ale ja to przerabialem. budzilem sie jak po maratonie, czulem sie jak gowno, szukalem pojedynczych prostych trickow [lekarze go nienawidza!! zobacz zdjecia!!], a jak przyjrzalem sie na chlodno temu, co ja odpierdalam, to sie przestalem dziwic. zaczalem jesc, wysypiac sie i sie ruszac. wszystko przeszlo. nic mnie nie boli, nic mi nie dokucza, nie mysle o rzeczach, na ktory mam maly wplyw. ja bron boze nie jestem zwolennikiem hehe wyjebane na zdrowie ;], tylko ludzie szukaja slomki do pizdy. straszne jest to, ze tej slomki szukaja mlodzi, zdrowi, inteligentni ludzie. jestem w stanie zrozumiec jakas ele z technikum fryzjerskiego, ale nie goscia, ktory nie ma siana zamiast mozgu.
kiedys mi stary pierdziel na jednej katedrze powiedzial jedna rzecz: nie ma nic gorszego, niz przeladowana psychika u kogos bardziej inteligentnego, niz robotnik wiesiek, ktorego bawi puszczanie bakow. z tego sie bierze niepotrzebny stres i kombinowanie. od tych rzeczy nikt magicznie nie ozdrowial, nikt magicznie nie urosl, nikt magicznie nie zrobil 600kg.
Zakładki