Jeśli uważacie, że
Les Brown) to zwykły chłoptaś który trzepie siano na manipulacji ludźmi to świetnie. Jeśli uważacie, że
Robert Kiyosaki jest gościem, który zauważył światełko w tunelu i zaczął marketingową papkę tylko po to by orżnąć ludzi na hajs, to polecam przeczytać jego książki. Myślicie, że ktoś kto w tej chwili jest właścicielem ponad 5 tysięcy nieruchomości, oraz ponad 500 szybów naftowych jeździ na kongresy by kogoś oszukać? A może otworzyć oczy komuś, kto przecież ku**a przyjechał na ten kongres właśnie po to. By znaleźć inspirację, by dostać motywacyjnego kopniaka? Na kongresie byli aktorzy, artyści estradowi, milionerzy i również całkiem zwykli ludzie jak ja. Również w naszym towarzystwie przyjechał człowiek który jest właścicielem firmy meblowej, i zarabia niewyobrażalne ilości pieniędzy. Dlaczego? Przecież ten facet może spać spokojnie. A dlatego, że na tym świecie istnieją ludzie którzy nie są wiecznymi marudami, którzy dążą do czegoś i choćby 1000 razy im się udało, po prostu chcą osiągnąć cel. Robią 10 rzeczy na raz, nie będąc wku***onymi że 9 z nich się nie uda, ale będąc szczęśliwymi, że w najgorszym przypadku będą mogli spróbować czegoś nowego. I zaraz mi napiszecie, że to kolejna nic nie warta papka. Kolejne nic nie warte słowa z mojej strony, ale ja właśnie w ten sposób staram się żyć. I powiem wam coś. Rówieśnicy mnie nie akceptują, wiecie dlaczego? 6 lat temu zacząłem zajmować się produkcją muzyki. Wtedy to było coś na prawdę tragicznego, a znajomi mówili że nic z tego nie będzie. Do czasu gdy moje kawałki zaczęły brzmieć już nie jak gówno, a jak tłuczone szkło. Nadal było źle ale dalej to robiłem myśląc o tym, że kiedyś będę w tym na prawdę dobry. Znajomi wciąż się śmiali, i pamiętam jak by to było wczoraj. Planując kilka lat temu label muzyczny powiedziałem im o możliwych korzyściach finansowych płynących z wydawania utworów. A wiecie co mi mówili? Że nic się nie uda, żebym przestał marzyć. Piliśmy wtedy piwo dosyć dużą grupą. I teraz powiem wam coś więcej. Label nie był dobrym pomysłem, realizowałem pomysł aż napotkałem przeszkody nie do ominięcia. Zdecydowałem, że póki co nie ma sensu tracić na to czasu, trzeba zrobić coś innego. Zacząłem grać imprezy jako DJ i nie powiem przynosiło mi to jako taki dochód i lubiłem to. Spotykając się ze znajomymi opowiadałem o swoich marzeniach, że fajnie by było zagrać na większej imprezie. Super by było pojechać na jakiś event, a dopiero stanąć za konsolą... wow. "Przestań marzyć" - tyle usłyszałem od moich znajomych. Stwierdziłem, że warto zacząć robić coś by się usamodzielnić, więc zdecydowałem (wiele młodych osób przechodzi taki etap w swoim życiu) się wyjechać za granicę. Znajomi się śmiali, że będę zapieprzał w fabryce za marne grosze. Wtedy też piliśmy piwo. Wróciłem do Polski, nie powiem bo troszkę mi nie wyszło. Kolejnym planem było studio nagrań i wynajem sal prób dla zespołów muzycznych. Znalazł się nawet inwestor, miałem na oku ciekawy lokal i ekipę która znała się na rzeczy. "Przestań marzyć" - znowu to samo, kurde pomyślałem no w sumie trochę mają racji... zresztą do tej pory ją mieli. Zawsze była pewna przeszkoda której nie mogłem ominąć, i moje marzenia pryskały. Kolejnym etapem jest MLM (dodatkowo dorabiam sobie jako ghost producer tak jak mówiłem. są to jakieś drobne podkłady, ewentualnie instrumentale znanych kawałków dla zespołów które za "nowości" dobrze płacą). i znów siedząc i pijąc piwo ze znajomymi usłyszałem, że na tym nie wyjdę. Że to jest takie i owakie, żebym przestał marzyć. A wiecie co mnie cieszyło najbardziej gdy pożegnałem się z nimi, i już nigdy nie wyszedłem z nimi napić się tego piwa? Że ku*wa ich nie posłuchałem, i że ZAWSZE MARZYŁEM! Zawsze miałem pewien cel, i choćbym miał 100 pomysłów to nigdy nie poddawałem się bez próby będąc pewnym że się uda. Gdy się nie udawało nie było żadnego rozczarowania, ale szczęście że spróbowałem po raz kolejny, i że mam jeszcze dużo czasu by próbować dalej. ZAWSZE MARZYŁEM! I nigdy nie posłuchałem ich rad, gdy mówili żebym tego nie robił. Bo wiecie co? Tak jak oni teraz, siedziałbym i piłbym piwo mówiąc tym, którzy robią COKOLWIEK, żeby przestali marzyć.
Kolejna papka słów, której zapewne większość z was nie przeczyta, co? A ja ciągle marzę.
Z Lyo niewiele się zmieniło, także dzisiaj taki luźny post ode mnie, żebyście mieli sobie z czego szydzić.
@EDIT
nie przykladalem sie do tego posta, i wyszedl strasznie chaotyczny. mam nadzieje ze zrozumiecie o co chodzi bo nie chce mi sie poprawiac, wiedząc że i tak będziecie mi wrzucać, i mówić żebym wysłał wam zdjęcie wielbłąda.
Zakładki