ciekawe w ktorym miejscu
bo ty tak twierdzisz?
widze, ze dalsza dyskusja nie ma sensu, zegnam
Wersja do druku
smieszne. udowodnij moze najpierw istnienie zmyslow, bo na razie nie ma o czym rozmawiac.
Czujesz, widzisz lub słyszysz menela Johna spod budki z piwem na Florydzie? I czy możesz z tego powodu powiedzieć, że taki ktoś nie istnieje?
Są ludzie którzy wierzą w życie poza ziemią. Może mają rację, póki nie znajdziemy to się nie dowiemy.
Są ludzie którzy wierzą w Boga. Mogą mieć rację, dowiemy się po śmierci (bo jeśli jest, to coś na pewno będzie. No a jak nie...)
W tym temacie. A myślałeś, że gdzie?
Bo nie jesteś w stanie określić czynników, które mają na to wpływ. W jaki sposób chcesz to szacować? Jedyne do czego się odnosisz z tymi swoimi szacunkami, to duża ilość planet - i na tej podstawie stwierdzasz, że prawdopodobieństwo MUSI być wysokie, a to jest błędne rozumowanie. Nie bierzesz pod uwagę, że np. prawdopodobieństwo może być tak niskie, że nawet ogromna ilość planet niewiele zmienia. Nie masz ŻADNYCH podstaw by szacować, że prawdopodobieństwo istnienia rozwiniętego życia gdzieś w kosmosie jest bliskie 90% czy 50%, a może 0.01% albo 0.00000000001%. ŻADNYCH.Cytuj:
bo ty tak twierdzisz?
Nareszcie. naraCytuj:
widze, ze dalsza dyskusja nie ma sensu, zegnam
Hahahaha żal mi cię, serio XD
Sam brak dowodów na istnienie NIE JEST dowodem na nieistnienie, a nie jesteś w stanie przeprowadzić innego dowodu na nieistnienie duszy.
Młotek w dupie jest namacalny i widzialny. Więc jeśli nie widać w czyjejś dupie młotka, to jest to dowodem na to, że go w niej nie ma, ponieważ możemy wyjść z założenia, opartego na definicji młotka, że gdyby istniał, to byśmy go widzieli. I tu jest różnica - w przypadku duszy, nie możemy wyjść z takiego założenia, gdyż definicja duszy na to nie pozwala (w odróżnieniu od definicji młotka) - mówi ona, że dusza jest niematerialna, niewidzialna i nieodczuwalna. Jeśli nadal tego nie załapiesz, to ja już nie umiem prościej.
I to nie jest żadne "wg mnie", tylko fakt - polecam się jednak dokształcić trochę w dziedzinie logiki, bo to już n-ty raz pokazujesz swoją ignorancję w tym zakresie.
A moze jeszcze tego mlotka nie znalazles? Poszukaj jeszcze raz.
Czyli teraz moge wymyslec sobie istnienie czegokolwiek, nazwijmy to cos 'yrteg43grrgr', powiedziec ze jest to rzecz niewidzialna, niematerialna i nieodczuwalna, i teraz nie jestes w stanie mi udowodnic ze nie istnieje. Przeciez to absurd.
I wlasnie to chce ci pokazac, ze jesli ty twierdzisz ze cos istnieje, to ty musisz udowodnic ze to cos istnieje, a nie ja udowadniac tobie ze to cos nie istnieje. Nauka nie zawraca sobie glowy 'nieistnieniem czegos'. Nie probuje udowodnic ze rzeczy nadprzyrodzone nie istnieja. Jedyne co wie, to to ze nie ma jeszcze zadnych dowodow na istnienie duszy, boga, zycia na innych planetach itd.
Dokładnie tak. Ale ty też nie możesz udowodnić, że istnieje. Widzę, że zaczynasz łapać
Jeśli logika jest dla ciebie absurdem, to nie wiem o czym my gadamy XDCytuj:
Przeciez to absurd.
