Nie byłem, ale znając Francuzów i prawo pracy we Francji, to moge polecić - mają jedne z bardziej rygorystycznych warunków w Europie ( a jak cos probuja zmienic to od razu zaczynaja sie strajki xD )
Wersja do druku
Znajoma w trakcie studiów jeździła każdego roku i bardzo polecała pod każdym względem. Wiem, że ona sobie jakoś sama to ogarniała bez pośredników, znała francuski, była na erasmusie i złapała tam jakiś kontakt. Kasa też była dosyć spoko, cały wyjazd chyba trwał 3-4 tygodnie aczkolwiek zależało to od danego sezonu, tak samo jak data rozpoczęcia, zazwyczaj na początek roku akademickiego już wracała lub kilka dni później.
Jak znam biegle angielski w mowie i piśmie (rozszerzona matura 95% ale to było 4 lata temu, od tego czasu zrobiłem duży progres + prawie rok pracowałem tutaj w Polsce na słuchawce rozmawiając z anglojęzycznymi klientami) to warto teraz jechać do UK albo IRL? Pytam pod tym kątem czy mam szanse na jakąś normalną pracę jako Polaczek bez żadnego wykształcenia czy szczególnych kompetencji czy może wszystko na co mogę liczyć to McDonald's albo pakowanie indyków jak każdy imigrant?
na start pewnie jak wiekszosc polakow,agencja pracy i magazyny,sklepy,piekarnie... ale moze niech ktos cos wiecej napisze
Zalezy gdzie chcesz jechac, do ktorego kraju z uk, i do jakiego miasta. W szkocji np, w Edynburgu mowi sie z innym akcentem, i w oddalonym o 70 km Glasgow mowi sie z calkiem innym akcentem. Wiec generalnie wszystko zalezy gdzie chcesz jechac, na jak dlugo itp. No i nikt na emigracji nie zostaje odrazu managerem ;).
no dokladnie tymbardziej ze niemasz zadnego doswiadczenia, ale sam jezyk moze Ci wystarczyc zeby cos osiagnac, np u mnie na magazynie managerami sa polki ktore nie maja zadnych studiow itp, nawet angielski nie jest urywajacy dupala, ale jakos pozwala im sie tam komunikowac z anglikami i to styka
We Francji nie byłem, ale byłem w DE kilka razy, wiec w sumie moge Ci cos tam opowiedzieć
generalnie faceci zazwyczaj sa kiblowymi (chodzisz z koszykiem 40kg na plecach, loszki Ci wrzucają do niego winogron), a kobiety ścinają, do tego masz jeszcze pozniej druty, jakies zrywanie liści i inne gowna, ale to Cie pewnie nie bedzie dotyczyło jesli jedziesz na 2 tygodnie.
ja zazwyczaj jeździłem na 5 tygodni, z jednego tripa 12800 zawsze, robota w sumie jakos mega ciężka nie jest, żarcie chujnia, bo same niemieckie przysmaki zazwyczaj, typu kartofeln salat (wiec we Francji pewnie bedzie lepiej xD), pada deszcz to nie zbieracie, zapowiada sie chujowa pogoda cały dzien, to wolne przeważnie
Generalnie polecam, spoko opcja całkiem, jakbyś miał jakies pytania to oznaczaj
A jak dobra znajomość języka na wyspach jest wymagana na stanowiska "umysłowe"? To musi być jakiś fluent c2? Jaka jest szansa w ogóle dostać taką pracę jako świeży absolwent? Może lepiej w Polsce gdzieś przepracować chociaż rok żeby mieć to doświadczenie w CV i zwiększyć swoje szanse? Branża produkcyjna jeśli to ma znaczenie.
Wszystko zalezy od twoich obowiazkow.
Jesli jest duzo kontaktu z ludzmi to angielski musi byc bardzo dobry.
Jesli nie ma duzo kontaktu z ludzmi to gorszy angielski moze przejsc.
W przypadku braku doswiadczenia i dobrego jezyka musisz wykazac sie czyms innym.
Mozesz zagrac cena (zazadac niskiego wynagrodzenia na poczatek) lub podkreslic inne walory.
Dobrym pomyslem jest kontakt bezposredni z kims, kto pracuja w tej branzy. Ja zajmuje sie sie IT/Travel i o tym moge powiedziec nieco wiecej.