Nie ma opcji. Wiele już przecierpiałem, jeśli mówimy o bólu obitych kości. Potrafię zacisnąć zęby i to znieść, ale tym razem jest inaczej. Dwa, trzy kopnięcia i o kopaniu mogę zapomnieć.
Miałem nadzieję, że może jest jednak jakiś sposób, żel czy cuś, który skróciłby czas regeneracji. Na dzisiejszym treningu lewej nogi nie mogłem używać, wszystkie lowy brałem na udo i raczej nie chciałbym, żeby na następnym miało to znów tak wyglądać.
Worek to worek :p chociaż obecnie nawet w ten worek nie byłbym w stanie kopnąć lewą nogą.
Dziwne jest to, że nie mam w miejscu obicia siniaka. Po prostu kość jest opuchnięta, jak to po zbiciu, ale żadnych innych śladów nie ma.
A jak już jesteśmy w temacie kontuzji, to zapytam od razu o drugą, może ktoś z Was miał podobnie:
Zablokowałem lowa prawą nogą, dość niefortunnie, bo zabolało, jak jasna cholera. Rzecz w tym, że nie był to ból, jaki towarzyszy obijaniu kości, ale raczej uczucie podobne, jak przy naciąganiu mięśnia. Szczerze mówiąc, to z tą prawą nogą mam problem większy niż z obitą lewą - tu o kopaniu w ogóle nie ma mowy. A to dlatego, że przy zetknięciu nogi z celem coś mnie ciągnie przy achillesie. Cholernie mocno ciągnie. Nawet nie muszę kopać. Wystarczy, że przy rozluźnionej nodze lekko nacisnę palcami w miejscu obicia, odzywa się ból z tyłu, w owym achillesie i rzeczywiście przypomina to naciąganie mięśnia lub ścięgna. Kiedy mięśnie napnę, podnosząc palce stopy ku górze, takiego bólu nie odczuwam. Jedynie ten spowodowany obiciem kości.
Jutro pogadam o tym z trenerem i pewnie będę musiał przejść się do lekarza sportowego, ale może umiecie to zdiagnozować? Nikt nie miał podobnej kontuzji?