na pewno nie xD
Wersja do druku
ten temat to wieczny troll, ale w sumie już smieszniejsze jest smianie sie z nadwagi buriana
Jest 3-4 strony wstecz, poszukaj sobie.
zawsze na cztery piwa będzie, nie? XD
W ogóle to śmiecham ciągle z tego, jakim on językiem stara się to opisywać. Warzywniak matki to "sklep spożywczo-przemysłowy". Wywalanie kasy w błoto na jakieś gówno to "inwestycja we własny rozwój". Nagabywanie jakichś znajomych z tibii na skypie to "budowanie międzynarodowych struktur", a jakieś gadające łby, o których nikt nigdy nie słyszał, to "światowej sławy trenerzy" (trzenerzy? wtf xd)
A i ponoć te 1.5 miecha temu już bookował bilety do Dubaju i obiecywał fotki i że wszystkim gul skoczy, a teraz nagle fotek nie będzie, bo zdecydował jednak "zainwestować w rozwój struktur na polskim rynku".
a kto?
z tego, co wygooglałem na szybko, to jest autorem jakiegoś poradnika dla akwizytorów, czy coś w tym stylu
istotnie, wielki człowiek i światowej sławy osobistość
Robert może się pojawił na tej konferencji, zajebiste jest to że nasz milioner opisuje to w taki sposób jakby on tam dla niego przyjechał :D
Robert Kiyosaki to bardzo ciekawa postac. Kiyosaki wyspecjalizowal sie w pewnej niszy.
1. Wpadl na ciekawy pomysl - napisal ksiazke, gdzie prostym, chlopskim jezykiem wytlumaczyl czym jest pieniadz i jak sie go zarabia.
----------- W tym momencie wiekszosc rozsadnych ludzi konczy przygode z Kiyosakim.
2. Zauwazyl, ze jest ogromny popyt na tego typu tresci.
3. Napisal ta sama ksiazke jeszcze 10 razy, nadajac jej inne tytuly. Kazda ksiazka okazala sie sukcesem.
4. Zauwazyl, ze jego klienci sie zmienili. Nie czyta go juz zaden ekonomista, przedsiebiorca ani inwestor. Czytaja go milionaire wannabe, ktorzy chca suckesu JUZ, TERAZ, najlepiej ZA NIC. Wtedy zauwazyl, ze jest cos takeigo, jak MLM. Idealne miejsce na sprzedaz swoich produktow. Typowy MLMowiec swietnie wpasowal sie w schemat klienta. Jest mlody, nie ma doswiadczenia, lubi glosne eventy, succesfull speakerow, garnitury i udawanie milionera, TO JEST TO.
5. Przygotowal odpowiedni produkt, dedykowany dla Milionaire Wannabe
6. Po kilku latach praktyki nauczyl sie, jak zgromadzic wielu MLMowcow w jednym miejscu i jak w ciagu 15 minut zarobic na nich $150,000.
Mozna sie smiac z jego ksiazek, mozna go nie szanowac za watpliwa postawe etyczna. Ale umiejetnosci sprzedazy i manipulacji nikt mu nie odmowi.
Haan wyczerpał temat Roberta.
Tibia, to w końcu piszesz o nim jako o człowieku, który jest "zwykłym łbem" w tym co robi, czy po prostu wychodzisz z takiego założenia, bo "nie jest dla Ciebie kimś", w sensie nie ma wpływu na Twoje życie? Bo między tym jest zasadnicza różnica.
I ja mu nie odmawiam, tak samo nie odmawiam biberowi tego, że w jakimś sensie odniósł - nazwijmy to - sukces.
Śmieję się po prostu z tego, że kaczek opisał ten wykład, czy co to tam było, jakby chodziło o jakąś audiencję u papieża. Urzekło go to, zmiażdżył salę (to akurat było o kimś innym, ale to nie o nazwiska tu chodziło, bo od początku pisałem w liczbie mnogiej "gadające łby", a nie o nikim konkretnym), pisze to z takim podnieceniem jakby chodziło nie wiadomo o co, a chodziło o typa, który wciskał ciemnocie jakiś marketingowy bełkot. Jeszcze tylko brakowało, żeby dodał z dumą, że po całym przedstawieniu udało mu się zdobyć autograf.
