Nie wiem co w tym dziwnego i gdzie leży problem. Ja po prostu spytałem czy chciała by być już tylko moja jak sobie leżeliśmy, oczka jej się zaświeciły i powiedziała, że nie umiała się doczekać aż w końcu spytam :)
Wersja do druku
Taki tekst to zostawiłbym sobie przy okazji zaręczyn :D Ale w sumie zadziałało.
Co do sposobu określenia jakie uczucie jest między wami to po prostu wychodzi samo z siebie. Rozmawiacie o tym co czujecie, mówisz, że nie traktujesz ją jak zwykłą koleżankę czy przyjaciółkę. Jeśli dziewczyna coś czuje do Ciebie to samą taką rozmowę o uczuciach powinna jednoznacznie odebrać, że chcesz by była Twoją dziewczyną
To zależy od przyczepy. Dla jednej to jest logiczne, że jak już chodzicie za rękę, calujecie się itp. czyli robicie to wszystko co się robi w związku, to jesteście razem, inna potrzebuje jeszcze kwiatów i deklaracji.. No takie już są te przyczepy XD
tylko ja bym zamiast "czy chcesz już być moja?", "czy chcesz być moją dziewczyną?" proponował "czy jesteśmy razem" xd
damn, to okazuje się, że moja kobieta nie jest moją kobietą bo nie pytałem czy jesteśmy razem =/
To spiesz się udarr, spiesz z tym pytaniem :D
@Alden ;
Imo to byl kolejny troll xD
Ja jestem pod wrazeniem Szałn, masz 20 lat(o ile dobrze pamietam) a zachowujesz sie jak 15 latek.
Pod wrazeniem glupoty :x
Kurde, kiepsko max, minęło pół roku od rozstania z byłą niby jest git, ale jednak doskwiera samotność, człowiek próbuje zająć czymś innym głowę, pracuję, jakoś tam spędza czas wolny ale następują chwilę załamania. Niestety nikogo nowego nie poznałem z kim dobrze by mi się rozmawiało na tyle by spróbować się zaangażować. Liczę, że kiedyś się ktoś trafi, no ale ile będę musiał jeszcze czekać to nie wiem.
Nie piszcie, że mam chodzić do klubów itp, bo bylem pare razy poznałem jakieś loszki, ale kiepsko się z nimi gadało. Nie wiem, może to problem we mnie, no cóż najwyżej będę sam :)
A wy jak tam?
jak jakaś pokazuje się w klubach to bym nie mógł z nią być na poważnie więc chyba całkiem pozytywnie u mnie zważywszy, że w sumie nawet nie mam jak poznać :p
Nie żebyś zrozumiał mnie źle, ale co mamy Ci poradzić...? Może jest cień szansy na powrót?
Ja aktualnie w separacji, bo coś zaczęło się nie tak między nami robić i postanowiliśmy zrobić sobie trochę wolnego od siebie. Uważam że to fajna opcja, kiedy np. widzicie się zbyt często, dochodzi do kłótni, czy coś w tym stylu.
ta, fajna opcja dla takiego nie do końca poważnego "związku"
tak na serioserio to musicie ze sobą wytrzymać 24/7 a jak nie jesteście w stanie to nie ma co się oszukiwac
Ale ja nie chce niczego do radzenia, chciałem po prostu sobie napisać moje przemyślenia. Niewiele rad z tego tematu można brać na poważnie. CIeń szansy, hmm raczej nie, ale gdzieś tam ja się łudze, nie potrafie się wyzbyc tego na zawsze. Ale wiem, że ona zabiega o kogoś innego, także it didnt happen :)
taki magiczny guziczek, który by sprawiał, że przestaje nam zależeć by był taki fajny...
dobra, to 22h na dobę w czasie urlopu(bo ktoś sam do sklepu pojdzie) a tak to 16 -.- ale wiesz o co chodzi
also: ja znam takich, nawet pracują razem i nie mają z tym problemów
imo najlepsze co można zrobic to dać wszystkiemu czas którego potrzebuje
jak przypadkiem poznasz kogoś, będzie spoko ok
jak nie to trudno, i tak z czasem będziesz się mniej przejmować a na siłę się umawiac to raz szkoda swojego czasu a dwa i cudzego (i można poważna krzywde komuś zrobić) także najwyżej się wygadaj tu jak ci to pomoże i będzie dobrze z czasem (pewnie jesteś już na tym etapie, że w to nie wierzysz, ale będzie)
No sory, ale jakoś mi się nie widzą separacje w gimnazjach, hah. Co złego w tym, jeśli w poważnym związku zrobimy sobie przerwę, bo ja nie wiem?
