He...Wykonałbyś ;) Ale tylko pośrednio.
Wyobraź sobie sytuację, gdy ktoś wynajmuje "hitmana" na zlecenie zabójstwa? Co wtedy?
Nie rozumiem.
Każdy kto funkcjonuje w jakimś społeczeństwie musi podporządkować się regułom panującym tam. Jako, że jestem Polakiem i mieszkam w Polsce podporządkowuję się polskiemu prawu. Nie zgadzam się ze wszystkim, jednak tego przestrzegam. Wyrok nie jest wykonywany dla mnie, tylko dla społeczności.
w sumie dobrze, że zmarł. Przetrwają najsilniejsi, takie jest prawo dżungli.
Może nie dobrze, ale nie ma co nad nim płakać, nie wytrzymał presji, to był jego wybór, po co drążyć temat?
Wiadomo, to jeszcze dzieciak i był głupi i nieświadomy, więc inna sytuacja, ale jeżeli dorosła osoba popełnia samobójstwo to w ogóle mi jej nie szkoda (oczywiście jak to ktoś nam bliski to inna sytuacja), ale przecież zadecydował, że tak mu będzie lepiej. Akcje ratunkowe dla samobójców są bez sensu moim zdaniem, bo jak chcą skoczyć, to niech skaczą-ich życie, a po drugie to są często właśnie takie osoby, które właśnie poprzez próbę samobójstwa chcą na siebie zwrócić uwagę, żeby ktoś się nimi zainteresował... żałosne
Ej ale żyjemy w XXI wieku i wiemy ze depresja która jest chorobą zmienia postrzeganie rzeczywistości wiec w żadnym wypadku nie można mówić o jakiejś świadomej decyzji.
Ja też mam czasami doła, ale to nie znaczy, ze idę się powiesić. Poza tym skąd możesz wiedzieć, czy świadomą decyzją danej osoby byłoby samobójstwo, czy nie popełnienie go, ze względu na namowy innych osób?
to że masz doła bo wstałeś lewą nogą grubo różni się z depresją która jest spowodowana codziennym upokarzaniem i notorycznym poniżaniem, dzieci potrafią być bardzo brutalne, ale fakt raczej nic z tym nie da się zrobić. Takich osób w Polsce jest masa, po prostu większość zamyka się w sobie i czeka na koniec szkoły, a niektórzy nie wytrzymują i popełniają sudoku
https://www.youtube.com/watch?v=NUbq4TzMVaI
A ja zgadzam się z Sylwkiem.
https://www.youtube.com/watch?v=uzJfayH1BA0
A to swoją drogą. Film genialny.
W życiu są dwie drogi: albo uznajemy, że jest jak jest, wszyscy wokoło są źli, my nie mamy wystarczająco sił, żeby coś w swoim życiu zmienić, szukamy wymówek i usprawiedliwień, albo bierzemy odpowiedzialność za swoje decyzję i swoje życie i zaczynamy działać, upadamy i wstajemy za każdym razem mocniejsi. Oczywiście ścieżka pierwsza jest łatwiejsza, dlatego zdecydowana większość ją wybiera, ale gdy chce się być szczęśliwym trzeba o to szczęście powalczyć, nie raz roniąc łzy i dławiąc się swoją krwią i potem.