Jak zakonczyla sie i rozpoczela moja historia z PK :P
Mialem 45 EK i bieglem przez venore bo chcialem sprzedac k seta i crusa na WT wiec biegne wiec biegne przez venore a tu mass log na statku wiec probowalem sie bronic puszczalem "Exori" lecz mialem tylko bp~manasow i 34 health potiony... Padlem od Bongo Team:|....Juz nie chcialo mi sie grac w Tibie.. wiec zakolegowalem sie z Awindisem z Bongo teamu i sie zapytalem czy mnie by wkrecil do bongosow, zgodzil sie wiec rozpoczolem moje 1 pk w zyciu gdzie sie ubija 100 lvl+ :o
Poszlismy na Ancient Scaraby expil tam 80 ms+ Nency Elver uciekal moze z 5 minut po Ancientach prawie sie wylozylem 3 Ancienty na klate... Wkoncu PADŁ wbilem swojego 1 fraga u Bongsow :) Zadowoleni idziemy na Hydry na duzy respawn.. Expi ta 100ek+ 60 ED go siocha
wiec bilismy Ed ale spieprzył a Ek zostal mial trapa nie do wyjscia lecz 27 ED Kedras nie mial many i a EK mial zato Exori Gran. Strzelil i Kedras sie wylozyl..:/ a EK spierzył...
Potem pekowalismy i padl Laroz na D luire... I wszyscy HANS MA LOOTA -.- I mnie ujebali.. Wkurwilem sie zrobilem cos niedopuszczalnego.. Sprzedalem venta na trade,.. "tak kazdemu sie wydawalo" Ale ja zmienilem 2 cyfry...Potem pekowali przed Savem i padl Mewtu 197 ms z Rsem... Dolączam Screen z lootem z Mewtu i Laroza...
Wyjebali mnie z Bongo Teamu ale przezylem tam swoja przygode... i nigdy jej nie zapomne (bez skojazen)....
Jednym słowem było zajebiscie
acha a ja gram na no-pvp i nie moge pk ;/
acha a ja gram na no-pvp i nie moge pk ;/ wienc bende gral na danubi