a po co Ci to debilu? rozmawiamy o rachonalnych wydatkach, a nie o Twoich fanaberiach xD
Wersja do druku
KURWA !!!!!!!!!!!!!! Kurwaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!!! Co tu się dzieję !!!!!!!!!!!!!!
no i jeden przepierdala hajs u buka, a drugi nie przepierdala hajsu u buka, tylko kupuje sobie zegarek
różnica jest taka, że ten pierwszy stracił ten hajs, a ten drugi nadal ma ten zegarek, który zachowuje wartość
i teraz ten pierwszy zaczyna drugiemu pierdolić wywody o racjonalności wydatków i mówić mu, że jest pojebem, bo kupił sobie zegarek
teraz widzisz w jakiej jebanej grotesce tkwicie? :klaun
parafrazując tadeosza: "taidio nie jest losowa osobą tylko użytkownikiem na torgu, a że nie mamy ich tak wielu to jakieś tam pojęcie o sobie mamy"
niestety, lub na szczęście, szulaka nie znam tak, jak tadka, więc może tu zgrywać mckwacza do upadłego, ale jestem pewien że też - tak samo jak tadek - sumarycznie przepierdolił dużo więcej hajsu na masę zbędnych rzeczy, na które przykładowy aver mógł nie wydać złotówki - i być może dlatego może sobie bez problemu pozwolić na kupno tego jednego zegarka
akurat stwierdzenie " nie mam wydatków" ma tu kluczową role, bo na koniec miesiąca nie liczy się to ile zarabiasz, a ile z tego możesz zaoszczędzić
masz dwa scenariusze:
a) mirek, kraków, 13knetto/msc - koszty stałe - kredyt na mieszkanie 4k, na utrzymaniu andżela która zarabia 2,5k, a chce wydawac 5k, dziecko, leasing na auto 1,5k. jakieś kina, teatry, wycieczki, jedzenie na mieście i takiemu chłopkowi zostaje 1k/msc do skarpety, więc musi poświecić 6msc oszczędności na to żeby kupić ten zegareczek
b) jarek, kazimierz dolny, 6k/msc - koszty stałe - kredy na mieszkanie 800zł, albo wcale bo dostał coś tam po babci i sobie wyremontował za gotówke, status singiel, na utrzymaniu pies burek, kosz 100zł/msc, interent 50zł, 4pak harnasia co weekend 12,5 zł i takiemu jareczkowi zostaje co miesiąc 4k, czy w tym wypadku kupienie zegarka, lub czegoś innego za 6k to cos złego?, abstrahując, że taki zegarek za 6k czy jakiś inny przedmiot, gadżet nie kupujesz co dziennie/ tydzień bo to nie jest chleb czy makaron tylko raz na kilak lat zapewne.
wgl czy teraz powinniście dyskutować o zegarku samym w sobie, a nie o jakimś przedmiocie co może być samym jakiś zainteresowaniem/hobby?
ktoś kupuje zegarek, drugi lornetke zeby oglądac patki, a trzeci jedzie na drugi koneic europy na mecz ulubionej drużyny
@Aver ; dobra kurwa kupuj i wyjebane w hejterów
no przepierdalam dużo hajsu, chociaż z perspektywy tego tematu bardziej nazwałbym to inwestowaniem w przyjemność, ale jakbym zamiast pic whisky z biedry z ziomkami chlal whisky po 300 ziko za flache to wtedy uważam że porównanie byłoby dobre, bo nikt nie mówi że trzeba się pozbyć przyjemności, tylko odpowiednio je dawkować, szczególnie jeśli są tańsze alternatywy, a nie jesteśmy ustawionymi finansowo ludźmi
No i cały czas ta radość z zegarka jest dla mnie bardzo wątpliwa skoro porównujemy z alko czy dziwkami, przecież to jest dodatek do stroju, a nie jakaś faktyczna atrakcja czy zabawka
a mieści ci się w głowie, że ktoś może wydawać na whisky dokładnie 0 złotych, i za te pieniądze, które ty nieracjonalnie przepierdalasz, kupić - de facto dużo bardziej racjonalnie - zegarek?
