thebattlestar napisał
w inposcie na "wlasnej dzialalnosci" tam gdzie pracowalem ludzie mieli dniowki ,a nie zaleznie od paczek i dniowki im placili 250zl, tyle ze nie rozliczali sie z zusem bo nikt tam nie mial umow xD a auta ktorymi ludzie jezdzili na wlasnej dzialalnosci to mogly byc zwykle auta osobowe, a jak ktos mial ....(nie wiem jak sie nazywaja te wersje, z przodu dwa miejsca i z tylu sciety - bagaznik siegal do samych przednich siedzen) to juz bylo pieknie. w sumie za ta robote w tej firmie to nawet nie tak zle. jak odchodzilem to myslalem nad tym ze zamiast jezdzic tymi zjebanymi autami, dogadac sie z nimi tak zeby mi placili te dniowki a ja leje w swoje i jezdze w swoim a4 sedanie. no ale zeby takie cos wypalilo trzeba by bylo miec troche kasy zeby z gory wylozyc na paliwo na caly miesiac a ja takiej gotowki raczej nie mialem i w sumie z drugiej strony troche bylo mi szkoda auta zajezdzac bo jesli dbalem o nie przez 2 lata to nagle nie zrobie z niego sluzbowego auta,gdzie dziennie po 300 km i zaraz by padlo zawieszenie,rozrzad,skrzynia czy cos tam jeszcze innego. ale pewnie lepsze takie cos jesli ci nie szkoda auta bo kasa jest 2x wieksza na swoim niz na firmowym a robisz dokladnie to samo..
Nie mieli umow aha. Czyli jak chciales zajebac albo rozjebac 150 paczek bo tak to nie mieli nawet twoich danych, ani nic? :)
Szczerze watpie w takie postepowanie inpostu bo takiego czegos nie praktykowal nawet kex czy siodemka przy poczatkach swoich dzialalnosci. Nie mowiac juz o tych umowach, ktore sa podstawowym zabezpieczeniem dla firmy kurierskiej w relacji firma - przewoznik. Nie wspominajac o ksiegowosci i tak dalej. Przedstawiciel czy przewoznik moglby sobie moze tak przez jakis czas poczynac, ale nie taki gigant (na glinianych nogach) jak inpost.
Chyba, ze mowisz o tym, ze kurierzy nie mieli umow z przewoznikami, to tak.
Btw.
Placenie dniowki po 250 tez sie kupy nie trzyma. Gosc ktory ma rejon 50 km dostaje taka sama dniwke jak typ z rejonem 150km?
Zakładki