ja to nei wiem co bym zrobil, jak nie meiszkacie razem to lux, wbijasz w nia bolca doslownie i w przenosni, a po prostu ona mysli ze jestescie razem ale nie jestescie i sie bawisz
Wersja do druku
ja to nei wiem co bym zrobil, jak nie meiszkacie razem to lux, wbijasz w nia bolca doslownie i w przenosni, a po prostu ona mysli ze jestescie razem ale nie jestescie i sie bawisz
Na tyle na ile wiem bo powiedzmy, ze kiedys przypadkiem wszedlem w posiadanie duzej ilosci takich kont na portalach spolecznosciowych i widzialem ocenilbym, ze 50-60% w jakis sposob zdradza predzej czy pozniej swojego partnera i radze sie z ta mysla pogodzic i oswoic.
To. Takie zycie, sorry xD
Przeciez nie musisz miec stricte hasla swojej laski do fb. Wystarczy posiadac na chwile jej telefon, komputer, cokolwiek. Nie mowiac juz o np. tak ZAAWANSOWANYCH TECHNIKACH HAKERSKIEGO RZEMIOSLA jak np. keylogger.
imo ogolnie najwazniejsze jest chlodne podejscie do tematu, czasem chlopy po 25 lat zwiazek pol roku a typiarrz placze i depresja miesiacami, no kurwa, for real?
ja kiedys plakalem po bylej ale to bylo dawno xD 2 "powazny" zwiazek
@up.
To. XD W ogóle sprawdzanie tela to śmieszna sprawa, żyjesz sobie w epickim związku, czegoś się dowiadujesz i siada Ci bania jak masz dupę X lat, a jak nie wiesz to Ci to zwisa.
Chyba że masz spoko psyche to mozesz robić to samo, ale to już patologia na poziomie expert.
Co tu się kurwa dzieje XD Lepiej żyć będąc zdradzanym i o tym nie wiedzieć niż się dowiedzieć, japierdole, mocne.
póki nie ma powodów, to wiadomo, że lepiej nie sprawdzać, zaufanie to podstawa i to po prostu zdrowsze podejście dla samej psychiki, jak i związku
ale inna sprawa, gdy widzisz jakieś oznaki, że coś się zmieniło, coś się jebie, to tamto siamto, a ona np. i tak nic nie chce powiedzieć, widać po prostu, że kręci - to o ile nie pochwalam - zrozumiałbym ;p bo inna sprawa, jak jest chore podejście, czyli kontrola nad wszystkim, sprawdzanie w każdym możliwym miejscu dla własnego spokoju ducha, bo jest się tak smutnym człowiekiem, a inna, gdy coś się po prostu dzieje (ale też bez przesady, bo wtedy nawet gorszy humor nadchodzącym okresem ktoś mógłby się tłumaczyć w duchu z tego, że sprawdził swoją drugą połówkę)
no to jeszcze zależy kto jakie ma podejście do związków
wg mnie to jak mówisz, mocne XD a dla innego wyjebka, bo chce sobie poruchać przede wszystkim albo jak sądzę prędzej - po prostu nie ma w planach się żenić czy co innego i gdyby coś się stało, rozpadło etc, to po prostu się tym nie przejmie aż tak bardzo jak ja bym to zrobił, ale obecny stan mu pasuje, więc nie będzie na siłę doszukiwać się czegoś, czego niekoniecznie chce się dowiedzieć, takie podejście też można zrozumieć ;p
Recze, ze gdybyscie sobie poczytali wiadomosci waszych lasek z ich "just friends" czy psiapsiolkami to byscie tak nie cwaniakowali.
Wasze przekonanie o tym, ze jak po lasce nie widac, ze mogla komus dac dupy to nigdy tego nie zrobila jest niesamowite. Ja kiedys sprawdzalem swoje laski (i nie tylko xD), nawet jeszcze zanim z nimi bylem, ale pozniej przestalem bo stwierdzilem, ze albo po prostu przestaje to robic na dobre i zyje zasda, ze czego oczy nie widza tego sercu nie zal, albo jestem sam do konca zycia bo swiat jest popierdolony, a ludzie to dziwki i chuje.
Mysle, ze nie chodzi tu tylko o zdradzanie, ale z takiego stalkowania mozna dowiedziec sie mase innych przykrych rzeczy.
Mozna sie na przyklad dowiedziec, ze bardzo sie jej teskni do jej ex. Mozna sie dowiedziec, ze jest z Toba "bo jest", ale tak naprawde nie planuje zadnej przyszlosci mimo, ze mowi ci, ze milosczycia.jpg. Mozesz poczytac jak sobie flirtuje z kolega (co samo w sobie jeszcze chyba nie jest niczym tragicznym bo trzeba sie pogodzic, ze kazdy to robi choc chcielibysmy by bylo inaczej) i elegancko Cie to zdoluje, nawet w takim stopniu, ze z nia pozniej zerwiesz. Mozesz na przyklad poczytac jak po waszej ostatniej klotni kolezanka doradza jej by skonczyla zwiazek, a ona to rozwaza albo chociaz nie neguje. Mozesz sie dowiedziec calej masy rzeczy przez, ktore nagle Twoje watpliwosci urosna do tak gigantycznych rozmiarow, ze mimo iz mogliscie byc razem chocby i do konca zycia szczesliwie to przez takie cos wasz zwiazek to bedzie rownia pochyla i w mgnieniu oka sie rozkurwi. Nie musi to byc koniecznie wiadomosc do jej besta "wczoraj bylo cudownie, masz wiekszego, kiedy znowu moge ci obciagnac??" dlatego lepiej sobie odpuscic i to zostawic bo z cala pewnoscia u kazdego znajda sie takie rzeczy, ktore poddadza dalsza przyszlosc w watpliwosc.
Dziekuje za uwage.
