Państwo zawsze będzie korzystać z przymusu - uważam, że tym więcej, im mocniej będzie nas medialnie bombardować rzekomą wolnością i lansować demoralizujące idee niby prowadzące ku równouprawnieniu.
Wersja do druku
Państwo jest winne obywatelom, bo to oni je tworzą i utrzymują. W przeciwnym razie nie ma żadnego sensu, żeby w ogóle istniało. To, że mam np. darmową "opiekę zdrowotną" to nie jest żaden pierdolony przywilej za który powinienem być państwu wdzięczny i przez to ślepo wykonywać wszelkie nakazy, by spłacić ten dług wdzięczności. To jest moje prawo, bo za to płacę, a wcześniej płacili za to moi rodzice. To państwo bierze od obywateli a nie na odwrót.
I gdzie ja napisałem, że coś od kogoś chce i że nie chcę nic dać od siebie? Weź ty się kurwa naucz czytać, bo mnie szlag trafi zaraz.
Choćby ten fragment: "proszę wyjechać i studiować tam gdzie jest lepiej i nie marnować moich pieniędzy, które co miesiąc oddaje państwu". Rozumiem, pierwsza praca, jesteś z siebie bardzo zadowolony, bo możesz powiedzieć "ja płacę podatki!". Tak, to brzmi dumnie, teraz możesz dyktować robakom "na garnuszku państwa", co mają robić, bo ty płacisz podatki (niesamowite). Nie wiem tylko, czy zdajesz sobie sprawę, że wszyscy płacimy. Wystarczy choćby pójść do sklepu coś kupić.Cytuj:
Czyli jednak korzystasz z przywilejów, które daje Ci państwo? Wytłuść mi fragment, gdzie roszczę sobie prawo do dyktowania Ci co masz robić? Rozumiem, że tylko Wy macie prawo pisać kiedy nasze pieniądze są marnowane (mówię o osobach, które już odprowadzają podatki) - w tym wypadku na szkolenia?
Aha, nawiasem mówiąc, za studia płacę. Wcześniej za szkołę płacili moi rodzice (prywatna).
Brak argumentu ZA takim przymusem jest wystarczającym argumentem, by tego nie wprowadzać, w tym rzecz. A do tej pory nie podałeś żadnego argumentu za, poza "musicie coś dać od siebie", więc w tym momencie kończę polemikę z tobą. To, co ty tutaj uskuteczniasz, to nawet nie jest nacjonalizm. To jest komunizm. Zaraz jeszcze wyjedziesz pewnie, że powinien być obowiązek pracy.Cytuj:
Swoją drogą, jedynym argumentem przeciwko spełnianiu swoich obowiązków jest "nie zrobię tego, bo nikt mnie do niczego nie będzie zmuszał". Rzeczywiście sensowny argument.
Poprawka. To państwo cały czas bierze, bierze, bierze od nas. Nie na odwrót.
Nie. Osoba chcąca mieć broń powinna mieć możliwość pójść do sklepu z bronią i sobie ją kupić. To, że ty jesteś za głupi, by móc posiadać broń i potrzebujesz jakiegoś śmiesznego szkolenia, to ok, nie musisz jej posiadać, a na szkolenie się możesz gdzieś zapisać. Ale to nie jest powód, by wszystkim zabrać możliwość posiadania broni i kazać przechodzić te szkolenia razem z tobą.Cytuj:
To że jesteś Tibia 77 za głupi i nie możesz używać broni właśnie wynika z braku takich szkoleń osoba starająca się o pozwolenie na broń powinna mieć udokumentowane kilkanascie/dziesiąt godzin z posługiwania się taką....
to samo. nie mierzcie wszystkich swoja miaraCytuj:
Studiuję, mieszkam sam, utrzymuję się sam, opłacam sobie studia. Ile razy jeszcze podacie takie zjebane argumentowanie?
poczytalem o tym troche i wyglada na to, ze to dopiero ruszy jak bedzie taka potrzeba, a nie ze kazdy bedzie przeszkolony dla zasady. moze do tego czasu juz mnie nie bedzie w tym guwnokraju
No tak, zapomnialem POLSKA KRAJ DOBROBYTU.
Ucze sie od 10 lat prywatnie.
Od dobrych 8 lecze sie prywatnie.
Policja zamiast mi pomagac tylko kombinuje jak na mnie pryciac kase.
Politycy robia mnie w chuja non stop.
No w sumie w chuj jestem winnu temu kraju. Najbardziej to, ze ojciec od 13-15 lat mieszka w niemczech i zarabia na to wszystko.
A od panstwa to nic nie dostalem bo wszystko oplacam z ojcowych pieniedzy!!!
Wiec jakie kurwa tylko brac?! XD
Nic mi kraj nie daje, nie czuje sie zobowiazany go bronic.
