Czyli po prostu zrobić tak zwanego spontana i działać względem sytuacji?
Pomyślałem też o tym, żeby na tej pierwszej randce coś razem ugotować, bo ona po gastronimiku jest
Wersja do druku
Czyli po prostu zrobić tak zwanego spontana i działać względem sytuacji?
Pomyślałem też o tym, żeby na tej pierwszej randce coś razem ugotować, bo ona po gastronimiku jest
Pamiętacie jak wczoraj mówiłam o chłopaku od zaczepek?
Spotkaliśmy się dziś. Na początku był cichy, tak jak mnie "ostrzegł". Pojechaliśmy w dosyć spokojne miejsce i sobie pochodziliśmy, pogadaliśmy. Bardzo mi się spodobał, no ale był jeden minus. Strasznie się do mnie kleił, a ja nie jestem z tych co się oddają na pierwszej randce. Wolałabym żeby to wszystko poszło spokojnie i powoli, swoim tempem... Mówił, że na początku się wstydził, ale wyszło fajnie, bo jestem normalną dziewczyną i chyba "w końcu dobrze trafił".
Chciałabym go dalej poznawać, ale na takim etapie znajomości to wolałabym więcej rozmawiać niż sie miziać. :/ Wszystkiego mieć nie można..
Chyba nie wiesz jak laski na to reagują, widzieli się raz zamienili kilka zdań teraz po pierwszej "randce" (nie wiadomo, czy druga strona uzna to za randkę) chce zabrać ją do siebie....
Radziłbym mieć jakiś dobry powód chociażby, że zgłodniałeś i zaproponować, że robisz świetną tortille (wcześniej kup składniki) albo że pokażesz jej kolekcję znaczków, jak już przyjdzie to wcale nie musisz jej pokazywać tej kolekcji wystarczy, że zajmiesz ją ciekawą rozmową, później przeniesiesz się na tematy filmów żeby w końcu przejść do oglądania czegoś..
Może gość chce tylko podymać i nie jest zbytnio cierpliwy.. Ogólnie takie zachowania na pierwszym spotkaniu uważam za brak wychowania i zwierzęce maniery, ale mam nadzieję, że skoro Ci się spodobał to coś z tego będzie..
Zaproponowałem wspólne gotowanie i jest zgoda z drugiej strony, zobaczymy jak wyjdzie :P
no pewnie, nie ma to jak tuż po kolacji powiedzieć, że strasznie zgłodniałeś ale tak się składa, że robisz zajebistą tortillę...
to są poważni ludzi po 22 lata i nie sądzę, żeby Alden chciał robić jakieś dziecinne zagrywki, widzieli się już na żywo, rozmawiają na fejsie, prawdopodobnie już oddaliła od siebie myśl, że może to być psychopata więc nie widzę nic złego w zwykłym zapytaniu jak poważny człowiek poważnego człowieka czy ma ochotę pogadać dalej u niego czy woli gdzieś skoczyć na piwo czy whatever
@Drozd ;
Wiesz, sama miałam ochotę na przytulanie, chodzenie za rękę czy jakieś buziaki, no ale to tyle. Koleś strasznie mi się spodobał, więc stwierdziłam, że skoro chemia jest, oboje chcemy to czemu nie. Tylko ja chciałam tego, a on chciał od razu mi rączki zapuszczać pod kurtkę czy coś, a to już nie było to co sobie założyłam i wolałabym sobie poczekać. ;c
#edit
Może trochę przesadziłam, bo próbował, ale jak powiedziałam "nie" to przestał. Teraz o tym rozmawiamy i mówi, że po prostu bardzo się mu spodobałam. tyle.
Typ cię zaczepił na fejsie. Podczas pierwszej rozmowy od razu wyjechał z propozycją spotkania. Na spotkaniu grał nieśmiałego(?) i rzucał tanimi tekstami, że "w końcu dobrze trafił", po czym zaczął pchać łapy pod ubranie. I ty się jeszcze zastanawiasz, o co tu chodzi. No trzymajcie mnie.
