tibia77 napisał
Tu chodzi o coś zupełnie innego. To, że my problemy sprawiamy sobie na własne życzenie. W każdym meczu mieliśmy wszystko pod kontrolą, dobry wynik, przeciwnik nie miał nic do powiedzenia, aż sami mu pomagaliśmy i nagle się wszystko jebało. Tego nie pojmuję, bo raz się może zdarzyć, ale kurwa co mecz? Patrząc jak się układały te 3 mecze, to nawet przy tej formie mogliśmy - ba, powinniśmy - mieć 3 spokojne zwycięstwa. Jedynie przy odrobinie większej koncentracji po uzyskaniu prowadzenia. I wtedy nie byłoby gadki, że Czarnogóra to, czy tamto. Z Danią to w ogóle po 3 golu zapachniało pogromem i nagle sami sobie strzelamy i przestajemy grać. Więc większy problem widzę w głowach niż w formie.