Z dobrym kapitanem sie solidaryzujemy, chujowego opuszczamy. Tyle w temacie.
Brak argumentu PRZECIW takiemu przymusowi jest wystarczającym argumentem, by to wprowadzić, w tym rzecz.
Ale w sumie macie rację, nie powinno być to obowiązkowe - kto chce skorzystać, korzysta, a kto nie chce nie korzysta. Ja chętnie bym wziął w tym udział, bo zawsze to jakieś wyzwanie i szansa na rozwój - zakładając, że szkolenie byłoby przeprowadzone w odpowiedni sposób.
Przeczytaj sobie co napisales i zastanow sie co popelniles.
To chyba faszyzm?
Wlasnie dlatego druga poprawka do konstytucji gwarantuje obywatelowi dostep do broni.
T. Jefferson (trzeci prezydent USA) mial powiedziec:
Cytuj:
Kiedy rząd obawia się obywateli, wtedy mamy wolność. Kiedy obywatele boją się rządu, to jest tyrania. Najsilniejszym argumentem za utrzymaniem prawa do posiadania i noszenia broni jest prawo do obrony – w ostateczności przy użyciu broni – przed tyranią rządu.
Trochę beka bo i tak większość tych, którzy się "buntujom" (tak, tak prawie jak Komorowski) gdyby dostało wezwanie (o ile oczywiście by było to obowiązkowe) w trymigach by się zjawili na miejscu. Każdy jest kozakiem do czasu i szczeka co to nie on, a jak przychodzi co do czego to i tak podwija ogonek i stawia się w wyznaczonym miejscu.
Ale czy ktoś powiedział cokolwiek o buntowaniu? Nie rozróżniasz wypowiadania własnego zdania i wygłaszania sprzeciwu od podporządkowywania się ustalonym zasadom (wbrew woli obywateli)?
Oczywiście, że bym się stawił na takie szkolenie, gdybym dostał wezwanie, bo nie chciałbym ponosić kary, ale nie zmienia to faktu, że mogę się na ten temat wypowiedzieć.
Nie ma argumentów za - wystarczający argument, żeby nie wprowadzać.
Nie ma argumentów przeciw - nie wystarczający argument, żeby wprowadzać.
Brak argumentów za, nie pozwala na odrzucenie hipotezy, natomiast brak argumentów przeciw pozwala przypuszczać, że hipoteza jest prawdziwa, lecz niekoniecznie tak musi być. W przypadku, gdy znajdujemy argument przeciw hipoteza jest odrzucana. Czyli na logikę, co jest mocniejszym argumentem - to, że nie ma argumentów za, czy że nie ma argumentów przeciw?
Wytłumaczcie mi mój błąd, chętnie się do niego przyznam, jeśli rzeczywiście go popełniłem.
Jeszcze tego tu brakowalo haha
Nie rozumiesz, ze to inna sprawa jak mama oczekuje od ciebie, ze schowasz kubek po herbacie po wypiciu do zmywarki niz jak panstwo chce cie wyslac na jakies szkolenie? Mama nie wpakuje cie do wiezienia, najwyzej nie da ci kieszonkowego i nie kupisz kubusia w gimbazie
juz lapiesz? Rodzice cie utrzymuja na poczatku zycia wiec maja prawo czegos wymagac, panstwo nie daje ci nic, takze nie moze ode mnie niczego oczekiwac
My tu nie dowodzimy prawdziwości (lub nie) jakiejś tezy, tylko rozważamy sens i cel podjęcia jakiegoś działania. Widzisz różnicę?
Jak widać, znać zasady logiki nie wystarczy, żeby umieć je stosować i logicznie myśleć.
I skoro nie potrafisz wskazać sensu w tym działaniu, to sorry, ale musisz być idiotą, żeby się przy nim upierać.
Tematy przewodnie z działu Hyde Park. Wiesz co to jest?
Żadne tabsiki nie pomagają przy obcowaniu z twoją osobą.
Ktoś ma jakiś artykuł, wypowiedź kogoś obeznanego w temacie, czy takie szkolenia w końcu mogą być obowiązkowe dla niektórych/wszystkich czy w ogóle tylko dla chętnych? Ciężko doszukać się informacji w tym temacie.
Po pierwsze nie dowodzi się prawdziwości tezy, bo teza z definicji zawsze jest prawdziwa. Możemy dowodzić prawdziwość (lub nie) hipotezy.
Rozważając cel lub sens podjęcia jakiegoś działania, chcąc nie chcąc musisz postawić jakąś hipotezę.
A skoro napisałeś, że piszę bzdury, to mi to udowodnij, bo na razie nie widać tutaj ani logicznego myślenia, ani zasad logiki, a już na pewno umiejętności posługiwania się nimi.