Nie oczekuj ode mnie naukowej definicji, jestem tylko zwykłym Torgiem. Nie trzeba mieć doktoratu, żeby zauważyć, że Vegeta w tym przypadku ma rację. Wystarczy trochę obserwacji.
Wersja do druku
Nie oczekuj ode mnie naukowej definicji, jestem tylko zwykłym Torgiem. Nie trzeba mieć doktoratu, żeby zauważyć, że Vegeta w tym przypadku ma rację. Wystarczy trochę obserwacji.
Właśnie drogą obserwacji zauważyłem, że psychika jest kształtowana przez społeczeństwo, a więc obserwowanie zachowań samców i samic w danym społeczeństwie i na tej podstawie wydawania werdyktu na temat ogólnych różnic płci uważam za krótkowzroczne.
I ta prośba o naukową definicję nie była do ciebie. Vegeta ma psychiatrię, neurobiologię i wszystko inne co jest związane z ludzkim mózgiem i umysłem w jednym palcu, więc on mi po prostu poda niezaprzeczalne argumenty po czym przyznam mu rację i wyjdę z tematu.
Tylko z tego co wiem obecnie jest zajęty pisaniem książki pt. "Empatia jest mitem", ale może znajdzie trochę czasu by mi objaśnić od strony działania mózgu to co wcześniej napisał.
Przez społeczeństwo to psychika jest raczej tłumiona, a nie kształtowana. Przykład? Kobiety w krajach arabskich przypominające z usposobienia połączenie dmuchanej lalki i niewolnicy. Taką tezę próbujesz postawić? Że kobiety są słabsze z powodu wpływu patriarchalnego społeczeństwa? Może i tak jest na bliskim wschodzie, ale u nas, nawet w Polsce(!) kobiety nie są już uzależniane od mężczyzn siłą. Po prostu są takie z natury. Życie jest niesprawiedliwe, wiele z nich trafia na nieodpowiedniego mężczyznę, który jest dla nich całym światem i zdarza się, że ten "cały świat" okaże się skurwysynem, smutne.
@Nie mówię, że są dmuchanymi lalkami z natury, tylko że się uzależniają od facetów, w razie gdyby ktoś by źle zrozumiał.
Jeżeli tak faktycznie jest, to musi dać się wykazać różnicę w mózgu kobiet i mężczyzn, która to udowodni. Jeżeli się nie da, jest to tylko kwestia psychologiczna, a więc w dużej mierze społeczna - czyli iluzoryczna, bo jak już pisałem nauka nie może być "regionalna".
Na moje to jest rzucanie ślepymi, społecznymi stereotypami które nie dość, że są obalane przez liczne wyjątki to jeszcze nie da się tego pewnie udowodnić naukowo.
To dlaczego 98% widzów (tak, wymyślony procent, ale wiesz co mam na myśli) piłki nożnej to faceci? Czy musi istnieć gen piłki nożnej, żeby jakaś płeć miała predyspozycje do czerpania przyjemności z jej oglądania? Chcesz powiedzieć, że to przez wpływ ojców synowie zaczynają lubić piłę, a córki się do niej zniechęcają i nie wiedzą czym jest spalony? xD
Ciężko określić co na to wpływa, bo znajdujemy się bezpośrednio w kulturze która jest tym dotknięta. Może sie to brać z wielu rzeczy - naturalna chęć rywalizacji u facetów to raz, upodobania sportowe to dwa, a np. kształtowanie społeczeństwa ( chłopcy grają w piłkę, dziewczyny gimnastyka albo siatkówka i w ogóle żeby się nie zmęczyły ) to trzy.
dziewczyny sa inaczej wychowywane od chlopakow i tyle. Chlopak ma zawsze do zrobienia ciezsze prace, wiecej obowiazkow itp, chlopakow od dzieciaka bawią samochody a dziewczyny lalki. To wszystko to tylko i wylacznie kwestia wychowania, ktora faktycznie moze miec potem w związku jakies znaczenie.. ale czy chlopaki zawsze mniej cierpią po rozstaniu od dziewczyny;p? NIE SONDZE
To nie był poważny post, więc nie zagłębiajmy się w piłkę nożną, bo troszkę offtopowo się zrobi, a poza tym piła jest do d. Wracając do tematu uzależnienia kobiet od partnera: Nie ważne co na to wpływa - kwestia psychologiczna, społeczna czy neurobiologiczna. (Tak się nazywa to całe "działanie mózgu"?) Ważne, że tak jest, po prostu.
To nie sa herezje, tylko biologia. Kobiety potrzebuja wiezi emocjonalnych z facetem, podczas gdy facet nie potrzebuje ich w takim stopniu. Popatrz na wydzielanie oksytocyny u kobiet a u mezczyzn, u facetow prawie jej niema, podczas gdy u kobiet jest bardxo duze.
Btw. Dlasczego ja pisze herezje, bo mam inne zdanie niz ty? Ogarnij sie. Ponadto psychologia nie bazuje w iluzorycznych systemach, to tak jak powiedziec ze przepisy prawne przecza sobke nawzajem.
Dlaczego jeszcze nie przyklejone
W sumie ważne, bo jesteśmy tutaj po to aby coś zrozumieć, nie lubię iść za ,,ustalonymi" faktami bez przemyślenia sprawy - łatwo wtedy coś przeoczyć.
To wyjaśnij mi, czemu pół roku po rozstaniu z dziewczyną nadal jestem do niej przywiązany emocjonalnie. Jestem nienormalny może? xD
Nie ma tu nad czym myśleć, większość kobiet to przyzna, one chyba coś tam wiedzą o tym. :)
Nie zrozumiałeś. Ja widzę jaki jest stan rzeczy i nie mam nic do tego ( wyłączając to o męskim przywiązaniu, bo po sobie widzę, że też się przywiązuje, a nie przypominam sobie bym miał waginę xd ) . Tylko , że takie podejście, ogółem rzecz biorąc ( ,,nie ma nad czym tu myśleć" ), prowadzi do tego, że tracimy kontrolę nad rzeczami które przyjmujemy do wiadomości, przestajemy być krytyczni. A to ( w mojej opinii ) źle, acz na pewno ułatwia życie w unormowanym społeczeństwie. ;)
Zapomniałem dodać, że nie ma tu już nad czym myśleć, bo bardzo wiele zostało o tym powiedziane. ^^