To się nazywa toksyczny związek. Prędzej czy później się rozpadnie, więc "rzuc glupia kurwe", nie jest najgorszą z opcji.
Wersja do druku
To się nazywa toksyczny związek. Prędzej czy później się rozpadnie, więc "rzuc glupia kurwe", nie jest najgorszą z opcji.
Jak naprawdę jej na Tobie zależy to w końcu się opamięta i spróbuje to naprawić, a jak nie to przynajmniej będziesz wiedział, że nie popełniłeś błędu.
Chodziło mi o to, że jasno dał do zrozumienia, że ją kocha, więc tak jak napisał Havaran - rzucić to sobie można piłkę do kosza...
Jak znajdę więcej czasu to opiszę szczegółowo, ale na teraz potrzebuję rady. Panów i Pań :d
Około miesiąca temu rozstałem się z dziewczyną po prawie 4 latach. Ona cały czas była bardzo za mną, jak i ja za nią. Wiadomo, co jakiś czas spiny o coś były, ale niegroźne. Tydzień/dwa przed rozstaniem ona się zauroczyła w innym, wahała się, jak się trochę wkurwiłem bo miałem prawo przecież to ze mną zerwała. I wiem że lata za nim. Po incydencie jeździłem do niej, pisałem a ona żebym nie przyjeżdżał i nie pisał. Więc odpuściłem na koniec pisząc jej, że to jej wybór, że sobie znajdę kogoś kto mnie pokocha szczerze a nie na chwilę. Ona odpisała, żebym szukał, że już pewnie mam taką osobę i cześć. Było to dwa tygodnie temu, od tamtej pory 0 kontaktu.
Wiem, że po tym czasie była z tym kolesiem i znajomymi na jakichś wycieczkach. Pytanie, co robić? Walczyć, pisać coś? Czy odpuścić? Jakby było za mało szczegółów to pytać.
Aha, zależy mi na niej, ale po tym co zrobiła to raczej mnie od niej odrzuca, mimo to nadal do niej czuję to coś (miłość?), boję się też, że dźgnie ją typ parę razy, powie dzięki, cześć, a wtedy ona przyjdzie do mnie... Tylko że ja po kimś brał nie będę i jeżeli to jej przyjście można jakoś przyspieszyć, zanim mu "da" to chciałbym to zrobić.
PS. Wiem, że jestem pizda.
No tak, typowa kobieta ;d. Ona powinna być jedyną osoba z którą masz spędzać czas, masz nie mieć znajomych bo masz ją ;d. Pierdol to co mówią ci na górze i zastanów się kogo bardziej kochasz: siebie czy kogoś kto każe ci mieć smycz na szyi.
^
Jeśli się jej spodobał tamtet to jesteś od niego gorszy, więc daj se spokój. Chyba że zależy ci tak desperacko na niej to staraj się ale wiedz że tylko wyjdziesz na frajera w jej oczach.
Jak zostawiła Cię dla innego to sobie odpuść, wiadomo że Ci na niej zależy itd., ale z tego co opisałeś to nie jest tego warta ;)
Zerwać kontakt. Tutaj Ty już nic nie możesz zrobić.
Rozum > serce. Kieruj się tym drugim dopiero wtedy, gdy pierwsze nie ma nic przeciwko. Wiem, że to cztery lata, ale ja dałbym sobie z nią spokój.
No przez cały czas miała ode mnie co chciała.. Pączek w maśle. Koleżanki mi mówiły, że za bardzo ją rozpieściłem. A często robiła jazdy o byle co. Mimo to ją kochałem i nie wiem czemu tak zrobiła. Jak napisałem, że się wahała, to się przytulała, płakała więc wtf? Później tydzień pisałem ładne smsy, jeździłem, kupowałem kwiaty.
Aha, koleś jest od niej starszy o 7 lat.. a ja o 3. Ja studiuję budownictwo na PWR, nurkuje, poluję, uprawnienia na każdą broń, quady, offroad i wiele innych nietypowych zajęć, pracuję dorywczo u ojca w firmie, na pizze i duperele zawsze było. Typ jest magazynierem za 1200 netto, hobby pływanie. Nie wywyższam się, ale mam powodzenie u kobiet więc nie czuję się wcale gorszy.
Wyczaiłem że chodzi jej o to, że nie mówiłem do niej kochanie/skarbie itp. a mówiłem, tyle że nie 100 razy dziennie, tylko troche rzadziej. Bo po tylu latach to myślałem, że w związku chodzi o coś więcej, wsparcie, bezpieczeństwo itp. (co z resztą miała u mnie 100%, ja od niej mniej), a nie o miłe słówka..