Dlatego IMO lepiej być singlem i mieć wyjebkę na te szmaty niż się później dowiedzieć, załamać i ocierać się o próg alkoholizmu jak ktoś ma słabą psyche. Tak, byłem z laską 4,5roku, zdradziła mnie z cwelem którego uważałem za frienda. Żyją sobie po dziś dzień i TERAZ! już mam na nich wyjebongo, chociaż jemu i tak życzę aby mu się zeszmaciła i poczuł to samo co ja xD Niestety psycha mi tak siadła że tylko %%% aż się opamiętałem i zacisnąłem poślady. Dziś ciesze się że w sumie tak się to potoczyło ale uraz pozostał i od tych 2 lat nie chcę nawet słyszeć o lasce do związku. Tak, jestem pierdolonym singlem z wyboru i ani myślę to zmieniać, jest mi zajebiście :D Robie co chcę i kiedy chcę, nikt mi nie marudzi że znowu idę z kumplami pozapierdalać na moto gdy ona idzie do psiaciółek i nie ma ją kto za rączkę trzymać -,-
dorosniesz to mysle ze inaczej bedziesz gadal o ile wczesniej dawca nie zostaniesz
co Ci do tego, że jeździ sobie na moto i nie odpowiada mu stały związek?
a co ma mi byc do tego. widać swietne argumenty wiec komentować chyba nie trzeba bo jezeli dla kogos to jest kurwa argument to xD
statystyki nie klamia tak poza tym patrzac na polskich kierowców to wiele ludzi pomimo ze chcialoby sobie pojezdzic to tego nie robi zreszta po chuj sie tu produkuje jak to nie ma nic do rzeczy i nie wiem skad stwierdzenie ze cos do tego mam
to, że przychodzisz jak wielce dojrzały 22latek i mu wypominasz takie pierdy jakbyś był jego starą
niestety wiek nie zawsze swiadczy o dojrzalosci, pomijajac fakt ze ktoś tu się sugeruje kurwa wiekiem podanym na forum.
jezeli dla kogos ulga jest ze nie musi sie uzerac z laska o to ze nie moze wyjść z domu bo jej za raczke nie trzyma i byl z ta osoba pierdolone 4,5 roku, nazywa kobiety szmatami i z gory zaklada ze kazdy związek kończy sie tak samo i dlatego z wyboru jest singlem i moze sobie posmigac na moto xD to chyba wniosek prosty i jeżeli ktos tego nie widzi i twierdzi ze jedno zdanie stwierdzające fakt na podstawie tego co napisal to WYPOMINANIE JAKBYM BYL JEGO STARA to chyba wspolczuje twojej ze typ 24 lata nie widzi nic zlego w toku rozumowania szalonego motoctklisty
moim zdaniem dojrzałość to świadomość, kolega jest dorosły, nikt mu nie każe jeździć na tym moto, jak się jutro w południe rozsmaruje na krawężniku to mi na pewno nie będzie przykro, Tobie pewnie też, a jak świadomie się decyduje na bycie singlem bo ceni sobie 100% wolności, zero zobowiązań, pukanie innej panny każdego dnia i takie klimaty oraz nie chce kogoś krzywdzić wiedząc, że nie ma ochoty na stały związek to niech tak będzie, ja to szanuję, również nie będzie mi przykro jak w wieku 60lat będzie sam spędzał wigilię, a nazywanie kogoś szaleńcem na podstawie stwierdzenia, że lubi pojeździć na motorze jest jak sugerowanie się wiekiem podanym na forum
Ja pierdziele, uczepiliście się tych motocykli jak rzep filcu :D To był jeden z WIELU przykładów dlaczego jest mi lepiej nie będąc w związku z loszką.
ayx~ rozumiem że tobie od urodzenia pisane jest bycie przykładnym mężczyzną który ma dziewczynę/żonę, ślub po roku związku i 4-ka dzieci skoro tak na mnie najechałeś za moje "singlowanie", rozumiem twój ból stary i szanuje wybór życiowy ale nie musisz mi od razu cisnąć bo jako jeden z przykładów podałem 2 kółka. Może masz jakiś ból dupy i twoja nie pozwoliła ci na zakup maszyny to też wylewasz swoje żale na mnie ? Nie rozumiem cie gościu. Żeby nie było, prócz tego przykładu mogę ci przytoczyć kolejny jak choćby to że czasem ja chciałbym wyjść gdzieś ze swoimi ziomkami, a ona ze swoimi psiaciółkami. W normalnym zdrowym związku wskazane też jest aby każdy raz na jakiś czas mógł wyjść gdzieś w swoim gronie np.ziomki na browara, laski do kosmetyczki/fryzjera/etc...Ja za każdym razem miałem o to jazdy że się jej wstydzę albo ocb. OK, rozumiem że jedna laska jest taka, inna jest inna...spoko looz, ale uogólniam poprostu do tego ŻE BĘDĄC SINGLEM MAM OD TYCH PSEUDO PROBLEMÓW ŚWIĘTY SPOKÓJ! Nie wkurwiam się co chwilę! Kapujesz już ?
Aha i na koniec, chciałbym Cię serdecznie poinformować że nie znasz mnie, przeczytałeś mój jeden post w tym temacie w którym wyraziłem tylko swoją skromną opinię a już niby wyrobiłeś sobie o mnie zdanie. Mam wylane na to co o mnie myślisz i sikam na to, tak się składa że jestem starszy od Ciebie, a czytając Twoje wypociny i żale uważam nieskromnie że też psychicznie dojrzalszy mimo tego że nie mam stałej laski do psitulania, pieszczenia, podlizywania się jej i....posuwania. Mam za to dużo znajomych, dużo czasu dla siebie i innych, spokój w domu, zero lamentów i hajs zostaje u mnie w portfelu na rachunki, opłaty i WŁASNE przyjemności ! Nie mówiąc już o sytuacji że znowu załamka z powodu zdrady, zerwania itp.
Jak lubisz rolę pipeczki, lizuska i sponsora - proszę bardzo, ja ci tego nie zabraniam a i życzę powodzenia, ale jeśli ktoś nie chce być już w związku bo tak wybrał po dośw.dożyciowych to po prostu to uszanuj, proste.