No i po pierwsze, nic nie musimy. Po drugie - owszem, mogę spędzać czas nie odchodząc od kobiety, ale myślisz, że to jakiś krok do przodu? Nie wiem co Ty tworzysz i skąd takie info masz.
Prędzej czy poźniej pokłócisz się z kobietą, a jeszcze szybciej do tego dojdzie, jeżeli będziesz z nią siedział "24/7". Nawet kobieta nie chce przebywać nonstop z chłopakiem. Chyba chciałeś mnie sporwokować tą wypowiedzią. ;d
Najgorsze, że ja to wszystko wiem, po prostu jakoś brakuje tego oparcia, bo jedyna osoba z którą moge sobie póki co porozmawiac o wszystkim szczerze to właśnie moja była(z którą de fakto nie zerwałem kontaktu bo rozstalismy sie w zgodzie, a probowalem zerwac kontakt z powodu robienia sobie nadziei ale było gorzej, takze zaprzestalem starania)
@Drozd ; To jak sobie to w poważnym związku wyobrażasz? Ojejku, potrzebuję tygodnia spokoju, wracam do mamy? Czy do hotelu?
@Up no wiadomo, partner powinien być najlepszym przyjacielem, czyli jak coś się psuje to psuje się wszystko... Nawet jak się rozstaliscie w zgodzie i jesteście kumplami to co... Jej się wygadać... Może i możesz, ale cholernie głupio
No nie wiem jak Ty, ja znam mnóstwo takich przypadków, nie dziwi mnie to w ogóle. Po prostu, odpocząć od siebie, skoro coraz częściej zaczynamy się kłócić. Akurat jesteśmy ze sobą długo, także myślę, że nie zakończylibyśmy związku, ale w innym przypadku np. mogłoby to poskutkować zakończeniem. Po co tracić osobę przez nie wiadomo co, jeśli można pójść np. na taki kompromis jak ta separacja. Wiem, połowa teraz myśli sobie, że może lepiej po prostu się pogodzić - dla mnie kłócić się o coś, a zaraz po tym zgoda, zgoda to bezsens. Poza tym wina zawsze leży po czyjejś stronie, a wybaczanie do usranej śmierci mija się z celem.
#Edit
zakius - akurat nie mieszkamy razem jeszcze. Jeśli byśmy mieszkali, zapewne albo dalej byśmy się kłócili, albo obojętnie przechodzili obok siebie, póki ten co zawinił nie poczuje się do winy.
#Down
No to dobrze, mi też nie chodziło, że tak jest w każdym przypadku. Co innego jak się mieszka razem, logiczne ze cały czas ze sobą.
Kłótnie to fundament związku, takie jest moje zdanie. Każdemu się przydarzy, choćby nie wiadomo jak wam dobrze było.
ja ze swoją mieszkałem 3/4 mieszki w jednym pokoju, żadnego dnia przez ten czas nie spędziliśmy osobno, max 4-5h oddzielnie kilka razy na tydzień i zero jakiejkolwiek kłótni, teraz znowu inne miasta ale w sumie cieszę się z tych 3 miesięcy razem bo to dobra prognoza na przyszłość a możliwe, że już od czerwca/lipca uda się zamieszkać razem na stałe więc mam już małą próbkę i pojęcie o tym co mnie może czekać, zresztą co ja tu wyjeżdżam z 3 miesiącami jak mam u siebie w grupie dwie pary, które mieszkają trzeci rok w akademiku i jest między nimi bardzo dobrze
Siemanko, czy jezeli dziewczyna zerwala z chlopakiem jakis czas temu, a ja jestem nią zainteresowany, to dac jej troche czasu na "ochlonięcie" czy od razu drazyc temat, jak uwazacie?
jeśli to było coś poważnego i ty chcesz na poważnie to cooldown imo spoko
a jak chcesz domykać to leć zanim ktoś cię ubiegnie
Tak chce na powazniej, ale wlasnie z drugiej strony - czy jak poczekam to nie skaze sie na to ze ktos mnie ubiegnie? To jeszcze sa poczatki i tak na prawde zadne z nas nie wie na czym stoi.
