No ja mogę napisać tylko to co już wspomniałem w temacie KSW (który ktoś tam założył w sporcie): podobała mi się walka Moksa i Mańkowskiego, wysoki poziom sportowy, to tego pewnie ciężko bić się z kolegą więc szacun za profesjonalizm. Anzor też ładnie, moim zdaniem jeśli zostanie dobrze poprowadzony to ma spore szanse na nr 1 w europejskich rankingach wagi lekkiej. Różalski straszna bieda, co prawda niby miał problemy żołądkowe ale i tak pokazał się bardzo słabo. Bedorf - tragiczna kondycja, cardio to on chyba do tej walki robił z Najmanem. Walusia i Wiśni nie oceniam, raz że freak fight, dwa bo Bagiński zjebał sprawę za szybko przerywając. Pudzian zrobił swoje, niby postęp jest widoczny, jak leży w parterze to już nie łapie powietrza jak by mu miały płuca wyskoczyć, nauczył się chociaż obijać przeciwnika co by nie było pasywności.
No i na koniec największe rozczarowanie - Janek Błachowicz. Po zawodniku, który deklaruje chęć wyjazdu do UFC oczekiwał bym GRUBO więcej. Niby wygrał, niby zrobił swoje, ale w jakim stylu? Dajmy na to, że Jasiu jedzie do USA, dostaje w klatce takiego Jona Jones'a, Lyoto Machide, Hendo, Szoguna lub nawet nie specjalnie zachwycającego Gustafsonna. Czy muszę wyjaśniać kogo by mopem z maty zbierano?
Zakładki