Siema wszystkim.
Otóż mam problem ze stagnacją na redukcji która twa jakieś 4-5 miesięcy( z 92kg na 86kg), sama stagnacja jakieś 2? Nic nie idzie za bardzo...mimo zmian diety, rotacji węglami, zmiany węgli na tłuszcze i na odwrót, obcięcia kcal, dodania kcal, zwiększenia intensywności w ogóle..
Aktualnie dieta : 2200 kcal 160g białka, 65g węgli, 145g tłuszczy. przy wadze 86kg i wzroscie 185cm, budowa endomorfik, bf mysle 16%
trening 4x tyg + 3x interwał. Dieta zdrowa, zadnych smieci, ryze basmati, naturalne, kurczak, jaja, twaróg, smalec, oliwa, omega3, zielona warzywka..
Próbowałem już wszystkiego nie wiem czemu nic nie chce iść, czy powinnienem zrobić jakąś przerwe przez tydzien od wszystkiego, dac sie zregenerowac i napedzić metabolizm? Czyli wejsc np na tydzien na 2800 kcal czy tam 3k kcal, bez treningow i po tygodniu znow wejsc na 2500-2400 i taka sama iloscia treningow?
Zalezy mi na tym zeby wyciac wszystko do konca marca max, zeby potem wejsc na reverse (wiem duzo was tu mnie kojarzy z redukcji, ale tym razem sie zawzialem i i tak osiagnalem juz wiecej niz zawsze dlatego chce dotrwac do konca i sie nie poddaje, ale chcialbym jakos zniszczysc ta stagnacje i zaczac znow palic fat.)
Panowie co myślicie?
Zakładki