A tego, że "nikt nigdy o nich nie słyszał" też nie należy traktować w stu procentach dosłownie, bo zdaje sobie sprawę, że są na tym świecie ludzie, którzy słyszeli. Tak samo o piłkarzu z b-klasy można powiedzieć, że nikt o nim nie słyszał, chociaż zapewne znajdzie się z 5 osób, które słyszały. Chodziło jedynie o podkreślenie jak śmieszne jest traktowanie jakiegoś tam - powtórzę się - gadającego łba jako wielkiego autorytetu i wyroczni, tylko dlatego, że wydał jakąś książczyznę dla niespełnionych taltentów i "wannabe milionaire" (to już ty napisałeś, ale tak samo bym to określił).
Nie napisałem o nim, że jest "zwykłym łbem", tylko "gadającym łbem", więc jak cytujesz używając cudzysłowu, to rób to dokładnie. Tu łeb i tu łeb, ale znaczenie zgoła inne.
dobra przestańcie offtopować bez sensu, i pisał jakieś głupoty o paskach do spodni itp. Niech kaczek pisze, a jak już jedziecie opt przynajmniej konstruktywnie. Ja sam jestem przeciwnikiem MLM i ślepej wiary w cuda kaaczka, ale krew mnie zalewa jak widzę farmazony wyjęte z rękawa w stylu "Robert może się pojawił na tej konferencji, zajebiste jest to że nasz milioner opisuje to w taki sposób jakby on tam dla niego przyjechał :D"
Stary, mamy tu już 63 strony. 63 strony głównie kpin, ale konstruktywnej jazdy też było bardzo dużo. Haan, który widocznie zna się na tym lepiej, pisał dużo, konkretnie obnażając wszystkie nieścisłości i najczęściej żadnych odpowiedzi nie dostawał. Z tego, co było już napisane, każdy swoje wnioski wyciągnął. Co tu jeszcze jest do dodania?
no właśnie nic, dlatego zamiast spamować, lepiej poczekać na nowy wpis prezesa i wtedy dalej dyskutować.
"Wysłałem wiadomość do Plutona z prośbą o odblokowanie tematu. Nie jestem milionerem, ale zarabiam już pieniądze które są większe od średniej krajowej. To jest mój osobisty sukces, który osiągnąłem w tak krótkim czasie. Super, że będę mógł znów z wami dzielić się tymi informacjami. "
Wiadomość, jaką dostałem wczoraj od kaczka, gdyż sam napisałem do niego kilka dni temu, że temat jest już otwarty. ;d
Jeśli uważacie, że Les Brown) to zwykły chłoptaś który trzepie siano na manipulacji ludźmi to świetnie. Jeśli uważacie, że Robert Kiyosaki jest gościem, który zauważył światełko w tunelu i zaczął marketingową papkę tylko po to by orżnąć ludzi na hajs, to polecam przeczytać jego książki. Myślicie, że ktoś kto w tej chwili jest właścicielem ponad 5 tysięcy nieruchomości, oraz ponad 500 szybów naftowych jeździ na kongresy by kogoś oszukać? A może otworzyć oczy komuś, kto przecież ku**a przyjechał na ten kongres właśnie po to. By znaleźć inspirację, by dostać motywacyjnego kopniaka? Na kongresie byli aktorzy, artyści estradowi, milionerzy i również całkiem zwykli ludzie jak ja. Również w naszym towarzystwie przyjechał człowiek który jest właścicielem firmy meblowej, i zarabia niewyobrażalne ilości pieniędzy. Dlaczego? Przecież ten facet może spać spokojnie. A dlatego, że na tym świecie istnieją ludzie którzy nie są wiecznymi marudami, którzy dążą do czegoś i choćby 1000 razy im się udało, po prostu chcą osiągnąć cel. Robią 10 rzeczy na raz, nie będąc wku***onymi że 9 z nich się nie uda, ale będąc szczęśliwymi, że w najgorszym przypadku będą mogli spróbować czegoś nowego. I zaraz mi napiszecie, że to kolejna nic nie warta papka. Kolejne nic nie warte słowa z mojej strony, ale ja właśnie w ten sposób staram się żyć. I powiem wam coś. Rówieśnicy mnie nie akceptują, wiecie dlaczego? 