biorą pod uwagę, ale ogólnie rzecz biorąc w pewnym wieku przestaje się do tego przywiązywać większą uwagę (oczywiście bez przesady, ale ja np. mam pryszczatą mordę, a nie wydaje się to być problemem).
Wersja do druku
weźcie się normalnie nożyczkami nauczcie obie dłonie ogarniać. Poćwiczycie mózg i siary nie będzie.
Ja za gnoja nieswiadomie sobie ostro zjechalem, teraz poki co nosze szyne na zeby akrylowa na noc a jak zrobie porządek z 8mkami to bede odbudowywac.
Nie polecam nikomu, ciezko jesc owoce cytrusowe truskawki itd bo zaraz po zebach daje i nic nie mozna nawet dotknac zebami, o wybielaniu tez nie mam mowy. Przynajmniej ubyktow nie mam żadnych od 5~ lat
200 po znajomosci, bez 400; najnowszej "generacji" szyna czyli zakladasz tylko na dolna szczeke a na wierzchu masz warstwe akrylu wyprofilowana pod twoj zgryz przez co raz ze nie scierasz zebow bo masz nakladke to jeszcze przezwyczajasz sie do prawidlowego zgryzu ( czyli wiadome ze podwyzszonego ). moja ostro skatowana musze oddac do ponownego zalania ale juz koszt rzedu 10 zl ;d sa takie hardkory ze te nakladki przegryzaja na pol
No to zmienia trochę postać rzeczy jeśli jesteście z jednego kręgu znajomych.
To w sumie ja nie szukam nowych koleżanek bo w sumie po co, a jedynie utrzymuję kontakt ze starymi.
jak się nie ma czasu to nie jest tak niestety, moi starzy mają ponad 40lat więc wychodzi na to, że powinni mieć 3x więcej znajomych niż ja a tak nie jest, przychodzi moment gdzie raczej już nie przybywa znajomych w tempie wykładniczym jak w podstawówce i innych szkołach bo trzeba rozdysponować czas między pewne obowiązki i nie można brać na siebie kolejnych jeśli wszystko ma mieć sens
Mam taką rozkminę dla was. Pewnie już było poruszane. Spotykam się z taką dziewczyną 'zranioną'. Mówi sama, że komuś kiedyś ufała i od tamtej pory już nie potrafi się otworzyć czy coś takiego. (moim zdaniem idiotyczne podejście ale mniejsza) No i czy jest jakaś szansa, żeby coś z tego było? Czy najlepszy jest czas(szczerze mówiąc nie chce mi się z nią męczyć, jeżeli ciągle tak będzie) czy da radę coś zrobić? Ogólnie spotkałem się z nią parę razy, było ok, a później zachowywała się dość chamsko jak byliśmy razem to powiedziałem jej, żeby się ogarnęła no i jakoś dała radę i było trochę dobrze. Ogólnie była ciągle zdystansowana, niby się calowalismy, przytulala się przy filmie coś tam, ale ciągle czegoś brakowało. Powiedziałem jej, że ja lubię, ale nie szukam koleżanki, a ona powiedziała, że nic więcej nie chce to trudno, nie pisałem do niej, ale ona jak się spodziewałem sama zaczęła znowu. I tal ciągle jest, że ona w końcu coś cwaniakuje do mnie, ja ją olewam i ona wtedy do mnie znowu pisze. Ostatnio mi powiedziała, że niezdecydowany jestem, a ja mówię, że chyba ona jest niezdecydowana i że mi na niej zależy i wiem, że jej na mnie też to ona, że nie wie czy jej na mnie zależy. To ja jej tam kiedyś napisałem, że pisze do mnie jak się nudzi, q sama nie wie, czy jej zależy i mam to w dupie. A ona,żebym nie przesadzal, że to nie tak i w ogóle i ciągle w kółko to samo, widzimy się to coś tam buzi, miło jest, ale nie wiem czy jest sens tracić czas. Halp
#edit
Trochę dużo naskrobalem.. :p
Trafiles na jakas rozpieszczona ksiezcznike. Bedzie chciala sobie ciebie urobic az w koncu ulegniesz. Nie polecam takiego czegos z dośw. Meczace na dluzsza mete.
Hm, tak se wpadłem poczytać i patrze, że większość rozkminy ostatnio to o to jak wyrwać laskę/faceta z ulicy lub internetów ( w końcu jak kogoś nawet na ulicy zgarniesz to już po pierwszym wrażeniu i ewentualne spotkanie później to już rozwój ale co ja tam wiem)
Jak jest się ze wspólnych znajomych to nawet jeśli pierwsze wrażenie nie będzie jakieś super to w końcu się zaczniecie poznawać i może coś z tego być, i poza tym może być znacznie trwalsze, bo nie próbujesz udawać niczego, raczej nie będzie niespodzianek większych.
A jak się kogoś zgarnia na ulicy no to wiadomo: chcesz się dobrze pokazać, tamta osoba tez może zacząć coś ściemniać i się robi cyrk
Ja podobnie, jakoś wcale nie chcę nowych znajomych, rzadko trafia się ktoś na tyle "w moim guście" żebym chciał spędzać z nim więcej czasu niż to konieczne. Z koleżankami tym bardziej - jako że nie istnieje dla mnie coś takiego jak "przyjaźń damsko-męska" to mam jedynie znajome, a bliższe kontakty z płcią przeciwną mam jedynie w postaci dziewczyny swojej lub kumpli (tak zwane zło konieczne). Jak zbytnio spoufalisz się z płcią przeciwną (jeśli masz 2 połówkę albo ta osoba ma) to w 80% przypadków wynika z tego coś złego. A w tej kwestii mam już spore doświadczenie i wiem o czym piszę.