Przestał, jak powiedziałaś "nie", bo nie chciał cię zgwałcić. Zresztą, nawet nie ma takiej potrzeby, bo góra dwa spotkania i parę bajerów więcej i sama mu dasz (a przynajmniej on jest o tym przekonany). Już ci mówię, że pewnie na następnym zaproponuje ci wspólne "gotowanie" albo "oglądanie filmu" i zupełnie przypadkiem będzie miał akurat kupione wino. Nie dziękuj.
No z tym filmem to jest o tyle lipa, że ja lubię pooglądać bez gadania, żeby się skupić, a jednak jak się nie znacie to siedzenie po cichu nie jest takie dobre. Jeżeli już to po prostu włączyć TV, żeby nie było jakiejś niezręcznej ciszy, ale nie nastawiać się konkretnie na oglądanie filmu.
Albo gościu udaje nieśmiałego i chce cię wziąć na takie niewiniątko, albo jest rzeczywiście nieśmiały, jest prawiczkiem i w ogóle nie wie jak zabrać się za kobietę, nasłuchał się opowieści kumpli zwariował(co imo bardziej prawdopodobne). Ja rozumiem całować się na pierwszej randce i rozumiem seks na pierwszej randce np. po imprezie czy w jakichś sprzyjających warunkach, ale na spacerze ręce pod bluzkę? To nie powinno być 'nie' tylko szybko go spasować typu 'co ty odpierdalasz Seba' XD No ale widzisz spodobał Ci się, miękkie nogi i zwariowałaś. Stay calm, babe
Wiadomo, że my tutaj piszemy, że idealna randka to zabierasz pannę do łóżka zanim powie cześć, ale z waszej strony chodzi o to, żeby chociaż udawać damy, bo oczywiście nikt nie lubi cnotek, ale też nikt nie bierze na poważnie laski, która jest zbyt szybka :p
No ale Ty też koleżanko powinnaś nie spieszyć się z takimi rzeczami jak bynajmniej przytulanie na pierwszym spotkaniu, czy tam całowanie. No jak pchał łapy to tak dziwnie trochę. Kolega dobrze pisze, albo zgrywa nieśmiałego, albo faktycznie jest prawiczkiem i tak jak pisałem nie miał doświadczenia z dziewczynami ogólnie i na to stawiam. Nie wiem, zdecyduj sama. Powiedz mu o tym, że nie podoba Ci się to, że tak się spieszy i niech trochę zbastuje. ;)
Ja mu pozwoliła na całowanie to leciał dalej z tematem, tyle. Rzeczywiście beka z tym tekstem, że "w końcu dobrze trafił", nie wiedziałem, że tak łatwo można omamić kobietę. Ja to powiedziałem gdzieś po roku związku ;s
Naszykuje sobie kilka filmów w razie czego, będę działał po prostu na spontana, ważne, żeby rozmowa się kleiła i żeby każdy z nas był wyluzowany.
Powiem wam nawet szczerze, że jak już zamienialiśmy te kilka zdań ze sobą na początku to jak i ja jak i ona nie byliśmy spięci, także myślę, że teraz wyjdzie jakoś naturalnie :)
No nie chodzi o to, żeby udawać, ale jak już jesteś kurwą to chociaż możesz poudawać, capisci?
Ja i vegeta czyt. typowy samiec alfa. No dobra, większość osób tutaj to romantycy itp XD ale nie mów, że zabranie laski z imprezy na chatę to nie jest fajne(przynajmniej czasem lub przynajmniej nie wiem, raz w życiu :s)
I żeby nie było spiny, nie uważam się za samca alfa, ale chodziło mi o my czyli typowy facet
Ale właśnie po co, bo nie rozumiem? Jak ktoś jest "kurwą", to jest. Udawanie "niedostępnej", bo "chcę tego, ale przecież nie mogę wyjść na łatwą", niczego nie zmieni i nie ma żadnego sensu.