6 lat temu zacząłem zajmować się produkcją muzyki. Wtedy to było coś na prawdę tragicznego, a znajomi mówili że nic z tego nie będzie. Do czasu gdy moje kawałki zaczęły brzmieć już nie jak gówno, a jak tłuczone szkło. Nadal było źle ale dalej to robiłem myśląc o tym, że kiedyś będę w tym na prawdę dobry. Znajomi wciąż się śmiali, i pamiętam jak by to było wczoraj. Planując kilka lat temu label muzyczny powiedziałem im o możliwych korzyściach finansowych płynących z wydawania utworów. A wiecie co mi mówili? Że nic się nie uda, żebym przestał marzyć. Piliśmy wtedy piwo dosyć dużą grupą. I teraz powiem wam coś więcej. Label nie był dobrym pomysłem, realizowałem pomysł aż napotkałem przeszkody nie do ominięcia. Zdecydowałem, że póki co nie ma sensu tracić na to czasu, trzeba zrobić coś innego. Zacząłem grać imprezy jako DJ i nie powiem przynosiło mi to jako taki dochód i lubiłem to. Spotykając się ze znajomymi opowiadałem o swoich marzeniach, że fajnie by było zagrać na większej imprezie. Super by było pojechać na jakiś event, a dopiero stanąć za konsolą... wow. "Przestań marzyć" - tyle usłyszałem od moich znajomych. Stwierdziłem, że warto zacząć robić coś by się usamodzielnić, więc zdecydowałem (wiele młodych osób przechodzi taki etap w swoim życiu) się wyjechać za granicę. Znajomi się śmiali, że będę zapieprzał w fabryce za marne grosze. Wtedy też piliśmy piwo. Wróciłem do Polski, nie powiem bo troszkę mi nie wyszło. Kolejnym planem było studio nagrań i wynajem sal prób dla zespołów muzycznych. Znalazł się nawet inwestor, miałem na oku ciekawy lokal i ekipę która znała się na rzeczy. "Przestań marzyć" - znowu to samo, kurde pomyślałem no w sumie trochę mają racji... zresztą do tej pory ją mieli. Zawsze była pewna przeszkoda której nie mogłem ominąć, i moje marzenia pryskały. Kolejnym etapem jest MLM (dodatkowo dorabiam sobie jako ghost producer tak jak mówiłem. są to jakieś drobne podkłady, ewentualnie instrumentale znanych kawałków dla zespołów które za "nowości" dobrze płacą). i znów siedząc i pijąc piwo ze znajomymi usłyszałem, że na tym nie wyjdę. Że to jest takie i owakie, żebym przestał marzyć. A wiecie co mnie cieszyło najbardziej gdy pożegnałem się z nimi, i już nigdy nie wyszedłem z nimi napić się tego piwa? Że ku*wa ich nie posłuchałem, i że ZAWSZE MARZYŁEM! Zawsze miałem pewien cel, i choćbym miał 100 pomysłów to nigdy nie poddawałem się bez próby będąc pewnym że się uda. Gdy się nie udawało nie było żadnego rozczarowania, ale szczęście że spróbowałem po raz kolejny, i że mam jeszcze dużo czasu by próbować dalej. ZAWSZE MARZYŁEM! I nigdy nie posłuchałem ich rad, gdy mówili żebym tego nie robił. Bo wiecie co? Tak jak oni teraz, siedziałbym i piłbym piwo mówiąc tym, którzy robią COKOLWIEK, żeby przestali marzyć.
Kolejna papka słów, której zapewne większość z was nie przeczyta, co? A ja ciągle marzę.
Z Lyo niewiele się zmieniło, także dzisiaj taki luźny post ode mnie, żebyście mieli sobie z czego szydzić.
@EDIT
nie przykladalem sie do tego posta, i wyszedl strasznie chaotyczny. mam nadzieje ze zrozumiecie o co chodzi bo nie chce mi sie poprawiac, wiedząc że i tak będziecie mi wrzucać, i mówić żebym wysłał wam zdjęcie wielbłąda.
torgowicze są tacy trochę jak tamci twoi "niby przyjaciele", jak mówisz o marzeniach i sukcesach to potrafią co najwyżej wyśmiewać/szydzić/mówić że się nie uda
moim zdaniem myślisz rozsądnie - nie patrz się na innych, rób swoje, tamci ludzie niech sobie piją piwo i nadal gadają głupoty
i pamiętaj, jesteś zwycięzcą
brak akapitów sprawił, że nie dotarłem nawet do 1/3 ;/
A jak kaaczek sie ustusonkujesz do agresywnej sprzedaży na tym evencie na którym byłeś ? przecenianie swoich produktów ze 150 tyś % na 80, po czym nagle przecenienie na 8900 na jedyne 4 minuty i podstawieni ludzie w publicznosci, którzy biegną kupować tylko po to, żeby nakręcić innych ludzi ?
