Na razie płynie, ale są sytuacje, że pieniędzy możesz używać jedynie do rozpalania ogniska, lub jako papier toaletowy, poza tym zdrowie to jest to co masz najcenniejsze w życiu (no może poza samym życiem :) ) Dlatego, strażacy, pielęgniarki, lekarze i ratownicy medyczni się przydają, a bankierzy, przedstawiciele handlowi, czy korpo-szczury, mogą jedynie służyć do rozpoznania walką lub robić przejścia przez pola minowe. A tak bardziej na poważnie, to szczerze mnie ubawiłeś oderwaniem od rzeczywistości. Nie zanosi się, żeby służba zdrowia była w Polsce całkowicie prywatna, a każdy swoje składki odprowadzałby na prywatne konto i kalkulował czy płacić więcej czy mniej. I tak musiałbyś część swojej kasy przeznaczyć, na tych, którzy nie byli by ubezpieczeni. Nie wykluczali tego nawet najwięksi liberałowie. Ja jestem za takim modelem, bo płacę składki od kilku umów, jak mnie coś boli to raczej leczę się prywatnie, a gdy chcę skorzystać z publicznej służby zdrowia, to muszę stać w zajebistych kolejkach z bezrobotnymi, nieubezpieczonymi i rolnikami, którzy płacą KRUS. Nie widzę więc powodów, dla których, minister zdrowia nie ma naruchać kasy m.in. dla pielęgniarek. Wisi mi to w jaki sposób to zrobi, niech zabierze biurwom z NFZ - tam nikt nie narzeka na niskie zarobki. Bo od pielęgniarek zależy to, jakiej jakości będą usługi w szpitalach, przychodniach, na które to państwo bierze między innymi kasę z moich składek.
P.S. Ciekawym ile to razy zmieniłeś pracę, miejsce zamieszkania, zawód? Cholera, w tych internetach, to co drugi, prezes, biznesmen, albo gimnazjalista. A jak przyjdzie co do czego, to daj, albo "państwo powinno to zapewnić".