Pumpkin napisał
Ja pierdole tibia xxD
Ty powiedziałeś że na postawie tego że coś działa tak a nie inaczej w senacie można wnioskować że tak samo będzie działało w sejmie bo TO SA IZBY PARLAMENTU. To tak jak powiedziec że na ziemi jest życie to na marsie też na pewno będzie BO TO SA PLANETY.
Otóż nie. Nie napisałem, że "bo to są izby parlamentu". Zwróciłem tylko uwagę na fakt, że rozmawiamy o wyższej izbie parlamentu, gdy ty wyskoczyłeś ze śmiesznym porównaniem do wyborów do samorządu szkolnego (cytuję: "A jak by w tym systemie się wybierało do samorządu szkolnego w podstawówkach to też byś podał to jako przykład?"). Nawiasem mówiąc, to w podstawówkach nie funkcjonują partie polityczne, myślę, że to zasadnicza różnica.
Zresztą, sądzę, że argument, że będzie podobnie jak na przykładzie Senatu, jest dużo bardziej logiczny, niż twój, że "nie, bo nie" plus tekst o samorządzie szkolnym. Ba, nawet uważam, że posługiwanie się przykładem naszego Senatu jest z oczywistych względów (bo to jest u nas, w naszych realiach) dużo bardziej sensowne niż forsowanie przykładu UK i US (przy jednoczesnym pomijaniu przykładów innych państw, jak wspomniana przeze mnie Ukraina).
Tym bardziej, że jak już formułujesz takie przykłady jako argumenty, na zasadzie, że tam są jowy i coś jest lepsze, to - tak jak już pisałem - należy się najpierw zastanowić, czy jest lepsze dzięki jowom, pomimo jowów, czy zupełnie niezależnie. Należałoby też sprawdzić, czy wyborcy tam w ogóle są zadowoleni z takiego systemu. Ty po prostu wyskoczyłeś, że "a w anglii są jowy i niedawno jakiś korwinowy działacz pochwalił jakieś tamtejsze rozwiązanie podatkowe", to brzmi niepoważnie. Pomijam już oczywistą manipulację, którą w tym zawarłeś.
Tłumaczę ci już to czwarty raz a ty dalej zmieniasz temat i zamiast odpowiedzieć to cytujesz fragment mojej wypowiedzi którym nie wiem co chcesz udowodnić.
Nie wiem czy masz problem w tym żeby się przyznać że nie miałeś racji czy może naprawdę nie widzisz argumentu który podałem i dla ciebie powiedziałem tylko że nikogo to nie obchodzi. No więc wybacz mi ale JAK z tobą dyskutować skoro już na takim prostym przykładzie masz problem ze zrozumieniem. Jak ty chcesz bardziej skomplikowane rzeczy zrozumieć o których piszę?
Na co konkretnie mam odpowiedzieć? Zadaj pytanie, to chętnie odpowiem.
I ja doskonale rozumiem, co ty piszesz. Że Senat nikogo nie interesuje, że ma kompetencje niewiele większe od samorządu szkolnego i nic się w nim nie dzieje, więc nie byłoby żadnej analogii między wyborami do Senatu a przeprowadzonymi w identycznym toku wyborami do Sejmu. Zrozumiałem za pierwszym razem, problem polega na tym, że to jest jedynie opinia, a nie argument. Od razu gdy to napisałeś, to zapytałem na jakiej podstawie sądzisz, że nikogo nie interesuje. Nie napisałeś mi na jakiej podstawie, tylko kolejny raz, że nikogo nie interesuje. A potem jeszcze raz to samo. Nie rozumiesz, o co pytam, dlatego w kołko powtarzasz to samo (bo nie łapiesz, że to nie jest odpowiedź na moje pytanie) i ci się wydaje, że to ja nie rozumiem. No wybacz mi, ale JAK z tobą dyskutować? Napisz jeszcze ze trzy razy, że Senat nikogo nie interesuje, na pewno nada to sensu temu, co piszesz.
no i znów, jowy są złe bo prowadzą do tego że w sejmie są dwie partie. Ja już cztery razy pisałem że właśnie tak działają a ty znów mi to mówisz jak by to była odpowiedź na jakieś moje pytanie
No i znów - fragment, który zacytowałeś nie mówi nic o tylko dwóch partiach w Sejmie. Znów ten sam schemat, możesz jeszcze napisać ze cztery razy to samo, ale to tylko wynika z faktu, że TY nie rozumiesz, co czytasz.