No, ale pozwól, żeby każdy mówił za siebie. Więc "ja, wampiirr, typowy facet". Nie twórz fałszywego obrazu ogółu przez pryzmat swojej osoby, bo robisz dziewczynie wodę z mózgu (jeszcze do tego każąc jej coś "udawać"). A potem się dziwić, że:Cytuj:
I żeby nie było spiny, nie uważam się za samca alfa, ale chodziło mi o my czyli typowy facet
PS ja się tu nie spinam, tylko normalnie dyskutuję;p
No bo może ona nie wie jak się zachować? Tak samo jak bym temu kolesiowi powiedział: słuchaj, lepiej nie łap jej od razu za cycki, chociaż wiem, że tylko to masz w głowie :P Może źle to ująłem. Po prostu, żeby ona nie myślała, że jak nie da się pocałować to gościu ją skreśli czy coś.
Chyba w oczach dziewczyn jest taki stereotyp faceta, który myśli tylko o seksie i miało to być trochę w żartach. Poza tym już nie mów, że takim jesteś romantykiem, że tylko jedna jedyna i w ogóle o innych nie myślisz itp., albo nie miałeś nigdy w życiu czegoś takiego, że "oo ale loszka zbajerowałbym ją i ..." mogę się oczywiście mylić, więc z góry przepraszam i mów sam za siebie :DCytuj:
No, ale pozwól, żeby każdy mówił za siebie. Więc "ja, wampiirr, typowy facet". Nie twórz fałszywego obrazu ogółu przez pryzmat swojej osoby, bo robisz dziewczynie wodę z mózgu (jeszcze do tego każąc jej coś "udawać"). A potem się dziwić, że:
Takie artykuły są właśnie chuja warte. Dla mnie jakieś głupoty.
Nie chodzi o artykuły tylko ogólnie strony pokroju onet, interia, wp
@down
jeden debil wymyśli, drugi zrobi z tego artykuł, bo o poważnych rzeczach nie napisze, bo po pierwsze nie umie, a po drugie kto chce poważne rzeczy czytać?
przepraszam
jeszcze trzeci debil czyta i w to wierzy, proszę się nie obrażać, post napisany został w celu humorystycznym
Skads to sie musi brac
uwielbiam jak jakis noname wbija do tematu, zaczyna post od 'eee cioty' a w avatarze ma kreskowkowa 16 letnia dziewczynke o cycku wielkosci glowy XD
że Wam się chce nawet wypowiadać na temat tego artykułu ;d
dobra przyjmuje nową taktyke na podrywanie loch
biore sie za loche to podrywam podrywam podrywam i nie wale konia aż z nią będę lub ją oleje
jak myślicie?
bo tak mi sie zdaje że walenie konia trochę zamazuje obiektywność jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie
kompletnie nie tego oczekuję od niewalenia
we sumie po każdym ręcznym stosunku czuję lekkie poczucie winy, lekkie rozdrażnienie, a to co najwyraźniej odczuwam to brak czasu i zauważyłem że często spuszczam wzrok jak przechodzę obok ludzi xD
być może, a nawet prawie na pewno, to tylko autosugestia i efekt czyichś wymysłów, ale tak samo jak można przeżyć kilka miesięcy bez walenia tak samo to, że chce wam się walić co pare dni może być efektem uzależnienia imo
Skoro coś Ci przeszkadza, nie lubisz czegoś robić to tego nie rób, nie doszukuj się głębszego sensu. Ludzie wpadają w pułapkę przypadku i często zupełnie niezwiązanym ze sobą elementom, zdarzeniom przypisują jakąś wieź, której tak na prawdę nie ma.
