Co do tej wystawy z filmiku gdzieś wyżej - ah, tyle "tibijskiej zajebistości" na jednym filmiku.
Warlord sword, golden boots, golden helmet, blessed shield, great shield, horned helmet, DSL, demon legs, thunder hammer.
Myślę, że to stare itemy graczy, którzy już wtedy wspominali swoje początki z takiej odległości, z jakiej my to robimy teraz.
Nie wiem do końca, jak to dzisiaj wygląda, ale przypuszczam że połowę tych itemów może teraz wydropić byle gildia z tych wszystkich Hellgoraków,
z resztą spawnujących się raz na kilkanaście minut. Żałosne niszczenie gry przez Cipsoft, już nawet nie patrząc na to, jak ją ułatwili, tylko
na to jak zniszczyli magię i tajemniczość pewnych rzeczy. Zaczęło się od TH którego dali Orshabaalowi co było nawet dobrze przyjęte, później kilka upów przerwy a potem to się już posypało. Mówię też o wspomnianych questach i dziwnych miejscach o których ten temat był na początku.
Nie dało się wyliczyć tych wszystkich miejsc, a teraz nawet, jeśli kilka zostało nie zniszczonych przez Cipsoft to nikogo już nie interesuje odrobina wczucia się
w grę i myślenia.
Co do botów, to szczytem botterstwa (a początkami lamerstwa) było trenowanie mlvla pod domkiem lub w jakimś niedostępnym miejscu, robienie run po nocach albo auto łowienie ryb. Popularny niegdyś program TBI (Tibia Black Ice) - ah, te innowacyjne rozwiązania i skomplikowane mechanizmy, utevo lux gdy mana > 20, haha.
Wielu już nie pamięta, że powyższego czaru używało się kiedyś w celach praktycznych, to znaczy żeby coś widzieć w kopalni albo w nocy.
10 bp niestackowanych uhów na hunt, zamiast zajmujące 2-3 miejsca w BP (kiedyś niepopularne) hp potiony.
Wielkie hunty z blokerem w stylu "idziemy zabić draga" na 15 lvlu. Adrenalina gdy trzeba przetaczać całodziennego lootbaga przez stado ludzi w mieście, bo o postmanie nie było słuchu. No i słynne lurowanie czego dusza zapragnie na duuże odległości :P
Myślę, że tych rzeczy można wymieniać o wiele więcej, państwo którzy grają na Tibianicu pewnie dobrze odświeżyli pewne rzeczy, ale ja jadę wszystko z pamięci długotrwałej. Otsy <7.5 to technicznie niemalże to samo, ale to jednak nie to. Myślę, że to właśnie dowód na to, że to bardziej ludzie i ich ówczesny sposób myślenia i postawa tworzyli tę grę. Świetnie powiedzieli panowie kawałek wyżej, stęskniliśmy się za beztroską grą w piksele z rówieśnikami, a internet jeszcze tak bardzo nie przesiąkł chamstwem, syfem i wrogością. Wtedy na onecie jedynymi krągłościami jakie można było zobaczyć były kule w bilardzie online. Schodzę z tematu, ale to jest wszystko ze sobą trochę powiązane. Czasy się trochę zmieniły,
bo prawda jest taka, że żadna gra z dawnych lat nie przynosi już frajdy. Spróbujcie pograć np. w GTA Vice City o ile graliście kiedyś, mnie oczy rozbolały po kilku minutach. Wszystko kręci się wokół sentymentów i wspomnień. Podziwiam ludzi, którzy zaczynają w dzisiejszych czasach grę w Tibię od absolutnego zera.
Zakładki