Moja mi nie złożyła to ja też jej nie złoże :D
Wersja do druku
Moja mi nie złożyła to ja też jej nie złoże :D
ja bym pewnie nie wysyłał ale jak ktoś chce to czemu nie
Ja wysłałem raz byłej życzenia sylwestrowe, ale byłem wtedy w sylwestrowym stanie i nikt mnie nie pilnował, więc no, nie liczy się :P
A teraz zastanawiam się co z prezentem na święta dla obecnej - byłej dziewczyny. Byliśmy ze sobą parę miesięcy, rozstaliśmy się może nie do końca pokojowo, ale też nie na drodze wojennej, odpoczęliśmy trochę od siebie i teraz znowu się spotykamy, ale już raczej bez zobowiązań - tylko nocami ;d Chyba kupię jej coś, co będzie prezentem i dla mnie i oboje będziemy happy :D
Pytanie:
Był ktoś w sytuacji, że widuje się z panną średnio raz/dwa razy w tygodniu? Sytuacja wynika z jej miejsca zamieszkania, u mnie jest tylko weekendami. Zastanawiam się czy ma to szansę przetrwania na dłuższą metę, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniejsza panna mieszkała kilometr ode mnie. Trochę mnie to zaczyna irytować i boję się, że za chwilę może skończyć się pierwsza zajawka i znajomość na tym ucierpi.
Ja tak właśnie mam że widujemy się w sumie raz w tygodniu a jesteśmy ze sobą prawie od miesiąca (ona ma studia i pracuje więc nie ma czasu na więcej spotkań). Wcześniej spotykałem się ponad 3,5 roku gdzie widywaliśmy się raz w dni robocze i od piątku do niedzieli była u mnie... jestem pewien że to co mam teraz nie ma żadnej racji bytu. Rozumiem że ona nie ma czasu i szanuje to że jest taka zaradna życiowo, ale to nie znaczy że muszę z nią być. To co jest między nami ciężko nazwać związkiem skoro tak rzadko się widujemy, jestem przyzwyczajony do zupełnie czego innego. U Ciebie będzie tak samo.
ja tam mam, w styczniu minie 2,5 roku takiego widywania się pomijając to, że 2x razem mieszkaliśmy przez okres wakacyjny więc 3-4msc, czy to przetrwa to zależy tylko od Was, ostatnio z powodu pewnej sytuacji w rodzinie widujemy się nawet co 3-4 tygodnie na 3-4dni i żyjemy, docelowo niedługo wspólne zamieszkanie, w sumie czekamy tylko aż się obronię i wyprowadzka, odległość na ten moment 350km, na szczęście jest pendolino
u mnie przez pol roku widzielismy sie co 2-3 tyg, teraz juz normalnie i jest zajebiscie, jednym wyjdzie, innym nie
Najgorsze jest to, że przyzwyczajony jestem do widywania się praktycznie codziennie, spędzania ze sobą czasu we wszystkich czynnościach życiowych. Teraz to się czuję trochę jakby to było jakimś dodatkiem do tego wszystkiego kiedy znajdzie się chwila czasu. Zastanawiam się czy to kwestia przyzwyczajenia, czy jednak nie jestem w stanie już wyplewić z siebie tych nawyków i ciągle będę czuł, że jest mi za mało.
Czy jesteś jedną z tych osób, które nie mają własnego życia poza związkiem i gorączkują w sytuacjach kiedy jego prywatna własność ma czelność wyjść samotnie/z koleżankami na miasto?
Pytanie z inaczej beczki, jak pozbyć się toksycznego sąsiada kiedy mówię, mu że ma wypierdalać a ten dalej jakbyśmy byli ziomkami XD chuj mnie już strzela, ratunku
nie chce zakładać osobnego tematu
przemo nie obraz sie ale jestes zwiazkowym bluszczem xdd to nie dziala w zadnym zwiazku na dluzsza mete
@up
ignorowac?
Chuj strzela to jak.piszesz z.laska a ona.z.dupy wali 'niewazne' i chuj wie o co jej chodzi