Ja mam te EKIDEN 100 i dla mnie są bardzo ok, nie wiem czego jeszcze można wymagać od butów :)
Wersja do druku
Ja mam te EKIDEN 100 i dla mnie są bardzo ok, nie wiem czego jeszcze można wymagać od butów :)
Dokladnie to.
Ja zauwazylem, ze jak spadam na srodstopie to bol jest znacznie mniejszy, ale gdy przechodze na piete to wystarczy 50metrow i bol wracal. Zauwazylem tez, ze bieganie po miekkim podlozu (w moim przypadku murawa) dziala jak masaz i na drugi dzien czulem sie lepiej. Stwierdzilem, ze to na bank wynik mojej sporej wagi i twardej nawierzchni, wiec chcialem kupic buty z suepr amortyzacja. Chlopaki z tego tematu zaczeli pisac o technice biegowej, wiec rowniez pogooglowalem i znalazlem to samo co Ty - zestawy cwiczen itp.
W koncu natrafilem na artykul tluamczacy jak dziala bieganie od strony ortopodycznej, z ktorego jasno wynikalo, ze bieganie ze srodstopia jest bardziej ekonomiczne, naturalne i bezpeiczniejsze dla ukladu kostnego. Upewnilem sie, ze nie jest to zdanie odosobnione i w koncu natrafilem na buty minimalistyczne.
Wczesniej, jakosc miesiac temu, zrobilem sobie tygodniowa przerwe (problemy z korzonkami) i po tym czasie nogi byly jak nowe.
Podsumowujac, co wg mnie moze pomoc:
- technika biegu
- zmiana obuwia
- miekksze podloze
- przerwa
- mniej km
ej tak z ciekawości
skoro masz możliwości biegać po murawie to na cholere Ci jakiekolwiek buty? ;d
na początku mogą trochę boleć achillesy po bieganiu bez butów ale potem nic tylko same +
Moim celem jest przebiegniecie polmaratonu, ktory odbywa sie na asflacie.
Wychodze z zalozenia, ze organizm przystosowuje sie do biegania takiego jak na treningu, czyli jesli celem jest bieganie na asflacie, to staram sie biec po asfalcie.
Bieganie boso / po murawie - czemu nie? - ale jako dodatek, a nie "core".
tak w ramach ciekawostki łapcie coś co może pokaże Wam, że bieganie przez piętę wcale nie jest 'niedopuszczalne i karygodne'
http://tri-book.pl/trening/technika/...y-z-piety.html
http://www.poruszeni.pl/2014/03/lado...iecie-oto.html
2fast, a Ty jak biegasz? :)
generalnie przez śródstopie z dwóch względów:
- biegam w miarę żwawo (przeważnie średnio 4:15/km) przez co biegam w lekkim pochyleniu i wtedy dużo łatwiej biegać przez śródstopie
- kupe czasu (8 lat) trenowałem w klubie i biegałem 100, 200, 300 i 400m a tam nie ma miejsca na bieganie przez piętę (w sprinterskich kolcach jest to generalnie niemożliwe)
biegałem w takich buciszkach http://www.oslosportslager.no/upload.../25259-800.jpg więc wyobraź sobie próbę położenia pięty na ziemi w trakcie biegu ;d
co nie zmienia faktu, że przy wybieraniu butów głównie patrzę na amortyzację pod piętą bo zazwyczaj połowa mojego każdego biegu to asfalt a za czasów trenowania miałem już popękane łąkotki, naderwane ścięgna itd więc aktualnie po prostu zwracam większą uwagę na to żeby nic sobie znowu nie zrobić. Chociaż u mnie przyczyną nie był sposób biegania a miejsce (200m bieżnia) gdzie bieganie na treningu np 5x300m w 36-7sekund było mega obciążeniem dla kolan. Dla całego organizmu i stawów z resztą
bardziej przez piętę biegałem po rocznej przerwie od biegania w klubie gdy biegałem w okolicach 5:30/km ale potem wraz z wzrostem szybkości i kondycji przechodziłem na śródstopie
btw bieganie po asfalcie jest łatwiejsze niż np po lesie :pCytuj:
Wychodze z zalozenia, ze organizm przystosowuje sie do biegania takiego jak na treningu, czyli jesli celem jest bieganie na asflacie, to staram sie biec po asfalcie.
Wczoraj krotsze bieganie, mialo byc 6km, wyszlo 8km (super mi sie bieglo) nieco ponizej 42 minut.