Ja niczego nie muszę. Nie zmienia to faktu, że nie możesz mówić, że Bóg i dusza nie istnieją. Możesz mówić, że NIE WIERZYSZ, że istnieją, tak samo jak ja mogę mówić, że wierzę, że istnieją.Cytuj:
I wlasnie to chce ci pokazac, ze jesli ty twierdzisz ze cos istnieje, to ty musisz udowodnic ze to cos istnieje, a nie ja udowadniac tobie ze to cos nie istnieje.
No i w przypadku Boga i duszy nie będzie, bo to przeczyłoby samej idei wiary. W przypadku życia na innych planetach też możemy mówić o wierzeniu (lub nie). Przynajmniej dopóki nie znajdziemy dowodu na istnienie, bądź nie poznamy wszystkich planet, bo to byłoby dowodem na nieistnienie.Cytuj:
Nauka nie zawraca sobie glowy 'nieistnieniem czegos'. Nie probuje udowodnic ze rzeczy nadprzyrodzone nie istnieja. Jedyne co wie, to to ze nie ma jeszcze zadnych dowodow na istnienie duszy, boga, zycia na innych planetach itd.
A co to ma do rzeczy?
Nie. Dopoki ktos nie przedstawi jakichkolwiek dowodow na istnienie czegos, to trzeba przyjac ze to cos nie istnieje. W razie gdyby ktos je znalazl - wtedy mowimy ze bylismy w bledzie, i przyjmujemy nowe fakty do wiadomosci.
Na ta odpowiedz czekalem. I teraz daj mi chociaz jeden powod dla ktorego ktos mialby wierzyc w boga i/lub dusze. (nie powod dla czego ktos juz wierzy - bo to jest oczywiste, zostal tak wychowany aka rodzice mu wmowili, tylko dla czego ktos rozumny mialby zaczac wierzyc).
Dokladnie. Jesli chodzi o zycie na innych planetach, te dowody moga sie pojawic. Jesli chodzi o boga i dusze, to sam zauwazyles ze nie da sie udowodnic ich istnienia. Wiec to sa dwie inne sytuacje, i wydaje mi sie ze chociaz podstawy do wiary w zycie na innych planetach sa bardzo male, sa jednak wieksze niz podstawy do wiary w boga i dusze (bo tych podstaw po prostu nie ma).
To, że ja nie mogę mówić, że to nie istnieje, ale to też nie znaczy, że ty możesz mówić, że istnieje.
Tak. Znowu chcesz przeczyć logice?Cytuj:
Nie.
Cytuj:
Dopoki ktos nie przedstawi jakichkolwiek dowodow na istnienie czegos, to trzeba przyjac ze to cos nie istnieje. W razie gdyby ktos je znalazl - wtedy mowimy ze bylismy w bledzie, i przyjmujemy nowe fakty do wiadomosci.
Sam sobie zaprzeczyłeś. Co z tego, że dowody niby "mogą" się pojawić? Sam napisałeś, że dopóki nie ma dowodów na istnienie, to przyjmujemy, że nie istnieje. Czyli twoim tokiem rozumowania nie ma żadnych podstaw do mówienia o życiu na innych planetach (bo zgodnie z tym rozumowaniem - to życie nie istnieje).Cytuj:
Dokladnie. Jesli chodzi o zycie na innych planetach, te dowody moga sie pojawic. Jesli chodzi o boga i dusze, to sam zauwazyles ze nie da sie udowodnic ich istnienia. Wiec to sa dwie inne sytuacje, i wydaje mi sie ze chociaz podstawy do wiary w zycie na innych planetach sa bardzo male, sa jednak wieksze niz podstawy do wiary w boga i dusze (bo tych podstaw po prostu nie ma).
