bubcoz napisał
A jak ktoś nie jest w stanie zostać programistą to ma umierać z głodu?
za to ty masz zajebiste pojęcie, dostałeś darmową edukacje, darmową opiekę medyczną, darmowe bezpieczeństwo, a mimo to plujesz na socjalizm jakby odebrał ci cały dorobek życia
jasne stary. "darmową" opiekę medyczną, na którą czekałbym kilka miesięcy/lat, przez co idę do prywatnego stomatologa/lekarza, do którego po tygodniu od zapisania się mam wizytę, który kosztuje mniej, niż nfz płaci za tego typu usługę, mimo, iż lekarz/stomatolog zarabia więcej na takiej wizycie. Darmowe bezpieczeństwo, które ogranicza się do wlepienia mandatu na przejściu na czerwonym świetle o 3 w nocy kiedy nie jeżdzą samochody, bądź też łapaniu studenciaków pijących piwo nad Wisłą, czy też wlepianiu mandatów za parkowanie w strefie dłużej niż 5 minut na wydrukowanym bilecie, bo droga do biletomatu to ~10 min. Za to jak mi ukradli rower to po pół roku dostałem pismo, że sprawa umorzona.
a już w szczególności rozwala mnie argument z "darmową" edukacją. No sorry, ale szkoła to głównie nauczyła mnie życia w społeczeństwie, jeśli chodzi o przekazanie wiedzy to stwierdzam, że więcej nauczyłbym się w mniejszych grupach po 4-6 osób. Nawet szkoły językowe (prywatne) oferują w kursach nauki w grupach max 10 osobowych (zazwyczaj jest to 6-8 osób). Zresztą sami nauczyciele przyznają, że lepiej się uczy wyrównaną grupę uczniów niż dużą grupę, zróźnicowanych poziomem uczniów. Efekt jest taki, że spora część i tak musi brać prywatne korepetycje, a ich nauczyciele udzielają innym prywatnych koreptycji. Jak dla mnie szkoła/uczelnia mogłaby spokojnie funkcjonować jako prywatna firma, fundować stypendi dla najzdolniejszych, przy czym zarabiać na ludziach, którzy chcieliby się czegoś nauczyć. A nie tak jak teraz, kształtować wielu Europeistyków czy innych równie dziwnych ludzi przy okazji zgarniając niemałe pieniądze za każdego przyjętego studenta. I taka uczelnia "udaje", że uczy, a taki "student" udaje, że zdobywa jakąkolwiek "wiedzę i doświadczenie". Niestety, nawet na studiach inżynierskich, ma się styczność z idiotycznymi przedmiotami, które nijak mają się do wykształcenia czy też zawodu. Imo powinno być jakieś minimum oraz kursy które student może opcjonalnie wybrać.
Zakładki