Ja tam po waleniu czuję się spełniony ;d
Siema,
Słuchajcie chłopaki mam dylemat. Jutro jadę do dziewczyny (byłej?). Sprawa wygląd tak, jutro mijają nam 3 miesiące, wszystko było okej... Tyle, że problem był w postaci odległości, ja Gdynia ona Wrocław. Od jakiegoś tygodnia jest słabo, strasznie. Powiedziała, że nie ma dalej siły i odległość to dla niej za dużo i nie ma sił. Wcześniej parę razy też zdarzyło jej się tak powiedzieć.. Tyle, że nie było to aż na tak serio. Ogółem bywały jakieś małe sprzeczki itd, wiadomo, ale gdy byliśmy razem zawsze wszystko było IDEALNIE. Powiedziała mi w tym tygodniu, że musimy to zakończyć.. sprawa wyglądała tak, że napisała, że to koniec, taka jej decyzja, że w sumie bardzo jej na mnie zależy, ale przez tą odległość wysiada, potrzebuje kogoś obok. Dodała, że coś mi tam wyśle i dostanę odpowiedź na wszystkie pytania. Po czym, powiedziała, żebym już nie dzwonił ani nic, że dać jej spokój (mówiła to z płaczem). Ja po chwili mega wkurwiony powiedziałem jej kilka słów, zadzwoniła znowu nastąpiła miła rozmowa sobie coś tam wyjaśniliśmy, ale powiedziała że nie zmieni zdania, ale jeżeli chcę pogadać to mnie zaprasza na weekend. Zgodziłem się, ale następnego dnia znowu zaczęła coś mącić, mówić że jedzie na jakieś narty z rodzicami bla bla bla, wiedziałem, że to jakieś ściemy. Napisałem jej, że jestem o 12 we Wrocławiu i jeżeli jej tam nie będzie to już nigdy mnie nie zobaczy ani tym bardziej nie usłyszy. Chyba bardzo ją to zabolało bo wcześniej napisała, że zależy jej cholernie na kontakcie, bo jestem i będę kimś ważnym dla niej. Pierw znowu gadka, że "wybacz, nie będzie mnie" itd. cały czas tak na siłę mi to jakoś próbowała, uświadomić itd, na co ja, że nie obchodzi mnie to i decyzja należy do niej. Po kilku godzinach napisała, że mam rację i mam przyjechać do niej, będzie czekać na dworcu i pójdziemy do niej do domu. Wiem, że mnie kocha mocno, ale jest jej ciężko. Czasami to uczucie tęsknoty przerasta to drugie. Ale muszę Wam powiedzieć, że oprócz tych mini kłótni, było idealnie, spotkania, spędzanie czasu itd. no nie mogłem sobie lepiej tego wymarzyć... Widywaliśmy się dość często, czasami co tydzień, czasami co dwa. W grudniu ponad pół miesiąca spędziliśmy razem, więc nie było chyba aż tak źle.
Okej, teraz przejdę do pytania głównego, jak rozegrać to we Wrocławiu, być zimnym chujem? tak jakby trochę nagadać jej, pokazać, że mnie to zabolało? Czy podejść do tego z sercem.. Jak myślicie, jak działać? Jakaś cząstka mnie wierzy w to, że jej się odwidzi tym bardziej, że kiedyś była podobna sytuacja, ale o wiele mniejszej wagi ale sam fakt, że byłem obok sprawił, że tak jakby z powrotem przypomniało jej się dlaczego się zgodziła być ze mną po co się teraz tak męczy, że ma to sens i dla mnie jest w stanie się tyle poświęcać. Dodam jeszcze, że mówiła, że ściemniała z tymi nartami tylko dlatego, że nie potrafiłaby mi spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć mi tego wprost.. To też daje trochę do myślenia. Hmm?
Co ma walenie konia do relacji damsko-męskich ? XD
Ale fakt faktem, trzepanie jest spoczko ;)
@up
Ona chce to zakończyć i zaprasza Cię na weekend? ; o Skoro mówisz, że było wam idealnie to podejdź do tego z sercem, niech dziewczyna sobie uświadomi co traci, może to przemyśli
Bycie zimnym chujem, mimo, że dużo osób tak radzi, nic nie daje, a tylko pogarsza sytuację, która może być jeszcze odratowana. Lepiej imo podejść z sercem do tego, ale nie robić tego na siłę i dobruchać, byleby było dobrze. Tak naprawdę niezależnie jak sobie postawisz sposób podejścia do tego, to po chwili i tak to będzie już reakcja na to, jak ona się będzie zachowywać.