Inaczej mówiąc: w ostatnim zdaniu stwierdziłeś, że zero może być mniej zerowate od innego zera XD
To najpierw ty mi podaj powód, dla którego ja miałbym ci podawać powód do wierzenia. Czy ja cię do czegoś namawiam? Nie wydaje mi się, chyba zgubiłeś wątek. I jeśli czekałeś tyle czasu aż napiszę, że nie ma i nie będzie dowodu na istnienie Boga, to trzeba było poprosić, napisałbym to od razu. Przecież jakikolwiek dowód z założenia przeczyłby idei wiary, więc to jest oczywiste. Samo proszenie o dowód w tym kontekście jest błędem.Cytuj:
Na ta odpowiedz czekalem. I teraz daj mi chociaz jeden powod dla ktorego ktos mialby wierzyc w boga i/lub dusze. (nie powod dla czego ktos juz wierzy - bo to jest oczywiste, zostal tak wychowany aka rodzice mu wmowili, tylko dla czego ktos rozumny mialby zaczac wierzyc).
Ale mowisz. Wierzac w boga, modlisz sie do niego itd - mowisz 'bog istnieje'. Jakbys mowil 'nie wiem czy bog istnieje, bo nie ma na to dowodow', to bylbys agnostykiem.
Ty naprawde masz cos z glowa XD
W obydwoch sytuacjach nie ma teraz dowodow, ale w jednej moga sie pojawic, a w drugiej nie. (po raz kolejny ignorujesz pewne czesci postu, teraz bylo to 'W razie gdyby ktos je znalazl - wtedy mowimy ze bylismy w bledzie, i przyjmujemy nowe fakty do wiadomosci.')
Czyli, podstawy do wiary w zycie poza ziemia sa male, ale sa. Nasza wiedza TERAZ mowi nam ze tego zycia nie ma, ale mozemy byc w bledzie jesli pojawia sie jakies dowody, wiec wiara jest jako tako uzasadniona.
W drugim przypadku, wiedza sie nie zmieni, bo nie da sie udowodnic istnienia boga czy duszy - nie ma podstaw do wiary.
Tylko ze dazymy do tego, by te dowody znalezc (nie dowody na wiare, tylko na istnienie), zeby pozbyc i sie wiary na rzecz wiedzy.
Nadal nie rozumiesz istoty pojęcia "wiara". Poza tym można być wierzącym agnostykiem, nie wiem w czym problem ;/
Przecież ja wiem o co ci chodzi. Tylko ty nie zrozumiałeś mojej odpowiedzi.Cytuj:
Ty naprawde masz cos z glowa XD
W obydwoch sytuacjach nie ma teraz dowodow, ale w jednej moga sie pojawic, a w drugiej nie. (po raz kolejny ignorujesz pewne czesci postu, teraz bylo to 'W razie gdyby ktos je znalazl - wtedy mowimy ze bylismy w bledzie, i przyjmujemy nowe fakty do wiadomosci.')
Czyli, podstawy do wiary w zycie poza ziemia sa male, ale sa. Nasza wiedza TERAZ mowi nam ze tego zycia nie ma, ale mozemy byc w bledzie jesli pojawia sie jakies dowody, wiec wiara jest jako tako uzasadniona.
Możliwość udowodnienia (bądź nie) nie jest podstawą wiary, od tego zacznijmy. Po drugie w obu przypadkach (Boga oraz życia pozaziemskiego) obecnie nie da się udowodnić istnienia/nieistnienia, więc z logicznego punktu widzenia, w takim samym stopniu nie ma podstaw by coś stwierdzić. Nie ma czegoś takiego jak troszkę mniejsze zero.Cytuj:
W drugim przypadku, wiedza sie nie zmieni, bo nie da sie udowodnic istnienia boga czy duszy - nie ma podstaw do wiary.
Jacy "my"? Ja na pewno nie.Cytuj:
Tylko ze dazymy do tego, by te dowody znalezc (nie dowody na wiare, tylko na istnienie), zeby pozbyc i sie wiary na rzecz wiedzy.
cos nowego w temacie islamu w Anglii
http://www.wykop.pl/link/1398431/muz...cie-do-miasta/
nie wiem czy ci brytyjczycy nie mają jaj czy co, ale jakbym rządził krajem i tacy ludzie na mojej ulicy by krzyczeli "british police go to hell, UK go to hell" to bym wysłał na nich policjantów z pałami i gazem łzawiącym