avec napisał
No ja mam dość ortodoksyjne podejście, że to po prostu trzeba przecierpieć. Nie każdy się z tym zgodzi ale moim zdaniem trenowanie kopnięć w ochraniaczach mija się z celem. Po intensywnych kopnięciach na kości pojawiają się takie mikro pęknięcia, potem się zrastają, potem znowu pękają, znowu się zrastają i tak dalej. Z każdym zrastaniem kość jest twardsza i wytrzymalsza. Stopniowo przez lata budujesz tak siłę kopnięcia. Widziałem pokazy kopnięć zawodników MT, którzy low kickiem bez problemu łamali solidne drewniane kije bejzbolowe. Na szybszą regenerację dobrze robi schładzanie. Wielu zawodników zażywa kilku minutowe kąpiele w wodzie z lodem. Opcja mniej hardcorowa może być taka, że kup jakąś mrożonkę i po treningu w domu połóż ją na nodze xD
Nie ma opcji. Wiele już przecierpiałem, jeśli mówimy o bólu obitych kości. Potrafię zacisnąć zęby i to znieść, ale tym razem jest inaczej. Dwa, trzy kopnięcia i o kopaniu mogę zapomnieć.
Cybuch napisał
@up
Nie wyobrażam sobie treningu bez ochraniaczy, to tak jakbyś powiedział, że rękawice to chuj, bo karatecy rozbijają deski gołą pieścią.
@astinus
Musisz przecierpieć, po prostu mniej używaj tej nogi, a blokuj poprzez spięcie mięśni póki co + możesz zainwestować w lepsze ochraniacze jak masz siano
Miałem nadzieję, że może jest jednak jakiś sposób, żel czy cuś, który skróciłby czas regeneracji. Na dzisiejszym treningu lewej nogi nie mogłem używać, wszystkie lowy brałem na udo i raczej nie chciałbym, żeby na następnym miało to znów tak wyglądać.
avec napisał
Chodzi mi oczywiście o treningi kopnięć na worku, nie na sparing partnerze :P
Worek to worek :p chociaż obecnie nawet w ten worek nie byłbym w stanie kopnąć lewą nogą.
Dziwne jest to, że nie mam w miejscu obicia siniaka. Po prostu kość jest opuchnięta, jak to po zbiciu, ale żadnych innych śladów nie ma.
A jak już jesteśmy w temacie kontuzji, to zapytam od razu o drugą, może ktoś z Was miał podobnie:
Zablokowałem lowa prawą nogą, dość niefortunnie, bo zabolało, jak jasna cholera. Rzecz w tym, że nie był to ból, jaki towarzyszy obijaniu kości, ale raczej uczucie podobne, jak przy naciąganiu mięśnia. Szczerze mówiąc, to z tą prawą nogą mam problem większy niż z obitą lewą - tu o kopaniu w ogóle nie ma mowy. A to dlatego, że przy zetknięciu nogi z celem coś mnie ciągnie przy achillesie. Cholernie mocno ciągnie. Nawet nie muszę kopać. Wystarczy, że przy rozluźnionej nodze lekko nacisnę palcami w miejscu obicia, odzywa się ból z tyłu, w owym achillesie i rzeczywiście przypomina to naciąganie mięśnia lub ścięgna. Kiedy mięśnie napnę, podnosząc palce stopy ku górze, takiego bólu nie odczuwam. Jedynie ten spowodowany obiciem kości.
Jutro pogadam o tym z trenerem i pewnie będę musiał przejść się do lekarza sportowego, ale może umiecie to zdiagnozować? Nikt nie miał podobnej kontuzji?
Zakładki