Crus napisał
Neville nie był mierny, Neville był solidny. A Valencia mimo wszystko nie nauczy się odpowiednio ustawać przy każdej akcji i działać i myśleć jak obrońca i już nigdy się tego nie nauczy, za dużo czasu spędził w ofensywie, tam zaczynał, tam grał przez większość kariery. Szanuje Antka w kurwę, bo to taki sam typ zawodnika, jakim był Park w United - pracowity, harujący jak wół, nigdy nie marudzi, zawsze robi wszystko, co może, siedzi w tym klubie już bardzo długo i go po prostu bardzo lubię XD
Co do Neville'a - przehajpowany, oczywiście, że tak, jak wielu angielskich zawodników, ale co było dobre w Neville'u to właśnie to, że raczej się nie zdarzały momenty, gdy grał jak gówno albo grał jak bóstwo, po prostu ciągle grał na swoim, określonym, solidnym poziomie i zawsze można było polegać na jego waleczności i poświęceniu. Oczywiście, zdarzały się momenty raka, zdarzały się momenty 20/10, ale to były momenty, formą zawsze nie wykraczał ani w dół ani w górę poza swój poziom. Mimo wszystko jakbym miał wybierać z tamtego składu, a z tego Valencie, to wolałbym jednak Neva.