Pozdro!
a gdzie ja go nazywam szalencem i gdzie daje jebanie o to co robi? tak sobie tylko rzucilem na podstawie do tego co napisal i serio kompletnie mnie to nie obchodzi ze jezdzi sobie na motorze
nie najechalem na ciebie nigdzie, nigdzie tez nie potepiam czyjejs swiadomej decyzji a bycie singlem czy cokolwiek, chodzi o to ze w normalnych zwiazkach ludzie daza wspolnie do rozwiazania problemu i chca dla siebie jak najlepiej o ile wgle rzeczywiscie ten zwiazek tworza na pierwszym miejscu, bo nie polega to na tym ze sie za raczke chodzi, raz na jakis czas porucha czy mieszka razem (chociaz z tym rzadko). jezeli bedac z kims 4,5 roku nie poradziles sobie z takim blachym kurwa problemem i przez pryzmat takiego czegos doszedles do wniosku ze zostaniesz singlem i mowisz to swiadomie na dana chwile to powiedzialem po prostu ze pewnie zmienisz zdanie za pare lat. Zamiast dojsc do wniosku, ok, laska byla jakas nienormalna, poznalem ja i dowiedzialem sie ze po prostu do siebie nie pasujemy czy ze to byla pomylka i pomimo probowania dojscia do kompromisu stwierzdzam ze to koncze i nie chce z nia byc wchodzisz tu i pierdolisz jak dziecko hurr jebac zwiazki jebac te szmaty ide se na motorku posmigac XDD kurwa wez sie typie ogarnij, bo nawet reakcje masz typowo polacko-zwierzacka bo napisalem co mysle co nie do konca musialo byc propsem to HURR NIE NAJEZDAJ A TY KURWA CO PEWNIE SLUB I 4 DZIECI XD
obys kurwa kiedys przypomnial sobie co pierdolisz i pomyslal jaki byles wtedy slepy a poki co to serio rob sobie co chcesz mi to totalnie nie przeszkadza, nie mam i nie chce miec na ciebie zadnego wplywu a tylko wyrazalem swoja opinie na forum dyskusyjnym
WGLE KURWA DOCZYTALEM XD
>lubisz byc pizdeczka i sponsorem
>hajs zostaje u mnie w portfelu na rachunki, opłaty i WŁASNE przyjemności
NO KURWA XD
no i chyba zrobiles to swiadomie i pisales co myslisz wiec sledzac czyjs tok rozumowania mozna wywnioskowac wiele i nie potrzebuje cie znac, i o ile rzeczywiscie myslisz tak jak napisales to jest to jak najbardziej podstawa do tego zebym mogl wyrazic wlasna opinie na podstawie tresci posta. kurwa zwierzakomowa znowu JESTEM STARSZY DOJRZALSZY TWOJE ZALE WYPOCINY, kurwa gdzie ty masz jakies zale i wypociny? co najwyzej bardziej to mozesz byc przewrazliwony jezeli czujesz sie linczowany i odbierasz wczesniejsze posty jako zale i wypociny. podziwiam za kazdym razem zwierzakow ktore bedac w tak plytkim brodziku maja tyle pewnosci siebie i przekonania o slusznosci swojego zalosnego rozumowania
Dokładnie. xD Ja szczerze mówiąc współczuję tym (ale nie, że to takie współczucie z pogardą, tylko prawdziwe :P), którzy przechodzili przez takie relacje, po których wszystkie kobiety chce się uogólnić do pojęcia "dziwka", którą trzeba opłacać i jeszcze znosić fochy. znam z autopsji
Rozumiem wybór bycia singlem, sam też go rozważałem, ale chyba o to chodzi w nawiązywaniu bliższych kontaktów, by po kilku nieudanych próbach w końcu trafić na żyzny grunt pod związek... Ja jestem w drugim poważnym związku, pierwszy okazał się na tyle toksyczny, że byłem bliski rezygnacji z wchodzenia kiedykolwiek w coś więcej niż przelotna znajomość, ale teraz jestem na stałe z jedną dziewczyną. Najpierw byliśmy just friends i to tak na serio, ale wiadomo jak się to kończy, gdy się spędza za dużo czasu razem. Natury nie oszukasz. xD Więc potem byliśmy friends with benefits, no ale widziałem, że ona ma jednak większe ciśnienie na związek, chociaż szanowała moje negatywne podejście do bliższych relacji i to, że obawiałem się ponownego zaangażowania emocjonalnego. W końcu postanowiłem zluzować majty, dać szansę temu co może między nami być, bo w sumie dobrze się czułem w jej towarzystwie, ona w moim, ufaliśmy sobie i mieliśmy mocne podstawy w postaci bycia przyjaciółmi przez długi czas. Do miss universe jej sporo brakuje i czasem jest nierozgarnięta, ale kocham ją i wiążę z nią swoją przyszłość. (ale się wywnętrzyłem. dobrze być anonimowym xD)
A co do tego co pisze Master to też się zgadzam po części, ale to też zależy od ustawienia sobie progu, po przekroczeniu którego uznaje się jakieś zachowanie już za przesadę. (no ale flirtować, to niech sobie flirtuje... jak się nie przesadza, to po prostu można potraktować jako rozrywkę) No i zależy też oczywiście od dziewczyny, bo jak się wiążesz z laską, którą znasz od powiedzmy miesiąca, to tak naprawdę nie możesz się nawet domyślać jak się będzie zachowywać, bo to za krótka obserwacja. (IMO) Chociaż jak piszesz "u kazdego znajda sie takie rzeczy" to cała prawda, bo coś się tam zawsze znajdzie.
Co innego tak myslec - tzn. zdawac sobie sprawe z tego, ze kazdy czasem z kims filtruje i trzeba z tym po prostu handlowac, a co innego widziec to na zywca jak koles Ci bajeruje laske, a ona niespecjalnie to neguje.