A z ciekawości - jak to u Ciebie wygląda z tym związkiem na odległość? No i nie wchodziła żadna inna opcja między wami? Nie wiem, np. jakieś wynajmowanie, czy studia oboje i nie ma opcji?
@bojkowY ;
Ile ona ma lat? Musisz ją uświadomić, że gdybyś był na miejscu to sytuacja wiele by się nie różniła bo każde z Was ma swoje zajęcia i po prostu poza weekendami widzielibyście się jeszcze czasem w tygodniu i raczej nie na całą dobę i nie codziennie. Wspomnij też coś tam o tym, że nie ona jedyna jest w związku na odległość i jak komuś zależy to nie pęka i jeśli wytrzymacie taką sytuację to potem już wszystko wytrzymacie hehe. Szczerze to nie wiem jak pomóc pomimo tego, że sam jestem w związku na odległość (wroc-wawa) od blisko dwóch lat ale jeszcze żadne z nas nigdy nie miało problemów z odległością, sporadycznie tylko coś w stylu szkoda, że Cię tu nie ma itp. Jak się wchodzi w taki związek to chyba się ma tego świadomość a nie płacze po 3 miesiącach, że jednak za długo pociągiem się jedzie... Nie wiem jakie masz plany długoterminowe ale weź pod uwagę, że dopiero 3msc jesteście więc raczej nie wkręcaj jej tylko dla podtrzymania związku czegoś w stylu, że za pół roku się przeprowadzisz bo to też niepoważne, u nas nie było mowy o żadnych przeprowadzkach dopiero niedawno pojawił się ten temat i może w wakacje się uda. Aha i nie bądź chujem bo w sumie o to pytałeś. Lepiej być stanowczym i zdecydowanym ale nie zdenerwowanym, niemiłym i wprowadzającym nerwową atmosferę.
3 miesiace okres proby xD zalezy tylko od niej ale ofc mozesz klamac ze odleglosc nie robi roznicy
No jesli to tylko zwykle kobiece watpliwosci to pewnie jest to jak najbardziej do rozwiania, nie bede chlopakowi psul podrozy
No i torgi miały rację!
Dziś drugi raz spotkałam się z tym kolesiem, wczoraj mu powiedziałam, jaki ja mam stosunek do fizyczności na początku i niby to przyjął, ale dziś znów próbował. Powiedziałam mu konkretnie, że to chyba nie to, bo każdy ma inne priorytety. Mieliśmy się spotkać na 2h, a byliśmy niecałe 1,5h bo potem zaczął coś kręcić itp. W sumie to chyba dobrze, że teraz to wyszło. No ale nic, dzięki za rady i za pomoc, bo faktycznie mieliście racje, szczególnie kolega, który wspominał o zapraszaniu do siebie. ;d
Powodzenia!
Pewnie smutnął mocno bo wczorajszy dzień dawał mu wiele nadziei na dzisiaj.
Wchodziła, myśleliśmy nad tym, ale najprędzej w wakacje. Trochę to skomplikowane, ale póki co to nie wchodzi to w grę, mnie trochę trzyma praca/zaoczne, a ją studia dzienne, drugi rok. W sumie myśleliśmy nad tym, ona tu, albo ja tam, ale póki co to za szybko na takie decyzje.
Ja 22, ona 20. Ale ona niby ma tego świadomość, tyle, że często teraz miewała gorsze chwile, które ją wyniszczyły troszku w tej relacji.