A koniec końców okazuje się, że ten produkt od zawsze był za tą cene 8 tyś.
papka jak prosto ze szkolenia, slyszalem takie opowiesci od ludzi ktorzy chcieli mnie w to wkrecic
so funny
Ale kaczek, weź wytłumacz mi, tak jak laikowi, z czego czerpiesz ten zysk. Tak konkretnie, kto ci płaci, te 4.5k/miesiąc, czy ileś (nieważne ile)? Masz jakąś umowę z tym całym Lyoness? Jeśli tak, to jaka to umowa? Czy te zarobki to jakiś wkład od tych ludzi, których werbujesz?
No i przede wszystkim, czy te kwoty, które podajesz, to zarobek netto, już zupełnie na czysto? Czy ponosisz jednak jakieś koszty, bo cały czas piszesz, że "inwestujesz" w to i tamto. To już jest zarobek po odliczeniu tego, co "inwestujesz"?
bez kpin, poważne pytanie, liczę na poważną odpowiedź
Kaczek ujął sendo tematu i swojego istnienia. Jesteś marzycielem.
@up
Zapomnij stary, dostaniesz pseudo-filozoficzny bełkot :D
Obserwuje ten temat i dodam swoje trzy grosze.
Pewnego pieknego dnia, zadzwonila do mnie znajoma z propozycja pracy, ktora pomoze mi sie ustabilizowac finansowo i uzyskac calkowita nieznaleznosc na bardzo dobrym poziomie, tj. stać Cie na to co chcesz, jezdzisz nowym autem, wakacje, ferie, jakiekolwiek wolne gdzie dusza zapragnie. Ofc, nie chciała mi powiedzieć odrazu ocb, wiec musiałem jechac na drugi koniec Krakowa, zeby sie z nia spotkac (jako, ze dobra kumpela to co mi tam). Generalnie chodziło o wciskanie lokat rentierskich znajomym, oraz werbowanie ich, zeby rowniez wciskali owe lokaty, ponadto 'szkolenia' co jakiś czas, za 500 zł w innym mieście. Druga koleżanka pojechała na takie szkolenie, dwa dni wykładów, po 10h. Do czego zmierzam - fakt, faktem, osoby o stabilnej pozycje w tej firmie rzeczywiscie topiły sie w pieniadzach, ale polegalo to na tym, ze mialy pod soba xyz zwerbowanych osob, ktore owe lokaty wcisnely i poprostu zyly z prowizji z nich, czasem zdarzyło się (bardzo rzadko), ze ktos sprzedal komus zamoznemu lokate rentiersko na parenascie lat, z minimalnym wkladem rocznym ~24 tyś, co w przeliczeniu na skale owych lat dawalo naprawde spoko kwote. Reasumujac - piramida finansowa. Teraz sluch zaginal o pseudobiznesmenach.
I to przypadkiem nie jest tak, ze ktos zarabia na Ciebie, a Ty na kogos? Z tym, ze troche wyimaginowane się to wydaje.
No to kaczek wpadles po uszy.
Sprobuj popatrzec obiektywnie na to co zrobiles.
1. Wszedles w struktury organizacji, ktora nie ma nic co ma jakas realna wartosc a jej kapital to nietrwale relacje miedzy milionaire wannabe z ktorych srednio 97% rezygnuje w ciagu pierwszych miesiecy.
2. Wrzuciles w system kase, a w zamian dostales obietnice, ze w nieokreslonej przyszlosci sie to zwroci.
3. Kazda krytyke(niezaleznie od poziomu merytorycznego) traktujesz jako atak i zachowujesz sie jak meczennik w slusznej sprawie (wszyscy sa glupi i sie nie znaja, ja im jeszcze pokaze!)
4. Nie dorobiles sie jeszcze niczego, nie masz zadnego doswiadczenia, jestes mlody i twoja aktywnosc ogranicza sie do propagandy sukcesu, ktory nawet nie wiesz na czym ma polegac.
