Alex Hope napisał
A no tak, czyli zapominamy o trzech ostatnich meczach i wygrywamy do końca na zero z tyłu. Obecna forma nie ma znaczenia, bo to już przecież BYŁO.
O.K. XD
Obecna forma ma znaczenie, ale tak, jak napisałem - następny mecz za miesiąc, kolejny za 5. Do tego czasu sporo się może zmienić, nie mówiąc już o meczach za rok. Dlatego śmieszne jest wyrokowanie po 3 kolejkach, że Czarnogóra już wygra grupę, bo ograła słabą Danię (tak, jak my) i jakoś wywiozła remis z Bukaresztu (Rumuni zjebali karnego na 2:1 w ostatnich sekundach).
Jeszcze śmieszniejsze jest popieranie tego argumentem, że mieliśmy z nimi problemy 4 lata temu.
A co do meczu, to problemem nie jest tutaj fakt, że męczyliśmy się z Armenią grającą w 10. Jestem w stanie to zrozumieć, bo takie mecze też są i trzeba umieć, mimo wszystko, wkulać tego gola i wymęczyć zwycięstwo, i to jest najważniejsze, a nie styl. Przecież domowy mecz z Gruzją w el. euro wcale nie wyglądał lepiej i do tej 90 minuty drżeliśmy, czy zaraz nie wyrównają. Potem Lewy ich dobił w doliczonym i już mało kto pamięta, jak to wyglądało.
Przykładowo, Włosi wczoraj w doliczonym wymęczyli na 3:2 z Macedonią. Bywa. A Armenia to też nigdy nie było żadne San Marino, co z tego, że przegrali 0:5 z Rumunią? Tak samo fakt, że grali w 10 miał znaczenie takie, że wcześniej 10 broniło i 1 stał z przodu, a po kartce tylko 10 broniło.
Tu chodzi o coś zupełnie innego. To, że my problemy sprawiamy sobie na własne życzenie. W każdym meczu mieliśmy wszystko pod kontrolą, dobry wynik, przeciwnik nie miał nic do powiedzenia, aż sami mu pomagaliśmy i nagle się wszystko jebało. Tego nie pojmuję, bo raz się może zdarzyć, ale kurwa co mecz? Patrząc jak się układały te 3 mecze, to nawet przy tej formie mogliśmy - ba, powinniśmy - mieć 3 spokojne zwycięstwa. Jedynie przy odrobinie większej koncentracji po uzyskaniu prowadzenia. I wtedy nie byłoby gadki, że Czarnogóra to, czy tamto. Z Danią to w ogóle po 3 golu zapachniało pogromem i nagle sami sobie strzelamy i przestajemy grać. Więc większy problem widzę w głowach niż w formie.
Zakładki