostojnie i miałem wyjebane na to, że muszę przejść te 100-300 metrów więcej do sklepu. No błagam, mamy po dwadzieścia kilka lat, nie 60.
Jakiś czas temu czytałem o akcji, gdzie jeden z amcarowych zapaleńców stracił lewą nogę w wypadku. Facet rozbił swoje Camaro, a zrzeszeni grupowicze zrzucili mu się na drugie i przystosowali je dla inwalidy. Dołożyli jakieś drążki, na których właściciel mógłby się oprzeć wsiadając do auta, uchwyt na kule i coś tam jeszcze. I facet w wieku prawie 50 lat dalej zapierdalał Camaro, nie mając lewej nogi. Ludzie pukali się w głowę widząc, jak gramoli się ze swojego samochodu, a on był przeszczęśliwy mogąc to robić. Nie zajmował nawet miejsc dla inwalidów, bo twierdził, że do takowego jeszcze mu trochę brakuje, a to, że potrzebuje trochę więcej miejsca i czasu, żeby wsiąść/wysiąść z auta, to tylko niewielka niedogodność.
To już jest skrajność - owszem, ale w naszych warunkach ta auta kupuje się sercem, po prostu. Chcesz takie mieć, to kupujesz i nie przejmujesz się małymi miejscami na parkingach, wysokim spalaniem czy tym, że jak Ci padnie poduszka pod silnikiem i nigdzie akurat nie ma takiej na półkach, to albo bulisz za express ze Stanów, albo spokojnie czekasz te 2-3 tygodnie aż Ci przyjdzie ekonomiczną.
Kurwa, nie ma nic za darmo, każda przyjemność kosztuje w ten czy inny sposób. Jeśli szukasz jej w samochodach, to musisz liczyć się z pewnymi kosztami i niedogodnościami z nimi związanymi.
A Ty, @Mexeminor ; masz, widzę, to samo co ja. Jednego dnia kochasz jedno auto, drugiego już zupełnie inne ;d
Ja niedawno byłem blisko wymiany Tbirda na Fiero, żeby zacząć je grzebać i przygotowywać do wrzucenia jakiegoś prawilnego silnika, żeby móc się coś pościgać na 1/4. Siedziałem nocami na hamerykańskich forach, czytałem o swapach, porównywałem koszty, kontaktowałem się z ludźmi, którzy mogliby mi w tym pomóc... Minęło kilka dni, ktoś tu spytał o 300C, pooglądałem sobie coś na youtube o nich, posłuchałem wydechów i, cholera, jebać to Fiero, jebać wszystkie inne auta, zbieram na 300C/Magnuma. Trzy dni później śmignął mnie na drodze Firebird, taki jak mój były, no ale z 5.7 LT1 pod maską i znów - kurwa, przecież to jest jedyne auto, które ja chcę mieć, co ja wydziwiam xD
A dzisiaj przeglądam sobie różne fajne mody na Chryslerach Grand Voyagerach, bo w sumie nieraz przyda się coś na 7 osób, a i często wożę różne graty, także taka bagażówka w sam raz. Na daily się to nadaje, 3.8 V6 daje radę z mocą i brzmieniem, napęd na 4 fajnie się sprawdza, jak się trafi nagłośnienie Infinity, to tylko wsiadasz, przekręcasz kluczyk, odpalasz muzykę i lecisz z paczką znajomych nad morze na wyjebce...
Tak bym go odjebał :D
http://i65.tinypic.com/2re3192.jpg
Nawet fajną bazę znalazłem
https://www.otomoto.pl/oferta/plymou...olx#xtor=SEC-8
Po drodze jest masa innych aut, pomysłów na projekt i dobrze w sumie, że jeszcze Forda nie skończyłem, bo w takim stanie, w jakim jest obecnie, nie sprzedam go za sensowne pieniądze/nie zamienię na nic fajnego, bo tak to bym już go dawno odjebał xD
Ehh, ciężkie życie marzyciela...
Na szczęście nie jarają mnie kompletnie nowe samochody. Miałem okazję pojechać tym ostatnim Mustangiem GT - fajne to, ale szału żadnego nie ma. Jak mnie mija jakieś Camaro czy Challegner, to otworzę okno, żeby sobie posłuchać, ale nawet dłużej wzroku nie zawieszam. Gdzieś na 2004-2005 kończą się moje motoryzacyjne miłości, może za paroma drobnymi wyjątkami.