Chodzisz na glosne eventy, ktore maja cie zmotywowac.
Do czeog one cie maja motywowac? Do szukania kolejnych milionaire wannabe, ktorzy sa na utrzymaniu rodzicow, lub zarabiaja ponizej sredniej krajowej i obiecywania im, ze nagle w magiczny sposob stana sie bogaci? Chcesz ich motywowac, zeby... motywowali innych, do motywowania innych...? Czy oferujesz ludziom cos wiecej niz cytaty twoich idoli i obietnice gor pieniedzy? Czym sie rozni twoje podejscie od przytaczanego juz wczesniej Piotra "Jestes zwyciezca" Blanforda?
Przemysl to. Bo ladujesz kase i energie w banke spekulacyjna, ktora nie ma prawa uniesc sie w powietrze.
Nie wiem czy pamietasz, ale na poczatku tematu pokazywalem pewne wady systemow MLMowych i wspominalem o koledze, ktory dolaczyl do Lyoness jakos 4-5 lat temu. Wspominalem o tym, ze system zmienil sie na gorze, co raz trudniej utrzymac sie w hierarchi, dawniej potrafil na tym niezle zarobic a teraz jest tylo gorzej. On tez jezdzil na eventy (po calej europie), mial stuktury w Polsce, Angli i jeszcze jednym kraju ktorego nie pamietam, jezdzil do Austrii na te huczne awanse, nie opuszczal zadnego szkolenia. To byl bardzo ambitny, calkiem nie glupi, troche leniwy przedsiebiorca. Do czego zmierzam - rozmawialem z nim w zeszlym tygodniu. Po kilku latach zauwazyl, ze na wierzbie nie chca rosnac gruszki i pytal sie, cyz warto jeszcze emigrowac do irlandii bo chce to rzucic i zajac sie czyms pozytecznym.
Jezeli ten czlowiek, ktory w system wladowal kilkadziesiat tysiecy zlotych, nie liczac podrozy zagranicznych, zaliczyl setki szkolen i eventow. Jezeli on dalej musi dorabiac i mysli o emigracji to dla mnie jest to jednoznaczy dowod na potwierdzenie tezy, ze MLM nie dziala. Moze przyniesc jakies pieniadze, ale tylko wtedy, gdy jestesm aktywni. Nie ma czegos takiego jak dochod pasywny z MLM. Jak tylko wycofasz sie z systemu to twoje przychody drastycznie spadaja. Nawet twoi guru nie sa wolni finansowo, bo musza jezdzic na te eventy i dalej motywowac do motywowania... do motywowania... i tak w kolko.
I jeszcze slowo o hejterach.
Pewnie nie zauwazyles, ale ja od roku prowadze temat "Wolnosc Finansowa", w ktorym wychodze z podobnego zalozenia co Ty: nie wystarcza mi to co mam, chce wiecej, marzy mi sie zrobic cos, co bedzie mi przynosic w przyszlosci zyski i pozwoli realizowac inne marzenia.
Jest jedna roznica: w moim temacie nie mam chyba ani jednego hejtera. Dostaje (a wlasciwie dostawalem, bo ostatnio sie tam nie udzielam) sporo prwyatnych wiadomosci, merytorycznych pytan i udalo sie wywiazac calkiem ciekawa dyskusje. Oczywiscie, czasem trafi sie jakis troll, ktory wrzuci zdjecie Kiyosakiego i ma straszna beke, ale to normalne w internecie.
Jak myslisz - dlaczego w Twoim temacie jest tak jak jest? przeciez piszemy na tym samym forum, ktore przegladaja ci sami ludzie. Moze problem nie tkwi w czytajacych?
Zabawne to jest to co tutaj mówisz. Ten hotel jest partnerem handlowym Lyo. Można u nich dostać 8% zwrot gotówki, a spotkanie było oficjalnie zorganizowane na sali konferencyjnej. Także, być może to, że Twoi znajomi "pracują" to za dużo powiedziane. Na drzwiach wejściowych jest logo Lyo. Ludzie w recepcji używają karty, żeby dostać zwrot gotówki... No tak, koleżanka z recepcji nic nie wie.