Dopoki sie tego nie widzi na wlasne oczy to zawsze gdzies z tylu jest ta pewna mysl "Co ty moja laska? Odpalilaby frajera w 3 sekundy.", dzieki, ktorej czujesz sie pewny i bezpieczny. Kiedy przekonasz sie, ze rzeczywistosc jest troszke inna to naprawde wiele rzeczy sie zmienia.
dobra pany, mam problem xD
zawsze stawialem na przelotne znajomosci, ale w zeszlym roku zaangazowałemm sie w swój pierwszy hehe powazny zwiazek. trwał on jakos 8msc bo sie własnie rozstajemy, w sensie juz niby nie jestesmy razem ale co kilka dni "jakos tak" sie spotykamy i ze soba ruchamy i wogle. no po prostu ciagnie nas ciagle do siebie, tym bardziej, ze zadne z nas nic nie odjebalo tylko po prostu ona chce bardziej powaznie myslec o wspolnje przyszlosci, a ja nie.
no i problem polega na tym, ze ja myslalem, ze ja ciagle sie z nia spotykam bo ja kocham, a tu po glebszej rozkminie dochodze do wniosku, ze ja sie chyba boje/brzydze tego, ze jak przestane sie z nia juz na dobre spotykać to ja po pewnym czasie bedzie ktos inny bolcował. jak sobie o tym pomysle to mnie skreca i mam ból dupy. friends with benefits nie wchodzi w gre. co robic, jak sie pozbyc tego syndrmu psa ogrodnika bo mnie chuj strzela juz xdddd
to normalne i trzeba przywyknąć, że jak kogoś zostawiasz to ta osoba zacznie nowe życie z kimś innym, nie wiem czego oczekujesz, że wstąpi do zakonu? tym bardziej nie rozumiem skoro jej nie kochasz i spotykasz się z nią tylko dla seksu, inaczej gdyby to ona Cię zostawiła, wtedy takie myśli mogą krążyć po głowie przez pewien czas ale w tym przypadku zluzuj porty i pomyśl, że za miesiąc sam będziesz z inną
moze czas zauważyć ze o ile nie szukasz laski pod gimnazjum to poruchac i poprzytulac w związku to nie wszystko. nie chcesz poważnego zwiazku twoj wybór, masz swoje powody i nie wnikam ale jezeli ja kochasz to moze sie wysil i jednak pomysl o czyms na powaznie albo chociaż dla niej zerwij kontakt i nie dawaj złudnych nadziei
ALBO ZMIEN DZIURĘ I ZAPOMNIJ :PPPPPP
raczej w tym problem może być, że jest po prostu inaczej niż pisze xd
chociaż pewnie nie przyzna racji, co i słuszne może być w pewnym względzie, bo po prostu każdy może inaczej tłumaczyć to słowo "kochać"
to raczej na zasadzie, że dzięki niej przestałeś o tamtej myśleć, fakt faktem kolejna najszybciej rozwiązuje problem, ale najczęściej doraźnie jeśli jest to tylko chwilowa sprawa, w podobny sposób można się pochłonąć hobby, pracy czy czymkolwiek innemu, byle nie myśleć o tamtej, po prostu aż przejdzie
No to prawda, na żywca to zawsze boli, ale właśnie tutaj mówisz o tym, że myślisz "odpaliłaby frajera w 3 sekundy", a mnie o to chodzi, że właśnie nie musi, a ja tak o niej nie myślę. Bo dopóki do niczego nie dochodzi, to może sobie flirtować. W końcu jej ufam. Może to trochę naiwne i cofamy się znów do tego, co pisze Master... Zawsze może się ruchać na boku, ale dopóki nie zakłada się, że jednak tego nie robi, to tak naprawdę nie ma na czym budować długoterminowego związku, bo zaufanie to podstawa. (no chyba że to platoniczna miłość, w której obie strony sobie pozwalają na bolcowanie/bycie bolcowanym przez innych, bo i tak liczy się tylko unia umysłów XD ale w takie "związki" nie wierzę)
apropo mojego bólu dupy to juz przeszedł o ta loszka. tym bardziej, ze od jakiegos tygodnia juz mnie zlewala, dawala mi do zrozumienia ze sobie kogos juz szuka i juz nic do mnie nie czuje. no to w sumie juz dzis miałem wyjebane i sie jej przyznałem, ze mam zamiar sie umówic z kolezanka która mi sie spdobała wiec dla mnie to koniec. a ta najpierw wymyslila, ze sie calowala z takim typem(wiem, ze teg nie zrobiła xd) a jak powiedziałem, ze trudno i kazdy nas powinien isc w swoija strone, a ja mam zamiar byc szczesliwy(słowo klucz) z nowa kobieta to jej kompletnie odjebalo. przez chwile jeszcze zgrywala niedostepna ale zaraz pekla, zaczela przepraszac, wymyslac jakies bzdury zebym tylko jej nie zostawial, a na koncu skwitowała "jeszcze do siebie wrocimy, zobaczysz" kiedy przez ostatnie 3 tyg kategorycznie mówiła ze nie ma takiej opcji xDDD
w sumie juz raczej nic do niej nie czuje ale jestem pod wrażeniem, jak łatwo mozna wpłynac na kobieca psychike
"szczesliwy" + "inna kobieta" w jednym zdaniu i dzieja sie cuda
znacie cos jeszcze?
tak w sumie to o co pytasz bo konkretnego zapytania nie postawiłeś? jak w byłej pannie wzbudzić ból dupy?
co zrobic, powiedziec zeby była loszka z obojetnej/neutralnej stała sie znowu zaangażowana
tak jak mowilem, temat byłej jest dla mnie skonczony, w koncu czuje, ze to juz koniec. po prostu z ciekawosci pytam, bo naprawde jestem pod wrazeniem tej jej reakcji
wystarczy pokazać, że jej nie potrzebujesz ot cała filozofia, poza tym one chyba nie lubią być zostawiane, pewnie nawet wolałaby poudawać, że jesteście razem żeby za jakiś czas to ona wykonała ten ruch jako pierwsza ale to już rozdrabnianie się
co o tym myślicie? :3Cytuj:
1. Uniwersalna strategia seksualna kobiet?
Ciągle widzimy (i narzekamy) na to, że niektóre kobiety latają za 'bad boyami'. Jednak nie zauważamy też, że te same panie po przekroczeniu pewnego wieku (okolice 25 lat) zaczynają już myśleć o „ustatkowaniu się”. W pewnym momencie ta głupia młoda siksa, która dawała się przelizać Sebie na dyskotece „magicznie” odmienia się, szuka zupełnie innego, odpowiedzialnego faceta. Teraz jest księżniczką i czeka na swojego księcia, który wychowa jej dzieci i zapewni byt. Możemy wierzyć w jakąś fundamentalną przemianę i dojrzewanie kobiet po 20 roku życia, ale wtedy stawiamy się na przegranej pozycji. Dziewczynki dorastają szybciej i kończą dojrzewać szybciej; muszą być młode, płodne i na tyle dojrzale emocjonalnie, by wychować dzieci w wieku nastu lat. Nasza ekspozycja na kobiety zaczyna się w podstawówce, kiedy to często są od nas wyższe i mają lepsze oceny. Zauważyłem, że u wielu facetów ten obraz utrwala się i wydaje im się, że ta przewaga intelektualna nie zanika.