Miałem podobnie (znowu lol, świat jest mały i chyba zatacza kręgi) która nie była gotowa na związek a w sumie na związek to wyglądało, bo ruchanie itp, ff to nie było... Mi się zdaje że to polega na tej zasadzie iż nie chce być oficjalnie z Tobą żeby móc bajerować przy okazji innych, a w razie czego "przecież my nie byliśmy razem". Widocznie nie spełniasz jej oczekiwań w 100%, bo powiem najszczerzej jak się da - jeśli dziewczyna kimś się zauroczy to w dupie ma pieprzenie typu "nie jestem gotowa na związek" tylko nawet sama go zainicjuje. Zranione sarenki to najgorsza strata czasu na świecie.
XD
Ja pierdole, jak tak patrzę na to co ludzie wyprawiają to się zastanawiam czy to ja mam jakąś staroświecką definicję miłości w której wszystko rozwija się z czasem ;]? To co tutaj kolega wyprawia wygląda tak, jakby z góry ustalał ,,z tą chcę być w związku" (?) i jeśli ona mu tego nie da to niech spierdala, co mnie ona interesuje XD
+100 ziomeczku
Wczoraj widzialem smieszny przypadek. Za mną w restauracji siedziała babeczka z jakims typeczkiem - koles od samego poczatku wydawał sie wporzadku. Gdy przechodzil kolo mnie to wstalem (chcialem isc po sos z innego stolika xD), a on odrazu ze "nie nie, prosze siedziec, ja sobie przejde spokojnie", bo chyba troche ciasno bylo za moim krzeslem a rogiem ich stoliku. Potem nagle slysze jakies fochy jego babeczki, takie glosniejszym tonem. Zaraz on sie pyta czy nie chcialaby jego kurczaka sprobowac, a ta z mordą "NIE WCISKAJ MI TEGO NA SILE", "MAM CHYBA SWOJE, NIE WIDZISZ?".. no kurwa mać. Jak wychodzilem to jeszcze on jej spytal o cos, nic takiego konkretnego cos w stylu "a jak tam praca" to rzucila sztućcami i zaczeła juz naprawde ostro sapać.
Logiki kobiet nie zrozumiesz. Po co ta babeczka w ogole szła z nim skoro miała na niego spine moze o cos albo nie miala nastroju? I ten typek po co sie pucuje do takiej piz*y bo inaczej takiej dziewczyny nie nazwę?
Ogolnie gdy babeczka sie na Tobie wyżywa, a potem lata jak pies bo jej się humor poprawi to nie warto taką sobie zawracac głowy :p w ogole dla mnie to jest patologia, gdy ktos działa w taki sposob, ze roznosi swoje humorki na innych osobach;p
1. Wielu facetow sie ponizy do kazdego stopnia byle wymacac.
2. Laska chciala sie nazrec za darmo, nawet jak baba wie ze jestes glupi i niefajny to pojdzie z toba do kins bo sie chociaz nazre za darmo ;d
Nie, co Ty xD po prostu wydaje mi się że taka chęć bliższego poznania przychodzi z czasem, a nie podchodzi się do kogoś z podejściem pt. ,,jesteśmy razem albo spierdalaj" ( tak się poczułem czytając jego post ), takie relacje jak na moje oko są chuje warte. ;]
W sumie, może tylko na tym mu zależy? ;p
chyba pierwszy raz sie z tobą zgodzę. Zachowanie takich dziewczyn, może i jest chamskie, ale jednak zasada "śmierć frajerom" obowiązuje. Jeśli facet jest zdolny do wydawania hajsu, płaszczenia się przed jakąś szmatą, tylko po to żeby zaruchać, to nie ma dla takiego delikwenta litości. Osobiście gardzę takimi facetami.
wydaje mi się, że kobiety jeśli już uciekają od swojego faceta do takiego przyjaciela typu przynieś-podaj-pozamiataj to z czasem się ogarniają, że to nie jest materiał na facetai szukają samca alfa, który będzie je bił #vegeta
Takie tam skojarzenie:
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...jpg?1390668921
xD
Kurwa, jaki frajer z typa że daje się tak doić jak krowa :D
ale koleś jest przegrywem, smutno
Nie raz wpadam do kumpla i jego kobiety z ktorym sie znam z 10 lat z pizza i 6 pakiem i jakos nie widze w tym nic zlego. To, ze akurat mi sie zycie uklada tak, ze moge sobie na to pozowlic, to czemu nie? ;d Przeciez nie opierdole cwiartki przed wejsciem, a oni niech sobie sami kupia ;D
chciałem coś na przekór napisać, ale nie mam co :D żal kolesia. ciekawe tylko, czy ma po prsotu morze kasy i nic mu to nie robi i jest normalną opcją, czy z pełną premedytacją stara się wkupić.
raczej bym nie dopuścił do tego żeby tak bezkarnie i regularnie najadać się i pić za pieniądze mojego dobrego ziomka, który wpada odwiedzić mnie i moją kobietę nawet gdyby srał pieniędzmi, tutaj chodzi o przegrywa, który zakochał się bez odwzajemnienia i żeby móc przebywać z dziewczyną, która mu się podoba po prostu oferuje za to żarcie XD
Swoją drogą taka sytuacja nie jest dobra, że w razie wpadki owego dżentelmena, który obecnie jest chłopakiem tej dziewczyny, może ona wykorzystać "przyjaciela", jako marionetkę do szantażowania i jako tampon emocjonalny. Fakt, że taka "zabawa" szybko jej się znudzi, ale na pewno wpłynie na psychikę jej chwilowego ex, do którego i tak wróci.
Ja bym od razu takie coś ukrócił, żeby potem nie było fermentu.