fakty sa takie, ze przez pewien czas po wysilku fizycznym krew zapierdala po mulach i obwodzie i malo jest jej we flakach, wiec sie inaczej (mniej efektywnie) trawi. jak namietnie wpierdalalem zaraz po treningu, bo katabolizm, hipoglikemia i OKNO ANABOLICZNE, to impreza konczyla sie sraka. odkad zmadrzalem to czekam na potreningowe ssanie (okolo 40 minut) i dopiero jem. co jem to juz zalezy. najczesciej cos slodkiego na 200-300kcal i owies na mleku z wpc 3 miarki hydrolizatu i 8 miarek vitargo podkreslam vitargo.
Zakładki