Racjonalne wytłumaczenie fenomenu „wydoroślałam, zmieniłam się”? Polecam zapoznać się na początek z tym artykułem:http://www.psychologytoday.com/blog/...-find-good-man
Dowiemy się, że wizja faceta idealnego narzucona przez społeczeństwo różni się od tej, która zaprogramowana jest głęboko w mózgu kobiety. Dlatego też często czytamy o samcach beta i alfa. Jakkolwiek infantylna nie byłaby to terminologia, to samiec alfa działa na tę zwierzęcą część kobiety (:D). W artykule spotykamy się też z terminem mixed-mating, która oznacza szukanie innego partnera do zapłodnienia, a innego do wychowania. Naturalnie, nikt z nas nie chce być tym ostatnim frajerem, którego możemy określić terminem beta-bankomatu („jesteś idealnym materiałem na męża”= jesteś idealnym, bezpiecznym frajerem, który utrzyma mnie i nigdy nie zdradzi, bo wejdę ci na głowę). Jeszcze kilkdziesiąt lat temu rozwiązaniem tego problemu było unikanie samotnych matek, jednak teraz czasy się zmieniły. Za sprawą antykoncepcji. Autor artykułu nie wspomniał, że strategia mixed-mating może być rozłożona w czasie i nie musi mieć na celu przekazania materiału genetycznego. Jeśli jest jedna rzecz, którą chciałbym przekazać każdemu facetowi na świecie, byłoby to pierwsze prawo zombiaga (którego wcale zresztą nie wymyśliłem):
ALFA SZMACI, BETA PŁACI
Najwyższą wartość na seksualnym rynku kobiety uzyskują w wieku około 20 lat [fig2]. Dawno, dawno temu był to wiek, w którym szukały męża i rodziły dzieci. Dziś, dla dużej części wyzwolonych, silnych kobiet jest to okres imprezowania, randkowania i marnowania swojego potencjału, czasami na drągach facetów, którzy powodują u nich jedynie waginalny dreszczyk. Otrzymują dużą władzę nad facetami w młodym wieku i nie do końca potrafią ją wykorzystać. Dodajmy do tej mieszanki wizje, które są im wbijane do głowy przez durne romansidła, seriale na TVN, fałszywe i koloryzowane profile na portalach społecznościowych i otrzymujemy pokolenie dziewczyn, których sensem życia jest niskich lotów hedonizm: dyskoteki i tanie przyjemności.
Jednak po kilku latach zauważają coś niepokojącego: ilość atencji ze strony facetów przestaje się zgadzać. Spójrzmy na wykres wartości na rynku seksualnym dla obu płci [fig1]. Większość lasek w tym wieku „uderza w ścianę”, tj. jej młodość, płodność i piękno powoli zaczynają znikać. Sebek z dyski zaczyna wybierać młodsze dziewczyny. Tutaj otwierają się drzwi dla „dobrych facetów”. Umysł kobiety w tym wieku zaczyna działać na najwyższych obrotach, racjonalizując swój wybór. Okłamują siebie tak skutecznie, że ostatecznie wierzą, jakoby ich 'przemiana' podyktowana była zmianą życiowych priorytetów, a nie wypadkową uderzenia w ścianę. W rzeczywistości, zabawa się skończyła, alfa bad boje przestają zwracać na nią uwagę, więc zrekompensuje ją sobie tym cichym facetem, który stosował na niej nieskutecznie trick z kasztanem jeszcze kilka lat temu (potem ten sam chłopak założy na mikro temat, że z fz da się wyjść).
Jak myślicie, czy taka dziewczyna będzie zadowolona ze swojego nowego beta-bankomatu? Spójrzcie na dzisiejszych młodych ojców.
2. Seksualna przeszłość kobiety jest bardziej istotna, niż myślisz
To już chyba oczywiste, prawda? Jako bankomat, zawsze będziesz porównywany do Sebka z dyskoteki. Był arogancki, bezceremonialny, męski, nie pierdzielił się w tańcu. Jeśli liczysz, że będziesz przez kobietę szanowany bardziej, niż jej pierwsza miłość (jakkolwiek patologiczna by nie była), to raczej się przeliczysz :)
Drugie prawo zombiaga:
Im bardziej alfa szmaci, tym bardziej beta traci
Zależność między ilością przeszłych partnerów seksualnych kobiety, a stabilnością jej małżeństwa to chyba coś, o czym beta-bankomat nie powinien się nigdy dowiedzieć. Nauczono nas, że przeszłość się nie liczy, a nasza ciekawość to źródło zła i kompleksów. Polecam tylko spojrzeć na fig.3 i wyciągnąć z tego wnioski. Komentarz zbędny. Co prawda badanie na populacji US, ale zależności są oczywiste.
Zdają sobie sprawę, że Sebek z impry już ją „zepsuł”. Że patrzy na facetów zupełnie inaczej. Dlatego też nie wszystkie odpowiadają szczerze, spytane o to, co robiły przed nami. Możecie to akceptować, kłamstw nie piętnować a poprawy zachowania nie oczekiwać. Ale pretensje możecie mieć potem tylko do siebie. Śluby z imprezowiczkami= wchodzenie na pole minowe.
3. Mit karierowiczki
Kobiety, które „najpierw robią karierę” i „muszą się wyszaleć” to najbardziej zabawna grupa społeczna, z jaką się spotkałem. Co najzabawniejsze, one same wierzą w te durne hasełka, które sobie powtarzają. Wymówka na „szkołę i karierę” to zwyczajny, cytując Sikorskiego, BULLSHIT. Większość kobiet-karierowiczek osiąga niewspółmiernie niski zwrot ze swojej rzekomej inwestycji w edukacje. Widzę dwa typy karierowiczek: prawdziwa i oszukana. Oszukana „chce się najpierw wyszaleć”, imprezować, podróżować i „nabierać życiowych doświadczeń”, a o dziecku pomyśli po 30stce. Pieniądze ze swojej, tak zwanej, kariery magicznie znikają i w wieku 30 lat w banku ma zero, zaczyna więc poszukiwania beta-bankomatu.
