Takie uogólnianie, że aż rzygłem.
Wersja do druku
Tak i jeszcze wszystkie pielęgniarki pracują w szpitalach
Z przykrością stwierdzam iż oddaje pusty głos w tych wyborach gdyż na naszej scenie politycznej brakuje lewicowej partii z prawdziwego zdarzenia...
Kończąc tę jałową dyskusję odpowiem słowami klasyka:Cytuj:
NA ZDROWIE
Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie
I sam to powie,
Że nic nad zdrowie
Ani lepszego,
Ani droższego;
Bo dobre mienie,
Perły, kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Mieśca wysokie,
Władze szerokie
Dobre są, ale -
Gdy zdrowie w cale.
Gdzie nie masz siły,
I świat niemiły.
Klinocie drogi,
Mój dom ubogi
Oddany tobie
Ulubuj sobie!
To jest w kwestii ubezpieczyciela, by pokryć koszty leczenia, a nie w kwestii szpitala. I tak, pielęgniarki są bardzo potrzebne, podobnie jak lekarze. W całej UE, tylko na Węgrzech przypada mniej lekarzy na pacjentów. W Polsce lekarze pracują najdłużej w porównaniu do kolegów z innych krajów - nic dziwnego, iż wolą sobie wyjechać za granicę i zarabiać dużo więcej. Problem w tym, że praca lekarza w Polsce, to w 30-40% robota biurowa, wypełniona formularzy, kart itp. Już przytaczałem tutaj przykład, bodajże albo badania rezonansem magnetycznym albo tomografii komputerowej (już nie pamiętam o które badanie chodzi). NFZ refunduje czterokrotną wartość badania u prywaciarza, przy czym czeka się 3 razy dłużej w publicznej placówce.
A Szantymenowi chodzi o to, że jeżeli każda grupa zawodowa zacznie strajkować, kolejarze, górnicy, pielęgniarki czy nawet frankowicze, taksówkarze (narzękający na przewozy osób, ubery czy blablacary) itp. rząd się będzie uginał pod każdym takim szantażem, to w efekcie może da im te podwyżki czy premie tuż przed wyborami, ale realny koszt poniosą wszyscy podatnicy.
dorzuciłbym górników. Zresztą, to że komuś zależy na zdrowiu nie oznacza jeszcze, że jest ono dla kogoś najważniejsze.
Ubezpieczyciel nie będzie dokladał do interesu. A części społeczeństwa nie będzie stać na pełny koszyk usług. Sam wolny rynek nie do końca rozwiązuje ten problem.
Rozwiązuje, bo bogatsze społeczeństwo chętnie weźmie udział w charytatywnych zbiórkach pieniędzy dla tych, których nie stać. Nie mów tylko, że ludzie są okropni i nie daliby kasy na kogoś, bo większość osób (w tym ty) 'martwi się' tutaj o innych, więc albo dawaliby kasę albo są (jesteś) hipokrytami.
Za to państwowa służba zdrowia w taki sposób rozwiązuje ten problem, że albo płacisz na NFZ + płacisz za leczenie prywatne, albo płacisz tylko za NFZ i czekasz pół roku w kolejce. Tak jest i handluj z tym.
nie ma czegoś takiego jak Partia Brauna, KWW jest zarejestrowany bodajże w 17 z 42 okręgów, więc nawet jeżeli miałby poparcie rzędu 10% rozłożone równomiernie w całej Polsce, to szans na wejście do Sejmu miałby niewielkie. Głos do sejmu na te komitety, które nie są ogólnopolskie to głos stracony.
Nie rozumiem dlaczego Braun tak bardzo chciał wspólnego komitetu, a sam nie chciał do nikogo dołączyć. Nic do niego nie mam, wręcz przeciwnie, ale to mnie nurtuje
Z jednym się zgodzę. Dziwne. Porównanie. To tym bardziej nie będzie ich stać na te najdroższe usługi medyczne.
Na ile sama "solidarność bogatych z biednymi" będzie efektywna? Mnie się podoba, że jeśli mam zamiar korzystać z czegoś, to odkładam kasę. To co jest obecnie to bezsens, bo płacę składki od trzech umów a poziom obsługi mam jak z ubezpieczenia w PUP. Co do tych, którzy mają trudności, to oczywiście, wszyscy pracujący powinni obligatoryjne część oddać na potrzebujących pomocy, ale to powinno być rozwiązanie systemowe, a nie na zasadzie kwesty.
Jak to powinni oddac?, i na jakich potrzebujacych? kim sa potrzebujący? zatrudnimy urzedasow którzy będą decydować kto jest potrzebujący a kto nie? przecież takie systemowe bajki nie dzialaja i nie będą dzialac. a co do porównania ich nie stać na mieszkania a jednak maja gdzie mieszkac. jest bardzo dobre bo widzisz mieszkac każdy gdzies musi, a leczyc się już nie musze bo nie jestem chory, mimo tego ty wiesz jak lepiej wydac moje pieniądze.
mam pomysl, jak jesteś taki madry i umiesz wydawac cudzy hajs, to zarob kilka miliardow i rozdaj to potrzebujacym
Nie rozmawiamy o tym, na czym komu zależy, tylko co jest najcenniejsze/najważniejsze w życiu, kolego. Zależeć każdemu może na wielu rzeczach i na jednych bardziej, a na innych mniej.
Ale ty napisałeś po prostu, że zdrowie jest najcenniejsze. NIE JEST. Zależy mi na zdrowiu, ale są dla mnie wartości, które cenię sobie bardziej i za które być może oddałbym zdrowie, lub nawet życie.
Wbrew pozorom, ta dyskusja [o tym co jest najcenniejsze] jest bardzo istotna i nie wynika z czepialstwa. To po prostu doskonale przedstawia twój światopogląd, który determinuje wszystko inne, co tu wypisujesz, i tłumaczy, dlaczego nie rozumiesz, co tu niektórzy do ciebie piszą.
Mówisz, że najcenniejsze jest zdrowie, a wcześniej była mowa, że górnicy powinni zarabiać dużo, bo mają ciężką pracę, która wykańcza organizm i ryzykują życiem. No więc, wytłumacz mi, w takim razie czemu oni są tymi górnikami, chociaż wiedzą, że to niekorzystne dla zdrowia, a ono przecież jest najcenniejsze?
Obligatoryjnie to już nie jest pomoc, tylko grabież.