jesteś w stanie to w ogóle zaakceptować, że ktoś w swojej piramidzie priorytetów dobry zegarek stawia ponad walenie rudej wódy na myszach co weekend? czy dalej będziesz pierdolił te kocopoły i twierdził, że jest pojebem?
bo to właśnie definiuje wasz ograniczony punkt widzenia, przez który robicie tu z siebie debili
to są bardzo racjonalnie wydane pieniądze, równie dobrze mógłbym iść do kina czy na mecz kopania balona, celem jest spędzenie miło wieczoru i robię to adekwatnie do moich zarobków, stąd porównania kompletnie nie trafione, bo mam swój miesięczny budżet na przyjemności, aver zapewne też ma swoje rzeczy które lubi robić i wydaje miesięcznie x złotych na to
I szczerze mówiąc to ciężko mi zaakceptować że ktoś może w swojej piramidzie priorytetów woleć kupić dobry zegarek niż spotkania z ziomkami co weekend(można pić sok grejpfrutowy jak ktoś się brzydzi alkoholu)i faktyczne atrakcje i jakieś emocje, ale może mam za tani zegarek:lewak i nie widzę tego fenomenu oraz faktycznej przyjemności, a nie przedmiotu który zakładam jak wychodzę
od początku o tym piszę, no ale gadaj z debilami
jeszcze ten zegarek, który kupujesz raz na długi czas (lub w ogóle tylko jeden), nie dość, że sumarycznie kosztuje mniej niż wiele innych rzeczy, na które stopniowo większość ludzi przepierdala kasę, to jeszcze będzie służyć wiele lat, a nawet nie straci znacznie na wartości, o ile będziesz się z nim dobrze obchodził (niektóre mogą nawet zyskiwać)
to jest w ogóle jakaś wyższa aberracja, że chłop, który przepierdala pieniądze na alkohol i hazard próbuje robić pojeba z kogoś, kto kupuje sobie "zbędny zegarek", wylicza mu ile może wydać, i jeszcze prawi morały o racjonalnych wydatkach, celach i zdrowym rozsądku xD
zdecydowanie to drugie, chociaż nie tyle w gimnazjum, a tak, jak wcześniej zdiagnozowałem szulaka - wychodzi tu mentalność robala nosacza albo typowego wuja
ktoś kupuje sobie dobry zegarek - kurła co to za fanaberie, kuuurła wydatki trzeba racjonalizować kurła trzeba mieć wyższe cele kurła
i tak ci pierdoli taki, a jak przychodzi co do czego, to sam przepierdala wypłatę na automatach, a potem leży zarzygany pod stołem, i nie mieści mu się we łbie, że ktoś może mieć przyjemność z czegoś innego
to jest taka typowa mentalność robala, nie dam 1000 zł za w miarę porządne buty (które by posłużyły 10 lat, dając przyjemność z użytkowania), bo trzeba być pojebanym, ale za to będę co roku kupował pumy na rzepy za 2 stówy
no i robalowi nie przetłumaczysz, co jest bardziej racjonalne, bo w swojej robalowej mentalności nie jest w stanie tego pojąć
w większości przypadków to nie jest wcale tak, że ludzi nie stać na dobre jakościowo rzeczy przez niskie zarobki, tylko właśnie z powodu tej mentalności, jakość prawie zawsze wychodzi taniej niż oszczędność
to jak ja jestem januszem nosaczem to ty jakąś 90 letnią dewotką bo się podnieciłes tym alkoholem jak sam skurwysyn xD oczywiście że przepierdalam na alkohol i masę innych rzeczy które nie są mi w 100% potrzebne do życia, mam swój miesięczny budżet który przepierdalam na przyjemności, czy to kawę, alkohol czy na bilard z kumplami i nie wiem w jaki sposób to przeczy czemukolwiek co wcześniej pisałem, jakby zamiast tej flachy bym se kupił książkę to też byś się tak nakręcił? xD widać jak się już polak gotuje bo wszyscy normalnie z nim piszą, ale już chłop nie wytrzymuje i zaczynają się wyzwiska czy to do mnie czy szulaka bo jak to tak ktoś śmiał się z panem tibiarzem nie zgodzić:senorkekw