Jest też grupa prawdziwych karierowiczek. Te wchodzą w związki kończące się ślubem najczęściej przed skończeniem 25 roku życia. Kariery robią faktycznie, do trzydziestki mają już męża i dzieci. Tak więc wszystko albo nic.
Jeśli laska, która uderzyła już w ścianę, tłumaczy swój stan wolny 'skupianiem się na karierze', pokiwajcie głową i pamiętajcie o zombiagu :)
4. Hipergamia
Hipergamia, dobieranie partnerów tej samej lub wyższej rangi przez samice ssaków; u kobiet oznacza poślubianie mężczyzn dorównujących im lub przewyższających pozycją społeczną; prawidłowość etologiczna.
Zauważyłem, że tylko różowe paski z IQ>125-130 potrafią się do tego przyznać wprost. Kobiety chcą faceta lepszego od siebie. Musisz spełnić przynajmniej 2-3 warunki: być bogatszym, mądrzejszym, bardziej popularnym i ładniejszym od niej, żeby związek miał szanse na długofalowy sukces. Kobiety czują, że im się to należy. Stąd frustracja lasek, które po uderzeniu w ścianę nadal szukają przystojnych bankierów, a same nie mają nic do zaoferowania, oprócz swojej „kariery (śmiech)”. Stąd też zasada pareto na seksualnym rynku, gdzie mały ułamek facetow grzmoci „duży ułamek” kobiet. Seksualne wyzwolenie nie służy długofalowo ani kobietom, ani beta-bankomatom, jedynie osiedlowym ruchaczom (nie zawsze super samcom alfa, zwyczajnym bajerantom).
5. (w tym momencie czuję, że)Ślubuję Ci wierność
Albo przyjmiecie to do wiadomości teraz, albo kobieta (pamiętajcie o moim generalizowaniu- kobieta, której należy unikać) kiedyś złamie Wam serce, kiedy zauważycie, ile warte są jej obietnice. Kobiety są niekonsekwentne i irracjonalne, ich obietnice i decyzje oparte są o teraźniejszy stan emocjonalny. Kiedy obiecuje wierność, stałość, albo kiedy mówi tak na ślubnym kobiercu zawsze dodajcie sobie do tego w głowe „(teraz czuję, że)”. Jeśli jesteś w związku i dotarło do Ciebie właśnie, że robisz za beta-frajera, zwyczajnie usprawnij swój system zarządzania związkowym ryzykiem poprzez założenie, że każda jej obietnica jest ważna tak długo, dopóki „czuje się” tak, jak w momencie składania obietnicy. Ta skłonność kobiet do decydowania na podstawie emocji powoduje, że potrafią czuć się niewinne po zdradzie i ubzdurać sobie nierzadko, że nie zrobiły nic złego.
6. Są lepszymi manipulantkami
Nie czują się z tym źle, to ich modus operandi. Łapanie bólu dupy o ten fakt nie ma sensu, wystarczy pamiętać, że są mniejsze i słabsze od mężczyzn, stąd manipulacja, agresja psychiczna i mieszanie w głowie rekompensuje im mięśnie i siłę fizyczną.
7. Myśli, że jest lepsza- trzymaj się gaci
Idiotyczne założenie kobiet: jeśli on mnie nie szanuje, to nie może mnie kochać. Nie rozumieją, że nie widzimy świata ich oczami. Kobiety kochają inaczej, jeśli myśli, że jest lepsza od Ciebie, nie ma do Ciebie szacunku. Jeśli nie ma szacunku, nie potrafi kochać. Facet kocha w oparciu o zaufanie, kobieta w oparciu o szacunek. Kobiety szanują silnych psychicznie, wpływowych mężczyzn i nie kryją swojej nienawiści do fajtłap i spierdolin. Faceci potrafią kochać i żeńskie fajtłapy i te zaradne. Jeśli próbuje walczyć o władzę: problemy psychiczne, albo brak szacunku.
8. O bezwarunkowej miłości
Bezwarunkowa miłość oczekiwana jest tylko od facetów, to my mamy klękać i fundować. Męska miłość ma być ofiarnicza, bezwarunkowa, nikt nie oczekuje tego od kobiety. Hierarcha miłości w rodzinie wygląda tak Mężczyzna>Kobieta>Dziecko. Kobieta bezwarunkowo może kochać tylko swoje dziecko.
9. Otworzysz się przed kobietą, straci do Ciebie szacunek
Ani społeczeństwo, ani kobiety nie interesują się Twoimi słabościami. Jeśli masz depresję, jesteś brzydki, masz powody do narzekania, nigdy nie dziel się nimi z kobietą. Kiedy mówi, żebyś to zrobił, prędzej testuje Twoją męskość, niż próbuje pomóc. Jeśli się otworzysz, przestanie widzieć w Tobie faceta, nawet jeśli sama tego nie rozumie. Twoja dziewczyna narzeka, że nigdy nie dzielisz się z nią swoimi problemami, albo przemyśleniami? Powiedz jej: „teraz czuję się głodny i chce mi się seksu, ale jestem bardziej głodny. Jeśli zaczniesz się normalnie ubierać, być może ta kolejnośc się zmieni.”
Kobieta powie „ech”, jej mózg powie „tak, to nadal jest facet^^”.
10. Powiesz jej ile zarabiasz, straci do Ciebie szacunek
Już nie jesteś tajemniczy, wiem o Tobie wszystko. Kobiety lecą na tajemniczych, próbują ich udomowić, a na końcu zaczną szukać kolejnego tajemniczego. Ukrywanie dochodów, wbrew pozorom, pomaga utrwalić relację. Narzeka, że nie dzielisz się z nią takimi rzeczami? Narzeka, że jesteś sknerą? Nawet się tym nie przejmuj, jeśli to dla niej powod do odejścia, uniknąłeś problemów.