Zysk pochodzi z zakupów struktury zakupowej. Nie wciskasz nic ludziom, tylko po prostu przedstawiasz im program lojalnościowy w którym mogą robić codziennie zakupy i do tego oszczędzać pieniądze. Program u partnerów handlowych generuje ogromny wolumen zakupowy, więc jeśli Twoja struktura liczy 5000 uczestników w całej Polsce. Każdy uczestnik wydaje miesięcznie 1000PLN na zwykłe zakupy w zwykłych sklepach (nie TYLKO produkty na zamówienie z naszej firmy jak np. w FM Group). W takim przypadku Twoja struktura, którą zbudowałeś generuje wolumen zakupowy równy 5mln PLN co miesiąc. Do drugiej linii rekomendacji dostajesz 0,5% (w sumie 1% z dwóch linii), a dodatkowo budujesz swoją karierę (punkty przeliczane na poziom, za które Lyo płaci aktywnym). Tak więc w strukturze 5000 uczestników, wolumen zakupowy generuje mi poziom 3 który co miesiąc utrzymując się gwarantuje mi wynagrodzenie.Cytuj:
Ale kaczek, weź wytłumacz mi, tak jak laikowi, z czego czerpiesz ten zysk. Tak konkretnie, kto ci płaci, te 4.5k/miesiąc, czy ileś (nieważne ile)? Masz jakąś umowę z tym całym Lyoness? Jeśli tak, to jaka to umowa? Czy te zarobki to jakiś wkład od tych ludzi, których werbujesz?
No i przede wszystkim, czy te kwoty, które podajesz, to zarobek netto, już zupełnie na czysto? Czy ponosisz jednak jakieś koszty, bo cały czas piszesz, że "inwestujesz" w to i tamto. To już jest zarobek po odliczeniu tego, co "inwestujesz"?
Za co mam płacone? Nazwałbym to prowizją od zakupów. Popatrz kto czerpie korzyści z kart VISA czy MASTERCARD? Właściciele tych firm dzielą się prowizją z bankami, które te karty rozprowadziły. Lyoness prowizją dzieli się z uczestnikami programu, którzy aktywnie budują strukturę. Moim zdaniem wszystko jest jasne, i nie ma tu żadnych haczyków. Tylko zwrot pieniędzy przy każdym zakupie. Bezpłatnie, na całym świecie.
W każdym przypadku sprzedaży na kongresie większość sali po prostu wychodziła. Również należałem do tej części osób, które po wysłuchaniu mówcy, idą napić się kawy, zjeść ciastko i porozmawiać ze znajomymi. Cały kongres genialnie podsumował w trakcie jego trwania Mróz, który był jednym z mówców. Śmiał się ze wszystkich sprzedaży, ze skreślania kwot na tablicy, i z super promocji jakie mieliśmy zafundowane przed jego występem. Wtedy na scenę wyszła kobieta, która jest jego dobrą przyjaciółką. Współpracuje ona z kilkoma osobami z listy 10 najbogatszych polaków. No i koniec końców również zaproponowali szkolenie. Bez żadnych promocji, i mówiąc wprost o co w tym chodzi. Wtedy również wyszedłem, bo nie interesują mnie szkolenia póki co.Cytuj:
A jak kaaczek sie ustusonkujesz do agresywnej sprzedaży na tym evencie na którym byłeś ? przecenianie swoich produktów ze 150 tyś % na 80, po czym nagle przecenienie na 8900 na jedyne 4 minuty i podstawieni ludzie w publicznosci, którzy biegną kupować tylko po to, żeby nakręcić innych ludzi ?
Nie przejmuj się. Jeśli przeczytałeś 1/3 moich postów w całości to cud. Przecież jesteś tutaj żeby cisnąć bekę, prawda? :)Cytuj:
brak akapitów sprawił, że nie dotarłem nawet do 1/3 ;/
Jesteś marzycielem.
A gdybyś przez 3 miesiące nic nie robił to utrzymałbyś tyle ile teraz zarabiasz? Czy u was te prowizje spadają jeśli tylko kupujesz dla siebie a nie werbujesz nowych ludzi?Cytuj:
Za co mam płacone? Nazwałbym to prowizją od zakupów. Popatrz kto czerpie korzyści z kart VISA czy MASTERCARD? Właściciele tych firm dzielą się prowizją z bankami, które te karty rozprowadziły. Lyoness prowizją dzieli się z uczestnikami programu, którzy aktywnie budują strukturę. Moim zdaniem wszystko jest jasne, i nie ma tu żadnych haczyków. Tylko zwrot pieniędzy przy każdym zakupie. Bezpłatnie, na całym świecie.
