Przeciez są już od jakiegoś roku takie gadżety
Wersja do druku
Zwykly internista na wypizdowiu ma 20k na kontrakcie i go jeszcze po rękach całują, a specjalista na prywacie w dużym mieście bierze 300 za 15 minut konsultacji, nie mówiąc już o prywatnej chirurgi czy medycynie estetycznej
no to rzeczywiscie taki lekarz 20k po 12 latach nauki (pojebane studia + specjalizacja) za uzeranie sie z ludzmi i trzaskanie dyzurow (bo czesto nie ma wyjscia, albo robisz dyzury albo spierdalaj bo kadry nie ma i tyle z reszta na etacie za chuj nie wyciagniesz 20k bez dyzurowania czy wlasnego gabinetu) ma tyle co obrotny programista z kilkuletnim stazem albo inny wawik co se zalozyl dzialanosc i nie jest jebanym leniem
ja pierdole, z kim ja tu xD
i czemu se nie pojdziesz w takim razie na ez medycynke chlopie jak oni tak za darmo takom gure piniendzy biorom? nie rozumie, czyby jednak to nie byly takie darmowe pionondze?????? :hmm
nie wiem jak wy ale ja sb wlasnie otwieram prywatna klinike chirurgicznom i sb dorobie po godzinach bo to darmowe pieniondze przeciez wajlandur nie moze sie mylic
nie no jak NEXTPRO pisze ze tak bedzie to sory xD
bedzie jak z ta twoja majowka pajacu, pzdr
jak już bierzesz się za porównanie to nie porównuj kogoś bardzo dobrego z xx branży do kogoś słabego bo to nie trzyma logiki
bardzo dobry lekarz zarobi dużo więcej niż 20k (lekarz plastyk na prywatnym gabinecie co robi fuchy dla gwiazd z okładek) do jakiegoś debila co był na 2 msc na botcampie i nie zarobi wiecej niz 4.5k
dobry lekarz vs dobry programista
chujwoy lekarz vs chujwoy przedsiębiorca (Czy. właściciel słabo prosperującej żabki).
polecam sie na przyszłość.
+1
:confused
kumpel lekarz (rezydent) o ktorym tu czasem wspominam skonczyl medycyne, teraz jest w polowie robienia specjalizacji (neurochirurgia) i jest to najbardziej ogarniety czlowiek jakiego znam, bez kappy. przez cale studia nie upierdolil zadnego egzaminu, zawsze w uczelnianej topce. na karku prawie 30 lat, zarabia miesiecznie na lape 6-14k, w zaleznosci od tego ile zrobi dyzurow (zeby miec blizej tej gornej granicy to musi zrobic tak ze 2 w tyg i czesto po dyzurze zostaje na oddziale, wraca na chate i odsypia wiec te 2 dni sa calkowicie wyjete z zycia). normalnie w pracy robi planowe zabiegi (np. grzebie ludziom w glowie), a na dyzurach kopie sie po czole z menelami, jezdzi stwierdzac zgony, a jak czasem sie trafi spoko nocka to poprzepisuje jakies apapy, albo se pospi.
a ja sam akurat siedze w IT i devow czy innych znam na peczki, z reguly to wyglada tak ze pierwsza robota to jakies 4k na lape, druga robota po tych przepracowanych 2 latach to jest dzisiaj jakies 8k na lape bo juz idziesz na regulara, a trzecia po tych 4-5 latach to jak jestes ogarniety to juz idziesz gadac na seniora i dostajesz widelki 10-20k, w zaleznosci co konkretnie robisz i ile umiesz. no i nie musisz niczego szukac, tylko miec konto na linkedinie i przebierasz sobie w ofertach, bo HRy same dzwonia/pisza do ciebie maile. wiec chlopki po 25 lat, sredniej zdolnosci, maja na UOP 10k na lape i to jest takie minimum po tych paru latach jak ktos nie jest melepeta, powaznie. oczywiscie wszystko w korpo, pijac kawke i jedzac darmowe owocki z owocowych czwartkow. wszystko w czasie krotszym, niz w ogole ukonczenie medycyny, bo jak robisz w IT to na studia kazdy ma wyjebane. jak ja rozsylalem pierwsze CVki i chodzilem na rozmowy to nikt mnie w ogole o studia nie pytal, z reszta przy zmianie firmy tez nie.
i w chuju mam to czy ktos mi wierzy czy nie, ale dobry lekarz zarabia tyle co sredni programista, chyba ze mi tu ktos zaraz wyskoczy z jakims chlopem co ma swoj gabinet odziedziczony po starym, ale generalnie to tak nie wyglada xD
jak lekarz bedzie na tyle ogarniety ze sie stosunkowo szybko sam dorobi swojego gabinetu (ale studiow i specjalizacji i tak nie przyspieszy - a to jest 12 lat) to w tym samym czasie tak samo ogarniety i zdolny informatyk bedzie se jakims lead dev directorem w zagranicznym korpo za 2x wiekszy hajs i 2x latwiejsza robote.