11. Kobiety potrzebują faceta bardziej, niż facet potrzebuje kobiety!
12. Atutem kobiety jest młodość, wygląd i płodność.
To do różowych pasków: przestańcie wreszcie zakładać, że oceniamy Was tak, jak Wy nas. Nie próbujcie robić karier, imponować nam niezależnością, udawać twarde baby. Wychodzicie na zmanierowane jędze i krzywdzicie same siebie. Najbardziej rozsądną strategią życiową kobiety jest szukanie faceta w wieku 20-23 lat. Nikomu nie należy się małżeństwo z przydziału, to wynik pracy i starań kobiety o jej dobrą przyszłość. Wasze atuty to młodość i niewinność, nad innymi cechami pracujcie. Szkoda mi tych kobiet, które społeczeństwo nakarmiło papką i wydaje im się, że laski z Seksu w Wielkim Mieście to spełnione i szczęśliwe kobiety. Większość chce bogatego i władczego, czyli milionera. Polecam zapoznać się z książką, którą jakiś czas temu 'recenzowałem' dla wykopu:
http://www.wykop.pl/wpis/7367962/336...as-stanley-o-/
Dowiecie się, że profil żony milionera jest zupełnie inny, niż ten, który macie w głowach. Pracujcie nad cecami, które wartościowi faceci uważają za ważne, to znajdziecie wartościowych facetów.
13. Samotne matki to największy rak
No tego to chyba kurde tłumaczyć nie muszę. Spójrz na punkt 8.
Na dziś to tyle, jeśli spodoba Wam się, możemy rozwinąć wątek. Jeśli ktoś uważa, że jestem hejterem i mam coś do kobiet, odpowiadam: NOPE. Zrozumienie żeńskiej natury i często złych cech, pozwala nam unikać kobiet złych, spaczonych, zaburzonych i tworzyć szczęśliwe związki ze szczęśliwymi kobietami. Jeśli chcesz mieć dzieci i żonę, ciąży na Tobie dosyć duża odpowiedzialność i nie powinieneś oddawać się ślepemu losowi.
Ten 'prawdziwy facet' musi zrozumieć, że ma do czynienia z emocjonalnymi istotami, brać na to poprawkę i pokochać je za to, kim są, tak samo jak zaakceptować te różnice, których- zdaniem Kazi Szczuki- przecież nie ma:). Wiara w społecznie wygodną wizję kobiety (mama mówiła, że...) to prosta droga do frustracji i rozwodu.
cały wpis tutaj
standardowe pierdolenie dla wannabe samców omega, szkoda czasu
target - > większośc widac humorek na miejscu tez :)))
tak to właśnie wygląda, kolejna porcja mądrości, że generalnie kobiety trzeba traktować jak szmaty i są one programowo głupsze i po co im jakaś kariera najlepiej niech jak najszybciej znajdą sobie samca i do kuchni. Strasznie się takich tekstów ostatnimi czasy nagromadziło w internecie, podobnie jak "kursów podrywania" i innych takich.
11/10Cytuj:
Ani społeczeństwo, ani kobiety nie interesują się Twoimi słabościami. Jeśli masz depresję, jesteś brzydki, masz powody do narzekania, nigdy nie dziel się nimi z kobietą. Kiedy mówi, żebyś to zrobił, prędzej testuje Twoją męskość, niż próbuje pomóc. Jeśli się otworzysz, przestanie widzieć w Tobie faceta, nawet jeśli sama tego nie rozumie. Twoja dziewczyna narzeka, że nigdy nie dzielisz się z nią swoimi problemami, albo przemyśleniami? Powiedz jej: „teraz czuję się głodny i chce mi się seksu, ale jestem bardziej głodny. Jeśli zaczniesz się normalnie ubierać, być może ta kolejnośc się zmieni.”
Kobieta powie „ech”, jej mózg powie „tak, to nadal jest facet^^”.
Z tym co zacytowałeś, to ja się zasadniczo zgadzam, że tak jest. Tylko jak to zwykle z tego typu "radami" bywa, są one obliczone na ilość, a nie na jakość. Jeśli chcesz po prostu znaleźć se laskę - jakąkolwiek - to zapewne zgrywanie tego tajemniczego bed boja alfa działa. ZAPEWNE. Ale że większość jest głupia i chuja warta, to zachodzi pytanie: po co?
Jaki niby sens ma taka relacja, w której musisz się stosować do tego i powtarzać jakieś durne schematy, żeby laskę przy sobie utrzymać? To nie ma nic wspólnego z byciem "prawdziwym facetem".
Jeszcze żeby tekst był o tym, jak zaliczyć 18 dołków. Ale nie, on niby jest o "tworzeniu szczęśliwych związków", no to kurwa współczuję. Woda z mózgu.
Fajnie gdyby te wywody byly poparte jakimis faktycznymi badaniami bo o ile zgadzam sie, ze nawet wiekszosc moze byc prawda to moze to byc po prostu subiektywna opinia moja/autora utrwalona na podstawie poprzednich nieudanych zwiazkow.
Nagromadzenie takich tekstow wynika tez z tego, ze niektorzy maja juz dosc i rzygac im sie chce na widok kolejnej odkrywajacej siebie karierowiczki, ktora chce zawojowac swiat i zachowuje sie podobnie jak te przytoczone w tekscie. Do 25 roku zycia dwanie dupy i imprezowanie, pozniej okurwacosjestnietak.jpg, od 25-30 odnalezienie wlasnego ja poprzez podroze i dalsze zmienianie partnerow, tylko juz nie tak czeste i w wieku 30 lat stwierdzenie, ze w sumie trzeba chyba sie ustatkowac i ogarnac dupe. No moze nie wszystko tak doslownie, ale podobnie i jest teraz nieasmowity wysyp takich kobiet. Wydaje mi sie, ze w tej chwili sa najgorsze warunki niz kiedykolwiek jezeli chodzi o szukanie odpowiedniej partnerki.