Po pierwsze chujowo sie zachowales. Jak sie umowiles z dziewczyna, ktora sama sie ciebie spytala czy z nia zatanczysz, ty sie godzisz a potem to odwolujesz bo chcesz z inna tanczyc to jestes chamem i prostakiem bez kultury.
Ta twoja o ktorej piszesz to jakas niezrownowazona. Tak wiec oboje macie na bani wiec bedziecie do siebie pasowac.
Jak ci zalezy no to jej powiedz znowu ale na koncu postaw sprawe jasno. Tak czy Nie. I nie przeciągaj tego
Lipajlu ma trochę racji, gdyż olałeś pewną partnerkę do tańczenia poloneza. Akurat chciałeś zaprosić osobę, która jak widać, jest tak samo niezdecydowana jak Ty.
Na Twoim miejscu olałbym tą dziewczynę, która najpierw Ci dała nadzieje a potem stwierdziła, że nie tańczy i przede wszystkim nie pytaj się o tańczenie tej, co Ci sama zaproponowała. Musisz teraz sam wyjść z inicjatywą do zupełnie innej dziewczyny.
Ale w końcu polonez to polonez - brak jakichkolwiek zobowiązań. Tańczysz i wracasz do partnerki, którą zaprosiłeś na studniówkę.
damn ale trudne sprawy, dlaczego ja w jednym, mnie tam nie rusza, że odmówił pierwszej z dużym wyprzedzeniem, przecież to nie są oświadczyny ziomeczki, trochę luzu, spodobała mu się inna loszka to podbił do tamtej a że potem się okazało, że emocjonalnie jest na poziomie mułu w bagnie to nieprzewidziana sytuacja i należałoby szukać nowej
"pewnie zapytala"? Czyli tego nie wiesz, a gadasz? Nawet jak pytala pol szkoly to co z tego? Zgodziles sie, ona miala isc z toba, to ty zjebales, nie ona. Wyszedles na frajera i pogodz sie z tym. Ja bym sie zapadl pod ziemie. Szkoda dziewczyny tylko.
#up
Inna loszka, domykanie, lubie to.
E tam dajcie chłopakowi żyć, może i zachował się jak frajer, ale jeżeli chciał tańczyć z osobą do której coś czuje to musiał coś wymyślic. Moim zdaniem jeżeli przeprosił tamtą koleżankę(pierwsza) i zrobił to kulturalnie to nic się nie stało. S z ta druga powinien na spokojnie porozmawiać, albo ja kawę zaprosić czy spacer i porozmawiać.
a to przypadkiem nie tańczysz poloneza z ta, którą zaprosiłeś? xD
nie wyobrażam se sytuacji w której zapraszasz dziewczyne na studniówkę, przychodzi pora poloneza, ty lecisz do innej, ta którą zaprosiłeś siedzi jak ciota sama na sali i musi patrzeć, po polonezie wracasz i "hehe co tam?"
no pojebało do reszty? XD
chyba, że macie jakiś przymus tańczenia z osobą ze szkoły ale tego się raczej nie praktykuje od 39
#dół
ja się odnoszę do fragmentu posta aldena i jego pomysłu xD
przychodzenie po pannę kiedy się jest na etapie "spotykania"?
Wogóle dowiedziałem się ostatnio , że panna z którą się spotykam,miała wcześniej chłopa który koło 8 miechów do niej podbijał zanim zaczeli chodzic razem.WTF?
petting , wogóle ta laska traktuję swoją cipe jak jakąś świątynie chvj wi co tu robic
za bardzo pokazałem jej że mi zależy i ona to doskonale wie.Teraz wykładam na to chuj,zachowuję się w stosunku do niej jak do znajomego pierdole (wczoraj powiedziała mi że jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi).Ogólnie od 2 tyg w chvj mnie to nerwów kosztowało np.miała problem jakiś chciałem pogadac i przez cały weekend nie potrafiła znaleźć nawet 1h żeby pogadac