A typ jej mówi to co ona chce słyszeć..
Przykład
Ona - kocham zwierzęta
On - o ja też, chciałbym wybudować schronisko
kontakt zerwany, myślałem, że jednak coś da rade zrobić
Wiem, że przez ten czas który mam teraz dla siebie (a jest tego ogrom w porównaniu to wcześniej, dużo jej poświęcałem) nadrobię dużo spraw i zaległości, więc ja jako ja wyjdę na tym dobrze, pytanie, czy za parę lat nie będę żałował, że mogłem coś zrobić a tego nie zrobiłem.
Aha, a co jakbyśmy gdzieś na siebie przez przypadek wpadli? Mam udawać hepi, że ona jest hepi żeby może wzbudzić jej ciekawość/zazdrość? Czy walić smuty jaki to świat jest niesprawiedliwy. Ofc żeby "ją nawrócić".
@down
no przecież nie będę się mścił wyzywając ją, bijąc typa, ale też się nie rozpłaczę gdzieś na mieście, a tak się w środku czuję to jak mam nie próbować udawać? ;)
Dlaczego miałbyś cokolwiek udawać? Denerwują mnie sztuczne pozy, ja bym nie wkładał żadnej maski i mówił to, co mi siedzi w głowie. Nie mściłbym się na niej udając szczęśliwego, ani nie próbowałbym brać jej na litość. Wybrała kogoś innego, najwidoczniej była z Tobą nieszczęśliwa, powiedziała Ci o tym zamiast Cię zdradzać, dobrze postąpiła. Znajdź sobie kogoś, kto Cię doceni.
BŁĄD, BŁĄD, BŁĄD!!!!!!!! Wpadłeś w ramy 'misia', który jest na każde zawołanie, który przytuli, pogłaszcze (poczytaj w internetach co oznacza rama misia). Niestety, ale takie coś szybko się dziewczyną nudzi. Twoje koleżanki miały rację - rozpieściłeś ja i teraz niestety ponosisz tego konsekwencję.
Nie będziesz żałował. Jak to się mówi nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, zwłaszcza jeśli sam mówisz, że masz powodzenie u kobiet ; )
Powiedz 'cześć' i rusz w swoim kierunku. Na prawdę, użalanie się i próby jakiegokolwiek wymuszenia tylko pogarszają sprawę. Pokaż, że masz jaja i bez niej potrafisz sobie ułożyć życie. Zobaczysz, jeszcze będziesz dziękował za te rady. A jeśli nie wierzysz mi poszperaj trochę u wujka googla. Podobnych rozterek jest tam milion pięćset.
Jak można dawać kobiecie wszystko czego pragnie a na końcu dowiedzieć się, że to błąd, że źle zrobiłem i przez to teraz mam cierpieć? WTF dziewczyny?
Co z tego że mam powodzenie, jak serce zablokowane. Mam się na siłę z kimś umawiać, żeby przeszło czy przespać się z którąś to może mnie puści?
Wierzę Ci, bo nie po to pisałem tutaj, żeby negować co mi radzicie, a lepiej uczyć się na cudzych błędach i doświadczeniu niż samemu wszystko sprawdzać
@down
każdy ma swoją rację i racja każdego jest słuszna. Jednak nauczyłem się, że jeżeli Ci na kimś zależy to postawę maczo można schować sobie w buty. Pytam, bo po to jest ten temat, a nikt się z nikim nie puścił (jeszcze?). Zależy mi, ale chyba zrozumiałem, że nie mogę kochać za dwoje :).
Z drugiej strony zauroczenie dziś jest, a jutro może minąć...
O co wy w ogole pytacie?
Za niedlugo ludzie beda tu wpadac z pytaniem "moja laska puscila sie 6 razy, a teraz mnie olewa, jak o nia walczyc????"
Szanujcie sie, chociaz odrobine.
@up
Ale na tym polowa zwiazku wtapia - koles od poczatku staje na glowie i jest na kazde zawolanie po jakims czasie (roku, dwoch, trzech?) taki stan rzeczy zaczyna slabnac i jest chuj bo laska przyzwyczajona do takiego traktowania nie moze pojac jakim cudem juz nie jest pepkiem swiata.
Nawet jezeli nie zaczyna slabnac to i tak jej sie znudzi po pewnym czasie. To chyba najwieksza oczywistosc, ze laski (nie wazne jak debilnie to brzmi) wola skurwieli niz dobrych chlopcow. Nie jest to moj wymysl bynajmniej, a punkt widzenia przedstawiony przez kilka moich bylych dziewczyn i przyjaciolek. Diluj.