Nie no, wiadomo, że za szybko, tak pytałem żeby wiedzieć więcej o waszym podejściu do tego. Cóż, podtrzymuję to, co mówiłem, no i tak jak Udarr mówił - skoro weszła w ten związek, to powinna mieć świadomość, że bycie na odległość jest o wiele cięższe, ale da się tak żyć bez problemu, jeśli uczucie jest wystarczająco silne, spróbuj jej to uświadomić i zobaczysz sam co wyjdzie ;]
Możliwe, że ktoś z Was słyszał. W Radiu Eska jest program "Bal czy szmal" - ogólnie idea, chłopak lub dziewczyna chcą za coś przeprosić partnera i robią to na antenie radia. No i dzwoni babeczka: poznałam nową ekipę w pracy, balowałam z nimi od rana do wieczora, wyjebka w chłopka, chciałam sobie poszaleć, pewnego razu powiedziałam chłopakowi, że idę na spacer, a poszłam do znajomej balować, następnego dnia moja mam dzwoni do chłopaka i pyta się czy jestem z nim, bo tak jej powiedziałam, chłopak się wkurwił, powiedział, że tak dalej być nie może i kazałam mu się wyprowadzić itp., teraz wszystko zrozumiałam i chciałabym wrócić.
Chłopak oczywiście, mądry facet odmówił jej, po raz kolejny powiedział, żeby dała mu spokój, a ona zdziwiona XD
No i jestem pewien, że gdyby do niej wrócił to za miesiąc znowu to samo, niektórzy nigdy się pewnych rzeczy nie nauczą/nie zrozumieją, nawet jeśli twierdzą co innego.
i dobrze zrobil niektore laski to chyba maja mozg wielkosci orzecha ziemnego
witam a dlaczego moj post z artykulem zostal usuniety?
parsklem w tym momencie, sam fakt ze kreci i nie chce sie spotkac cos znaczy, a ten moment gdzie napisales ze mowila ze "chce miec kogos przy sobie" juz bardzo mocno powinien dac do myslenia, nie zdziwilbym sie jakbys na dworcu spotkal ja i jej nowego bolca, ktory "jest na miejscu" XD
Zastanów się czy to ma sens. Bo skoro ona już teraz ma jakieś wątpliwości, to nawet jak cię kocha... jeżeli nic się nie zmieni i dalej będzie się rzadko widywać itp to nie zdziw się, że taka sytuacja powróci. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego, że dzisiaj się kłócimy, potem się pogodzimy, ale nic nie ma żadnej zmiany i już będzie dobrze. Jest jakiś powód jej zachowania i jeżeli nic w waszym związku się nie zmieni to będzie powracać imo.
No i bardzo dobrze, albo chłop się ogarnie(chociaż już raczej nic z tego nie będzie jak on tak odpierdala) albo znajdziesz sobie kogoś innego i tyle.
Zależy w jakiej sytuacji, jeżeli problem leży po twojej stronie to oczywiste, że trzeba być miłym(ale jeżeli faktycznie jest po twojej stronie, a nie, że dziewczyna nam tak wmawia lub sami sobie wmawiamy, bo 'ona jest taka kochana och, ja musze być milutki co ja zrobię bez niej'.
Ale jeżeli jest odwrotnie to trzeba być chujem i pokazać, że nie pozwolimy sobie wchodzić na głowę. Jeżeli dajmy na to laska cię zlewa, a ty jeszcze jej liżesz dupę to może i faktycznie ona będzie się z tobą jeszcze trochę spotykać itp, ale zawsze będzie cię uważała za słabego i będzie wiedziała, że jakby co to zawsze na nią czekasz i zawsze jej wybaczysz. To nie jest dobre. Trzeba pokazać, że twoje życie się nie kręci wokół niej i że jak nie ta to następna, żeby princessa zdawała sobie z tego sprawę.
No ale ja dałem jasno do zrozumienia, że podejście z sercem =/= włażenie w dupę. Stanowczość to jedno i to jest bardzo ważne, szczególnie w takich sprawach, ale nie można przekroczyć granicy i być zimnym skurwysynem bez uczuć, bo to tylko zniszczy opinię o nas (no chyba, że się ma taką opinię/jest się takim XD), niczego nie rozwiąże i co najwyżej pogorszy sprawę. O to mi chodziło ;] @wampiirr ;