bez okazji najlepiej kwiaty, zawsze działa i dziewczyny to bardzo lubią
no i moze kolacje zrob tez jak wroci z uczelni/pracy
Wersja do druku
nie wchodzilem tutaj długo, w koncu postanowilem wejść bo nie mam co robić, zanurzyć się w lekturze problemów naszego torga, myslalem ze przeczytam tutaj jakąś ciekawą dyskusje a co widze? 2/3 kurwiszonów wyzywa sobie matki, prowokuje innych, kim wy w ogole kurwa jestescie? ja bym bana im dal na pyrke i elo
Jeżeli jestem z kobietą to raczej jest powód ku temu, prawda? nie wiem jak dzisiejsi samce alfa rozumieją być w związku ale dla mnie to z automatu = seks tylko i wyłącznie z nią chyba, ze jakiś trójkąt etc ale to juz kwestia upodobań i fetyszy partnerów. Jeżeli własna laska Cie nie pociąga seksualnie to moze warto z nia o tym porozmawiac? bo bycie z laska mowienie jej codziennie kocham cie, jestes piekna etc a wieczorem pukanie innej bo twoja cie nie kreci mija sie z celem, lepiej zakonczyc zwiazek i dac wam szanse(chociaz w przypadku gdy ktos mowi ze jak TWOJA laska cie nie pociaga to normalne jest ze ma sie druga na boku nie wroze mu szczesliwego zwiazku bo to działa w obie strony:)) na poznanie odpiwiedniego partnera/ki
to wole zyc w polszy 100lat za murzynami i 200 lat za muzułmanami.
W moim mniemaniu zdrada to współżycie(wlicza sie w to tez podrywanie,nagabywanie,piesczoty,seks,całowanie się) z innym mężczyzną/kobietą podczas gdy jesteśmy z kimś w związku i ukrywamy to przed nim.
Ja to widzę całą sytuację tak, że te 2/3 ludzi o których mówisz to ślepi którzy próbują z tobą rozmawiać o kolorach. :)
Cała sytuacja jest dość zabawna. Kreowany jest zarys całej sytuacji jakoby facet w związku musiał zaliczać inne babki, ale jak kobieta zrobi to samo to potem jest wielki zonk no bo przecież jak ona śmie i jak może robić takie rzeczy. :P
Jak wasza laska zajdzie w ciążę to dopiero będziecie mieli się nad czym zastanawiać. Przez lata potem nie będzie wam dawała spać myśl, że ojcem waszego syna może jest wasz sąsiad albo kolega z pracy. Haha. :)
Bo tak już ten świat jest zbudowany, że będąc z tobą w zwiazku kobieta nawet o tym nie wie i nie panuje nad tym, ale coraz bardziej się do ciebie upodobania i wprowadza twoje cechy do swojego charakteru.
Dla niektorych zdrada to styl zycia i to lubia przeciez, taki fetysz, zboczenie czy jakkolwiek to sie nazywa. I nawet ma chyba cala duza rzesze fanow.
Otwarty zwiazek to jak dla mnie taki fwb czyli jebanie taniej kolezanki bez zbednych emocji w wolnych chwilach, przy czym ona moze dawac jeszcze kilku innym w wolnych chwilach, a i ty mozesz sobie inna zaliczyc jak sie nawinie.
Dla mnie flirt to jeszcze nie zdrada, ale na pewno coś, czego nie powinno się robić będąc w związku. W jakim niby celu ta zabawa?
A w jakim celu się idzie do kina? Nie do końca się zgadzam z Rybą ale wszystko dokładnie objaśnił.
Ja prawdę mówiąc bym olał kobietę, która flirtuje za moimi plecami. Sam też tak nie robię z tego powodu bo skoro coś mi nie odpowiada to sam też się tak nie zachowuję, prosta konsekwencja wystarczy dla utrzymania dobrych relacji.
ja od czasu jak jestem ze swoją (a już tak półtora roku zleciało) to kontaktu nie mam z innymi laskami, wszystkie z którymi do tej pory pisałem lub się spotykałem (nawet w charakterze czysto koleżeńskim) po prostu przestały nawet pisać bo po prostu olewatorski im odpisywałem. jakoś nie czuję potrzeby utrzymywania z nimi kontaktu. wg każdy kontakt z kobietą gdzieś głęboko ma stosunek seksualne (podkreślam wedlug mnie), dowodem tego chyma może być to, że nigdy nie utrzymywałem kontaktu z brzydkimi, grubymi, odrzucającymi mnie a tylko z fajnymi laskami. na piwo czy pogadać to mogę iść z jakimś koleszką przecież a jak potrzebuję koniecznie koleżanki no to moja też spełnia tę rolę. zwyczajnie nie wyobrażam sobie sytuacji w której potrzebowałbym kontaktu z inną laską. proste, że np w pracy czy szkole nie unikałbym kontaktu z innymi bo jestem zapieczętowany przez jedną czy coś, ale na spotkania się nie umawiam.