[/QUOTE]
@haan
MLM działa. MLM'y są jak ludzie, dobre i złe. Trzeba też pamiętać że ludzie kręcą takie wały że hej, wczoraj znajomy trafił na jakichś gości z FM'u którzy sprzedali mu takie bzdury że mam ochotę ich zajebać, startery które kosztują 40zł oni musieliby kupić za 300zł, za przeprowadzenie szkolenia biorą 4zł od osoby, powiedzieli im że punkty w FMie równają się złotówki, a tak nie jest i najlepsze, że nie muszą robić zakupów. No kurwa mać! XD Także wiesz, system może być super, ale jeśli trafisz na takich kretynów jak ci wyżej, to mogą ci popsuć faktyczną ocenę sytuacji.
Pomyślmy logicznie,
czy ktoś kto zarabia miliony, z własnej chęci, tylko i wyłącznie z dobroci serca jeździ na kongresy mówić ludziom co mają robic zeby tez zarabiac miliony i byc jego 'konkurentami'?
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale sam uczestniczę(uczestniczyłem) w czymś takim. Wszystko wyglądało tak, że firma organizowała konferencje, na której wyjaśniała trochę mechanizmów działania rynku itp oraz prezentowała produkt, którym była lokata w jednym z 'największych' banków europejskich. Równocześnie można było wejść w strukturę firmy organizatorów, którzy byli 'polecającymi produkt' dla innych ludzi.
Nie jest to piramida, ponieważ twoje pieniądze trafiają w ręce banku, a nie prywatnej firmy. Nie różni się do niczym od innej lokaty inwestycyjnej oprócz tego, że była to oferta wyłącznie dla danej grupy klientów, obecnych na konferencji.
Po zbudowaniu struktury oczywistym jest to, że każdy uczestnik który jest świadomy tego jak działa program, będzie robił zakupy u partnerów handlowych, oszczędzając pieniądze. W taki sposób wolumen zakupowy Twojej struktury będzie się utrzymywał na pewnym poziomie. Dodatkowo warto wziąć pod uwagę fakt, że ta struktura ciągle się rozwija, więc również wolumen wzrasta.
Wyobraź sobie sytuację tego typu.
Robisz zakupy przez program Lyo u partnerów handlowych. Tankujesz na orlenie, robisz zakupy w carrefourze. W sytuacji gdy masz remont w domu, szukasz składu budowlanego który jest w programie, aby mieć zwrot. W Twoim mieście do programu dołączyła restauracja, tak więc to TAM idziesz ze znajomymi na wspólny wieczór... aha jeszcze fryzjer, który co prawda strzyże Cię za 15pln, ale 10% zwrotu gotówki to zawsze 10%. Zliczając te wszystkie zwroty, jesteś w stanie zaoszczędzić pieniądze (a punktów jest na prawdę dużo. dodatkowo każdy uczestnik programu może przedstawić korzyści przedsiębiorcy, który może dołączyć swoją firmę do programu bez problemu).
Teraz po przeczytaniu poprzedniej części tego postu wyobraź sobie siebie robiącego te wszystkie zakupy przez program Lyoness. Załóżmy, że w tym miesiącu miałeś mały remont, kupiłeś telewizor, dwie pary jeansów i byłeś 2 razy w restauracji. Zatankowałeś swoje auto, i kupiłeś produkty spożywcze... Ile wydałeś? A ile z tego dostałeś z powrotem? Będąc w Lyo płacisz te same pieniądze za produkt, a dodatkowo dostajesz zwrot gotówki. I to całkowicie bezpłatnie jako konsument. Żadnych wpłat, zaliczek, pakietów startowych i innego gówna, którego konsument nie chce.
A teraz finał.
Co musiałbym zrobić, żeby przestać zarabiać po zbudowaniu struktury 5000 osób takich jak TY (opisany w poprzedniej części postu)? Musiałbym im powiedzieć, żeby nie robili zakupów. Ale oni to muszą robić, a jeśli się przyzwyczaili do robienia zakupów u partnerów handlowych, dodatkowo mają z tego tytułu korzyści BEZPŁATNIE, to co mam zrobić, żeby przestać zarabiać?
