a mamie?
8-)
Wersja do druku
Moja mi sama powiedziała, że rozstała się z byłym, bo ją znudził, bo wszystko robił pod jej dyktando.
Z drugiej strony sama czasami w naszym związku próbuje doprowadzić do tej samej sytuacji, chce żebym był na każde zawołanie i robił wszystko po jej myśli.
Według mnie jest cieniutka granica w byciu miłym i kochanym, a byciu pantoflem i pizdą.
Dziewczyny lubią to wykorzystywać, sam dałem się na to nabrać kilka razy w życiu, ale doświadczenia się nie kupi, trzeba się nauczyć na własnej skórze.
zobaczymy ile ci to doświadczenie pomoże, jak będziecie x lat po ślubie i ci doprawi rogi, bo "to już nie to", rutyna itp., a jakiś romansik na boku to jakie emocje
imo jak jest rozdzielność majątkowa to tak nie skoczy w bok zakładając, że to klasyczny model rodziny typu ona mniej zarabia, wystarczających emocji dostarcza jej perspektywa zostania z gołą dupą na lodzie
edit: tylko one wiercą dziurę w brzuchu "jak to intercyza, to nie kochasz mnie??" XDD "przepisz na mnie to mieszkanie bo czuje, że mi nie ufasz"
tak, to prawda, potwierdzam. doświadczyłam :-) ale to normalne, zawsze na drodze pojawi się ktoś 'lepszy' - a jest lepszy dlatego, że jest inny niż dotychczasowy partner i nagle jest pełno tematów do rozmowy i chce się flirtować.
brat tak zrobił. I teraz sra w gacie żeby żonce nie odwaliło.
Naoglądałeś się amerykańskich filmów. Laska będzie ogarnięta to raz dwa zrobi Ci dzieciaka i będziesz się mógł podetrzeć swoją intercyzą. Jeszcze cię puści w skarpetkach i każe sobie płacić za jej zmarnowany czas kiedy musiała siedzieć w domu i wychowywać dzieci zamiast zająć się własną karierą.
dlatego mnie śmieszy, jak ktoś myśli, że eee tego byłego olała z nudów, ale ja mam doświadczenie i w ogóle jestem koks
jak przyjdzie co do czego, to skończy tak samo jak ten były
nie ze swojej winy - to taki kurewski typ kobiety, więc jeżeli gada ci, że olała byłego, bo jej się znudził, to nie rajcowałbym się, że jesteś "ciekawszy", tylko to powinno zapalić czerwoną lampkę
Ogólnie czasami mam rozkminę, że chciałbym być kawalerem całe życie. Mieć dobry dom, dobrą pracę. Wieczorem siąść sobie przy telewizorze, napić się piwa. Wyjść na imprezę, z przyjaciółmi. Czuć się wolnym i niezależnym. Ciekawe czy ludzie którzy tak żyją są szczęśliwi.
Generalnie to w moim poście chodziło mi o pantoflarstwo a nie o to, dlaczego zerwała z byłym.
Zdradzić może każda laska, więc to akurat żadna nowość.
Nie są szczęśliwi, Oni marzą o tym, żeby mieć kobietę i spędzać z nią czas.
Każdy marzy o tym, czego nie ma i taka jest prawda.
Żyłem sam przez 4 lata bez w sumie większych kontaktów z płcią przeciwną i mnie to wkurwiało i irytowało.
Teraz jestem w związku i tak samo czasem się irytuję i wkurwiam, z tym, że o inne sprawy.
Chyba, że mówisz o byciu naprawdę bogatym, stać się na zwiedzanie świata, wille, super samochody, wtedy może tego się tak nie odczuwa, bo i tak możesz grzmocić co noc inną.