6:59 - (rozgrzewka
5:54 - (tempo wlasciwe)
5:55
5:37
5:32 (chyba troche za szybko jak na trening, delikatnie zwalniam)
5:51
6:11 (podbieg)
5:54
Pprzy okazji pobilem kilka rekordow. Nie bylo mocnego finiszu, wrocilem zmeczony, ale nie wycienczony. Pobity rekord na 5km (przypadkowo). 28m:58s -> 28m:44s
Hej, jakby ktoś szukał butków z wyższej półki po rabacie (sam czekałem na dobrą promocję na te Energy Boost 2M pół roku...) to: http://sklep.sizeer.com/adidas-energ...15699231.bhtml , przy składaniu zamówienia w numerze karty klubowej wstukujemy 0025869555801641 i cieszymy się butkami za 320 zł :). W tej cenie na prawdę warto, w 1 modelu przebiegałem ponad 1600 km i dalej uwielbiam zakładać je na bieżnię, choć na asfalcie czuć już wysłużoną amortyzację.
jakie buty w przystepnej cenie polecacie? Czy decathlon to dobra opcja czy lepiej szukac po internetach?
W decathlonie słaby wybór (brzydkie) a na internetach butów nie przymierzysz i dużo zachodu z odsyłaniem jak będą niewygodne
Dobry wybór na początek! Sam je mam i zachwalam. Jeśli chodzi o ból piszczeli prawdopobodnie shin splints - http://bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=939
To chodzenie generalnie się nie przyda, ale głównie chodzi o równowagę mieśniową to brać odważnik i ćwiczyć ja ćwiczyłem to kilka razy dziennie i w kilka dni przeszło
Aha i oczywiście rozciągać 3-głowy łydki bo jeśli jest skrócony to większe obciążenie idzie na golenie i stąd ból. Generalnie to warto poświęcić kilka kilometrów biegu na kilkanaście minut rozciągania, poczytajcie
Cos sie zaczyna ze mna dziac :D
1.Poprzedni weekend - dlugie wybieganie - 12km - 1:22, na koncu prawie zemdlalem z wycienczenia
2. Wczoraj - spokojny bieg na 14km, na koniec zostalo mi sporo sil, wiec przyszpieszylem. Wyszlo... 16km w 1:38, przy okazji zrobilem zyciowke na 10km - 59:38. (5 minut szybciej od poprzedniej zyciowki)
Jak to mozliwe?
Pierwszy bieg - prawie nic nie jadlem, brak energii
Drugi bieg - kilka dni "byczenia sie" na urlopie w polsce - jadlem pewnie 2-3 razy tyle weglowodanow co zwykle. Moglem trzymac tempo 6:10, praktycznie bez zmeczenie, az po 9km zaczelo mi sie nudzic i zszedlem na 5:30-5:50
Za niecale 4 tygodnie - bieg na 10 mil. Marzylo mi sie zlamac 1:40. Mysle ze dam rade :) Jesli na takich biegach sa "baloniki" z czasem to chyba pobiegne na to 1:40 i jak w okolicach 11-12km nie bede zmeczony to przyspieze. Poki co wiem, ze zwiekszenie wegli dziala super na samopoczucie podczas biegu.
Starsznie cieszy mnie ta dyszka ponizej godziny :D marzylo mi sie, zaatakowac ten czas pod koniec sierpnia, a tu wpadl podczas dlugiego wybiegania, clakiem przypadkowo :D czuje, ze w biegu na 10km, moglbym sie pokusic o zlamanie 57 minut.
generalnie zwykle tak jest ze na swiezosci biega sie lepiej niz w trakcie treningow wiec to zadna niespodzianka
ofc nie mowie tu o miesiecznym nic nie robieniu tylko wlasnie o takim lekkim odpoczynku
spokojniejsza ósemka bo tygodniu choroby i tygodniu piątek+interwałów
http://i58.tinypic.com/4r6gl5.png
Wczorajsza dyszka, przy okazji poprawa rekordu - 0:58:58. Dwa podbiegi (ktore 2 miesiace temu byly wyzwaniem, a ktore teraz pokonuje na luzie) i rozwiazana sznurowka na 1 kilometrze :D
Załącznik 317738
Przy okazji nachodza mnie rozne mysli.
za 3 tygodnie jest bieg na 10 mil, ktory mial byc dla mnie celem posrednim do polmaratonu za 2 miesiace. Ostatnie dlugie wybieganie to bylo wlasnie 10 mil (16km z gorka) i nie czuje juz ekscytacji, nie jest to dla mnie jakas wysoka poprzeczka.
Mysle, ze polmaraton to bedzie taki troche dluzszy trening i zamiast walki o dobiegniecie, bedzie walka o konkretny czas. Ten dystans troche przestal mnie przerazac.
Miesiac po polmaratonie (czyli za niecale 3 miesiace) organizowany jest Dublin Marathon - b. duze, medialne wydarzenie, kilkanascie tysiecy biegaczy, jeszcze wiecej kibicow... Kusi mnie, zeby sprobowac :D
Czy zdaze sie przygotowac?
Ostatni weekend - 16km tempem ok. 6:00, druga polowa szybsza niz pierwsza. Mysle, ze realnie dalbym rade przygotowac sie na czas 4:30:00 w maratonie w pazdzierniku. Szalu nie ma. Nie jestem pewny, czy 1) jest sens startowac na taki wolny czas 2) czy to nie za szybko, biorac pod uwage ze regularnie biegam dopiero 2 miesiace z gorka...
Na razie nie podjalem zadnej decyzji.