Nie rozumiem.
Każdy sobie może założyć konto jako klient i dostawać zwroty? xD
Żeby nikt na Tobie nie zarobił, i żeby nie było że tutaj chce kogoś werbować, możesz zarejestrować się bezpłatnie (do niczego Cię to nie zobowiązuje) na oficjalnej stronie Lyoness.pl
I jako klient dostajesz zwroty. Mówię o tym od samego początku.
Dla osób które chcą budować swoją sieć, jest opcja rekomendacji, wtedy za zarekomendowanego konsumenta w linii bespośredniej i pośredniej masz 0,5% ich wolumenu zakupowego w każdym miesiącu.
a na jakiej podstawie dostajesz 5% zwrotu gotówki?
weź się kaczek za normalną pracę i zacznij produkować coś namacalnego xD
Na takiej podstawie, że w Polsce aktywnych kupujących uczestników programu jest ponad 125 tysięcy. Idź do Carrefoura i powiedz, że masz bazę 125 tysięcy klientów, którzy będą kupować w Carrefourze. Carrefour nie da zwrotu? Oczywiście, że da. Na takiej podstawie w Carrefourze dostaniesz 5% zwrotu kupując przez program lojalnościowy Lyoness. Dodatkowo do 5% doliczony jest 1% na korzyści dla rekomendujących (2 razy po 0,5%) + 1% na obie fundacje (2 razy po 0,5%). W sumie daje to 7%, z czego ty zobaczysz 5%. A jeśli klientów będzie milion? dwa?
http://www.youtube.com/watch?v=GXKlKvRJFXM
Tam już jest po kampanii. Polecam się zarejestrować i przejechać się do sklepów na Słowacji. Ogromna część osób używa kart Lyo ;)
@EDIT
Oczywiście przejechać się tam, zobaczyć jak to wygląda od strony kas sklepowych. Ile ludzi używa karty. Zapytajcie tam kogoś, co sądzi o Lyo. W Polsce będzie to samo, przecież to już się dzieje. ;)
2% na konto bankowe, 3% na konto korzyści, które generuje jednostki w systemie binarnym. Tak osoba robiąc zakupy dopełnia jednostki w swoim systemie rozliczeniowym, które stopniowo gdy klient lojalnie robi zakupy u partnerów handlowych wypłacają należności na konto bankowe. W taki sposób można uzyskać część, a nawet (budując swoją strukturę) całość kwoty którą zapłaciliśmy za zakupy.
@EDIT
1% wliczony jest w korzyści dla rekomendujących, czyli 0,5% dostaje osoba która Cię zarekomendowała. Kolejne 0,5% dostaje osoba która zarekomendowała osobę która Cię zarekomendowała. 6% mamy za sobą. Ostatni 1% jest przekazany na rzecz fundacji Child & Family oraz Greenfinity, które zrealizowały już bardzo dużo projektów na całym świecie. Polecam tutaj Lyoness.tv gdzie znajdziemy wszystko na ten temat.
@EDIT2
Jako ciekawostkę dodam, że klient który nie chce otrzymywać zwrotów, może całość tychże zwrotów oddać na rzecz fundacji.
ale te 5% to się dostaje jak, pozostańmy już w przykładzie tego Carrefoura - w bonach na zakupy? czy co xD
Lipa, w Gorzowie Wielkopolskim nie ma żadnych ciekawych partnerów nawet :<<
Na pewno niedługo cała Polska zapewni się nowymi partnerami. Na ostatnim seminarium dostaliśmy ciekawe informacje. Lyo skupia się teraz na małych i średnich przedsiębiorstwach, liderzy mają pomóc w budowie, a konsumenci będą mieli więcej punktów aby robić zakupy.
2% na konto bankowe co wtorek, pozostałe korzyści na konto Lyoness. Gdy na koncie Lyoness uzbiera nam się 225pln system generuje nam jednostkę w systemie binarnym. Gdy lojalnie robimy zakupy u partnerów handlowych jednostki się wypełniają i program rozliczeniowy wypłaca nam pieniądze na konto. Nic prostszego.Cytuj:
ale te 5% to się dostaje jak, pozostańmy już w przykładzie tego Carrefoura - w bonach na zakupy? czy co xD
@EDIT
Uciekam bo mam kilka spotkań dot. lokalu na biuro. Miłego popołudnia! :)