Moja obecna kobieta na przyklad zupelnie nie pasuje do tych kanonow opisanych przez autora xD Jest w chuj bogatsza ode mnie (tzn. nigdy nie bede beta bankomatem bo prawdopodobnie do konca zycia nie zarobie tyle pieniedzy xD), starsza, madrzejsza, ma wyzszy status spoleczny i zawodowy tez bym powiedzial i mimo tego jestesmy szczesliwi, a jezeli mam mowic za siebie to jest to moj najbardziej udany zwiazek i na najlepszych "zasadach" wspolzycia ze soba.
Jezeli chodzi o takie zasady itd. - to to co Tibia powiedzial. Jezeli masz szukac takiej partnerki, ktora to kreci to na chuj taka partnerka. Nie ma co sie wstydzic - % mezczyzn uwazajacych masturbacje za lepsza od seksu rosnie i to nie dziwi.
Generalnie w tekśce jest trochę prawd, tylko takich bardzo ogólnych. Do pewnwego momentu, podczas czytania, myślałem, że cholera może i autor ma rację. No, ale z każdym kolejnym zdaniem co raz więcej generalizowania.
A tekst...
...rozjebał mnie totalnie xD.Cytuj:
9. Otworzysz się przed kobietą, straci do Ciebie szacunek
Ani społeczeństwo, ani kobiety nie interesują się Twoimi słabościami. Jeśli masz depresję, jesteś brzydki, masz powody do narzekania, nigdy nie dziel się nimi z kobietą. Kiedy mówi, żebyś to zrobił, prędzej testuje Twoją męskość, niż próbuje pomóc. Jeśli się otworzysz, przestanie widzieć w Tobie faceta, nawet jeśli sama tego nie rozumie. Twoja dziewczyna narzeka, że nigdy nie dzielisz się z nią swoimi problemami, albo przemyśleniami? Powiedz jej: „teraz czuję się głodny i chce mi się seksu, ale jestem bardziej głodny. Jeśli zaczniesz się normalnie ubierać, być może ta kolejnośc się zmieni.”
Kobieta powie „ech”, jej mózg powie „tak, to nadal jest facet^^”.
Więc całościowo tekst jest gówno warty.
za kazdym razem mam beke jak jakies przegrywy/ludzi skrzywdzeni przez kobiety zaczynaja tworzyc cała kurwa filozofie tego, dlaczego kobiety to kurwy i nie warto w ogole dopuszczac do siebie jakichkolwek uczuc wobec nich
super zwiazek, gdzie nie mozesz pogadac szczerze ze swoja dziewczyna o problemach bo sie boisz, ze cie zostawi XDDDDDD
zreszta
>wykop.pl
litosci....
Ludzie duzo czesciej sie teraz ze soba rozchodza/rozwodza, duzo czesciej zmieniaja partnerow itd. jakas przyczyna musi ku temu byc w sumie.
Nie wiem czy akurat ta, ale ogolnie jakas jest. Wiadomo, inne spoleczenstwo, mniejszy nacisk spoleczenstwa na trwalosc i wiernosc w zwiazku, ale czy to jedyne powody? Raczej nie.
Kobiety sie na pewno bardzo zmienily, mysle, ze mezczyzni w duzo mniejszym stopniu na przestrzeni ostatnich kilkudziesieciu lat. One co raz bardziej chca podrozowac, robic ta swoja slynna "kariere" (smieszne, ze faceci nigdy tego nikomu nie musza oglaszac wszem i wobec), rozwijac sie roznych dziwnych kierunkach, byc niezalezne (lol) i odkrywac wlasne ja. Mysle, ze facetow to meczy - a przynajmniej wielu i tesknia troche do tej standardowej zyciowej rutyny, do takieg najnomralniejszego zycia codziennego. Zreszta nawet tu w tym temacie bylo kilku takich, ktorzy tez na to narzekali. A juz kiedy dziewczyna czy tam kobieta sie z tym wszystkim wielce obnosi by pokazac swoja niezaleznosc i odkrywczosc jest jeszcze gorzej, a czasem mam wrazenie sa w stanie posunac sie do czegos zupelnie wbrew sobie by udowodnic samej sobie posiadanie tych porzadanych cech. Mysle, ze to co wyzej tez bardzo mocno wplywa na zwiekszajacy sie % rozpadku zwiazkow i malzenstw.
Chuj w sumie nie wiem, taka luzna rozkminka mnie wziela z nudow w pracy, stek bzdur, ale chuj tam nie znam sie to sie wypowiem #yolobicz. xD
Kiedyś jak coś się zepsuło, to się to naprawiało. Teraz się po prostu wymienia ;p
No i w sumie nie powiedziałbym, że mężczyźni się tak bardzo nie zmienili jak kobiety. Fakt, im dalej w las, tym bardziej robi się u kobiet wkurwiające te całe ukrywanie się ze wszystkim i Ty masz zgadnąć o co chodzi, co ona myśli, ich gierki psychologiczne w które często nawet kurwa grać nie potrafią i np. udawanie niedostępnych w jakimś zamierzonym celu. Ale z tego co mogłem usłyszeć od przyjaciółki, często jej u facetów brakuje poczucia bezpieczeństwa. Instynktów nie zmienimy i działania hormonów, przynajmniej nie tak szybko wyewoluujemy z tego , dlatego te całe zgrywanie bedboja chuja daje, bo do przelotnych związków z głupimi siksami może i wystarczy, ale te normalne dziewczyny będą szukać zupełnie innych wartości, jeśli chodzi o dłuższy związek, do którego notabene prędzej czy później większość z Nas i tak będzie dążyć. Czy to z myślą o starości, założenia rodziny czy ustatkowaniu się. No i z tym jest problem, bo cechy zwanej pewnością siebie coraz częściej można zauważyć brakuje mężczyznom, a która bardzo kobietom imponuje. Ale z tym już sobie nauka bardzo dawno poradziła, bo mamy alkohol kappa.
W sumie fakt.
Zdaje sie, ze idealny facet to takie polaczenie beta-bankomatu z alpha omega. Czyli taki gostek, ktory ma zabezpieczenie finansowe, opiekuje sie rodzina, ma twardy charakter, potrafi postawic na swoim, jest ogolnie "silny" i twardy. No i w sumie takich tez juz brakuje jakby nie paczyc. No generalnie dzieje sie jak w tym eksperymencieze szczuramiz myszami Calhouna.