Tu jest o tym, że opłaca się głosować jedynie na kandydatów, którzy mają szansę wygrać i że zazwyczaj jest ich wtedy dwóch. Różnica jest spora, bo mówimy o poszczególnych okręgach, więc teoretycznie przecież mogłoby być tak, że w jednym okręgu faworytami byliby: kandydat z partii A oraz kandydat z partii B, w innym okręgu kandydat z partii C oraz kandydat niezrzeszony, a w jeszcze innym kandydat z partii D oraz kandydat niezrzeszony. W tej sytuacji nie ma dwupartyjności w skali całego kraju (w Sejmie miałbyś co najmniej 3 różne 'partie', licząc niezrzeszonych osobno), a moje stwierdzenie nadal byłoby prawdą. Tu chodzi o problem głosowania taktycznego. Najwyraźniej nie wiesz na czym polega
głosowanie taktyczne, więc polecam przeczytać. Oczywiście, w praktyce ta "dwupartyjność" w skali poszczególnych okręgów zapewne przełożyłaby się na dwupartyjność w skali całego kraju, i vice versa, ale nie o tym tu pisałem.
Natomiast przykład z PO vs PiS również nie dotyczył dwupartyjności, tylko faktu, że dwie opcje (analogicznie - w jow byliby to dwaj kandydaci w danym okręgu) utrzymują się przy władzy, co jakiś czas się zmieniając, głównie dzięki temu, że ludzie nie głosują na najbardziej preferowane opcje, tylko na zasadzie "żeby tamci nie wygrali". W głosowaniu większościowym z jedną turą będzie pod tym względem jeszcze gorzej (o wiele gorzej).
Ja cie pamiętam chyba tylko z dyskusji o kasynach która przebiegała w sumie podobnie do tej. I nawet to mi się przypomniało dopiero teraz jak o czymś takim wspomniałeś. W sumie to trochę tłumaczy dlaczego nie jesteś w stanie przyznać racji w ŻADNEJ kwestii. Gdybym wiedział że chowasz do mnie jakieś urazy to bym nie zaczynał dyskusji bo teraz to cokolwiek powiem to ty będziesz na nie. ;/
Przecież jest dokładnie odwrotnie. xD To ty masz jakiś ból dupy. To ty się do mnie przypierdoliłeś, bo napisałem niewiele znaczące zdanie "superjowy kurwa". To ty zacząłeś bronić czegoś, czego sam nie popierasz, tylko dlatego, że ja to atakowałem (do czego sam się przyznałeś). Ty jesteś ze wszystkim na nie, celowo przekręcasz lub całkiem pomijasz moje argumenty, a swoje własne wypowiedzi ubogacasz wycieczkami osobistymi i tekstami typu "gimbokorwinista", "kuc" itp. To ty cały czas masz żal, że nie przyznaję ci racji, jakbyś się nabawił kompleksów przez dyskutowanie ze mną i chciał je tym wyleczyć. xD W dodatku tylko w tym temacie robisz to wszystko już drugi raz (a pamiętam, że w innych też tak było, dlatego o tym wspomniałem). No zastanów się, kolego.
Zacząłem jej bronić bo ty ją zacząłeś atakować argumentami z dupy. To tak jak by ktoś mówił no nie wiem np że koleje państwowe są chujowe bo nie rozdają tam solonych orzeszków. Zgadza się są chujowe i zgadza się że nie rozdają tam orzeszków ale taka argumentacja znaczy że ten ktoś jest debilem.
Widzisz analogie tibia?