ale ja ci wierze, bo znam stawki w "korpo" w różnych branżach.
tylko, jak sam wspomniałeś jak jesteś "ogarniętym" programistą... a jak jesteś nie ogarniętym typkiem ktory sie naczytał na necie jak to jest wspaniale i ze, cie naucza programowac w 2 tyg. na campie za 9k pln i w ostateczności to cie nawet nie kreci to nie pojdziesz wyżej niz mid przez 20 lat, a jak jesteś ogarniętym gościem i trochę ci się poszczęści w życiu to na wszystkim albo po każdej szkole (nawet bez) zarobisz hajs.
typek z którym chodziłem do liceum (nawet nie do klasy, po prostu do szkoły), taki zwykły piotrek który poszedł na awf (bo kopal pilke nozna w okregowce :kekw) i przez 5 lat nic nierobienia jakoś sie tak zakręcił, że ma już 3 klinike z odnową biologiczną, jakiś crossfit i chujwie co jeszcze, a nie jeden po budowie maszyn na jakimś agh cieszy się, jak dostanie 7k brutto w korpo na jakimś konstruktorze albo kreślaczu CAD,
reasumując guwno lekarz zarobi wiecej niz guwno programista, z tym, ze prog wejscia na jednym i drugim jest zupelnie inny (ktos kto spedzil ~12 lat na nauce vs gosc po technikum z 34% z matematyki na maturze :senorkekw)
tu sie dalej nie zgodze, no trudno, swoimi obserwacjami juz sie podzielilem. ale moge jeszcze dodac fakt ktory chyba czesto zaburza troche obraz, mianowicie przecietny lekarz ma w opor bogatych starych. na medycynie 1/3 studentow to po prostu zdolni ludzie, a pozostale 2/3 to ludzie z nadzianymi starymi i inaczej byc nie moze. tam za poprawki bez kappy placi sie nawet kilkanascie kola od przedmiotu. wiec albo ktos bedzie sie przykladal (a materialu jest w pizdu i jeszcze troche), albo bedzie bulil grube siano i jak nie ma bogatych starych, to se nie poradzi + jak ktos ma starych lekarzy to najczesciej sam tez idzie w medycyne. moj kumpel to akurat ta pierwsza opcja, ale wlasnie przez niego poznalem od zajebania ludzi z opcji nr dwa, oni sa lekarzami, ich starzy tez, no i tacy sie woza jakimis s klasami na rezydenturze. ale nie dlatego ze lekarz tak dobrze zarabia, tylko dlatego ze maja wlasnie dzianych starych, ktorzy na swoj dorobek pracowali kilkadziesiat lat.
a na jakis polibudach to sa ludzie jak ludzie. dostac sie latwiej niz na medycyne, same studia krotsze i latwiejsze, a poprawki tansze (nie wiem - moze sa jakies wyjatki, ale generalnie to nie ma w ogole porownania do 'cen' na medycynie). znajomosci masz, nie masz - jeden chuj, natomiast w medycynie sa bardzo pomocne.
jakby mi ktos zaproponowal od buta dyplom lekarski i prace w szpitalu, to bez zastanowienia bym odmowil. pewnie, jakbym nakurwial dyzury to mialbym wiecej hajsu, ale po chuj to dla mn, jak moge miec niewiele mniej klikajac w konkuter 8h na dzien i ani minuty dluzej? a jak cos spierdole, to kolega mi powie zebym poprawil i to najgorsze co sie moze stac, a taki lekarz jak odjebie grubego fikola to moze skonczyc w sztumie xD
no w wiekszości sie zgadzam, tylko, ze moim pierwszym postem chciałem tylko zasugerowac, że porównujemy:
dobrych lekarzy do dobrych programistów
słabych przedsiębiorców do słabych rzemieślników
słabych absolwentów architektury do słabych absolwentów filologi
itp. (ew pod uwage wziąć próg wejścia w daną branże/zawód).
no to moim zdaniem jak porownojemy lekarza do kumputrowca, zakladamy ze sa tak samo zdolni i maja 'rowne szanse' tj brak bogatych starych czy innych benefitow, to i tak uwazam ze lepiej byc okularnikiem
a i tak jednego i drugiego wciagnie nosem ktos kto sie dobrze zakrecil np w nieruchomosciach
Ale po co licytować sie na stawki, przecież w medycynie powinno sie chyba stawiać służbę drugiemu człowiekowi na pierwszym miejscu, a nie zarobki??
Ale co wy się tak podniecacie tymi 20k na miecha. Toć byle malarz, tynkarz czy inny majster tyle metrów najebie że jeszcze więcej zarobi. Wystarczy trochę pomyśleć i zamiast robić na kogos to pracosac na siebie.
bez kitu jak umiesz wałek w ręce utrzymać oraz jdg założyć to 20k wpada co miesiąc albo nawet więcej
moj kolega lekarz sie nawet przekwalifikował bo go wkurwiala presja w pracy