Jestem po polmaraotonie.
Przebieglem, nie umarlem, nie przeszedlem do marszu, czuje sie ok. Ponizej krotka relacja.
Przed samym startem postanowilem, ze ustawie za pacemakerami na 2:00, zaczne 10 sekund ponizej ich tempa, postaram sie powoli ich doganiac i jezeli po dyszcze bede sie czul komfortowo to biegne dalej, jak nie, to zwalniam.
Ustawilem sie wg. planu - jakies 10 metrow za pacemakerami. Mnostwo ludzi (7 tysiecy biegaczy!), muzyka, kibice - super atmosfera. Tym razem wzialem sluchawki i wlaczylem endomondo, bo trasa jest slabo oznaczona, a ja poruszam sie "kilometrami" i system "mil" wiele mi nie mowi. Ok zaczynamy. Wolniutko. Straszny scisk. Pacemakerzy juz 50 metrow z przodu. Obiecalem sobie, ze tym razem nie dam sie poniesc tlumowi i biegen wolno.. Przebieglem 500 metrow. Koniec. Przede biegnie ekipa 15 kobiet w srednim wieku, wszystkie obok siebie, nie da sie ich ominac ani wyprzedzic. Biegen za nimi pare minut.Tempo ok 7:00/km. Widze, ze kilku odwaznych wyprzedza sliskim poboczem (rowem). Jeden sie wywraca. Dobra, daje za nimi. Czuje, ze stracilem z 30 sekund. Endomondo daje znak - pierwszy kilimetr - tempo 6:30. Zlosc. Juz nie zlamie 2:00. Dlaczego nie ustawilem sie blizej pacemakerow? No trudno, pozniej bede myslal. Daje do przodu. ZMiedzy mna, a Ekipa Wolnych Grubasow robi sie kilkunastometrowa wolna przestrzen.
5:40
5:52
5:58
kurde, troche za wolno, musze pocisnac bo jest plasko
5:30
5:38
5:07 - o kurde, to na pewno moj czas? cos mi sie nie wydaje
5:37
5:30 - jest spoko, biegnie sie lekko, utrzymam to tempo przez kolejne 10km, wjezdza energy gel. Bleee ale to niedobre,
5:55 - pierwsza dyszka w 57 minut, czyli... jak nadrobie 30 sekund to dam rade 2:00!!!! Super, cisne dalej
5:40
5:26
5:12 - czuje, ze biegne szybko, ale 5:12 - chyba endomondo przesadzilo, czuje ze biegne 20 sek wolniej.
zwalniam, boje sie ze bedzie tak jak ostatnio. Zauwazylem biegacza w srednim wieku. Koszulka PKO BP, czyli polak. Wymiana kilku zdan, bardzo sympatyczny facet. Zegnam sie i lece dalej.
Endomondo oznajmia - 15km. Mijam znak 9 mil. Hmmm. 9 mil to chyba mniej niz 15km. Zaycznam przeliczac w glowie i zapominam o oddychaniu xD w efekcie lapie mnie kolka
Zwalniam. Lapie oddech. Jest ok. Biegne na 2:01. Juz wiem, ze nie zlamie 2h, bo ostatnie 2km sa bardzo trudne.
19km. Sciana. Nie mam sily biec. Myslalem, ze to bedzie powolny proces, a tu nagle brak sil. Walcze, zeby nie zejsc powyzej 6:30. Zaczyna mnie lapac sennosc. Powoli, powoli.. jeszcze tylko 3km, jeszcze 2km, jeszcze 1km... przyspieszam. Kurde cos jest nie tak. Przeciez znam ten park. Do mety jeszcze kawalek.
Endomondo pika - Polmaraton w 2:02, ale to jeszcze nie koniec... Dobrze, ze znalem trase bo inaczej bym padl. Ostatnia prosta. O dziwo mam sporo sil. Chyba za bardzo odpuscilem koncowke. Lece na maxa (pewnie pozniej bede sie smial ze zdjecia bo mam mine, jakbym nie mogl sie wyproznic). Wbiegam na mete. Kurde, mam jeszcze sily... moglem pocisnac wczesniej. NIe wazne, zrobilem to ! Zerkam na endomondo: 22.4km, 2:09.
Slaby czas. Czuje, ze moglem to zrobic ciut szybciej, ale uswiadamian sobie, ze endomondo moglo mnie robic w konia przez caly okres przygotowawczy. Czy to wazne? Wlasciwie to nie. Jestem mega szczesliwy. 4 miesiace temu, lapala mnie zadyszka na 4km, tempem 7:30. A dzisiaj zrobilem polmaraton. Jest super.
Podsumowujac:
- Dalem z siebie wszystko (nie ma co sie oszukiwac, ze moglbym wiele lepiej)
- Dostalem fajna koszulke pol-maratonczyka :)
- Schudlem prawie 10kg w 4 miesiace
- Czuje sie dobrze
- nie przeszedlem do marszu, dalem rade
- chce wiecej i szybciej
Jednoczesnie koncze "sezon startowy". Za miesiac na tej samej trasie jest organizowany Dublin Maraton, ale nie jestem az tak szalony
W tym roku nie ma juz wiecej biegow w okolicy.
Za to w przyszlym roku lamie 1:50