Tak, jak tłumaczyłem. Argumentów wypisałem wcześniej dość sporo. Wybacz, że gdy napisałem "superjowy kurwo" to nie zamieściłem linków do swoich postów z dyskusji nt. jowów w innych tematach. A może powinienem je sobie dać w sygnie? Bo bez tego nie mogę nic złego o jowach powiedzieć, gdyż to jest równoznaczne z brakiem argumentów? xD
W ogóle to chciałbym zwrócić uwagę, że ty nie zapytałeś dlaczego uważam, że są chujowe, wtedy bym ci napisał konkretnie, albo dał linki do swoich postów. Ty po prostu sobie sam założyłeś jakie są moje argumenty i zacząłeś je atakować, jednocześnie w ogóle nie zważając na to (jak już się rozwinęła dyskusja), że ja piszę o czym innym. Vide: ten post, dwa cytaty wyżej o dwupartyjności i głosowaniu taktycznym.
No i tu dochodzimy do czegoś istotnego o czym już wspomniałem. Tobie się wydaje że jak podzielisz mój post na cytaty i odpowiesz pod każdym to że niby z automatu mi odpowiedziałeś?
Na samej górze masz przykład. Ja napisałem że nie można porównać senatu i sejmu bo jeden praktycznie o niczym istotnym nie decyduje i że nikogo to nie obchodzi co się tam dzieje. Na co twoja odpowiedź to było "MNIE INTERESUJE" plus oczywiście jakiś płacz że argumentów nie podałem i uważasz że mi tyn odpowiedziałeś? Generalnie to samo się tyczy innych rzeczy. Ja coś napisałem a ty to zacytujesz i pod spodem w ogóle nie odnosząc się do tego co ja napisałem wypisujesz jakieś prawdy objawione janusza korwina często prawdziwe ale co mi po nich skoro nie są odpowiedzią na to co ja napisałem xD.
No bo kurwa jest odwrotnie. xD To tobie się wydaje, że napiszesz mi coś w stylu "nie, bo nikogo nie interesuje" i chuj, zaorane. Koniec dyskusji, przegrałem. To napisałem ci, że mnie interesuje, więc nie rozumiem, na jakiej podstawie wyjeżdżasz, że nikogo nie interesuje. W prosty sposób udowodniłem, że nie piszesz prawdy. Co ci innego mogę odpisać na takie stwierdzenie, skoro ono nie niesie żadnej wartości merytorycznej? Zupełnie tak samo, jak z tym rzekomym "korwinowym działaczem", który coś tam niby powiedział. Nie wiadomo kto, nie wiadomo co, ale chuj, ja mam się odnieść do tego. Dobre xD
Uważasz, że będzie inaczej, bo Sejm to Sejm, a Senat to Senat i chuj. No spoko, ale to nie jest żaden pierdolony aksjomat, że ja mam to od razu przyjąć. xD
Co więcej, taką retoryką można podważyć KAŻDĄ analogię, dokładnie każdą jedną, oprócz analogii czegoś do samego siebie. xD
No nie mogę ze zlewy po prostu, co ty tworzysz.
pozwól że z szacunku do mojego czasu pozwolę sobię nie przeczytać tego fragmentu. Nauczony doświadczeniem obawiam się że to ta sama retoryka którą stosowałeś do tej pory więc pewnie niewiele z tego wynika. Musisz zrozumieć że nie każdy jest kucem co oprócz fora internetowego nie ma ciekawszych rzeczy do roboty. Skoro nie potrafiłeś porawnie zinterpretować jednego zdania odnośnie różnic między jowami w sejmie i senacie i na to odpowiedzieć to o czym chcesz dyskutować
Jasne, najpierw się wykłócaj przez 20 stron, pomijaj wszystkie argumenty, udając, że ich nie ma, a jak już je specjalnie wypiszę w punktach i podstawię pod nos, żebyś nie mógł dłużej udawać, to nagle "pierdolę, nie czytam" xD.
Jestem na 100% pewien, że przeczytałeś, tym bardziej, że przeczytałeś resztę tego posta i nawet poświęciłeś czas, żeby odpisać, ale nagle nie masz go na przeczytanie jeszcze dwóch akapitów. Najwyraźniej sam już widzisz, że się pogubiłeś w swoich założeniach. Po prosty przyznaj, że nie miałeś racji, przecież sam mówiłeś, że to żaden wstyd. xD
Zakładki