Ja dziś idę biegać pomimo -10. Ale odkryłem coś niesamowitego, przez całe święta borykałem się z przeziębieniem. Naprawdę od ponad tygodnia czułem sie tragicznie. Dziś rano wyszedłem z psem i miazga. Moja buzia nabrała kolorków nos się przeczyścił wgle energi nabrałem pełno. Dlatego ubieram się porządnie termoaktywny ciuch na to jakas bluza i kurteczka pdo szyje czapka rekawiczki i jade wykęcić jakies 5-6 km w ~30 min. Tempo takie z tego względu że nie biegam jakoś wyczynowo bardziej zaczynam, dla samego siebie. Nie moge się doczekać i zaraz ruszam. A jak u Was? ruszacie się coś?

